Czy prezydent Bush doprowadził do wojny aby zrealizować swe marzenia, czy działał w innych intencjach?

?Wiecie, kiedy prowadziłem tutaj kampanię w 2000 roku, mówiłem, że chcę być prezydentem wojny. Żaden prezydent nie chciał być prezydentem wojny, a ja jestem.? ? George W. Bush 2006 rok

Czy prezydent Bush doprowadził do wojny aby zrealizować swe marzenia, czy działał w innych intencjach?
Dlaczego doszło do wojny i kto jest jej winien?


W jedną godzinę Al. Kaida zdołała wyrządzić całemu światu krzywdę, ucierpiała na tym nie tylko Ameryka. Dnia 11 września 2001. Zostało całkowicie zniszczone World Trade Center, zrównane z ziemią całe skrzydło Pentagonu i zginęło trzy tysiące niewinnych ludzi. Do takiej katastrowy przyczyniło się dziewiętnastu mężczyzn uzbrojonych w małe noże, dlatego każdy człowiek żył w strachu, nie mając zapewnionego bezpieczeństwa ani nawet zapewnień ze do takich ataków już nie dojdzie. Do dzisiaj sobie zadajemy pytanie, dlaczego tak właśnie się stało? Czym sobie zasłużyli niewinni Amerykanie na taką tragiczną śmierć? Dlaczego pojawiały się kolejne ataki w Londynie czy także w Madrycie? W mojej pracy postaram się odpowiedzieć na te pytania, oraz przedstawię skutki tych tragicznych wydarzeń.


Był 11 września, o 8:45 czasu Nowojorskiego doszło do pierwszego ataku terrorystycznego, dwie olbrzymie maszyny, jedna po drugiej w odstępie 18 minut, z niewyobrażalną siła wleciały w dwa budynki, symbole światowego biznesu ? World Trade Center. Dwa najwyższe budynki, zniszczone podczas ataku miały po 120 pięter i wznosiły się na wysokość 411 metrów, licząc anteny telewizyjne były najwyższe w świecie.
Kilka minut po zawaleniu się wież nastąpił kolejny atak, trzeci samolot runął na Pentagon-w Waszyngtonie, który jest siedzibą Amerykańskiego Departamentu Obrony. Lecz to nie koniec! Porwany został również czwarty samolot, który rozbił się w pobliżu Pittsburgha, w Pensylwanii. Prawdopodobnie samolot miał uderzyć na Biały Dom, nie udało się to terrorysta dzięki pasażerom, którzy dowiadując, co stało się z 3 innymi samolotami zaczęli się bronić na pokładzie statku. W tych 4 samolotach zginęło 266 pasażerów.
Nigdy dotąd najbogatsza, najnowocześniejsza metropolia świata Nowy Jork, nie wyglądała jak zgliszcza Bejrutu, nigdy Waszyngton, stolica najpoważniejszego mocarstwa światowego, nie była tak bezradna i bezbronna.
Ameryka przeżyła szok. Pierwsze reakcje to niedowierzanie. W kraju, który od czasu kryzysu rakietowego na Kubie nie czuł tak blisko fizycznego zagrożenia, w kraju, który buduje super drogą i doskonałą tarcze antyrakietową, nieznani terroryści nagle atakują centrum największego amerykańskiego miasta.
W czasie ataków George Bush przebywał na południu kraju, wydarzenia te nazwał tragedią narodową i postawił wszystkie siły zbrojne, przebywające w USA jak i również te będące zagranicą w stan najwyższej gotowości. Na drugi dzień rano prezydent wygłosił przemówienie, które miało dodać otuchy amerykańskiemu narodowi.
"Terroryści mogą naruszyć fundamenty wysokich budynków, ale nie naruszą fundamentów naszego narodu" - podkreślił Bush.
Zapowiedział również surowe ukaranie sprawców ataków, również tych, którzy ich ukrywają.

Wydarzenia z 11 września sparaliżowały Stany Zjednoczone, wszędzie przedsięwzięto nadzwyczajne środki ostrożności, Federalny Zarząd Lotnictwa wstrzymał pierwszy raz w historii Ameryki wszelki ruch lotniczy.
Amerykańska flota atlantycka wysłała lotniskowce w rejon Waszyngtonu i Nowego Jorku z zadaniem zapewnienia obrony przeciwlotniczej ośrodkowi władzy i centrum finansowemu. Na wody w pobliżu Nowego Jorku wysłano też krążowniki rakietowe i niszczyciele, zdolne do odpierania ataków z powietrza, a także okręty desantowe z lazaretami.
Data 11 września przeszła do historii jako przełomowa, nastąpiła zmiana polityki Stanów Zjednoczonych. Do tamtego dnia Ameryka słynęła jako najpotężniejsze mocarstwo gwarantujące bezpieczeństwo nie tylko swoim obywatelom, ale również całemu światu. Z nowa polityką USA postanowiło zaprowadzić na świecie nowy porządek.
Do Waszyngtonu zaczęły od razu napływać kondolencje i zapewnienia o gotowości do niesienia pomocy. Atmosfera świętowania zapanowała natomiast wśród Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu. Na ulice wyległy tłumy śpiewając: "Bóg jest wielki". Niektórzy strzelali w powietrze i wymachiwali palestyńskimi flagami.
Jednak przywódca Autonomii Palestyńskiej Jaser Arafat potępił ataki i powiedział, że jest nimi "zupełnie zaszokowany". "Wysłałem kondolencje prezydentowi, rządowi i narodowi (amerykańskiemu)" - oświadczył. Prezydent Rosji Władimir Putin wyraził współczucie dla narodu amerykańskiego i nazwał ataki "straszliwymi tragediami", Za dusze ofiar modlił się papież Jan Paweł II.

Ameryka, cały świat pogrążony w żałobie zastanawiał się, kto dopuścił się takiej zbrodni i dlaczego, komu ona mogła przynieść jakiekolwiek zyski, kogo taka tragedia mogła ucieszyć?
Taki ?ambitny? atak, do którego potrzeba było porwać równocześnie aż 4 samoloty w USA, musiał być poprzedzony wieloma miesiącami albo może nawet latami żmudnych planowań. W rzeczywistości żadna z palestyńskich grup oporu nie posiadała takich środków logistycznych i przede wszystkim finansowych, żeby dokonać tak dużego zamachu. Nie było możliwe jednoznaczne wskazać, kto jest odpowiedzialny za ataki. W innych tego typu przypadkach, ataki bombowe, którymi na początku obwiniano ?bliskowschodni terroryzm? okazały się być ?wyczynami? silnie prawicowych organizacji w samej Ameryce.
Tylko kilka grup terrorystycznych mogło tego dokonać. Najbardziej prawdopodobnym sprawcą tego zamachu według mnie był Osama Bin Laden.
I rzeczywiście - metody i styl tych ataków odpowiadały wcześniejszym poczynaniom Bin Ladena. Miał on także niezbędne do przeprowadzenia takiej akcji środki. Już wcześniej wezwał on Muzułmanów na całym świecie do atakowania i zabijania Amerykanów.
Trzy tygodnie wcześniej ostrzegł, że w związku ze wsparciem Waszyngtonu dla polityki Izraela dokona ?bezprecedensowego ataku? na Amerykę.

Aby móc zrozumieć, w jaki sposób Osama Bin Laden zdołał dokonać tak potężnego ataku musze troszkę ?cofnąć się w czasie? i przedstawić najważniejsze wydarzenia z życia Osamy.
Urodził się on w 1957 roku w bogatej rodzinie w Arabii Saudyjskiej, ojca stracił mając 13 lat. Podczas studiów należał d Bractwa Muzułmańskiego
Gdy w roku 1979 wojska radzieckie najechały Afganistan udał się do Pakistanu i zajął się organizowaniem pieniędzy i zaopatrzenia dla afgańskich bojowników. W swojej działalności korzystał też ze znacznego majątku odziedziczonego po ojcu. Dzięki swoim organizacyjnym zdolnościom stworzył z arabskich ochotników sprawną organizację - Al Kaidę, która w tamtym okresie korzystała z hojnego wsparcia USA, Arabii Saudyjskiej i Pakistanu.
Po wycofaniu się rosyjskiej armii z Afganistanu, Osama Bin Laden powrócił do Arabii Saudyjskiej. W wyniku irackiej agresji na Kuwejt w 1990 roku, saudyjska rodzina królewska, poczuła się zagrożona, że w przyszłości operacja armii irackiej może przenieść się na terytorium Arabii Saudyjskiej. W obliczu zagrożenie iracką inwazją, Arabia Saudyjska posiadała dosyć dobrze przeszkoloną armię, jednak niezbyt liczebną w porównaniu z armią Iraku. Bin Laden zaoferował królowi Fahdowi pomoc, że jego mudżahedini ochronią Arabię Saudyjską przed iracką armią.
Po rozmyślaniach, saudyjski monarcha odrzucił ofertę Bin Ladena i zaapelował o pomoc do Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, i umożliwił wojskom koalicyjnym na rozmieszczenie swych sił na terytorium saudyjskim. Osama Bin Laden uznał tą decyzję za zdradę stanu. On uważał, że obecność zagranicznych żołnierzy w ?kraju dwóch meczetów? (Mekka i Medina) jest profanacją świętej ziemi islamu. Po publicznych wypowiedziach przeciwko władzy saudyjskiej, krytykujących decyzję udostępnienia portów amerykańskiej piechocie morskiej, szybko wyemigrował do Sudanu, a przez władze saudyjskie został pozbawiony obywatelstwa. W tym czasie za swoich głównych wrogów uznał Saudów i USA. Al Kaida zaczęła nawiązywać ścisłą współpracę z licznymi ugrupowaniami islamskich fundamentalistów.
Od 1993 roku zaczął pokazywać swoją nienawiść do Ameryki, albowiem zaczął od ataku na Word Trade Center, w podziemnym garażu wybuchła furgonetka. Trzy lata później wydał rozkaz i w Arabii Saudyjskiej zginęło dziewiętnastu żołnierzy Amerykańskich. Kolejne ataki odbyły się dwa lata później w 1998, na ambasady Amerykańskie w Kenii i Tanzanii.

Tak wiec z przedstawionego krótkiego życiorysu wynika, że Bin Laden mógł bardzo długo przygotowywać atak na serce Ameryki, z wyszukanych przeze mnie informacji dowiaduję się, że Al. Kaida przygotowywała się już od 1990 roku. Jej członkowie szkolili się nawet w Stanach Zjednoczonych w szkołach pilotażu, aby zapoznać się jak zbudowane jest wnętrze samolotów pasażerskich. Z wiadomości zawartych w gazecie ?Rzeczpospolita?, wyczytałam, że zamachowcy podczas porwania samolotów byli uzbrojeni wyłącznie w noże, można wiec wywnioskować ze byli oni bardzo doskonale wyszkoleni i przygotowani.

Ameryka mając poważne podejrzenia zainterweniowała w 2001 roku, w Afganistanie, celem tego miało być ujęcie Osamy bin Ladena, lecz interwencja nie powiodła się sukcesem.
Wypowiedziana przez prezydenta Georga W. Busha ?wojna z terroryzmem? początkowo była popierana przez państwa demokratyczne, nawet poparły ją rządy Islamskich państw, mimo że opinia publiczna była stanowczo przeciwna interwencji USA w Afganistanie.
Pojawiło się podejrzenie, iż Irak jest w posiadaniu broni masowej zagłady, a ponieważ za czasów kadencji Busha seniora odbyła się już jedna interwencja na Irak, która przeszła do historii jako ?Pustynna Burza?, Stany miały dobry argument, aby zaatakować.
Początkowo atak miał odbyć się jesienią 2002 roku, nawet gdyby rada ONZ nie udzieliła Staną Zjednoczonym mandatu. Wtedy pojawiła się krytyka innych państw, również obywatele byli przeciwni takim działaniom. Sprawiło to, ze prezydent zmienił swoje działania. W lutym USA starały się uzyskać międzynarodową legitymizację dla swojej wojny przeciwko Irakowi za pomocą rezolucji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Po wielu pokojowych negocjacjach na arenie międzynarodowej, w tym także na posiedzeniach Organizacji Narodów Zjednoczonych ? prezydent Bush postawił dyktatorowi Irackiemu Saddamowi Hussainowi ultimatum. A wyglądało ono następująco - albo w ciągu 24 godzin ?wyniesie? się z kraju i Irak będzie miał okazję rozpocząć ?w pełni demokracyjne rządy?, albo USA użyje swojej potęgi militarnej w celu wypędzenia z kraju dyktatora.
Hussain groźbą się nie przejął, był on pewny swojej armii jak i mieszkańców Iraku, dlatego też sprzeciwił się on żądaniom prezydenta USA.

20 marca 2003 roku o godzinie 3:13 czasu polskiego nastąpiło od dawna zapowiadane uderzenie wojskowe na stolice Iraku. Armię Stanów Zjednoczonych wspierały wojska Brytyjskie oraz Polskie. Na Bagdad spadły pierwsze manewrujące pociski amerykańskie typu Tomahawk.
Z amerykańskich okrętów stacjonujących w Zatoce Perskiej wystrzelone zostały dalekosiężne pociski Tomahawk, których celem nie miały być budynki cywilne, lecz same cele strategiczne: gmachy dowodzenia armią oraz gmachy administracyjne, w tym także Pałac Republiki.
Hussain zareagował na to w następujący sposób, przerobił miasta Iraku na twierdze, w których amerykańskie wojska miałyby zostać rozgromione drogą walk ulicznych, iraccy dowódcy wiedzieli bowiem, że USA nie odważyliby się przeprowadzić nalotów dywanowych, gdyż te spowodowałyby zbyt duże straty wśród ludności cywilnej. Plan ten był o tyle przebiegły, o ile nieudany. Iracka armia stopniowo się wyłamywała i w momencie wejścia wojsk USA do Bagdadu - a stało się to cztery tygodnie po rozpoczęciu ataku - Hussainowi pozostały wierne jedynie cztery oddziały Gwardii Republikańskiej i irackie bojówki.

Operacja powiodła się, Bagdad znalazł się w rękach Amerykanów, a siły zbrojne zostały rozbite. Można by pomyśleć, że oznaczało to koniec wojny i w maju Bush na pokładzie lotniskowca ?Abraham Lincoln? ogłosił ?osiągnięcie celów? misji, dodając, że nie jest to jeszcze ostateczne zwycięstwo. Po upływie miesiąca zaczęło wzrastać niezadowolenie wśród Irakijczyków i nastroje antyamerykańskie, a było to wywołane niedoborem prądu, wody i paliwa. Przyczynili się do tego nie tylko sabotażyści, ale także zwykli złodzieje przewodów energetycznych i rur wodociągowych. Kilka dni po tym Arabska gazeta "Al-Kuds al Arabi" wydawana w Londynie zamieściła list napisany podobno przez Saddama Hussaina.
W liście tym były dyktator wzywał cudzoziemców do opuszczenia Iraku i zagroził dokonaniem ataków terrorystycznych na kraje, których wojska okupują Irak ( Polska również została wymieniona). W miedzy czasie dokonywano zbrojnych ataków na wojska koalicyjne (L. Paul Bremer głosił, że zwolennicy Husajna, którzy dopuszczą się przestępstw przeciwko koalicji będą sądzeni przez Centralny Sąd Karny), w połowie czerwca 2003 roku ataki na wojska Stanów Zjednoczonych zaczęły się mnożyć ( w atakach tych zginęło siedemnastu żołnierzy).
Kolejny przełom w tej sprawie pojawił się miesiąc później, dokładnie 22 lipca zabito synów Husajna ? Udaja i Kusaja. Zgineli oni broniąc się podczas szturmu na willę w Mosulu. Dzień po tym Arabska telewizja
? Al.-Arabia- odtworzyła przemówienie Sadama Husajna, nawoływał on do dżihadu przeciw okupantom. Prawdopobnie właśnie to przemówienie sprawiło, że osiem dni później dowódcy partyzantki irackiej wyznaczyli nagrodę za zabicie amerykańskiego żołnierza ? wynosiła ona pięć tysięcy dolarów. Do tamtego dnia od nijakiego zakończenia wojny ? od 1 maja ? do 7 sierpnia zginęło w Iraku pięćdziesięciu pięciu żołnierzy amerykańskich i sześciu brytyjskich. Natomiast już 25 sierpnia liczba zabitych żołnierzy wynosiła sto trzydzieści osiem, tyle samo, co liczba poległych podczas wojny. Kolejnym takim wydarzeniem, które uważam za ważne, aby wspomnieć o nim był ponowny apel nadany przez telewizję satelitarna Al.-Arabija, w którym Sadam Husajn wezwał Amerykanów do bezwarunkowego wycofania się z Iraku, a Irakijczyków do wzmożenia ataków i do świętej wojny prowadzonej wszelkimi środkami przeciw najeźdźcom.
W grudniu 2003 roku miał miejsce jeden doniosły sukces ? chodzi o pojmanie Saddama Husajna. Szef amerykańskich sił okupacyjnych,
Paul Bremer, ogłosił: "Panie i panowie, mamy go!". Mimo, że Stany uznawały to jako sukces, nie pomogło im to, wręcz przeciwnie ostatnie dni grudnia pokazały znaczne nasilenie się ataków na siły okupacyjne.

Rok 2004 był kolejnym rokiem terroryzmu, 11 marca w stolicy Hiszpanii ? Madrycie ? doszło do zamachu terrorystycznego, ze strony Islamistów. Zamach ten pochłonął największą liczbę ofiar na kontynencie europejskim. Zdarzenie to miało miejsce wcześnie rano ? o godzinie 7:39 wybuchły pierwsze trzy bomby, zniszczyły one pociąg komunikacji podmiejskiej, który stał na stacji Atocha, w zamachu tym zginęło trzydzieści osób. W tym samym czasie zbliżający się do tej stacji inny pociąg rozerwały cztery podłożone bomby zabijając siedemdziesiąt osób. Dwie minuty później kolejne dwie bomby zabiły ponad siedemdziesięciu pasażerów innego pociągu stojącego na stacji El Poso, a o godzinie 7.42 czwarty pociąg został zniszczony przez jedną bombę na stacji Santa Eugenia.
Trzy pociągi wyruszyły z tej samej stacji Alcala de Benares, jeden ze stacji Guadalajara, przejeżdżając jednak po drodze przez wspomnianą stację. Wszystkie cztery ruszyły z niej w odstępie 15 minut od godziny 7.00, w każdym z nich zamachowcy umieścili bomby, które zawierały 10 kg ładunku wybuchowego oraz kilogram gwoździ, dla zwiększenia efektów wybuchu. W efekcie tego precyzyjnego ataku, w którym zostały zniszczone cztery pociągi w ciągu czterech minut zginęło 191 osób, a ponad dwa tysiące zostało rannych w tym wielu ciężko rannych. Akcja ratunkowa trwała wiele godzin, a mieszkańcy Madrytu i obywatele Hiszpanii zostali przez terrorystów skutecznie zastraszeni. Zamach ten okazał się sukcesem dla siatki europejskiej Al.-Kaidy, albowiem udowodnili oni, że byli w stanie dokonać zamachu w europie, w wybranym przez siebie miejscu i o dowolnym czasie. Zamachów dokonano specjalnie na trzy dni przed wyborami parlamentarnymi, aby zastraszyć wyborców, by oni wybrali rząd który wycofa wojska z Iraku. Pomimo to rząd zdecydował się przeprowadzić je w przewidzianym terminie.

Do końca 2004 roku nie wydarzyło się nic ?specjalnego? na froncie Irackim, a tym bardziej nie dokonywano zamachów. Kiedy świat ponownie zaczął zapominać o atakach ? niespodziewanie dokonano ataku w Londynie.
7 lipca 2005 roku, w porannych godzinach szczytu, w Wielkiej Brytanii ? centrum Lonynu zostało sparaliżowane przez trzy eksplozje w metrze oraz jedna eksplozje w miejskim autobusie. Bomby wybuchły w tym samym czasie, kiedy w Gleneagles w Szkocji odbywał się szczyt państw G8 oraz w dzień po decyzji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego organizacji Letnich Igrzysk Olimpijskich w 2012 w Londynie, a także podczas procesu Abu Hamzy al-Masriego.Podczas zamachu zginęły 52 osoby, 700 zostało rannych w tym 22 w bardzo ciężkim stanie. Atak ten całkowicie sparaliżował Londyn, zarówno kursy metra jak i autobusów miejskich zostały odwołane. Do zamachu przyczyniło się czterech terrorystów, najmłodszy miał 19 lat a najstarszy był przed 30. Do zamachu przyznała się do tamtej pory nieznana organizacja pod nazwą Tajna Grupa Dżihadu Al-Kaidy w Europie.
Niedługo po przeprowadzonych zamachach w internecie pojawiło się oświadczenie, w którym organizacja ta stwierdziła : "Wielka Brytania płonie w strachu i przerażeniu. To odpowiedź na masakry, jakich dopuszcza się w Iraku i Afganistanie Ostrzegaliśmy ją i dotrzymaliśmy słowa. Ostrzegamy rządy Danii i Włoch, że jeśli nie wycofają swych wojsk z Iraku i Afganistanu, zostaną ukarane w taki sam sposób". Dwa tygodnie poźniej, dokładnie 21 lipca odbył się kolejny zamach w Londynie, doszło do trzech wybuchów w wagonach londyńskiego metra, była to eksplozja ładunków wypełnionych gwoździami. To nie były jedyne wybuchy, do jeszcze jednego doszło w autobusie miejskim linii 26 we wschodnim Londynie. Na szczęście nie było ofiar, tylko jedna osoba była ranna.

Po atakach terrorystycznych w Londynie, na całym świecie zaostrzono środki bezpieczeństwa. W Tokio zabezpieczono elektrownie atomowe, lotniska, bazy wojskowe i metro, gdzie na stacjach zainstalowano 500 dodatkowych kamer. Również w Nowym Yorku przedsięwzięto dodatkowe środki bezpieczeństwa. Zwiększono ochronę dwóch największych w mieście dworców komunikacji miejskiej. Na stacjach metra zwiększono liczbę patroli policyjnych. Dodatkową ochroną otoczone są także tunele i mosty prowadzące na Manhattan. Z kolei Francja wykorzystała pomocy wojska do ochrony miejsc o znaczeniu strategicznym, w tym dworców i lotnisk. Opróżniono kosze na śmiecie i zainstalowano przezroczyste pojemniki. A jak zareagowała Polska?
W Polsce wszystkie służby były już w stanie gotowości. Resort spraw wewnętrznych wprowadził drugi - w pięciostopniowej skali - stopień mobilizacji służb. Prezydent Aleksander Kwaśniewski zapewniał, że Polska po wydarzeniach w Londynie nie zmieni zaangażowania wojskowego w Afganistanie, ani w Iraku.


Kolejnym ważniejszym wydarzeniem, które musze zawrzeć w mojej pracy jest proces Saddama Husajna, który odbył się 19 października 2005 roku - był on oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości. Wiemy już, za co był on oskarżony, ale chce przedstawić jak wyglądało jego życie zanim został skazany.

Saddam ibn Hussajn at-Tikriti urodził się 28 kwietnia w 1937 roku, w wiosce Al-Audża. Miał pięcioro dzieci, Kusaja, Udaja, Raghat, Rana i Chrisnia. Od 1968 do 1979 był wiceprzewodniczącym Rady Dowództwa Rewolucji. W 1973 został generałem irackich sił zbrojnych. W 1979 roku uzyskał stanowisko prezydenta, polityka jego opierała się na wykorzystaniu zasobów ropy naftowej w celu uczynienia z kraju znaczącej siły militarnej. Aktywnie przyczyniał się do modernizacji gospodarki kraju. Nadzorował także modernizację regionów wiejskich, mechanizację rolnictwa i dystrybucję ziemi. Jego zasługą są też znaczące przemiany w przemyśle energetycznym oraz w usługach publicznych takich jak transport i edukacja. Z jego inicjatywy była także wojna Iracko ? Irańska, która trwała od 1980 do 1988 roku. Przywódcy ZSRR, USA i krajów Europy Zachodniej obawiali się Irańskiej rewolucji Islamskiej, dlatego też zachęcali oni Saddama do wojny, również wspierali go politycznie i militarnie. W zakres dostaw wchodziły najnowsze technologie oraz broń, również chemiczna (gaz musztardowy) i biologiczna (wąglik).
W 1990 roku Saddam wydał rozkaz zajęcia Kuwejtu, ONZ wtedy kazało Irakowi wycofanie się. Nie zrobili tego, dlatego też po wyznaczonym terminie siły ONZ - w których decydującą rolę odgrywają Stany Zjednoczone ? odbiły Kuwejt. Saddam Hussajn ogłosił wtedy, ze to dopiero początek konfliktu.
W czasie długoletnich rządów przetrwał wiele zamachów stanu oraz ataków na swoje życie. Stracił władze podczas ataku USA na Irak w 2003 roku. Nie został on złapany ? uciekł ? był poszukiwany przez osiem miesięcy, złapali go amerykańscy żołnierze 13 grudnia 2003 roku.
Dnia 30 czerwca 2004 roku został on wraz z jedenastoma wspólnikami przekazany władzą Irackim. Jego proces rozpoczął się 19 października 2005 roku. Natomiast 5 listopada 2006 roku Saddam Hussajn został skazany przez Iracki Trybunał Narodowy na karę śmierci przez powieszenie na szubienicy. Postawiono mu zarzuty spowodowania masakry 148 szyitów. 30 grudnia tego samego roku o godzinie 6:07 doszło do egzekucji, następnego dnia został pochowany obok synów w rodzinnej wiosce. Na wieść o śmierci byłego dyktatora wielu szyitów w całym Iraku zaczęło tańczyć, śpiewać i strzelać na wiwat. Przez Bagdad przeszło kilka demonstracji. Ze śmierci Saddama głośno cieszyli się także Irakijczycy w Stanach Zjednoczonych. Z kolei sunnici mówili o zbrodni, jakiej dopuścił się iracki sąd. Spodziewano się, że być może dojdzie do większych zamieszek. Te zamieszki były, ale też Amerykanie zmienili strategię wobec Iraku i nastąpiło powolne załagodzenie sytuacji.
Kilka godzin po śmierci Saddama, na targu rybnym w szyickim mieście Kufa eksplodowała bomba umieszczona w mikrobusie zabijając trzydzieści osób i raniąc czterdziestu innych obywateli.
Następnego dnia o świcie odbył się pogrzeb dyktatora, został on pochowany w rodzinnej wsi Audża. Aby go pożegnać, i oddać mu hołd przybyło ok. dwa tysiące ludzi. Dzień po pogrzebie w całej europie prasa komentowała jego śmierć, a raczej krytykowała decyzje sądu. Pojawiały się takie nagłówki jak: ? sprawiedliwość czy barbarzyństwo??, ?Ale draństwo?, ?Żadnej wielkoduszności. Saddam powieszony, a Europa i Watykan boją się teraz zemsty". Wykonanie wyroku w niczym nie przyczyniło się do rozwiązania problemów, z jakimi boryka się Irak.

2 stycznia nowego ? 2007 roku w Iraku znaleziono czterdzieści ciał ofiar, które najpierw zostały porwane, torturowane, miały związane ręce i przepaski na oczach, zginęli od kul. Były to ofiary walk na tle polityczno ? wyznaniowym.
Przez cały miesiąc styczeń, sytuacja w Iraku wyglądała nieciekawie. Można powiedzieć, że regularnie dokonywano ataków na amerykańskie śmigłowce, podkładano bomby w publicznych miejscach, takich jak targowisko w Bagdadzie. Wydarzenia w Lutym wyglądały podobnie, różniły się jedynie ilością ofiar, było ich zdecydowanie więcej. Ataków dokonywano już nie, co tydzień a nawet dwa razy w tygodniu. Nie odbyło się także bez strat w armii amerykańskiej. Pod koniec Lutego rebelianci zaczęli stosować nową taktykę, otóż zastosowali broń chemiczną, która miała powodować znaczne okaleczenia. W marcu odnotowano 8 procentowy spadek liczby ofiar. Amerykanie, a raczej ich przedstawiciele w Izbie Reprezentantów zgłosili 8 marca projekt ustawy, która zobowiązywałaby rząd do wycofania wojsk z Iraku do września 2008 roku.
W tym samym miesiącu na ulicach Bagdadu obywatele Iraku protestowali przeciwko wojnie, przeciwko USA, zaczęli się skarżyć oni, ze ich sytuacja życiowa pogarsza się. Nie tylko Irakijczycy chcą wycofania się wojsk, Amerykanie również tego żąda. Amerykański Senat przyjął ustawę zakładającą, że do końca czerwca 2008 roku wojsko opuści Irak. W kwietniu zaczęła ponownie narastać przemoc, najpierw znaleziono kilkadziesiąt ciał ludzi zamordowanych przez rebeliantów, następnie doszło do eksplozji gdzie wiele dzieci i kobiet, ok. 112 zginęło.
Organizacja Narodów Zjednoczonych obliczyła, że w 2007 roku, w Iraku ginęło codziennie ok. stu osób. Wielka liczba ludzi umierała w szpitalach cywilnych i wojskowych: przeciętnie siedmiu na dziesięciu rannych. To wynik słabej opieki medycznej i charakteru obrażeń, jakie ofiary odnoszą w samobójczych zamachach terrorystycznych. Te ostatnie dane pochodzą od Światowej Organizacji Zdrowia.

Bush zagrał na ludzkich emocjach chcąc zdobyć wyższe poparcie społeczne? Według mnie on chciał zobaczyć jak to jest być prezydentem wojny. Chociaż pojawiała się stwierdzenia, że Stany Zjednoczone chcą objąć kontrole nad ogromnymi złożami ropy naftowej. USA mogłyby stać się hegemonem dyktując ceny ropy na światowych rynkach, oraz przechylić szale układu sił panujących na świecie w stronę jednego wielkiego mocarstwa (USA), a pozostałych znacznie osłabić. Czas pokaże czy to się uda. Jak na razie wszystkie informacje wskazują jednak na to, że dominacja Ameryki powoli staje się coraz mniej wyrazista.

Dodaj swoją odpowiedź