Reportaż o jednym dniu z życia szkoły.

Nasza misja
Wielu rodziców zastanawia się jak wygląda życie w szkole ich dorosłych dzieci. Nurtują ich pytania czy poprawiają oceny, jak zdadzą maturę, która jest już niedługo. A czas szybko mija. Chcąc im przybliżyć „szkolne życie” opowiem o jednym dniu w Zespole Szkół w Lubaczowie.
Do pierwszego miejsca, gdzie idziemy wchodząc na teren szkoły to szatnia. Jest ona dla nas bardzo istotna, gdyż w niej dowiadujemy się kto ma „pomoce naukowe” na dzisiejszy sprawdzian. –Nauczyciele przecież sami mówią, że gdy piszemy własnoręcznie ściągi to się uczymy- mówi Szajba. Tak to prawda ale niestety nie pozwalają nam ich używać. Dzisiaj jest czwartek, czyli matma, dwa polskie znowu matma, angielski, w-f i PP.
Na matematyce robimy zadania maturalne. Nic ciekawego poza tym się nie dzieje. Niektóre osoby przeszkadzają na lekcji i od razu zostają przepytane. Pan Mach jest bardzo cierpliwym nauczycielem i potrafi tłumaczyć kilka razy tą samą rzecz. Ważne oczywiście są przerwy między lekcjami, które potrafią nas rozbawiać ale i smucić. Rozmawiamy na nic o rzeczach bardzo dla nas ważnych. Zastanawiamy się nad maturą i studiami. Na jednej z nich Magdy zajadają kanapki, Iza czyta książkę o wilkołakach. –Którą część czytasz? – pyta Magda. W odpowiedzi słyszy, że trzecią ale drugiej i pierwszej Iza nie czytała. Podchodzi Kristofer z pytaniem czy ma ktoś streszczenie z „Dżumy”.
- Nie mam ale mogę Ci dać zeszyt, w którym mam treść książki - odpowiada Ewa.
- A to nie chce- mówi odchodząc Kris.
-To się wypchaj- mruknęła pod nosem Ewka.
Iza zaczyna opowiadać o jednym z kabaretów, aby nam umilić czas: Gienek mówi do Tomka- słuchaj miałem wypadek na Kijowskiej, kot mi wpadł pod samochód i wjechałem w słup. Teraz cały dzień chodzę i załatwiam. Tomek później spotyka Stefana i mówi: Gienek miał wypadek w Kijowie, pantera wyskoczyła mu pod samochód. Stefan bardzo zaskoczony, że pantery biegają po ulicach stwierdza, że nigdy do Kijowa nie pojedzie. Spotyka on Romana i opowiada o zderzeniu się słonia z Gienkiem, który tego nie przeżył. Po godzinie Roman widzi Gienka i go pyta co tutaj robi (przecież on nie żyje). W odpowiedzi słyszy, że był w sądzie i sędzia kazał mu iść do diabła. –To trzeba było mu się tłumaczyć- mówi zaniepokojony Roman.
Podczas języka polskiego zawsze dowiadujemy się ciekawych i istotnych rzeczy. Bardzo ważna jest kultura i oświata dla nas. Chętnie wzbogacamy swoją wiedze o życiu w innych czasach naszego narodu. Dzisiaj rozmawialiśmy o okresie socrealizmu, czyli po II wojnie światowej. Był to kierunek narzucony przez reżim. Nie wolno było pisać źle o partii, która była jedna. Poeci musieli tworzyć utwory dla PZPR, albo wyjechać jeśli chcieli realizować się w poezji.

Znowu matematyka. Wysilamy swoje umysły aby zrozumieć skomplikowane zadania. Dzisiaj znowu pan przypomina nam o maturze. Wielu z nas- humanistów boi się, że z matematyki jej nie zda. –Dlaczego oni nas codziennie dobijają. Nie wystarczy im, że rodzice i znajomi ciągle o nią wypytują?- pyta się Aga. Lekcja jest dla nas bardzo intensywna umysłowo. Tym razem nikt nie przeszkadza i szczerze uważa, aby zrozumieć jak rozwiązywać te skomplikowane zadania.

Następna przerwa mija na zrobieniu zadań z języka angielskiego. Osoby które zrobiły to w domu są rozbawieni kawałem Toma: dziewczyna mówi do chłopaka, aby pocałował ją jak Tristan Izoldę. Jednak chłopak w ogóle nie wie o kogo chodzi. Poirytowana dziewczyna mówi – to jak Romeo całuje Julie. Niestety znowu się rozczarowała nieznajomością lektur swojego chłopaka i pyta się czy on w ogóle czyta książki. W odpowiedzi słyszy, że przeczytał „ Naszą szkapę”. Radosny chłopak proponuje jej – może cię ugryźć w dupę?
Na angielskim prawie wszyscy są podenerwowani. Nikt nie chce być pytany. Z ulgą odetchnęła klasa, gdy do odpowiedzi poszedł Kris (jest z angielskiego bardzo dobry). Poza tym rozwiązywaliśmy zadania. Lekcja wydawała się krótka ale na pewno trwała 44 minuty.
Wychowania fizyczne mamy obecnie na małej hali, ponieważ duża jest w remoncie. Nasi chłopcy z III c są najlepsi w siatkę. Liderem jest oczywiście lubiany przez wszystkich Tom. –Fajnie byłoby gdyby Tomuś zrobił karierę w sporcie. Gra w zespole w Oleszycach- informuje nas Iza. Wszyscy zawsze trzymają za niego kciuki. Tą lekcje prawie wszyscy poświęcają na nauce z PP, z której jest sprawdzian. Reszta liczy na to, że uda im się skorzystać z „pomocy naukowych”.

Ostatnia przerwa w szkole spędzana jest z książkami. Jeszcze chwila i będzie dzwonek na lekcję z PP. W klasie wyciągamy karteczki i piszemy sprawdzian. Kto ściąga i czy mu się udaje, tego już nie wiem. Za tydzień dowiemy się jakie będą oceny. Tak właśnie mija nasza misja w szkole.

Dodaj swoją odpowiedź
Język polski

Reportaż- jeden dzień z mojego życia

Reportaż: Dzień z życia licealisty- Mój dzien.



Czwartek rano.
Godzina 6:40. Budząca mnie mama. I tylko jedno marzenie: DAJCIE MI JESZCZE POSPAC!
6:43. „Michał wstawaj!!”. Te słowa codziennie mnie dobijają. N...

Religia

Jednym z zagrożeń wiary są sekty. Czym są? Jakie są rodzaje? Jaki jest ich sposób werbowania?

A
Sekta, Sekta, Sekta...
by zacząć opowiadać o sektach, musimy najpierw wiedzieć co to tak właściwie jest. Każdy z nas mniej więcej orientuje się i zna znaczenie tego słowa, ale tak naprawdę tylko nie liczni pragną sięgnąć gł...

Język polski

Stefan Żeromski.

Aby zobaczyć treść albumu proszę kliknąć na załącznik. Kieruję Cię tam ponieważ jest poprawnie rozmieszczony układ (teks, zdjęcia, rysunki itd.)
Życiorys

Kalendarium życia

Dzieła

Syzyfowe prace 1897

Pedagogika

Pojęcie Agresja i przemoc – natura zjawiska

1.Agresja i przemoc – natura zjawiska
Analizując zagadnienia agresji przemocy psychologowie najczęściej posługują się pojęciem działania agresywnego .Definiują je jako zachowanie , którego celem spowodowanie psychicznej lub fizycznej...