Polska scena polityczna po 2001 roku.
Omawiając powyższy temat należałoby we wstępie pokusić się o definicję sceny politycznej. Jest to innymi słowy przestrzeń polityczna, którą tworzą przede wszystkim partie polityczne, dzielące się ze względu na poglądy między innymi na lewicowe i prawicowe czy konserwatywne i liberalne. Dla polskiej sceny politycznej lata przypadające po wyborach w 2001 roku pełne były przewrotów w temacie preferencji wyborczych obywateli.
Wybory do Sejmu IV kadencji odbyły się we wrześniu 2001 roku. Po raz pierwszy od 1991 r. wszystkich 460 posłów wybierano w okręgach wyborczych, została bowiem zniesiona instytucja list ogólnopolskich. Mandaty dzielono w okręgach wyborczych w systemie proporcjonalnym, zmodyfikowaną metodą Sainte-Laguë. Próg wyborczy wynosił dla partii 5% a koalicji 8% przy czym z progu zwolnione były listy komitetów mniejszości narodowych.
W wyborach ze znaczącą przewagą wygrała koalicja Sojusz Lewicy Demokratycznej – Unia Pracy zyskując 41% głosów. Wystarczającą ilość głosów by dostać się do Sejmu uzyskały również partie: Platforma Obywatelska (12,7% głosów), Samoobrona (10,2% głosów), Prawo i Sprawiedliwość (9,5% głosów), Polskie Stronnictwo Ludowe (9% głosów) oraz Liga Polskich Rodzin (7,9% głosów). Na Marszałka Sejmu wybrano Marka Borowskiego.
Zaledwie rok po wyborach preferencje wyborcze znacznie się zmieniły. Według badań z grudnia 2002 roku poparcie spadło: dla koalicji SLD-UP o 10,7% oraz dla PO o 3,7%. Wzrosło natomiast dla: PiSu o 5,3%, LPRu o 4,4%, Samoobrony o 3,7% i PSLu o 1,5%. Ponadto do końca urzędowania Sejmu IV kadencji poparcie dla SLD jako partii rządzącej systematycznie spadało. Jakich powodów tak radykalnych zmian upodobań możemy się doszukać?
Przede wszystkim możemy dostrzec braki realizacji obietnic wyborczych- silnie trafiające w obywateli. Nie poradzono sobie z deficytem budżetowym, odziedziczonym po poprzednikach. Zmniejszył się on nieznacznie bo z 40 mld na 35 mld. Wplątywano się w liczne afery: Rywina, Starachowicką, Orlenu, Opolską, PZU, Pęczaka. Wprowadzano podatki, między innymi Belki, giełdowy, ekologiczny czy ten na kinematografię, przy tym również likwidowano ulgi podatkowe. Zwiększono akcyzę na prąd, oleje napędowe, opałowe, benzynę i gaz płynny. Niespotykanie rosła biurokracja, przy czym bezrobocie się powiększało (w porównaniu do 17% w 2001 roku do 20% w 2005 roku). Narzucono wzrost składek ZUS o około 400 złotych dla prowadzących działalność gospodarczą. Zlikwidowano również waloryzację emerytur.
Podsumowując, Sojusz Lewicy Demokratycznej nie sprawdził się na stanowisku partii rządzącej w państwie. Głosy które SLD straciło w wyniku swoich nieudolnych rządów zyskały głównie partie centrum i prawicy, co miało swoje potwierdzenie w wyborach w roku 2005 w których wygrało Prawo i Sprawiedliwość.