Czesław Miłosz - Proteusz poezji polskiej.
Różnorodność tematyczna i formalna utworów poetyckich Czesława Miłosza pozwala nazwać autora Proteuszem. Tak nazywał się stary pasterz trzody fok Posejdona. Miał zdolność widzenia przyszłości, ale był odludkiem i trzeba było nie byle jakiej siły i sprytu, aby schwytać Proteusza. Potrafił zmieniać swą postać, stawał się - zgodnie ze swoją wolą - tygrysem, lwem, smokiem albo wodą, ogniem, drzewem, skałą. Dzięki tej zdolności stał się symbolem zmienności, wielości wcieleń lub głosów.
Taką właśnie wielość głosów odnajdujemy w wierszach Czesława Miłosza. Początki jego twórczości wiązały się z wychodzącym w Wilnie czasopismem „Żagary”, wokół którego skupiali się młodzi poeci. Wiersze żagarystów miały wymowę katastroficzną, sugerowały bliskość grożącego Europie dziejowego kataklizmu. Wybuch wojny - realna katastrofa - zmieniła Miłosza i sposób jego pisania. Poeta stał się realistą malującym słowem tragizm Warszawy i Polski w czasie wojny. Pięknym i zmuszającym do refleksji wierszem opublikowanym w 1945 roku jest „Campo di Fiori”. Poeta zestawia w nim dwa wydarzenia: spalenie na stosie w Rzymie w 1600r. wielkiego filozofa Giordana Bruna i zagładę warszawskiego getta w maju 1943r. Wydarzenia te dzieli odległy czas, zaś łączy tragizm samotnie ginących ludzi. Na placu Campo di Fiori w Rzymie sprzedawano owoce i kwiaty, tam ułożono też stos, na którym spalono wielkiego filozofa. Tragedia ta niczego nie zmieniła:
„A ledwie płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
kosze oliwek i cytryn
Nieśli przekupnie na głowach”
Likwidacji żydowskiego getta w Warszawie towarzyszyła kręcąca się za murami karuzela i dźwięki skocznej muzyki:
„Czasem wiatr z domów płonących
Przynosił czarne latawce,
Łapali płatki w powietrzu
Jadący na karuzeli.
Rozwiewał suknie dziewczynom
Ten wiatr od domów płonących,
Śmiały się tłumy wesołe...”
Poeta zastanawia się nad obcością umierających:
„Język ich stał się nam obcy
Jak język dawnej planety”
Ktoś przecież musi łączyć się z męczennikami i tym kimś jest poeta. On zachowa ludzką wrażliwość i współczucie, aby przenieść je w następne czasy:
„I wtedy po wielu latach
Na nowym Campo di Fiori
bunt wznieci słowo poety”.
Czesław Miłosz narzucił poezji „cel wybawczy” i pragnął uczynić ją jak najbardziej pełną w ważne dla człowieka treści. W wierszu „Ars poetica?” wyznał:
„Zawsze tęskniłem do formy bardziej pojemnej,
która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą”.
Tytuł utworu nawiązuje do Arystotelesa („Ars poetica” - sztuka poetycka), tak zatytułowane wiersze są utworami programowymi, wyrażającymi cele i zadania poezji. Miłosz swój tytuł opatrzył znakiem zapytania, bo można mieć wątpliwości, czy utwory z pogranicza poezji i prozy zasługują na miano poetyckich. Przez poetę przemawia głos boskiego pochodzenia, ale bóstwo może być dobre lub złe. Gdy poeta podda się złu, powstanie chora sztuka, tak więc twórca jest odpowiedzialny za wybór sztuki, która przekazuje wartości. Obowiązkiem poety jest obrona swej osobowości, co można osiągnąć w sposób następujący:
„bo wiersze można pisać rzadko i niechętnie,
pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją,
że dobre, nie złe duchy, mają w nas instrument”.
Wiersz „moja wierna mowo” należy do liryki bezpośredniej, podmiot liryczny jest „ja” autorskim. Utwór został napisany w 1969 r. i zawiera gorzkie wyznanie poety emigranta:
„...służyłem tobie [...] Byłaś moją ojczyzną, bo zabrakło innej. [...] Teraz przyznaję się do zwątpienia. [...] Bo ty jesteś mową upodlonych, mową nierozumnych i nienawidzących siebie bardziej może niż innych narodów, mową konfidentów, mową pomieszanych, chorych na własną niewinność”.
Wiersz jest zaangażowany politycznie, nawiązuje do wydarzeń marcowych z 1968 r. Mimo żalu do Polaków, mówiących tą samą mową, poeta staje się obrońcą polskiej mowy:
„Może to jednak ja muszę ciebie ratować. [...] bo w nieszczęściu potrzebny jakiś ład czy piękno”.
Ocalenie polskiej mowy jest ocaleniem moralnym poety.
W wierszu „Dar” odnajdujemy afirmację życia. Utwór powstał w 1971r. i zawiera obraz szczęśliwego dnia (raju darowanego). Piękno przyrody, jasność dnia, praca w ogrodzie - raju budzą w poecie nadzieję na dobro:
„Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem”.
Ten krótki, lecz pełen treści wiersz kończy się obrazem niebieskiego morza i żagli, co możemy odczytać jako refleksję autora dotyczącą życia (może - życie, żagiel - wędrowiec). Odnosimy wrażenie, że autor pragnie zatrzymać chwilę, raj darowany, spokój ducha, radość istnienia. Tę chwilę i nastrój utrwala właśnie poezja. Pochwała życia, poczucie spełnionego obowiązku wobec ludzi i ojczyzny nie mogą zagłuszyć w człowieku pytania o sens życia i śmierci. Miłosz jest poetą, więc widzi świat szerzej niż zwykli „zjadacze chleba”. W wierszu „Sens”, powstałym w 1991 roku, zastanawia się nad swym losem po śmierci. Przypuszcza, że kiedy umrze, zobaczy tę drugą stronę. Wtedy zrozumie świat do końca:
„Co nie zgadzało się, będzie się zgadzało.
Co było nie pojęte, będzie pojęte”.
Poeta jednak nie jest wolny od wątpliwości, bo może się okazać, że:
„dzień i noc
Następują po sobie nie dbając o sens
I nie ma nic na ziemi...”
Gdyby owe wątpliwości znalazły potwierdzenie, „to jednak zostanie Słowo [...] które biegnie, [...] protestuje, woła, krzyczy”. Słowo nie umrze, a więc jest nieśmiertelnością. Trudno jest określić tak różnorodną poezję Czesława Miłosza. Poeta posługuje się zbiorem znaków i symboli całej kultury, łączy znaki różnych kultur, przemawiając głosami różnych ludzi. Jego język poetycki jest prosty i intelektualny zarazem.
Piękna i mądra dojrzałość wierszy poety wywarła wpływ na twórczość Zbigniewa Herberta, Artura Międzyrzeckiego, Jarosława Marka Rymkiewicza. Czesław Miłosz jest także autorem licznych esejów („Zniewolony umysł”, „Rodzinna Europa”, „Ziemia Ulro”) oraz przekładów. Twórczość jego była wielokrotnie wieńczona różnymi nagrodami, a ich ukoronowaniem stała się przyznana w 1980r. Nagroda Nobla w dziedzinie literatury.