Analiza i interpretacja "Trenu XIX" Jana Kochanowskiego
Cykl trenów Jana Kochanowskiego liczy 19 utworów. Opowiadają one o bólu i cierpieniu jakie weszły do życia poety przez drzwi, które otworzyła śmierć najukochańszej córeczki Urszulki. Z trenu na tren, żal i smutek opisywany jest co raz dokładniej. Dopiero ostatni utwór „tren XIX” jest jakoby obrazem ukojenia ojcowskiego cierpienia, w ten sposób chce Kochanowski przywrócić ład i porządek w swoje jakże zmienione przez los życie.
„Tren XIX albo sen” jest najdłuższym utworem z całego cyklu, którego podmiot liryczny z całą pewnością można utożsamić z autorem dzieła. Składa się z trzech olbrzymich strof pisanych trzynastozgłoskowcem, w którym rymy, tak jak w innych trenach, są dokładne i gramatyczne. Podtytuł utworu sugeruje, iż chodzi o sen Kochanowskiego, który zmęczony ciągłymi rozmyśleniami i lamentami udał się w krainę kolorowych historii: „Żałość moja długo w nic oczu mi nie dała zamknąć i zemdlonego uspokoić ciała”. Słowa te ukazują siłę owego bólu, który mu doskwierał podczas całonocnego czuwania.
W trenie tym Kochanowski przedstawia swój sen, w którym przychodzi do niego matka z Urszulką na rączkach. Jako powód swego przyjścia obiera ciągły płacz i tęsknotę syna, mówi o tym słowami: „...twój nieudolny płacz, synu mój, przywiódł mię w te tu wasze strony”. Jako matka jest strasznie zaniepokojona i przygnębiona faktem, że Jan tak strasznie cierpi i przeżywa odejście córki. Mówi ona Kochanowskiemu: „O to się Ty nie frasuj, a wierz niewątpliwie/ Że Twoja najmilejsza Orszuleczka żywie.” przez co uświadamia synowi, że jego córka nadal szczęśliwie żyje w krainie zmarłych. W wersach od 33 do 38 wersu mówi, iż ciągle pamięta o rodzicach modląc się za nich tak, jak to potrafiła za życia. Matka informuje, że jej wnuczka nie uciekła od rozkoszy życia, a od jego niepowodzeń, trudności, frasunków, łez, żałości i pracy, co zostało przedstawione wersach 50-52. W dalszej części utworu Kochanowski dowiaduje się jak piękne jest życie w niebie, że życie tam jest wieczne i pełne ciepła, radości i rozkoszy. W wersach 133-134 matka pociesza syna, mówi żeby zagrodził drogę do serca, którą szedł ból, frasunek i zwątpienie we wszystko: „A tak i Ty, folgując prawa powszechnemu/ Zagrodź drogę do serca upadkowi swemu.”
Trzecia strofa „trenu XIX” rozpoczyna się od przykazu matki, który dotyczył ratowania słabości ludzkiej w chwili załamania i kryzysu wewnętrznego. Mówi, iż czas jest najlepszym lekarzem, że rozumem powinien najpierw leczyć rany na sercu, które potem czas zabliźni. Nawołuje, by nie rozpamiętywał przeszłości, nie zatrzymywał w myśli tego co już było i żeby zaś przyszłych upatrywał myśli na dobry i zły los. W końcówce „trenu XIX” Kochanowski parafrazuje Cycerona i mówi, by ludzkie sprawy znosić po ludzku. W myśl tych słów nawołuje, by z godnością przeżywać to, co przyniesie los. Dalsza część wersu 156 to ostatnie wypowiedziane przez matkę zdanie i biblijny cytat: „Jeden jest Pan smutku i nagrody” co ukazuje, że ten sam Bóg nagradza i karze człowieka. W taki sposób poeta odnajduje nowy sens życia lecz to już nie jest to optymistyczne podejście do świata, którym kierował się Kochanowski, ale bardziej obiektywny i powściągliwy. Nagle budzi się i sen zostaje przerwany. Ukazuje tu Kochanowski, że nie jest pewien tego czego doznał