Bogdan Nawroczyński „O ideale i procesie wykształcenia"
Bogdan Nawroczyński budując ideał wykształcenia brał pod uwagę wiele aspektów procesu edukacji. Rozważał bardzo dokładnie istniejące już schematy postępowania wychowawczego i szukał w nich dobrych i złych stron.
Jednak głównym jego celem było wydobycie siebie i innych z ciemnego gąszczu niejasnych, nieścisłych i często niezgodnych ze sobą poglądów na nauczanie w jakim żył. Brakowało mu w takich myślach pedagogicznych jasności, ścisłości i zespolenia w harmonijną całość. Budując swoją myśl pedagogiczną starał się osiągnąć jak największą jasność i ścisłość. Zdawał sobie sprawę z tego że cała praca z przeszłości pozwoliła teraz na głoszenie hasła „nowego wychowania” i „szkoły przyszłości”
W swojej pracy postanowił nie utracić najważniejszego aspektu - poświęcił baczną uwagę problemowi celu nauczania.
Za główny cel stawiał sobie aby wychowanek pod wpływem nauczania rozwinął się na samodzielnego i twórczego członka swego społeczeństwa. Chcąc ten cel osiągnąć wg, Nawroczyńskiego trzeba w wychowanku kształtować osobowość.
Według ideału Nawroczyńskiego wyniki nauczania w pierwszym rzędzie zależą od tego w jakim stopniu nasz wychowanek stał się pod jego wpływem całością duchową , jakie postępy w nim uczyniło formowanie się charakteru i osobowości.
Chodzi o to aby wychowywać całych ludzi a nie tylko ich pamięć, lub zdolność rozumowania.
Nawroczyński twierdził, że terminu wykształcenie można używać w dwojakim znaczeniu, może oznaczać albo czynność kształcenia, albo ideał stanowiący zadanie, nie dające się nigdy całkowicie wyczerpać.
Wykształcenie, czyli ukształtowanie jest dla Nawroczyńskiego ideałem pedagogicznym. Chciał on aby wyćwiczenie umysłu łączyło się z głębokim zamiłowaniem do życia umysłowego. By wykształcenie było dobrem osobistym, a więc zrośniętym w całość z osobowością człowieka. Wtedy zwrot „mam wykształcenie” nie miałby wogóle miejsca, raziłby, gdyż wykształcenie nie jest rzeczą, nie można go też mieć tak jak np. wyobrażenie czy informacje które dziś są a za kilka dni nie będzie po nich śladu.
Natomiast można i trzeba być człowiekiem wykształconym!
Pierwszym warunkiem jest tak głębokie przyswojenie tych dóbr duchowych, które składają się na kulturę duchową, by przestały być dla jednostki kształcącej obcymi dobrami, lecz stały się wewnętrznym życiem duchowym, jednym słowem nią samą.
Wykształcenie powstaje z zespolenia dwóch światów kultury duchowej społeczeństwa i wewnętrznego życia duchowego rozwijającej się jednostki. Powstająca tak całość musi być jednocześnie harmonijna.
Dzięki temu jest to nie tylko ideał pedagogiczny ale także estetyczny.
Taki ideał pedagogiczny ma się urzeczywistnić w żywym, rozwijającym się człowieku dzięki jego własnym wysiłkom, w duchu jego potrzeb a nauczyciel ma za zadanie stworzyć jak najlepsze warunki dla procesu narastania wykształcenia, wywoływać ten proces i nim kierować. Zrobi to tym lepiej im bardziej będzie miał na względzie poszanowanie dla odrębności ucznia.
Wtedy wykształcenie będzie strukturą żywej jednostki ludzkiej, będzie żyć i rozwijać się nieustannie a uczeń mając rozbudzony głód coraz to nowych wartości wypracuje w sobie zainteresowanie. Będzie chciał przyswajać sobie coraz to nowe dobra poznawcze, by swe wnętrze coraz bardziej wzbogacać i urozmaicać.
Wtedy wykształcenie da się przyrównać do okrętu który kieruje swój bieg na gwiazdę północną, ale nigdy do niej nie przybije, bo obszar kultury duchowej, stworzony przez setki i tysiące pokoleń jest nie dającym się wyczerpać oceanem.
Więc esencja ideału wychowawczego Nawroczyńskiego zakłada, że ideał wykształcenia polega na zespoleniu w jedną harmonijną, żywą i rozwijającą się całość duchową dwu czynników: dóbr kulturalnych i jednostki przyswajającej je sobie ze wzrastającą aktywnością, samodzielnością i twórczością a jednocześnie indywidualnością jednostki.
Aby osiągnąć taki efekt kształcenia trzeba zwrócić uwagę na dziecko w momencie rozpoczynania nauki ponieważ między dzieckiem a celami, ku którym chcemy je prowadzić rozpościera się przepaść, którą trzeba wypełnić środkami urzeczywistniającymi ideał.
I w tej sytuacji nie można już liczyć wyłącznie na pracę nauczyciela. Ostatecznie bowiem o wynikach nauczania rozstrzyga proces rozwojowy dokonujący się w uczniu. Nawet najlepszy nauczyciel nie włoży w biernego ucznia ani wiedzy, ani rozwoju umysłowego, ani wykształcenia, gdyż każde z nich trzeba zdobywać własną pracą. Więc o wynikach nauczania przesądza przede wszystkim praca ucznia. Nauczyciel może jedynie stworzyć pomyślne warunki dla procesu uczenia się, może nim odpowiednio pokierować, ale nie zdoła go zastąpić. Struktura duchowa człowieka musi być wytworem jego własnego rozwoju, któremu wychowawca tylko dopomaga, w czym przypomina ogrodnika pielęgnującego roślinę.
Wg. Wiliama Stern’a uczenie się rozumie dające się z zewnątrz zauważyć przechodzenie od nieumiejętności do umiejętności. Jest ono zewnętrznym objawem różnorodnych procesów rozwojowych odbywających się w dziecku.
Na proces uczenia się dominujący wpływ mają indywidualne wysiłki i osobiste doświadczenia. Podłożem ich są niewątpliwie uzdolnienia dziedziczne.
Odpowiedni sens terminowi uczenia się nadał K. Kaffka : Uczenie się jest jedną z form procesu rozwojowego. Skoro zaś rozwój jest procesem wytwarzania i doskonalenia układów spoistych, to i o uczeniu się należy powiedzieć to samo. Istotnie najprostsze formy uczenia się polegają na doskonaleniu pewnych reakcji odziedziczonych. Np. ptaki uczą się latać. Ponieważ jednak owe dziedziczne reakcje mają budowę spoistą, więc najprostsze formy uczenia się polegają na doskonaleniu układów spoistych. Doskonalenie takie polega również na tym że funkcja uczenia się podlega ciągłemu uproszczeniu. Np. ptak w funkcji latania ulepsza tylko te funkcje które go utrzymują w powietrzu, błędne i zbyteczne zaś odrzuca. Więc doskonalenie struktur dziedzicznych podczas uczenia się zawsze polega na przekształceniu tych struktur.
Jednak w naszym procesie nauki powstają nowe układy na skutek mechanicznego powtarzania pewnych funkcji, są to układy nawykowe. Tylko w świecie ludzkim proces uczenia się wznosi się na wyższy stopień, na kształcenie się. Tu w wytwarzaniu nowych układów obok ćwiczeń główną rolę zaczyna odgrywać rozumienie wytworów kultury.
To ten proces do chodzenia do własnej struktury duchowej doprowadza dziecko do realizowania w sobie idealnych struktur pedagogicznych. Więc proces kształcenia to dorabianie się struktur duchowych przez wychowanka.
Dorabianie się jest możliwe wtedy gdy posiadając strukturę duchową poznajemy przez dobra kulturalne strukturę duchową innych. Wtedy nasza struktura znacznie się wzbogaca, ładuje się energią kształcącą.
Idea procesu kształcenia Nawroczyńskiego głównie ukierunkowuje nas na nie same metody uczenia co na ich wyższy aspekt, takie kierunkowanie umysłu i sposobu myślenia ucznia, by on sam chciał chłonąć wiedzę, by przyjmował ją nie tylko jako zasady, reguły i definicje ale jako brakującą część siebie, która go wzbogaci i rozszerzy jego horyzonty intelektualne. Ten ideał i proces wykształcenia to niejako głęboka zasada procesu przyswajania wiedzy a nie suche, często zaprzeczające sobie prawa jak uczyć. Zasada która pozwala zrozumieć nauczycielowi że jego zadaniem jest odpowiednie ukierunkowanie młodego umysłu, który w przyszłości sam będzie chciał chłonąć wiedze a nie będzie przyjmował wiedzy na siłę przez stosowanie jakichś technik nauczania.