William Szekspir "Sen nocy letniej" (fragment) opowiadanie odtwórcze

Pewnego razu dość mała grupka przyjaciół spotkała się w lesie. Zamierzali oni zagrać komedię "Piram i Tyzbe".
Początkowo zastanawiali się jak rozpoczną ten dramat. Doszli do wniosku, że najpierw Piram musi dobyć miecza, by się zabić. Postanowili, że przeniosą tę scenę, aż po koniec całego przedstawienia. Później ustalili w ilu głoskowych wierszach będzie napisany prolog:
- Znajdzie się taki prolog, a będzie napisany w ośmio- i sześciogłoskowych wierszach - powiedział Pigwa
- Co ci to szkodzi, dodaj jeszcze dwie i niech będzie ośmio- i ośmio. - skomentował to Spodek.
Po długich uzgodnieniach przejęli się również innymi sprawami dotyczącymi spektaklu:
- Panowie, powinniście to dobrze wprzód rozważyć. Wprowadzać, niech Bóg broni, lwa między kobiety to rzecz najokropniejsza, gdyż nie masz straszliwszego ptaszka jak lew, kiedy żywy - powiedział Spodek.
Po następnym uzgodnieniu zajęli się światłem księżyca. Bohaterowie mili się przy nim spotkać. Okazało się, że w nocy, której będą grać będzie świecił księżyc. Na koniec Pigwa przypomniał o tym, że Piram i Tyzbe rozmawiali przez szparę w murze. Wszyscy doszli do wniosku, że ktoś omarze się wapniem, gliną lub tynkiem i będzie zdawało się, że jest murem.
Komedia Williama Szekspira jest bardzo fajna. Postacie posiadają dziwne imiona , a ich humor w tym fragmencie również występuje

Dodaj swoją odpowiedź