Jak uwodzą nas reklamy, a jak politycy?
Reklamy i politycy mają ze sobą wiele wspólnego. Potrafią skutecznie uwodzić, nakłonić nas do dokonania jakiegoś wyboru, niekoniecznie właściwego, korzystnego dla nas. Zarówno dyplomaci jak i reklamy mają na celu propagowanie kogoś lub czegoś.
Polityka to ogół działań związanych z rozwojem państwa w różnych dziedzinach, sztuka kierowania sprawami publicznymi, która powinna dbać przede wszystkim o jego dobro. Dlaczego więc politycy mają nas czymś "uwodzić", urzekać? Czy przez pojęcie "polityka" rozumiemy tylko działania skupione wokół jakiegoś państwa, różne ustawy uchwalane przez parlament, debaty z nimi związane? Skąd biorą się wszystkie te pytania?
Otóż termin "dyplomacja" ma o wiele szersze znaczenie. Tym słowem można także określić grę partyjną, walkę o władzę, związane z tą władzą korzyści oraz konsekwentne stosowanie przez kierownictwo zorganizowanych grup, zasad i metod zmierzających do osiągnięcia określonych celów.
Politycy zaciekle walczą o władzę, często nie z uwagi na nasze dobro, dobro kraju, lecz aby czerpać jak największe korzyści związane z wysokim stanowiskiem. Pośród wielu ludzi sprawujących władzę znajdują się też tacy, którzy są prawdziwymi patriotami, dla których najważniejsze są: "Bóg, Honor i Ojczyzna".
Politycy przynależą do różnych partii. Każda partia ma swój program, który przedstawia wyborcom, w celu jej poparcia. I tutaj - potrzebna jest już reklama.
Reklama czyli środki stosowane w celu zainteresowania odbiorcy czymś lub kimś, zwrócenia na niego uwagi. Na początku jej funkcją było udzielenie rzetelnych informacji na dany temat, obecnie reklamy często są wyolbrzymione, pełne przesady.
Reklamy propagują programy wyborcze poszczególnych partii lub pojedynczych polityków. Są wyjaskrawione do granic możliwości, przedstawiają promowany obiekt w samych superlatywach.
Uważam, iż dyplomaci i reklamy mają wiele wspólnych cech, ponieważ w obecnych czasach jedno nie może już istnieć bez drugiego. Musimy jednak umieć właściwie ocenić przekazywane informacje, aby nie dać się "uwieść" ich negatywnej mocy.