Akcja pod Arsenałem sprawozdanie - 'Kamienie na Szaniec".
Dnia 26 marca 1943 roku pod Warszawskim Arsenałem odbyła się akcja odbicia Rudego aresztowanego 3 dni wcześniej przez niemieckich gestapowców. Niestety mimo udanej akcji Rudy i Alek zmarli kilka dni później tego samego dnia (Rudy z powodu przeprowadzanych śledztw na Szucha, Alek z powodu odniesionych obrażeń podczas odbijania przyjaciela).
Dnia 23 marca o godzinie 4 .30 do mieszkania Rudego weszło 6 ludzi .Byli to Niemcy ubrani po cywilnemu. Po krótkiej rewizja zabrano Rudego i jego ojca na Pawiak (jego siostra i mama nocowały poza domem). Ojciec Rudego od razu został przewieziony do Oświęcimia a on sam zaczął być przesłuchiwany już w 15 minut po przywiezieniu go na Pawiak. Kiedy pytali go o różne szczegóły dotyczące Szarych Szeregów, wspólników wszystkiego się wyparł. Znęcali się nad nim psychicznie i fizycznie w wielu pozycjach : na stojąco pięściami po twarzy i głowie, na klęcząco kopiąc i bijąc kijami oraz na leżąco depcząc i kopiąc biedaka. Po kilku dniach podjęto pierwszą próbę odbicia Rudego przewożonego pociągiem na Szucha . Niestety Zośka (dowódca akcji) otrzymał rozkaz o odwołaniu akcji. Był zdruzgotany tym faktem kecz nie mógł się sprzeciwić okłamał więc swoich ludzi mówiąc im że Rudego nie ma w tym pociągu. Po 2 dniach pojawiła się wątpliwa wiadomość ,,będzie jechał przez miasto? wszyscy czekali następnego dnia i wreszcie wesoły potwierdził że więzienna karetka będzie jechała przez miasto. Przygotowali się ukryli i czekali w końcu jechała zapowiedziana karetka. Przez spowodowane wcześniej zamieszanie kierowca prawdopodobnie zoriętował się że coś jest nie tak. Zaczął przyspieszać skręcać lecz młodzi bohaterzy wyskoczyli przed rozpędzony wóz z rozbijając butelki z benzyną o maskę karetki uniemożliwili ucieczkę samochodu. W jednej sekundzie płomienie objęły auto. Z płonącej szoferki wyskakują 2 gestapowcy a z innej strony biegnie jakiś oficer SS a oddział granatniczy Alka . Do krzyczącego po niemiecku SS-mana wycelował i strzelił Alek. Hitlerowiec padł zabity. Rozpoczęła się strzelanina. Po chwili trzej mundurowi niemieccy leżą na ziemi obok więźniarki a jeden z nich pali się jak szofer który pozostał w jej środku. Pozostał jeszcze tylko jeden z gestapowców ukryty tak dobrze że nie mogły go dosięgnąć kule a on sam mógł ostrzeliwać oddział odbijający przyjaciela. W końcu Zośka nie wytrzymał wybiegł i zaczął strzelać krzycząc ,,naprzód?. Inni pobiegli za nim. Niemiec nie wytrzymuje i zaczyna się chować za samochód gdzie dosięga go kula jednego z nadbiegających. Słoń otwiera drzwi szoferki. Nikogo. Wtedy Alek otwiera tył więźniarki. Kiedy wszyscy wybiegli po chwili wyczołgał się z niej Rudy. Był cały zakrwawiony, opuchnięty i siny od badań ale wszyscy radowali się faktem że żyje i już jest wolny . Poszczególne sekcje oddalały się od miejsca zajścia odbicia w kilku różnych kierunkach. Alek kiedy szedł ze swoją sekcją przez ulicą Miodową po drugiej stronie ulicy stała grupka 7 cywilów którzy nie sprawiali wrażenia niebezpiecznych. Kiedy biegli dale jeden z nich wyjął pistolet i strzelił. Alek poczuł ostry bul w okolicy brzuch dotknął i poczuł coś mokrego, ciepłego i lepkiego. Popatrzył KREW. Mężczyzna celując w jego głowę chciał strzelić lecz jeden z towarzyszy Alka ubiegł go i strzelił do cywila który chciał zastrzelić Alka. Kiedy rozpoczęła się strzelanina Alek zauważył że jego oddział nie daje sobie rady. Wyjął granat odciągnął zawleczkę i rzucił w tłum. Odgłosy potwierdziły trafność rzutu. Kiedy strzały ustały krzyczał do swoich żeby biegli a dwóch zostało przy nim zatrzymali przejeżdżające auto wyrzucili szofera wciągnęli do niego Alka i pojechali. Za autem jechała niemiecka ciężarówka krok w krok, widocznie kierowca zoriętował się i chciał ich zatrzymać. W tym momencie mimo bulu i utraty krwi otworzył drzwi i cisnął granat pod ciężarówkę . Uciekli. Po kilku minutach dojechali do domu Alka na Żobliborzu. Koledzy pomogli mu dojść pomału do bramy a potem do mieszkania. W kilka dni później na skutek odniesionej rany Alek umarł. Tego samego dnia po odczytaniu ,,Testamentu mojego? Rudy jak jego przyjaciel także umarł. Zośka nigdy nie pogodził się z myślą że jego przyjaciele nie żyją. Twierdził że Alek zginął normalnie w walce o słuszną sprawę. Ale Rudy zginął śmiercią tragiczną na skutek obrażeń zadanych przez niemieckich gestapowców. Jednak zmarli ze wcielonymi dwoma ideałami BRATERSTWEM I SŁUŻBĄ.
Tak zakończył się rozdział ,,Pod Arsenałem? książki pt.: Kamienie na Szaniec. Alek i Rudy zginęli ale pamięć o nich została zachowana, uczczona i przekazana dalej.