Metafizyczne wnioski z refleksji nad poznaniem
METAFIZYCZNE WNIOSKI Z REFLEKSJI NAD POZNANIEM
WSTĘP 3
ROZDZIAŁ I – ŹRÓDŁA PRAWDZIWEGO POZNANIA 4
I.01. – RACJONALIZM I EMPIRYZM 4
I.02. – PLATON, KARTEZJUSZ, LOCKE, LEIBNIZ, HUME 4
I.03. – KANT 5
I.04. – ZASADNICZE WERSJE APRIORYZMU I EMPIRYZMU 6
I.05. – POZNANIE APRIORYCZNE U HUSSERLA 7
I.06. – ZAGADNIENIE GRANIC POZNANIA 7
I.07. – EPISTEMOLOGICZNY IDEALIZM IMMANENTNY 7
I.08. – EPISTEMOLOGICZNY IDEALIZM TRANSCENDENTALNY 8
I.09. – REALIZM 8
I.10. – POZYTYWIZM 9
I.11. – NEOPOZYTYWIZM 9
ROZDZIAŁ II – METAFIZYCZNE WNIOSKI Z REFLEKSJI NAD POZNANIEM 9
II.01. – PRZEDMIOTY IDEALNE 9
II.02. – UNIWERSALIA 10
II.03. – KONCEPTUALIZM I NOMINALIZM 10
II.04. – IDEALIZM METAFIZYCZNY – SUBIEKTYWNY 10
II.05. – IDEALIZM OBIEKTYWNY 11
II.06. – METAFIZYCZNY REALIZM 12
ROZDZIAŁ III – UZASADNIENIE I WNIOSKI TEORII REALISTYCZNEJ 12
III.01. – PRÓBA UZASADNIENIA TEORII REALISTYCZNEJ 12
III.02. – AKT POZNANIA 13
III.03. – PRZEDMIOT REALNEGO POZNANIA 14
BIBLIOGRAFIA: 16
SŁOWNIK: 16
WSTĘP
Filozofia poznania jest obok metafizyki najważniejszą dziedziną dociekań filozoficznych. Obejmuje ona swoim zakresem całość refleksji filozoficznej dotyczącej ludzkiego poznania. Inny rodzaj nazwy stanowi określenie „gnoseologia” (od greckiego „gnosis” – poznanie), bądź też „epistemologii” (od greckiego „episteme” – wiedza). Owa filozofia nie interesuje się jak to jest w innych naukach: psychologii,, fizjologii, konkretnym przebiegiem i konkretnym uwarunkowaniem przyczynowo skutkowym ludzkich procesów poznawczych, ale usiłuje uchwycić ogólną istotę ludzkiego poznania: czym ono – jako takie – właściwie jest? Poznanie - to zarówno pewne akty poznawcze jak i jego rezultaty poznawcze. Pierwsze to czynności psychiczne: spostrzeganie, przypominanie, sądzenie, z kolei drugie to twierdzenia naukowe. Akty poznawcze i rezultaty oceniamy z punktu widzenia uzasadnienia ich prawdy lub fałszu, co wiąże się z innym pojęciem jakim jest prawda.
Grecki filozof Gorgiasz z Leontinoj pod koniec V w. przed Chrystusem wysunął trzy twierdzenia: nic nie istnieje – gdyby coś istniało to człowiek nie mógłby tego poznać – gdyby nawet mógł poznać to nie byłby w stanie tego wysłowić i przekazać ludziom. Takie epistemologiczno – ontologiczne dyskursy wewnętrzne doświadcza człowiek na przestrzeni wieków. Łatwo to zauważyć śledząc i weryfikując historię filozofii. Prób odpowiedzi było wiele, a każda oznaczała się wybitną oryginalnością. Istota poznania świata, czy może bardziej, możliwość poznania świata, a ostatecznie poznania jakiego świata, będzie przyświecać owej pracy. Posługując się lapidarnym językiem dokonam pewnej symplifikacji postawionych wyżej pytań, po to by w niniejszej pracy ukazać i oświetlić to co zostało zainicjowane. I tak stając się adwersarzem Gorgiasz wysuwa się odpowiednio: z całą pewnością coś istnieje – z całą pewnością coś z tego potrafimy poznać – jest jasne i pewne, iż niejedno z pośród tego, co poznaliśmy, możemy przekazać innym ludziom.
Pierwsze wyjaśnienie: „skoro sceptyk, twierdzi, że niczego nie można poznać, to można go spytać: z jakiej racji tak twierdzi? Czy jest pewny, że to jego twierdzenie jest prawdziwe? Jeżeli tak, to jest coś pewnego i niepoznawalnego. Stąd płynie wniosek, że twierdzenia, iż niczego nie można poznać, są fałszywe. Bo skoro coś jest poznawalne (twierdzenie o niepoznawalności), to musi też w jakiś sposób istnieć” Druga kontra wydaje się jaśniejsza: „różnica pomiędzy tym co nazywamy „rzeczywistością”, a co złudą sprowadza się głównie do tego, że rzeczywistość jest uporządkowana – że władają nią prawa; w złudzie takiego porządku nie ma. Otóż stwierdzamy, że w świecie przez nas doświadczanym taki porządek istnieje niemal wszędzie. Weźmy przykład: kładę się do łóżka, i zanim zasypiam, widzę nocny stolik z budzikiem. Rano stolik stoi tam nadal i budzik także nie zniknął, ba na stole jest więcej kurzu niż wieczorem. Albo widzę kota, który zjawia się z mojej lewej, potem znika za moimi plecami i z kolei ukazuje się ponownie z mojej prawej strony. To też najprościej wytłumaczyć przyjmując, że istnieje jakiś rzeczywisty biegający dalej za moimi plecami kot”. Wreszcie trzecia odpowiedź nasuwa skojarzenia i przekonania iż: „widzimy jasno, że coś istnieje, że niejedno z całą pewnością w tym co istnieje, poznaliśmy, a także powiedzieliśmy o tym ludziom”.
Treścią owej pracy będzie refleksja nad poznaniem, nad jego istotą; dalej próba zestawienia i ukazania wniosków metafizycznych jakie są konsekwencją refleksji: realizmu i idealizmu, oraz na podstawie stanowiska polskich tomistów egzystencjalnych m.in.: M. A. Krąpca ukażę uzasadnienie prawdziwości realizmu jako poznania stanowiącego zawsze jakiś proces bądź akt, który de facto jest zawsze jakąś postacią bytu: tego co jest. Ale aby zrozumieć czym jest poznanie, trzeba zrozumieć czym jest byt, o którym traktuje metafizyka. Zostanie ukazana możliwość poznania świata, jako realnie istniejącego, nie zaś jako wynik konstrukcji myślowych czy też własnych przeżyć i projekcji rzuconych na świat.
ROZDZIAŁ I – ŹRÓDŁA PRAWDZIWEGO POZNANIA
Sam tytuł rozdziału nastręcza pewien problem, bowiem już samo postawienie w ten sposób tematu zakłada jakiś dualizm. Problem ten będę się starała rozwiązać przy pomocy pytania: jaką rolę w naszym poznaniu spełnia rozum i zmysły; który staje się priorytetem poznawczym, który zaś tylko biernym narzędziem. Z kolei można dokonać pewnego poszerzenia stawiając następne pytania: czy nasza wiedza pochodzi od rozumu, czy taż od zmysłów? I, czy w dążeniu do zbudowania prawdziwej wiedzy należy się oprzeć na rozumie czy na zmysłach?
I.01. – RACJONALIZM I EMPIRYZM
Idąc za Kazimierzem Ajdukiewiczem, można wyróżnić dwie szkoły: wyznawców poglądu, iż istnieje wiedza składająca się z pojęć i prawd bez używania zmysłowego nazywa się racjonalistami genetycznymi, albo natywistami (poznanie tu dokonuje się bez względu na zmysły - Platon, Descartes, Leibniz) - odmianą tego samego poglądu, lecz nieco umiarkowanego był racjonalizm metodologiczny akcentujący mniej lub bardziej rolę rozumu w zdobywaniu prawdziwej wiedzy.
Drugim sposobem odpowiedzi na pytania wyżej postawione był empiryzm. Gdy podkreślali rolę zmysłowego doświadczenia jako źródła posiadanych przez nas pojęć i prawd, nazywano ich empirystami genetycznymi (Locke, Humen) Ich pogląd stanowi formuła: nihil est in intellectu quod non prius fuerit in sensu (nie ma niczego w umyśle, co by wpierw nie znajdowało się w zmysłach) Gdy zaś inni konstatowali, iż poznanie zmysłowe jest podstawą zdobywania przez nas wiedzy, przysługiwała im nazwa empirystów metodologicznych.
I.02. – PLATON, KARTEZJUSZ, LOCKE, LEIBNIZ, HUME
Pierwszym filozofem stojącym na stanowisku, iż umysł nasz posiada wiedzę wrodzoną był Platon. W jego dialogach, pt. „Fedon” zauważamy: „...nasze uczenie się niczym innym nie jest, jak tylko przypominaniem sobie; wedle tego konieczne, musieliśmy się, chyba, w jakimś poprzednim czasie wyuczyć tego, co sobie teraz przypominamy” . Myśl tę w czasach nowożytnych przejął Rene Descartes. W swoim dziele pt. „Medytacje o pierwszej filozofii”, stwierdzał odnośnie idei Boga: „...nie otrzymałem jej ani przy pomocy zmysłów, ani też nigdy nie przyszła do mnie niespodzianie, jak zazwyczaj idee rzeczy zmysłowych, kiedy się te rzeczy narzucają, względnie wydają narzucać zewnętrznym organom zmysłowym. I nie ma w tym nic dziwnego, że Bóg zaszczepił we mnie tę ideę, by była jak gdyby znakiem, który artysta naznaczył swoje dzieło.” Krytykę Kartezjusza i tym bardziej Platona przedstawił Jon Locke przez podkreślenie empirycznej genezy wszelkiej ludzkiej wiedzy. Jednakże jego wypowiedzi nie były konsekwentne, gdyż niejednokrotnie można zauważyć pewne zaprzeczenia i sprzeczności. Jedna z nich sugeruje jakoś, że rozum przynajmniej niekiedy, zdolny jest sam z siebie ustalać prawdziwość bądź fałszywość czegoś, a zatem zdobywać określona wiedzę niezależnie od doświadczenia. Wiedza niezależna od doświadczenia to stosunki pomiędzy ideami, stosunki logiczne i tożsamości bądź sprzeczności) oraz stosunki matematyczne. Taka wiedza nie występuje w rzeczywistości, ale w umyśle – jest ona wyrazem organizacji umysłu, który przy ich pomocy porządkuje dostarczony przez zmysły materiał empiryczny. Dlatego też Leibniz, polemizując ze stanowiskiem Locka: „nie ma niczego w intelekcie, czego by już uprzednio nie było w zmysłach” dodaje „z wyjątkiem samego intelektu” (excipe nisi intellectus ipsi). Czyli istnieją w umyśle pewne „narzędzia intelektualne, dzięki którym poddajemy obróbce materiał ze zmysłów. Tymi narzędziami są: logiczne zasady niesprzeczności i racji dostatecznej oraz reguły wnioskowania uznane jako konieczne prawdy rozumu. Z tym jednak nie mógł zgodzić się David Hume i zaproponował odmienny sposób rozumienia i interpretacji natury prawd koniecznych (a priori). Wyróżnia on dwa przedmioty badania: stosunki między ideami i fakty. Pierwsze występują w matematyce np.: „Twierdzenie, że kwadrat przeciwprostokątnej jest równy sumie kwadratów obu przyprostokątnych, ustala pewien stosunek między ideami. Twierdzenie takie umysł znajduje niezależnie od doświadczenia. I jest ono niezależne od istnienia czegokolwiek na świecie; choćby nigdzie w przyrodzie nie było trójkątów, to twierdzenie to, podobnie jak i wszystkie inne dowiedzione przez Euklidesa, zachowałoby pewność i oczywistość” . Natomiast jakiekolwiek twierdzenie o faktach nie ma takiej pewności, gdyż zaprzeczenie faktu nie zawiera sprzeczności np. „słońce jutro nie wstanie”, jest tak samo logiczne jak to, że jutro wstanie. „Znamy wedle Hume’a, prawdy konieczne i oczywiste, ale są to prawdy pierwszego rodzaju, które nie mają za przedmiot rzeczywistości; znamy też prawdy dotyczące rzeczywistości ale te znów nie są konieczne ani oczywiste”. Zrozumienie tych prawd nie stanowi problemu, zjawia się on wówczas, gdy twierdzimy o faktach, których nie stwierdziliśmy. Czy mogą mieć jakąkolwiek pewność twierdzenia o rzeczywistości, które wykraczają poza zmysłowe doświadczenie? Twierdzenie np.: „że jutro wzejdzie słońce”, jest oparte na rozumowaniu empirycznym, ale nie jest stwierdzeniem faktu, wszak jeszcze on nie nastąpił. Wykraczanie doświadczenia poza fakty występuje wtedy, gdy na podstawie faktu orzekamy o jakimś innym nie stwierdzonym. Postawił Hume jednak warunek. Aby móc tak mówić trzeba, by między tymi faktami zachodził związek niezawodny – przyczynowo skutkowy. Filozof jednak nie poprzestał na tym. Szukając możliwości istnienia przyczyny doprowadził do całkowitego zaprzeczenia i negacji przyczyny, jak również później substancji, co stało się de facto zanegowaniem klasycznej metafizyki. Pozory istnienia substancji jak również przyczyny wyjaśnił posługując się teorią zdrowo – rozsądkową mówiącą, iż pojęcia te nie są kompatybilne z rzeczywistością i nie można znaleźć rodowodu w doświadczeniu. Jeżeli zaś istnieją, to istnieją nie mocą realności, ale jedynie przyzwyczajenia.
I.03. – KANT
Dokonując syntezy tego co wyżej, można powiedzieć że: w naszym umyśle istnieje jakaś wrodzona wiedza związana z pojęciami. To stanowisko apriorystów uważających, iż pewna wiedza istnieje w naszym umyśle niezależnie od rzeczywistości – a priori. Natomiast pod stwierdzeniem: cała nasza wiedza i pojęcia pochodzą ostatecznie z doświadczenia podpisują się empiryści. Obydwie te odpowiedzi odrzuca Immanuel Kant jako zbyt skrajne i dlatego niesłuszne. Wedle jego teorii cała rzetelna wiedza pozostaje w ścisłym związku z możliwym doświadczeniem, jednakże wcale to nie oznacza, że pochodzi z doświadczenia. „Szło tu Kantowi o to, że aby jakiekolwiek pojęcie posiadane przez nasz umysł mogło mieć poznawczy charakter musi ono posiadać określony związek z danymi możliwego doświadczenia tj. z odpowiednimi treściami empirycznej naoczności” . Kant rozróżnia pojęcia jakie posiada nasz umysł: czyste idee rozumowe (idee transcendentalne) – idee duszy, Boga, świata, oraz pojęcia czystego intelektu (kategorie). Idee transcendentalne jako, że nie mają żadnego potwierdzenia w rzeczywistości nie można o nich nic orzec, czy są urojeniami czy realiami, jedynie tylko to, że są. Natomiast czyste pojęcia intelektualne mogą posiadać poznawczy charakter. Ma to miejsce, gdy są przez nas stosowane w związku z odpowiednią naocznością. To znaczy, że w momencie, gdy nasze zmysły wychwytują oddziaływanie przedmiotów na nie, tworzą wrażenia, a rozsądek, który posiada kategorie łączy wrażenia i zespala tworząc przedmiot: „Przedmiot jest to, to w czego pojęciu zostaje zespolona różnorodność danego wyobrażenia. Rozsądek zespala wyobrażenia za pomocą pojęć i przez nie dokonuje przejścia od wyobrażeń do przedmiotów”. Poza doświadczeniem czyste pojęcia pozbawiane są jakiegokolwiek znaczenia. Kiedy używa się ich abstrahując od naoczności jawią się jako igraszka wyobraźni. „Pojęcia warunkują – wraz z odpowiednią naocznością zmysłową – możliwość ukonstytuowania się określonego doświadczenia” . Zatem pojęcia warunkują doświadczenia, a skoro tak, to nie mogą z niego pochodzić, są względem niego a priori. Tu racja dla apriorystów. Zarazem odrzuca apriorystyczny pogląd, iż możliwe jest uzyskanie wiedzy w oparciu o same tylko pojęcia wyabstrahowane od naocznych doświadczeń. Racja dla empirystów.
I.04. – ZASADNICZE WERSJE APRIORYZMU I EMPIRYZMU
Problem źródeł poznania rozstrzygano na kanwie dwóch wątków: genetycznego i metodologicznego, z którymi utożsamiali się przedstawiciele zarówno apriorystów jak i empirystów. Jak wyżej było wymienione istniały cztery wersje: aprioryzm genetyczny i metodologiczny, oraz empiryzm genetyczny i metodologiczny. Obok podziału tych stanowisk przyjmuje się również wyszczególnienie ich na postać skrajną i umiarkowaną. I tak: aprioryzm skrajny wyraża twierdzenie, iż tylko rozum prowadzi nas do prawdy rzeczywistości. Swoje stanowisko argumentowano istnieniem faktów złudzeń zmysłowych. One to poddawały w wątpliwość wartość poznania doświadczalnego. Aprioryzm umiarkowany zaś utrzymuje, że istnieją pewne twierdzenia dotyczące rzeczywistości, których źródłem nie jest doświadczenie . Głównymi przedstawicielami byli: Kant i Husserl – których twierdzenia tzw. syntetyczne nie czerpią swego uprawnienia z doświadczenia (twierdzenia matematyki, oraz czystego przyrodoznawstwa) . Empiryzm skrajny utożsamia się ze stanowiskiem, iż wszelkie uzasadnione twierdzenia muszą opierać się na doświadczeniu. Nawet wszelkie prawa logiki i matematyki muszą mieć swoją podstawę w doświadczeniu jeśli chcą być uprawomocnione (początkowo przedstawicielem był Hume, później J. St. Mill). Empiryzm umiarkowany przyjmuje obok twierdzeń doświadczalnych jeszcze te, które swą sankcję czerpią ze znaczeń wyrazów, które się na to zdanie składają, np.: „Każdy kwadrat jest czworobokiem” lub „Wszystkie promienie koła są sobie równe” nie potrzebują swojego potwierdzenia w doświadczeniu, wszak samo znaczenie wyrazów „kwadrat” i „czworobok” gwarantuje ich prawdziwość. Twierdzenia tego rodzaju zalicza się do twierdzeń analitycznych ponieważ do uznania ich prawdziwości wystarcza sama analiza zdania.
I.05. – POZNANIE APRIORYCZNE U HUSSERLA
Pozornie wydawać się może, iż sztandarowe hasło Edmunda Husserla, że wszelkie poznanie, które wychodzi poza wiedzę czysto słowną musi się opierać na doświadczeniu jest identyczne z empirystami. Jednakże Husserl wskazuje inną formę doświadczenia: „...w której jakoby w nie mniej bezpośredni sposób aniżeli ten, w jaki doświadczenie zmysłowe, a introspekcja – zjawiska psychiczne, uobecniają się nam twory nie należące ani do świata fizycznego, ani do psychicznego”. Są jeszcze inne twory poza światem realnym, a mianowicie twory w świecie idealnym – istoty rzeczy. Są one bardzo zbliżone do Platońskich odpowiedników idei, niezwykle tajemnicze. „Istotą danej rzeczy, jako egzemplarza danego gatunku jest ten gatunek właśnie, a więc np. istotą przedmiotu, który teraz trzymam w ręku, jako pióra jest gatunek „pióra”, istotą tego rysunku, który jest narysowany przede mną, jako kwadratu jest gatunek „kwadrat”. Istoty rzeczy mogą być przez nas równie bezpośrednio poznane jak przy poznaniu zmysłowym przez „wgląd w istotę”. Wgląd zaś polega na widzeniu tego co wspólne wszystkim przedmiotom danego gatunku np. „ogląd taki może się również ukonstytuować na gruncie przeglądu mnogości odpowiednich spostrzeżeń, ukazujących rozmaite konkretne odmiany przedmiotu tego samego typu np. typ „trójkąt”. Tym co wówczas zostaje naocznie uprzytomnione jest „trójkątność” jako taka, czyli to co jest wspólne dla wszystkich spostrzeganych przez nas kiedykolwiek konkretnych trójkątów”. Zatem przy konstytuowaniu się aktów widzenia istotnościowego prymat wiodą akty spostrzeżenia odnoszącego, ponieważ dzięki nim podczas przeglądu spostrzeżeń następuje wzajemne odniesienie tego co zobaczone w konkretnych przypadkach, a następnie uprzytomnienie sobie tychże treści jako wspólnych.
I.06. – ZAGADNIENIE GRANIC POZNANIA
Teraz zajmiemy się możliwością podmiotu do wykraczania poza siebie w poznawaniu – transcendowaniu. Owo zjawisko może być rozumiane dwojako: jako zewnętrzne czyli takie, które odnosi się do wszystkiego innego poza nim samym, wszelkie poznania psychiczne tu nie wchodzą w grę. A zatem wykroczenie poza swoją sferę immanentną nazywać będziemy epistemologicznym realizmem immanentnym, stanowisko skrajne – epistemologicznym idealizmem immanentnym.
Druga forma rozumienia słowa transcendentny jest zgoła odmienne. Przedmioty istniejące naprawdę nazywamy transcendentalnymi, w przeciwieństwie od tych tylko pomyślanych, choć de facto nie istniejących np. postacie mityczne, chimera. W tym miejscu rodzi się pytanie: czy realne dla nas przedmioty są dla nas dostępne poznawczo, czy też nasze poznanie może zaistnieć tylko wówczas, gdy poznajemy jakieś konstrukcje myślowe nie istniejące? Potwierdzenie tego pytania nazywa się epistemologicznym idealizmem transcendentalnym, negowanie zaś epistemologicznym realizmem transcendentalnym.
I.07. – EPISTEMOLOGICZNY IDEALIZM IMMANENTNY
Immaterializm był wymysłem Berkeleya. Twierdził, iż jakości pierwotne nigdy nie występują w oderwaniu, lecz zawsze z własnościami wtórnymi np.: kształt w łączności z barwą. Jeśli te są subiektywne i to tamte nimi być muszą. Własności pierwotne są względne np. wielkość rzeczy i szybkość ruchu zmieniają się w zależności od naszej pozycji, a więc są zależne od nas, zatem są subiektywne. Z kolei to co nazywamy ciałami, to nie ciała, ale zlepki jakości zmysłowych, gdybyśmy usunęli jakości nic by nie zostało. Stąd płynie wniosek, że świat składa się ze spostrzeżeń, a poza nimi nic nie istnieje. Istnieć to znaczy postrzegać (esse = percipi). „Jeśli materia ma być substancją istniejącą niezależnie od spostrzeżeń, to – nie ma materii. Jeśli ciała mają być częściami tak pojętej materii, to – nie ma ciał”. Jedną z trudności jego koncepcji była trwałość rzeczy i ich jakości. Czy ilekroć otwieram oczy i postrzegam np. kota, to tyle razy kota tworzę? Wszak gdy zamknę oczy kota nie powinno być? A co by się działo gdyby patrzyło na niego dziesięciu ludzi, czy istniałyby dziesięć kotów? Rozwiązaniem tego problemu było pojęcie Boga, i Jego postrzeganie jako wyraz ciągły i jedyny: „...nawet gdy żaden człowiek nie patrzy, to jednak Bóg na niego patrzy i przeto istnieją bez przerw”.
I.08. – EPISTEMOLOGICZNY IDEALIZM TRANSCENDENTALNY
Każde nasze wrażenia, myśli, wyobrażenia istnieją mocą naszego umysłu. Powszechnie utarło się nazywać je intencjonalnymi przedmiotami. Jednakże wiadomo, iż nie wszystko co jest w stanie wymyślić ludzki rozum znajduje swoje dopowiedzenie w rzeczywistości. I tak np. : chimera, centaury istotnie znajdują się w naszym umyśle, choć de facto nie istnieją. O tym czy istnieją czy też nie decydują pewne kryteria: doświadczenie. Pojawia się kolejny problem o naturę kryteriów, wszak one również mogą być zaledwie wymysłem ludzkich konstrukcji. Dowodem na to może stać się oko ludzie, które barwę świata zawdzięcza tylko takiej, a nie innej naturze biologicznej. Zatem skoro tak jest, nie wiadomo czy świat rzeczywiście jest barwny, a nam postrzegającym jawi się jako barwny tylko i wyłącznie ze względu na konstrukcję oka. Ta myśl stała się myślą przewodnią dla Kanta, wedle którego świat kierujący się kryterium doświadczenia, uznawanym za rzeczywisty, nie jest prawdziwą rzeczywistością od umysłu nie zależną, lecz stanowi tylko konstrukcje umysłu: „Umysł nasz nie jest zdolny poznać świata „rzeczy samych w sobie”, lecz jest skazany na stałe obcowanie tylko z własnymi konstrukcjami” – takie stanowisko nazywamy idealizmem transcendentalnym. Idealizm ten zaprzeczał jakoby doświadczenie prowadziło nas do uznania przedmiotów za rzeczywiste. Nie negował jednak sądów doświadczenia za fałszywe. Nie nazywał całej wiedzy opartej na doświadczeniu fałszem, lecz czynił pewną różnicę między tym, co może zostać przez doświadczenie potwierdzone, a tym co zaprzeczone. Przedmiotom – noumenom wg. Kanta odmawia się by posiadały istnienie niezależnie od umysłu.
I.09. – REALIZM
Przedmioty realnie istnieją i można ich doświadczyć. To doświadczenie jest, tak silnie wiarygodne, iż nie ma podstaw do tego, aby mniemać, że przedmioty istnieją zależne od umysłu. Do tego tematu i jego uzasadnienia jako stanowiska wiarygodnego wrócimy w trzecim rozdziale.
I.10. – POZYTYWIZM
Pozytywizm stoi na stanowisku podobnym jak realizm, lecz nieco bardziej radykalniej. Stwierdza, iż można poznać przedmiot pod warunkiem, że istnieje i można go doświadczyć w rzeczywistości. Jednakże pewne prawa fizyki wykraczające poza moce postrzegania nie podlegają względnej krytyce, wszak są one jedynie pewnymi skrótami, które po gruntownej analizie można przełożyć na doświadczenie np.: zdanie: „w drucie płynie prąd” pomimo, że nie da się tego zobaczyć, to mimo wszystko zdanie wypowiedziane jest prawdziwe, gdyż stwierdza ono możliwość wystąpienia takiego zjawiska w odpowiednich warunkach, a które będzie możliwe do doświadczenia np. przykładając końcówki amperomierza do owego drutu można zaobserwować wychylenie się strzałki. Podwaliny pod pozytywizm położył już wcześniej wspominany Hume, z jego krytyką substancji i przyczynowości.
I.11. – NEOPOZYTYWIZM
Neopozytywizm z pozytywizmu zachował teorie empiryczną. Cała wiedza wedle nich o rzeczywistości mieści się w naukach empirycznych: fizyka, astronomia, historia. Nie ma innego poznania poza poznaniem empirycznym, a cała metafizyka nie jest czymś normatywnym.
ROZDZIAŁ II – METAFIZYCZNE WNIOSKI Z REFLEKSJI NAD POZNANIEM
Metafizyka zajmuje się całą filozofią, a filozofia zajmuje się całą metafizyką. Metafizyka to pewien pogląd na rzeczywistość, nie powątpiewalne wyjaśnienie rzeczywistości. Utworzyli ją uczniowie Arystotelesa porządkując jego dzieła. Arystoteles używał pierwotnie nazwy „filozofia”, jako równoważnika słowa „nauka”. Wyróżniał wiele filozofii podobnie jak teraz jest wiele nauk. Najbardziej zasadniczą filozofią była ta, która docieka pierwszych zasad wszystkiego co istnieje. Za drugą uznawał przyrodoznawstwo. Po śmierci Arystotelesa uczniowie uporządkowali jego dzieła umieszczając pierwszą filozofię po przyrodzie (fizyce). Stąd nauka po fizyce czyli metafizyka. Zatem można ująć metafizykę w ten sposób: jako poznanie uzyskane przez naturalnie transcendentny rozum (czyli rozum posługujący się powszechnymi zasadami bytu i myślenia) poszukujący pierwszych, jedynych, uniesprzeczniająych (nie obalalnych) racji tego co istnieje, a co zaczątkowo jest nam dane w empirycznej intuicji świata materialnego.
II.01. – PRZEDMIOTY IDEALNE
Spór między apriorystami, a empirystami jaki poznaliśmy w pierwszym rozdziale był wywołany problemem metody: rozumowej i doświadczalnej. Poznanie rozumowe jest poznaniem przy pomocy pojęć, doświadczalne zaś przy pomocy spostrzeżeń i wyobrażeń. Radykalnym apriorystą był Platon twierdzący, iż poznanie rozumowe daje nam prawdziwą rzeczywistość. Tą rzeczywistością są twory, które można uchwycić za pomocą pojęć. Te twory nazwał ideami (dobro, piękno). Dobro i piękno można uchwycić tylko myślnie w przeciwieństwie pojęciu, w przeciwieństwie do konkretnego np. dobrego czy pięknego człowieka. Ta kwestia zostanie później nazywana uniwersaliami.
II.02. – UNIWERSALIA
Są to niewątpliwie owe idee, czyli przedmioty „w ogóle” np.: „człowiek, koń”, nie konkretny ten „koń”, ale „koń w ogóle”. Tylko świat idei stanowi prawdziwą rzeczywistość, świat zaś jednostkowy i konkretny jest iluzją, nigdy rzeczywistością. Minimalnego aczkolwiek odmiennego zdania był Arystoteles. Nie przeczył istnienia uniwersaliów jednakże wedle niego nie mogą one istnieć samoistnie, jak chciał Platon. Każde ogólne pojęcie istnieje o tyle, o ile jest oparte w konkretnym przedmiocie. Uniwersalia to swoista forma dla rzeczy jednostkowej. „Byt samoistny (substancjalny) przysługuje np.: poszczególnym ludziom. Idea człowieka, czyli człowieczeństwo, istnieje tylko jako istotna własność poszczególnych ludzi i to nie w oderwaniu od nich, ale w nich” . Pogląd Arystotelesa nazywa się umiarkowanym realizmem pojęciowym, Platona zaś skrajnym realizmem pojęciowym.
II.03. – KONCEPTUALIZM I NOMINALIZM
Konceptualizm był zaprzeczeniem obu stron. Uniwersalia nie są w rzeczach, lecz w umysłach. Nie ma rzeczy i nie ma nazw, ale są pojęcia (conceptus) – pewne stany psychiczne: „Był to pogląd psychologiczny: przypisywał uniwersaliom byt nie fizyczny i nie idealny, lecz psychiczny”. Jeszcze skrajniejszą stroną był nominalizm, kwestionujący istnienie uniwersaliów oraz ich pojęć. Nie można nic powiedzieć o „człowieku w ogóle”. Bez określenia jednostkowego, gatunku, cech, nie można nawet nic o tym człowieku pomyśleć. Istnieją tylko nazwy ogólne.
II.04. – IDEALIZM METAFIZYCZNY – SUBIEKTYWNY
Idealizm epistemologiczny jest przekonany, jak już była mowa, iż umysł nie jest zdolny poznać rzeczywistości zewnętrznej. Dzieli się on na: immanentny – poznający tylko własne przeżycia psychiczne, oraz transcendentny – poznający tylko własne konstrukcje. Świat poznawany jest światem cielesnym, stąd pierwsza wersja idealizmu widzi go jako przeżycia umysłu - przeżycia te, to nie substancje samoistne, ale przeżycia podmiotu w oparciu o ten podmiot. Jeśli istnieją jakieś wrażenia, to istnieją jako wrażenia doznawane; ktoś je przeżywa. „Ciała istnieją” to znaczy „ktoś ich doznaje”. W tym zdaniu streszcza się teza metafizycznego idealizmu subiektywnego wersji immanentnej , jako konsekwencja wyrosła na gruncie idealizmu epistemologicznego.
Idealizm metafizyczny w wersji transcendentalnej utożsamia przedmioty poznania z fikcjami poetyckimi, z postaciami mitologicznymi. Tu również czasem wyraża się słowo „istnieje” – nie bierzemy go jednak w sensie dosłownym, ale w odniesieniu do danej fikcji np. Zeus istnieje – to nie znaczy iżby istniał naprawdę, ale istnieje w konkretnym opowiadaniu mityczny. Dla idealisty transcendentalnego umysł nie może niczego poznać, jak tylko własne konstrukcje. Orzekanie, że coś „istnieje” znaczy tyle co: „ktoś sobie te ciała w pewien sposób uświadamia”.
Metafizyczny idealizm subiektywny nie uznaje przyrody cielesnej za istniejącą dosłownie, ale istniejącą dla pewnego podmiotu jako jakiś stan psychiczny tz. dany podmiot, jakieś ciało przeżywa w jakiś dla niego sposób daną rzecz, jakoś o owych ciałach myśli - „esse = percipi”.
II.05. – IDEALIZM OBIEKTYWNY
Ujmując skrótowo: idealizm obiektywny uznaje świat dany w doświadczeniu materialnym i duchowym za korelat tworu ducha obiektywnego.
Przypomnijmy: subiektywny idealizm w wersji transcendentalnej uznaje ciała za konstrukcję umysłu nie w dosłownym znaczeniu, natomiast dusze i psychiczny świat za rzeczywiste czyli „rzeczy same w sobie”. Świat materialny jest degradowany w doświadczeniu do konstrukcji myślowych i odbiera mu charakter niezależny od umysłu. Jednak jak dedukcja wskazuje świat psychiczny również zostaje przez nas poznawany dzięki doświadczeniu, a jak wskazuje analiza doświadczenia nie ma możliwości dotarcia do rzeczy samych w sobie. Zatem widać tu pewną sprzeczność. Nie tylko ciała i świat materialny, ale i dusza ze światem psychicznym są tylko konstrukcjami umysłu. Ta konsekwencja jest postulatem idealizmu obiektywnego.
Skoro idealizm subiektywny w wersji transcendentalnej uznaje przyrodę tylko jako przedmioty intencjonalne stwierdzone w sądach czyniących zadość kryterium prawdy (doświadczenia), nasuwa się nurtujące pytanie: w jakich sądach jest spełnione to kryterium prawdy” czy w wydawanych przez ludzi sądach czy też nie? Zakładając, że tylko przez ludzi, nasza wiedza o świecie byłaby fragmentaryczna – wiedza ludzka jest nie pełna. Patrząc na drugą ewentualność konstatujemy: cóż to za sądy, których nikt nie wydał? Trudność jest jednak pozorna. Powszechnie wiadomo, iż jeśli mówi się „sąd” to myśli się „kogo”. Jednakże istnieją sądy w logice, które nie potrzebują podłoża psychicznego. Gdy mówimy 3 x 3 = 9, to też jest sąd. „To jedno tylko znaczenie zdania 3 x 3 = 9 nie jest ani moim, ani niczyim pomyśleniem, nie jest niczyim zjawiskiem psychicznym, ale jest jak gdyby wspólną treścią tych wszystkich myśli, które wyraziłyby się zdaniem 3 x 3 = 9, treścią która jest jedna tylko, choć niejako wciela się w wiele myśli, mogących się między sobą różnić pod wielu względami (np. pod względem jasności), ale i zgodnych między sobą co do treści”. Teraz już wydaje się jasne, iż za logiczne wydaje się opowiedzieć za drugą alternatywą postawionego pytania. Bowiem sąd w sensie logicznym, o którym była mowa jest zgoła odmienny jaki prezentuje psychologia. Takich sądów logiczny należy szukać w świecie podobnym do świata idei Platońskich, wszak w psychice, świecie materialnym ich nie ma. Są podobne jak owy „koń w ogóle”: „czymś, co, pozostając czymś jednym tylko i nierozdzielnym, wciela się niejako w różne indywidualne myśli, których wspólną treść stanowi. Jako twory należące do świata Platońskich idei, noszą też owe „sądy w sensie logicznym” nazwę sądów idealnych”.
Zatem przyroda to przedmioty intencjonalne, stwierdzone w sądach idealnych (obojętnie czy znane komuś czy też nie) nie posiadających w pełni rzeczywistości w sensie dosłownym, ale przenośnym. Twory przyrody są tylko zjawiskami ducha obiektywnego (także dusza nie istnieje dosłownie). Jedyna rzecz istniejąca w sobie jest świat ducha obiektywnego – świat idei Platońskich. Widać podobieństwo. Dla zobrazowania można przytoczyć stanowisko Hegla. Skoro przyroda jest fenomenem świata ducha, zatem musi się opierać na prawach ducha obiektywnego. Ale w świecie ducha obiektywnego czyli w świecie tworów logicznych rządzą prawa logiki i dlatego w prawach przyrody znajdujemy prawa logiki, które nazwał prawami dialektyki. W przyrodzie każdej rzeczy ma towarzyszyć jakaś jego antyteza, z której konsekwentnie wyłoni się synteza – teza, antyteza, synteza.
II.06. – METAFIZYCZNY REALIZM
Naczelna teza to: ciała istnieją w rzeczywiści i dosłownie. Realizm tym się cechuje, że każdy człowiek bez jakiegokolwiek przedrozumienia potrafi celnie skonstatować, iż jakaś rzecz istnieje, albo i nie, w przypadku braku jej rzeczy – realizm naiwny. Można wyróżnić jeszcze jedną odmianę realizmu: realizm krytyczny charakteryzujący się tym iż: zwyczajne doświadczenie daje nam obraz świata nie zawsze wolnego od subiektywizmu, ale jednakże stara się go usunąć. Krytyczni uważaj jednak iż świat jaki się nam jawi, niewiele ma z rzeczywistości, wszak wszelkie naleciałości typu: barwy, dźwięki to tylko formy subiektywne. Nie zmniejsza to jednak faktu że świat realnie istnieje. A to jaki on rzeczywiście istnieje, obiektywnie ukazuje nam fizyka.
W rozdziale trzecim zostanie ukazane stanowisko afirmujące realizm jako jedyne i normatywne źródło naszego poznania.
ROZDZIAŁ III – UZASADNIENIE I WNIOSKI TEORII REALISTYCZNEJ
Z tego co zostało wyżej przedstawione w wielkim skrócie, wynika, iż zmysły nasze zdolne są ujmować rzeczywistość prawdziwie, czyli wiernie. Pomimo tego, że to pojmowanie jest nieadekwatne intelekt nasz i tak to osądza. Podważeniem wszelkich wyżej wymienionych szkół i stanowisk jest teza: zmysły nasze mogą poznawać świat materialny nie wnosząc do niego żadnych obcych naleciałości, będących wynikiem projekcji naszej psychiki, czy kategorii. Nasuwa się tu od razu pytanie: czy można to jakoś uzasadnić? Otóż tak, bowiem uzasadnienie opiera się na stwierdzeniu niezaprzeczalnych danych – na stwierdzeniu po prostu faktów, których doświadczamy, a które później staramy się wyjaśnić, stosując prawa filozoficzne (niesprzeczności itp.). Następnie staramy się udokumentować to w sposób negatywny tzn. poprzez ukazanie, iż twierdzenie przeciwne odnośnie jakiegoś doświadczonego faktu jest pośrednio lub bezpośrednio sprzeczne z danymi faktami, bądź sprzeczne samo w sobie. Zatem nie tworzymy tu apriorycznych praw, do których naginamy fakty doświadczane ale: „przeciwnie, zbieramy fakty, przyglądamy się im i fakty te interpretujemy w świetle pierwszych zasad bytu i myślenia. Posługujemy się przy tym zasadniczo zasadą niesprzeczności, jako najbardziej operatywną zasadą w dowodzeniu pierwotnym”. Takie podejście do bytu jako jakiejkolwiek zdeterminowanej w sobie treści jako istniejącej, jest najmniej narażone na skazę błędu. Jest tak dlatego, iż te prawa rządzą rzeczywistością (gdyż są to prawa samego bytu).
III.01. – PRÓBA UZASADNIENIA TEORII REALISTYCZNEJ
Należy teraz udowodnić, że nasze zmysłowe poznanie nie jest wytworem psychiki, ale istotnie pochodne od świata realnego. Nie można sprowadzić świata zewnętrznego i naszej psychiki do jednego, a zwłaszcza psychiki.
1. Zatem każdy może stwierdzić, iż w życiu codziennym doświadczamy faktów zewnętrznie (transsubiektywnie) bądź wewnętrznie, realnie albo jeszcze inaczej. Doznanie wzrokowe jakiegoś koloru, usłyszenie muzyki, dotknięcie zimnego przedmioty, jest nie mniej realne niż przeżycie np. wstrząsu psychicznego i dyskomfortu psychicznego. Zauważamy, że przedmiot podmiotu receptywnego jednym razem znajduje się poza podmiotem (dźwięk, kolor), innym zaś razem wewnątrz (przykrość). Widać dobitnie i każdy się z tym zgodzi, iż oba doświadczenia są zaiste realne. Stąd też płynie wniosek, iż na tej tylko podstawie nie można uznać jednych doznań za mniej realne bądź bardziej, dlatego tylko, że źródło ich płynie z zewnątrz albo wewnątrz. Oba przeżycia są przeżyciem tego samego podmiotu; jest zachowana tożsamość – jest przeżycie świadomościowe.
2. Oprócz argumentu epistemologicznego niesprowadzalności naszego poznania zewnętrznego do wewnętrznego jakim jest świadomość, istnieją jeszcze inne. Klasyczny subiektywizm sprowadza wszystkie zjawiska zewnętrzne do przeżyć czysto immanentnych – cała spostrzegana materia to tylko przeżycia subiektywne: przeżycia, wrażenia, wyobrażenia: „Wszystko co poznajemy, jest poznaniem nas samych w najrozmaitszych aspektach; i nie mamy możności wyjść poza siebie, bo poznanie zawsze jest aktem immanentnym”. Modyfikacja tej teorii (idealizm metafizyczny w wersji transcendentalnej) mówi, iż poznanie zewnętrzne świata nie jest czymś pierwotnym, ale pewnym wytworem konstrukcji rozumowych, pewnym dorozumieniem i wytworem rozumowego dyskursu wewnętrznego. Czyli widać tu przewagę i pierwotność poznania swoich aktów świadomościowych, po których dopiero następuje zrozumienie świata. Jednak nie można się z tym zgodzić gdyż teoria ta godzi w idee najbardziej oczywiste, w imię afirmacji czegoś co jest niejasne i nieoczywiste (założenia aprioryczne). Aby odeprzeć ową niedorzeczność wystarczy odwołać się do tego co już nam wiadomo. Wszak wszyscy wiemy i dostrzegamy zarówno rzeczy zewnętrzne jak i wewnętrzne – nie zaś same immanentne; dalej patrząc zdroworozsądkowo widać, iż łatwiej nam poznać wprost pewne rzeczy niż dochodzić do nich przez jakieś wnioskowanie: stół to stół, a nie jakiś zlepek wrażeń, gładkości i twardości w otoczce przestrzennej. Poza tym pierwszą rzeczą w poznaniu bytu jest akt świadomościowy, a następnie akt intelektu. „Zasadą bowiem i źródłem naszego poznania nie jest wcale immanentna myśl, ale przeciwnie, zmysłowe wrażenia. I wcale nie jest dla nas pewniejsza myśl od wrażenia zmysłowego”.
3. Na koniec ostateczna konkluzja jako wynik refleksji metafizycznej. Gdyby był brak różnicy immanencji i transcendencji, a wystąpiła by redukcja jednego do drugiego, de facto do immanencji, gdzie stapiałyby się w pierwotnych wrażeniach oba światy, to można by to było odkryć analizując wrażenia. Poprzez poddanie ich gruntownej analizie dopatrzylibyśmy się w nich znamion świata zewnętrznego i wewnętrznego. Jest jednak inaczej, analiza wskazuje diametralną różnicę w doświadczeniach zmysłowych i wykazuje jej niesprowadzalność jednej do drugiej: wrażeń ( ze świata zewnętrznego) do podłoża (świat wewnętrzny nas samych). Nigdzie nie widać tożsamości w poznaniach zmysłowych obu światów.
III.02. – AKT POZNANIA
A oto jak dokonuje się akt poznania Poznaje w pierwszej fazie jest w stosunku do rzeczywistości receptywne. Poznając zmysłami nie zmieniam rzeczywistości, ale pochłaniam ją taką jaka mi się jawi hic et nunc (tu i teraz).Tu nie my oddziałujemy na przedmiot, ale on na nas. Zatem w poznaniu przedmiot wychodzi i on wytrąca podmiot poznający do tego, aby poznawał. Dalej, nasza świadomość ukazuje dobitnie, że to my jesteśmy determinowani przez przedmiot np. wiązka światła dociera do naszego oka – bodziec z zewnątrz. Odrzucenie tych danych świadomości, a zachowanie samego doświadczenia zmysłowego można podobno tłumaczyć skomplikowanymi teoriami, ale de facto są one nie do przejścia z racji ich sprzeczności w założeniach. Jest to kolejna racja za realizmem poznawczym. Postawiona teza, o nieomylności aktów zmysłowopoznawczych w momencie recepcji wrażeń (kolor, dźwięk, ciepło, ból), jest bardzo ważna, wszak akty, które następują po recepcji mogą stać się w jakimś sensie przyczyną błędu w poznaniu. Zatem tylko pierwotna recepcja jest prawdziwa.
III.03. – PRZEDMIOT REALNEGO POZNANIA
W każdej nauce można zasadniczo wyróżnić dwa rodzaje przedmiotów: materialny i formalny. Przedmiotem materialnym jest jakakolwiek rzecz z całym swym bogactwem bytowym – czyli ze swymi cechami np. kot – z kolorem swojej sierści, ze swoim miauczeniem, pazurami i ogólnie kotowatością. Kot jest czasami przedmiotem formalnym dla człowieka, ale pod warunkiem, że wchodzi z nim w kontakt. I tak np. człowiek garnie się do kota, ponieważ ma puszystą sierść. Tym ze względu na co człowiek garnie się do owego przedmiotu materialnego jest przedmiot formalny – w tym przypadku: puszysta sierść. Każdy ze zmysłów człowieka w stosunku do kota ma swoje odrębne przedmioty formalne. Dla ucha będzie to miauczenie, dotyk – głaskanie itp. Dla intelektu człowieka przedmiotem formalnym jest byt. Ale który byt? Intelekt ludzki w przedmiocie formalnym wyróżnia dwa aspekty: zawartości i sposobu ujęcia treści – adekwatny i właściwy. Przedmiotem formalnym adekwatnym czyli zawartością, którą w poznaniu stwierdza intelekt, to „byt jako byt”. Przedmiotem zaś formalnym właściwym, czyli aspektem w obrębie którego intelekt stwierdza byt, to byt – rzecz materialna. Ogólnie mówiąc przedmiot formalny to, to co bezpośrednio poznajemy i co jest racją poznania przedmiotu materialnego.
Kiedy po raz pierwszy spotykam się z rzeczą, to nic o niej nie mogę powiedzieć (nic o jej treści), widzę jednak w niej rzecz, jako byt zdeterminowany aby był waśnie tą rzeczą.. Zatem pierwsze poznaje coś ogólnego, by wtórnie rozpoznawać w niej istotne dla mego poznania treści. Ważnym jeszcze elementem poznawczym intelektu ludzkiego jest poznawanie Bytów niestworzonych – Boga. Intelekt Byt – Bóg rozpoznaje poprzez analogię do bytów stworzonych i ujmuje w czymś co jest im wszystkim wspólne.
ZAKOŃCZENIE
Spór, który był mottem przyświecającym owej pracy jest bardzo osobliwy. Niektórzy twierdzą, iż nie mają pojęcia jak doszukano się w historii filozofii podzielenia na dwa skrajne obozy: idealistów i realistów, a w obrębie realizmu na naiwny i krytyczny. Jakkolwiek by nie było owa praca powstała na kanwie tego właśnie sporu, który jak mniemam został dostatecznie weksplikowany i wyczerpany, przynajmniej w niewielkim zasygnalizowaniu istoty.
Z refleksji nad poznaniem ukazującą szereg prób dotarcia do istoty rzeczy; wyjaśnieniu natury poznawczej, wyłoniło się wiele szkół, twierdzeń i teorii. Jedna drugą analizowała uzupełniała, negowała lub odrzucała. Dokonany szereg podziałów poszczególnych założeń doprowadził do pewnych metafizycznych wniosków, które stały się tematem drugiego rozdziału. Kontynuacją drugiego i jakby jego przedłużeniem i ukazaniem jedynej racji realnego poznania stał się rozdział trzeci. Cała osnowa jaka mu towarzyszyła, została zaczerpnięta ze szkoły tomistycznej, a dokładniej z jednego jej zwolennika – Mieczysława Alberta Krąpca. Finalnym aspektem owej pracy niech stanie się jeszcze raz synteza tego co starano się poznać – zrozumieć – weksplikować – uzasadnić: Realizm ludzkiego poznania = Metafizykę ludzkiego poznania:
· Cała treść bytowa ukazuje się naszej świadomości zawsze w osnowie materialnej.
· To co staje się naszym przedmiotem poznania stanowi istotę przedmiotów materialnych, zrozumiałych dla zmysłów.
· Pierwsze sądy rozumu to sądy o przedmiotach materialnych.
· Określanie słowne bytów niematerialnych pochodzi poprzez analogię z terminów, które pierwotnie służyły do nazywania bytów stworzonych i materialnych.
· Jeśli nie użyjemy zmysłów w poznaniu, nigdy nie posiądziemy właściwego poznania danej rzeczy, poznamy ją jedynie analogiczne.
· Wyobrażenia zawsze towarzyszą naszym myślą i służą do lepszego zrozumienia rzeczy.
· Struktura psychofizycznego człowieka świadczy o tym, że poznanie intelektualne dokonuje się w osnowach rzeczy materialnych. Poznajemy duchem i ciałem.
· Połączenie duszy i ciała stanowi przyporządkowanie do dobra duszy, zatem jest jej zasadniczą funkcją – intelektualne poznanie przez zmysły.
· „Intelekt ludzki posiadając byt jako formalny przedmiot swej myśli, może poznać absolutnie wszystko, co jest, jeśli to wszystko, co jest, będzie mu przedstawione w postaci istoty rzeczy materialnej. W ten sposób poznajemy tak Boga, jak i naszą duszę, jak też wszystkie byty niematerialne. Poznanie takie jest tylko analogiczne. Zmysły zaś są absolutnie niezdolne do poznania rzeczy niematerialnych, albowiem te nie mogą stanowić bodźca dla zmysłowego poznania”.
· Jeśli intelekt poznaje byt niezupełnie, to rodzi się w nim intelektualny głód wypełnienia – jest to dowód na istnienie i pragnienie poznania Boga.
· Istotą poznania jest zdobycie ostatecznie szczęścia. To pragnienie szczęścia jest podświadomą tęsknotą za Bogiem, Jego Miłością jak pełni Bytu – co wyraża się w działaniu poznawczym. To działania jest jednak nieskuteczne wszak dążenie do Pełni Bytu i Dobra nie leży w ludzkich możliwościach, lecz jest nie zasłużonym darem osiągniętym po śmierci.
· Człowiek zaspokojony poznawczo umiera.
Bibliografia:
1. Ajdukiewicz K., Zagadnienia i kierunki filozofii, Kraków 1949.
2. Anzenbacher A., Wprowadzenie do filozofii, Kraków 1987.
3. Bocheński J. M., Ku filozoficznemu myśleniu, Warszawa 1986.
4. Descartes R., Medytacje o pierwszej filozofii, tł. M. i K. Ajdukiewicz, Kraków 1958.
5. Krąpiec M. A., Dzieła – Realizm ludzkiego poznania, Lublin 1995.
6. Krąpiec M. A., Dzieła – Z teorii i metodologii metafizyki, Lublin 1994, t. IV.
7. Platon, Fedon, tł. Wł. Witwicki, Warszawa 1958.
8. Rożdżeński R., Filozofia poznania, Kraków 1995.
9. Tatarkiewicz W., Historia Filozofii, Warszawa 2002, t. I.
10. Tatarkiewicz W., Historia Filozofii, Warszawa 1990, t. II.
Słownik:
· Byt – jest to jakakolwiek zdeterminowana treść jako istniejąca.
· Substancja – jest to rzecz sama w sobie zorganizowana przez formę o niezmiennej i koniecznej dla siebie treści, mogącej stanowić przedmiot intelektualnego poznania.
· Forma – to dostateczna racja jedności (treściowej) bytu materialnego czyli element, który nadaje treść, definiowalność bytowi.
· Akt - jest pewną doskonałością bytu, w takim sensie w jakim dany akt jest pojęty. Jest tym co czyni, że jakaś rzecz „jest” wówczas gdy jest w możności.
· Analogia – to pewien typ podobieństwa, ale nie jest podobieństwem. Ma coś z podobieństwa, a zarazem nie ma podobieństwa. To dostrzeganie podobnego w niepodobnym i niepodobnego w podobnym.
· Rzecz – jest to, to co istnieje jako zdeterminowana w sobie treść.
· Transcendencja – wykraczanie poza coś.
· Immanencja – bycie w czymś.
· Materia – jest podmiotem, podłożem zmian substancjalnych. Jest współelementem w tworzeniu nowego bytu.
· Dusza – forma ciała mającego możność w życiu.