Interpretacja "Trenu XIX" Jana Kochanowskiego
Interpretacja "Trenu XIX" Jana Kochanowskiego.
"Tren XIX" jest ostatnim z trenów Kochanowskiego poświęconych zmarłej córce. Zgodnie ze schematem budowy całego cyklu znajdujemy w nim dwa ostatnie punkty – pocieszenie i napomnienie. Tren jest najdłuższy, ale i spójny, niezależny od pozostałych trenów. Tren XIX to inaczej Sen, w którym poecie ukazuje mu się jego zmarła matka z Urszulką na rękach. Kobieta próbuje uspokoić zranione serce Jana informując go, że jego córeczka jest w niebie i prosi go, żeby nie zakłócał spokoju dziecka rozpaczą. Tłumaczy mu, że dzięki szybkiej śmierci nie zaznała na ziemi, smutków, nieszczęśliwości, zawodów, cierpień itp. i jako radę wskazuje mu to, że trzeba pogodzić się z losem córki i wierzyć w jej szczęście. Matka odnawia w synu wiarę w Boga i życie pośmiertne, przypomina, ze każdy ma swój własny czas żywota ziemskiego wyznaczony przez Stwórcę, a człowiek nie zawsze to zrozumie i widocznie Bóg przewidział takie życie dla Urszulki. Częścią życia jest również ból, cierpienie i rozpacz. Utwór kończy się słowami Kochanowskiego: „tu zniknęła. Jam się też ocknął”, które oddają uczucie ponownego znalezienia sensu życia, przywrócenie pozycji rozumowi.