Anestezjologia - Zarys historyczny

ZARYS HISTORII ANESTEZJOLOGII

Zanim pojawiło się znieczulenie eterowe w przekonaniu wielu chirurgów ból był nieodłączną składową operacji. Pacjenci oczekiwali na zabieg jak na egzekucję, wraz z trudnymi do przewidzenia zagrożeniami, bólem, krwotokiem czy pooperacyjną infekcją. Nawet przed niewielkimi zabiegami wielu z nich porządkowało swoje sprawy osobiste i majątkowe licząc się z najgorszym. Fakt, iż ból związany z urazami lub z operacjami zdawał się nie do uniknięcia, skłaniał filozofów do jego "uszlachcenia". Zdaniem wielu z nich umiejętność znoszenia bólu była jedną z najwyższych cnót. Warto jednak przypomnieć znany od wieków aforyzm według którego „Bólem najłatwiejszym do zniesienia jest ten, który cierpią inni".
Przed odkryciem znieczulenia chirurgicznego podejmowano w Europie próby łagodzenia bólu za pomocą hipnozy, podawania alkoholu, rozmaitych ziół, wyciągów z różnych roślin, a także przez lokalne stosowanie ucisku lub lodu. Inkowie przed najazdem Pizarra stosowali żucie liści koki jako sposób łagodzenia bólu. Metoda ta nie sprawdza się gdy chodzi o anestezję. William T.G. Morton jest z reguły cytowany jako ten który 16 października 1846 r. Udowodnił w sali wykładowej szpitala Massachusetts General Hospital w Bostonie, że znieczulenie eterowe działa. Jego demonstrację poprzedziły jednak próby od kilku lat podejmowane przez innych, mniej znanych i czczonych badaczy. Amerykańskie szkoły medyczne dawały szansę demonstrowania "nowinek", nie akceptowanych przez tradycjonalne środowiska medyczne. Tak właśnie mogło dojść do podjęcia prób wykorzystania podtlenku azotu i eteru, substancji uzyskanych przez chemików europejskich.
Już cztery miesiące po użyciu eteru do znieczulenia przez Mortona, dentystę i studenta medycyny w Bostonie, profesor Ludwik Bierkowski w Krakowie jako pierwszy w Polsce zastosował eter do anestezji, rozpoczynając w lutym 1847 r. rozwój anestezjologii w naszym kraju. Tym samym rozpoczęła się era znieczulenia do operacji, którą na dziesięciolecia zdominowała anestezja wziewna. Krzyk spowodowany bólem zniknął z sali operacyjnej, a chirurdzy nie musieli w pośpiechu kończyć operacji.
W połowie XIX wieku spopularyzowana została również wziewna analgezja okołoporodowa, głównie z woli królowej Wiktorii, która na własne życzenie rodziła w znieczuleniu wziewnym. Wprowadzenie eteru i innych gazów anestetycznych spowodowało rozwój nowych technicznych metod chirurgicznych, które doskonaliły się dzięki anestezjologii, a następnie intensywnej terapii. Wprowadzenie przez Griffitha w 1942 r. środka zwiotczającego mięśnie -kurary - wywarło istotny wpływ na dalszy rozwój anestezjologii, w tym szczególnie na doskonalenie metody sztucznej wentylacji płuc.
Sukcesem zakończyły się próby wykorzystania do celów znieczulenia dożylnego środków o budowie barbituranowej. W 1932 r. wprowadzono do praktyki heksobarbital, który spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem. Błyskawicznie działający heksobarbital, wywołujący znieczulenie wśród demonstracyjnych objawów „opadającej ręki”, przyczynił się też do kilku równie błyskotliwych karier.
Godnym następcą heksobarbitialu stal się od 1934 r. tiopental. Nieudane próby wykorzystania go do celów znieczulenia całkowicie dożylnego między innymi podczas ratowania ofiar japońskiego ataku na Pearl Harbour w 1941 r., gdy z powodu braku doświadczenia w stosowaniu tiopentalu zginęło na stole operacyjnym kilkunastu pacjentów, nie osłabiły jego wartości jako jednego z najlepszych środków do indukcji znieczulenia ogólnego.
Fundamentalne znaczenie dla rozwoju współczesnych metod znieczulenia przewodowego przypisywane jest pracy F. Pagesa z 1921 r., który pierwszy opisał technikę znieczulenia zewnątrzoponowego. Ten hiszpański kapitan ogłosił jednak wyniki swoich badali w lokalnym biuletynie wojskowym, co spowodowało, że nie zostały one w Europie dostrzeżone. Dopiero 10 lat później jego idea została spopularyzowana przez turyńskiego lekarza A. Dogliouiego. On też jest autorem identyfikowania przestrzeni zewnątrzoponowej metodą znikającego oporu. W tym samym czasie wykonywane są również znieczulenia podpajęczynówkowe i blokady splotu ramiennego. Te ostatnie, przy wykorzystaniu dostępu nadobojczykowego, są też popularyzowane w Polsce.
Anestezja w dniu dzisiejszym jest bezpieczna jak lot wysokiej klasy samolotem, o czym świadczą raporty o śmiertelności z powodów anestezjologicznych. Na przykład w USA na dzień dzisiejszy wskaźnik ten wynosi 1: 250000 znieczuleń, podczas, gdy w latach siedemdziesiątych wynosił l : 10 000, a w latach czterdziestych l : 1000. Porównanie bezpieczeństwa anestezji z podróżowaniem nowoczesnym samolotem jest tylko wtedy zasadne, gdy w czasie anestezji korzystamy z odpowiedniego sprzętu oraz wiedzy medycznej, pamiętając, iż ciągły nadzór i czujność jest warunkiem bezpieczeństwa. Nowe leki i nowe drogi ich podawania, monitorowanie układu sercowo-naczyniowego, oddechowego i nerwowego oraz postępu w leczeniu bólu to główne składowe poprawiające warunki pracy anestezjologa i bezpieczeństwo chorego. Jednak głównym motorem postępu w anestezjologii i intensywnej terapii jest rosnąca liczba wyspecjalizowanej kadry, której wieloletnie doświadczenie kliniczne warunkuje bezpieczeństwo praktyki anestezjologicznej na całym świecie.
Pomimo wprowadzenia wielu nowych leków i metod anestezji nie istnieje obecnie idealna metoda znieczulenia, a badania wpływu rodzaju anestezji na przebieg pooperacyjny nie wskazują na wyższość którejkolwiek z nich. O wynikach leczniczych decyduje raczej jakość opieki okołooperacyjnej, w tym również odpowiednio zaplanowana anestezja.

Dodaj swoją odpowiedź