Jak wyglądałby świat bez pracy?
Jak wyglądałby świat, gdzie ludzie nic nie robią, nie pracuję? Czy mógłby istnieć, tak, jak w prehistorii, kiedy praca dopiero zaczynała się rozwijać? Czy poradzilibyśmy sobie, żyjąc sami, na własną rękę?
Jak wiemy, różnorodne produkty wytwarzane są właśnie przez ludzi. Piekarze pieką chleby w celu zaspokojenia potrzeb człowieka, podobnie, jak inni wytwórcy. Niektóre dobra musimy wyprodukować samo, co wiążę się oczywiście z pracą. Gdyby ludzie takowej nie wykonywali, nasze codzienne potrzeby nie byłyby spełniane, co mogłoby mieć katastrofalne skutki. Rozwój techniki zmusza ludzi do doskonalenia swych zawodów, nasze życie staje się coraz bardziej wygodne. Chcąc, nie chcąc – pracować musimy (w naszym przypadku – będziemy musieć), nie tylko po to, by zadowalać innych, lecz także i siebie oraz swoją rodzinę. Spróbujmy wyobrazić sobie świat sprzed kilkunastu tysięcy lat (i wcześniej), z prehistorii, gdy warunki klimatyczne zmusiły człowieka do wyrobienia np. nowych narzędzi. Trudno pomyśleć sobie, jakbyśmy sobie poradzili, żyjąc w epoce kamienia łupanego.
W teraźniejszych czasach brak pracy spowodowałby upadki miast. Spójrzmy: nagle tysiące, wręcz miliony ludzi odmawia wykonywania swych służbowych obowiązków. Nie byłoby już szkół bez nauczycieli, szpitali bez lekarzy i pielęgniarek, sklepów bez dostawców i sprzedawców. Pomyślmy, do czego mogłoby dojść: epidemii? Społecznego zacofania? Globalnego głodu, aż wreszcie do zdziesiątkowania ludzi? Być może jest to bardzo pesymistyczna wersja wydarzeń, ale proces, jakiemu zostałby poddany nasz świat zmieniłby go nie do poznania. Moja mama pracuje w Pomocy Społecznej (MOPS) – co stałoby się z ludźmi, którym pracownicy socjalni pomagali wiązać koniec z końcem?
Jak wiemy, praca jest cechą człowieka i stanowi najważniejszy, twórczy czynnik produkcji. Jednak jeden człowiek nie jest w stanie wyprodukować sam wszystkich potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania produktów. Zatem, jeśli do produkcji jakiegoś towaru na sprzedaż zatrudnia się szereg ludzi, każdy zajmujący się inną czynnością na danym etapie produkcji, to „wyłamanie się” jednego z nich, jednego ogniwa spowodowałby automatyczny koniec procesu. Niewykwalifikowani robotnicy nie umieliby wykonać pracy za kogoś innego – przecież do procesu, jakim jest produkcja potrzebna jest współpraca międzyludzka.
Wiadomo, że z punktu widzenia osób zapracowanych odpoczynek byłby idealnym rozwiązaniem – jednak na dłuższą metę „leniuchowanie” nie spełniłoby ich oczekiwań. Człowiek jest stworzony do pracy, bez niej byłoby po prostu nudno. Właściwie nie istniałoby pojęcie, dajmy na to, rozrywki – w klubach nie byłoby ludzi od np. puszczania muzyki. Gdyby rolnicy nagle porzucili swe maszyny, odmawiając tym samym produkcji różnego rodzaju warzyw, zbóż, etc. nie mielibyśmy jedzenia. Zostalibyśmy zmuszeni do powrócenia do czasów, gdy homo sapiens sami zdobywali pożywienie. To się nawet nie mieści w granicach wyobraźni, nawet tej najbardziej wybujałej. Spróbujmy zobaczyć we własnych myślach miliony milionów ludzi w żakietach i innych ubraniach, którzy polują. Wydaje się to być kompletnym absurdem! Upadki różnych firm zahamowałyby rozwój techniczny państw i świata, prowadząc do zacofania. Co nam po wspaniałych komputerach, gdy nie ma kto pracować w elektrowniach, kontrolując produkcję prądu?
Taka wizja świata wydaje się być niemożliwa. W głowie mi się nie mieści to, co spowodowałyby protesty pracujących. Człowiek, jako najważniejszy „czynnik” w przemyśle, odmawiając wypełniania obowiązków doprowadziłby do katastrofy. Niekontrolowanie segregacji odpadów spowodowałoby niewyobrażalnie zanieczyszczenie środowiska. Skutki, jakie ciągnie za sobą bycie bezrobotnym z własnej i nieprzymuszonej woli byłyby końcem istnienia ludzi. Może to wyglądać na trochę przesadzone, ale w rzeczywistości nie jest (byłby to po prostu bardzo długi proces). Pewnie przez jakiś okres czasu potrafilibyśmy żyć bez pracy, ale stałoby się to nudne. Pomyślmy też o tych, którzy pracy wielu ludzi zawdzięczają życie. W ubogich państwach wolontariusze codziennie ratują przed śmiercią, chorobą. Inne kraje dostarczają pożywnie, wodę i lekarstwa. Bez osób, mogących pracować w laboratoriach leki nie byłyby wytwarzane, a to miałoby negatywne skutki nie tylko dla biednej ludności, ale też i dla nas. Zakażeń nie leczono by – przecież nikt nie pracuje.
Tak więc świat bez pracy właściwie nie mógłby istnieć. Podsumowując – nasze zwykłe potrzeby, nie zaspokajane byłyby przyczyną np. głodu. Mogłyby wybuchnąć epidemie. Z ekonomicznego punktu widzenia byłoby to bez sensu – na co komu jakikolwiek kapitał w świecie, gdzie nikt nie wykonuje pracy?