Jak uwodza nas politycy, a jak reklamy.
W dzisiejszym świecie zarówno reklamy jak i politycy próbują w jak największym stopniu wpłynąć na naszą psychikę i na nasz sposób myślenia. Pojawiają się dokładnie wszędzie. Gdzie by się nie obejrzeć zobaczyć można wielki bilboard reklamowy, lub plakat przedstawiający uśmiechnięta twarz jakiegoś polityka. Każdy próbuje skłonić nas do pewnego wyboru. Czasami zupełnie sprzecznego z naszymi poglądami. Wmawiane jest nam, iż to wszyscy wokół mają rację, a tylko my jesteśmy w błędzie i powinniśmy zmienić swoje poglądy. Każdy uwodzi nas na swój wypróbowany sposób i najczęściej udaje mu się to.
Politycy nie zawsze grają fair wobec państwa i obywateli. Maskują się religijnością, dobrotliwością, wyrozumiałością, głoszeniem deklaracji o poprawie państwa, a tymczasem zupełnie nie liczą się z dobrem ogółu. Dbają tylko o pieniądze i stanowisko. Nasz los i nasze względy obchodzą ich tylko przed wyborami, później stajemy się już nieważni. Jesteśmy traktowani jak pionki, które po skończonej grze chowa się do pudełka, aby wyciągnąć je dopiero podczas następnej rozgrywki. Politycy okłamują nas obiecując nam złote góry w zamian za wsparcie podczas wyborów. Wykorzystują w ten sposób naszą naiwność i łatwowierność. Najlepszym dowodem na to, iż politycy nie są tacy wspaniali jak przedstawiają się w swoich broszurach reklamowych są ostatnie lata, kiedy to wiele głów państwa przyłapano na działaniu sprzecznym z dobrem państwowym. Jednak ludzie mimo to, iż są przekonani, że kampanie reklamowe polityków to najczęściej kłamstwa, co roku zafascynowani politycznymi obietnicami dokonują wyboru kandydata, który rozlepił najwięcej plakatów, rozdał najwięcej ulotek i gadżetów, który umiał pięknie i gładko mówić.
Bardzo duży wpływ na młodych ludzi mają media. To one określają styl życia, modę, ukazują jak „dobrze” żyć. Młodzież zaczyna czerpać z nich wzór. Język reklam nie należy do wyszukanych. Wyrazy w nich użyte muszą byś proste i zrozumiałe nawet dla małego dziecka. Hasła reklamowe powinny zawierać minimum słów a maksimum treści. Muszą być krótkie i łatwe do zapamiętania. Przykładem może być reklama Coca – Coli: „Coca- Cola to jest to”. Słysząc takie hasło klient wyobraża sobie, że Coca – Cola jest wszystkim, czego mu potrzeba do życia. Najczęściej używanym w reklamach jest słowo „nowy”. „Nowy” szampon, dezodorant, proszek do prania, płyn do płukania tkanin, płyn do mycia naczyń, samochód, krem do twarzy. Słowo to można dopasować do każdego produktu. Niestety „nowy” nie zawsze znaczy „lepszy”. Reklama towarzyszy nam wszędzie i na każdym kroku, na ulicy, w tramwaju, autobusie. Jest w radiu, telewizji, a nawet w internecie. Dostajemy ją za darmo w broszurach reklamowych i możemy odnaleźć w niemal wszystkich czasopismach.
Reklama wdarła się na stałe do naszego życia. Reklamodawcy przeznaczają ogromne sumy pieniędzy na promocje swoich firm. Reklamują się dokładnie wszyscy, od osób prywatnych poprzez małe firmy aż po ogromne koncerny. Zdarza się niestety, że reklamy zachwalają produkty, które w rzeczywistości nie posiadają wszystkich wymienionych zalet, a raczej przeważają w nich wady. Dlatego właśnie, nie powinniśmy bezgranicznie ufać reklamom. Często wykorzystują one kłamstwo i naszą naiwność. Każdy z nas, chociaż raz zawiódł się na reklamowanych produktach. Może i jesteśmy naiwni, ale czy do tego, aby sprzedać produkt trzeba posuwać się do wszelkiego rodzaju obłudy? Większość reklam kłamało, kłamie i będzie kłamać nadal, aby tylko efektownie sprzedać towar nie licząc się z naszymi pieniędzmi.
Jak widać zarówno media, jaki i politycy w dużym stopniu sterują naszym życiem. Często nakłaniają nas do podjęcia jakiejś decyzji wykorzystując do tego celu ludzką naiwność i chęć imponowania innym, posiadaniem najmodniejszych produktów. Aby to osiągnąć producenci reklam kuszą nas kolorowymi i pięknymi broszurami reklamowymi, plakatami i wielkimi bilboardami stojącymi przy drogach. Politycy swój cel osiągają głównie poprzez obietnice, których nie dotrzymują i rychło o nich zapominają. Często wykorzystują do osiągnięcia władzy metody tzw. „kampanii negatywnej”. Przedstawiając konkurentów w złym świetle - siebie kreują jako lek na całe zło. Nad ich wizerunkiem pracują całe sztaby specjalistów od reklamy, promocji i tworzenia wizerunku na użycie mediów. Wszystko, co polityk mówi jest przedtem analizowane, sprawdzane i poprawianie tak, aby potrafiło przekonać jak najwięcej ludzi.
Podsumowując – reklama nie jest złem. Złem jest reklama nierzetelna i nieuczciwa, pokazująca walory ludzi lub produktów, których w rzeczywistości ci lub one nie posiadają, ale o tym dowiadujemy się zwykle za późno. Tak, więc reklamujmy się, ale czyńmy to uczciwie.