Kosciół XX w.
Kolejni papieże kościoła XX wieku
1.Papież Pius XII. Urodził się w roku 1876, a zmarł w roku1958. Jego prawdziwe imię to
Eugenio Pacelli. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1899. Od 1917 był nuncjuszem w Bawarii, otrzymując prawie jednocześnie arcybiskupstwo tytularne Sardes. Pobyt w Niemczecz pozwolił mu lepiej poznać życie i kulturę niemiecką. W latach 1919-1929 pełnił funkcję nuncjusza w Niemczech. W 1929 został kardynałem, a w 1930 sekretarzem stanu w Watykanie (tam też był bliskim współpracownikiem papieża Piusa XI). Papieżem został w roku 1939. W okresie II wojny światowej, w obawie przed represjami faszystów wobec wiernych i duchowieństwa, publicznie uchylił się otwartego potępienia Hitlera i działań III Rzeszy. Przez to zraził sobie tym znaczną część światowej opinii publicznej. Nawet dziś ukazują się takie książki jak „Papież Hitlera” autorstwa Johna Kornwella. Po zakończeniu II wojny światowej za główne zagrożenie uznał komunizm z racji tego, iż teorię Marksa na których opierał się komunizm nie uznawał chrześcijaństwa, ani żadnej innej religii. W 1947 ukazał się dekret Św. Oficjum, który zabraniał katolikom pod groźbą ekskomuniki współdziałania z partiami komunistycznymi. Pozostawił znaczny dorobek doktrynalny. W 1946 uznał św. Antoniego Padewskiego za doktora Kościoła, a w 1950 ogłosił dogmat o Wniebowzięciu Matki Boskiej. Trzeba jeszcze dodać, że papież Pius XII udzielał azylu Żydom i dzięki niemu przeżyło około 5000 ludzi.
2. Jan XXIII. Naprawdę nazywał się Angelo Giuseppe Roncali i pochodził z ubogiej rodziny chłopskiej. Urodził się w roku 1881 a zmarł w roku 1963. Po studiach w seminariach w Bergamo i Rzymie otrzymał w 1904 święcenia kapłańskie. W tym samym seminarium wykładał (w Bergamo). Podczas I wojny światowej był kapelanem wojskowym. Po otrzymaniu sakry biskupiej rozpoczął karierę dyplomatyczną (m.in. był wizytatorem apostolskim w Bułgarii, następnie w Grecji i Turcji, a od 1944 roku we Francji). Kapelusz kardynalski otrzymał w 1953. W 1958 został papieżem i rozpoczął politykę dostosowywania Kościoła katolickiego do wymogów współczesności (tzw. aggiornamento). Zwołał sobór watykański II, którego obrady otworzył 11 X 1962. Sobór miał na celu dostosowanie kościoła do nowych czasów miał także podjąć próbę zjednoczenia i ożywienia wszystkich chrześcijan. Zwołanie soboru było wielkim zaskoczeniem nawet dla jego najbliższych współpracowników (sam argumentował, iż to Duch Święty go natchnął) Zwołanie soboru wywołało dosyć duże zainteresowanie społeczeństwa. Obrady trwały jeszcze po jego śmierci. Pontyfikat Jana XXIII upłynął pod znakiem zmian w doktrynie kościelnej oraz liturgii, a także bardzo silnego osobistego zaangażowania papieża w przemiany współczesnego świata. Szczególnie mocno zajął się problematyką społeczną, wydając encykliki Mater et Magistra (1961), Pacem in terris (1963).
3. Paweł VI, właściwie nazywał się Giovanni Battista Montini. Urodził się w roku 1897, a zmarł w roku 1978. Natomiast papieżem był w latach 1963-1978. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1920 po ukończeniu seminarium duchownego w Brescii. Po studiach w Rzymie (studiował filozofie, prawo, literaturę, języki – niesamowite!) pracował w dyplomacji watykańskiej. W 1923 roku był sekretarzem w nuncjaturze warszawskiej. W latach 1924-1954 pracował w sekretariacie stanu, a w latach 1954-1963 był arcybiskupem Mediolanu. W 1958 został kardynałem. Był głównym doradcą papieża Jana XXIII, uczestniczył aktywnie w pracach II soboru watykańskiego. 21 czerwca 1963 wybrany został na papieża i przybrał imię Pawła VI. Doprowadził do końca prace II soboru watykańskiego i zamknął jego obrady 8 grudnia 1965. Wprowadził szereg reform niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania nowego kościoła katolickiego. W 1964 utworzył Sekretariat do spraw Religii Niechrześcijańskich, rok później Sekretariat dla Niewierzących i w miejsce Świętego Oficjum - Kongregację Doktryny Wiary. W 1966 zlikwidował Indeks ksiąg zakazanych, przeprowadził głęboką reformę funkcjonowania kurii rzymskiej. W 1972 wydał bullę Episcoporum Poloniae coetus, na mocy, której zostały znormalizowane stosunki kościelne na polskich Ziemiach Odzyskanych. Był pierwszym w XX w. papieżem, który zaczął składać wizyty duszpasterskie za granicą, odwiedził m.in. Australię, Izrael, Jordanię, Indie, Turcję, Kolumbię, Portugalię, Szwajcarię, Ugandę i kraje Dalekiego Wschodu. W 1965 przemawiał na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Rozpoczął proces normalizacji stosunków z państwami komunistycznymi. Jego najsłynniejsze encykliki to Populorum progressio (1967) i Humanae vitae (1968).
4. Jan Paweł II. Zaraz po przedwczesnej śmierci Jana Pawła I (pełnił swoją służbę tylko miesiąc), wybrano nowego papieża – Polaka, Karola Wojtyłę. Karol Wojtyła urodził się w Wadowicach. Tam też, w urzędzie parafialnym w liber natorum (volumem 4, strona 549 po numerem 671) jest ten fakt odnotowany: "Karol Józef Wojtyła syn Karola i Emilii Kaczorowskiej został urodzony 18 maja 1920r. i ochrzczony 20 czerwca tegoż roku". Za rodziców chrzestnych miał Marię Wiadrowską, siostrę matki i Józefa Kuczmierczyka, kupca, szwagra matki.
Rodzina Wojtyłów mieszkała w Wadowicach przy ulicy Kościelnej, na pierwszym piętrze, w dwupokojowym mieszkaniu. Karol uczył się dobrze. Chętnie grał w piłkę na łące poniżej kościoła, albo w ping-ponga w Domu Katolickim. Należał do koła ministrantów prowadzonego przez księdza Kazimierza Figlewicza. Z księdzem nawiązał przyjaźń, i z czasem został on jego spowiednikiem. Oprócz kościoła parafialnego Karol miał jeszcze kościół "na górce"- Karmelitów Bosych. W dzień Pierwszej Komunii Świętej otrzymał tam szkaplerz, który będzie mu towarzyszył przez całe życie.
14 kwietnia 1929r. gdy Karol miał 9 lat zmarła jego matka, ojciec otoczył go odtąd szczególną opieką. Nie tylko pomagał mu w odrabianiu lekcji, chodzili też razem na wycieczki- choćby na Łysą Górę, na Leskowiec, na Bliżniaki, na Jaroszewicką Górę. Czasem towarzyszył im starszy brat Karola- Edmund, który w 1932 roku zmarł na szkarlatynę. To był drugi wielki cios w życiu Karola. Wtedy chodził już do gimnazjum, w którym zaczął bardzo dużo czytać.
Karol zainspirowany polską literaturą i poezją wybrał polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z powodu studiów przenieśli się razem z ojcem do Krakowa na ulicę Tyniecką 10, w Krakowie bardzo mu się spodobało.
1 września 1939 r.- jak w każdy pierwszy piątek miesiąca-Karol idzie na Wawel, aby wyspowiadać się u księdza Figlewicza. O godzinie 6 rano uczestniczy we mszy świętej, tam zaskakuje go pierwszy nalot bombowy niemieckich dornierów. Student, zgodnie z naleganiami polskich władz, opuszcza wraz z ojcem Kraków. Idą wzdłuż Wisły, potem skręcają na wschód. Wędrują w tłumie ludzi z plecakami, tobołkami, taczkami, z wózkami dziecięcymi, z pędzonym bydłem, z dobytkiem, na furmankach i samochodach. We wsiach i miasteczkach, które mijają po drodze, nie ma już nic do jedzenia, w studniach nie ma wody. Nad głowami palące słońce. Karol z ojcem idą nocami: nad głową czasza wygwieżdżonego nieba, za plecami horyzont pełen łun ognia i ustawiczny huk artylerii. Podczas okupacji trzeba pracować w jakimś zakazie ważnym dla Niemiec. Odpowiednie zaświadczenie może uratować w razie zatrzymania na ulicy. Nalegała na to babcia Szkocka. Wynajduje człowieka- dyrektora fabryki "Solvay" Henryka Kułakowskiego- Który zatrudnia Karola i paru jego kolegów. Karol zaczyna pracę w połowie listopada 1940r. Pracuje od 8-16. Nie bardzo ma czym dojeżdżać z ulicy Tynieckiej, przeważnie idzie więc pieszo. Potrzebuje na to całej godziny. Zajmuje się eksploatacją kamieniołomu. Pracuje w grupie, która wysadza dynamitem ściany skalne, rozbija je na drobne kawałki, ładuje do wagoników i transportuje do zakładu. Karol nie traktuje swojej ciężkiej pracy jak jakiegoś przekleństwa dla " pięknoducha" zajmującego się " sprawami wyższymi". Jest to dla niego kolejne doświadczenie życiowe. Poza tym ma dodatkową satysfakcję, że zarabia na siebie- a płace są stosunkowo wysokie- i że otrzymuje deputaty w naturze, które są jeszcze ważniejsze niż pieniądze. Może nawet dzielić się nimi z ludźmi potrzebującymi pomocy.
18 lutego 1941r. na atak serca umiera ojciec Karola, chorował on już od dawna. Karol zajmował się w domu prawie wszystkim, chodził na zakupy, sprzątał i prał. Wierzył, że ojciec będzie jeszcze długo żył. Nie wyobrażał sobie życia bez niego. Po śmierci ojca przeprowadza się do znajomych Kydryńskich, na ulicę Felicjanek, skąd codziennie odwiedza cmentarz.
Po utracie rodziny Karol stwierdza, że ludzi trzeba czynić lepszymi przez duszpasterstwo. Ze swoją decyzją zwraca się do księdza Figlewicza, który pyta go jakim chce zostać księdzem świeckim czy zakonnym. Karol chciałby być w zakonie karmelitów. Ksiądz Figlewicz wskazuje mu drogę jak tam trafić. Karol jedzie do Czernej pod Krzeszowicami, gdzie w małym klasztorze wśród lasów i wzgórz znajduje się nowicjat karmelitów. Tam słyszy: "niestety, Niemcy zakazali nam przyjmowania nowicjuszy". Wraca do księdza Figlewicza, który podpowiada mu seminarium duchowne. Tam też go nie przyjęto. Za sprawą swego spowiednika ma możliwość rozmowy z arcybiskupem. W końcu zostaje przyjęty do seminarium przy Franciszkańskiej 3.
12 października 1946r Karol składa podanie o dopuszczenie do święceń subdiakonatu, 13 o dopuszczenie do święceń diakonatu, który otrzymuje 20 października. Następnie składa podanie o dopuszczenie do święceń kapłańskich i już 1 listopada w kaplicy przy Franciszkańskiej 3 otrzymuje kapłaństwo z rąk kardynała Adama Spiechy. Mszę świętą prymicyjną odprawia w katedrze Wawelskiej. 15 listopada Karol już jako kapłan wyjeżdża na studnia do Rzymu. Znajduje miejsce w Kolegium Belgijskim przy via del Quirinale, w pobliżu, Angelicumi tam mieszka do końca pobytu czyli do lata 1948r. W 1949r objął stanowisko wikariusza w parafii św. Floriana w Krakowie. 12 października 1954r. rozpoczął wykłady na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. 28 września 1958r. przyjął święcenia biskupie. 5 października 1962r. pojechał na pierwszą sesję soboru watykańskiego II. 3 czerwca 1963r. umiera Jan XXIII, następca jego jest prawie pewne- kardynał Montini- prawa ręka Jana XXIII. 21 czerwca 1963r. przybiera imię PawłaVI. Druga sesja soborowa pod przewodnictwem Pawła VI 29 września 1963r. Na której Karol Wojtyła zabrał głos w dyskusji o ekumenizmie, przemawiając na temat innych religii, używa słowa " tolerancja", które jest tu niechętnie widziane. Jeszcze dostarcza do Kongregacji Obrzędu list postulacyjny w sprawie beatyfikacji Brata Alberta.
Tuż po powrocie Karola Wojtyły do Polski 18 stycznia 1964r. przychodzi z Watykanu nominacja na arcybiskupa metropolitę krakowskiego. 8 marca arcybiskup Karol Wojtyła obejmuje uroczyście archidiecezję. Trzecia sesja soboru watykańskiego II rozpoczyna się 14 września 1964r. arcybiskup Wojtyła występuje z ostrą krytyką tego, co zostało zaproponowane przez komisję teologiczną odnośnie schematu XIII. Mówi, że jeżeli ten tekst ma być zwrócony do ludzi świeckich, to trzeba zrezygnować z postawy paternalistycznej, wszystkowiedzącej i trzeba podjąć trud nawiązania kontaktu ze świeckimi na zasadzie równego z równym. W Krakowie przygotował się do tego tak dobrze, że przywiózł do Rzymu swój projekt. Zabierając głos w sprawie apostolatu świeckich, swoje przemówienie rozpoczyna słowami: "Venerabiles patres, fratres et sorores"( "Wielebni ojcowie, bracia i siostry"). I tak po raz pierwszy na Soborze zostały wymienione kobiety,. obecne z resztą w auli w charakterze gości. Dzięki temu przemówieniu zostaję zaproszony do komisji teologicznej. Czwarta i ostatnia sesja soborowa zaczyna się 14 września 1965r., a kończy 8 grudnia 1965r.
Z końcem maja 1967r. przychodzi wiadomość z Rzymu, że papież Paweł VI ogłosił nominację 27 nowych kardynałów w tym arcybiskupa Wojtyłę. 6 sierpnia podczas urlopu spędzanego w Bieszczadach kardynał Wojtyła został powiadomiony o śmierci papieża Pawła VI. 26 sierpnia 1978r. na Konklawe papieżem zostaje wybrany Albino Luciani, który przybrał imię Jan Paweł. W nocy z 28/29 września 1978r. umiera nagle Jan Paweł I- po 33 dniach sprawowania urzędu papieskiego. Po śmierci papieża jak zwykle zwołano konklawe, kandydatów było kilku: kardynał Pironio- argentyńczyk, kardynał Willebrands- holender i Wojtyła- Polak. 16 październik 1978r. Habemuns Papan (mamy papieża) został nim Polak- Karol Wojtyła, który przybrał imię Jan Paweł II i sprawuje władzę kościelną do dziś czyli 24 lata i 3 dni. Podczas swego pontyfikatu był na około 100 pielgrzymkach, kanonizował około 470 ludzi i błogosławił około 1300 wiernych. Stworzył on 13 encyklik.
Kościół po i przed II soborem watykańskim
Kiedy papież Jan XXIII zwołał sobór, to nikt się nie spodziewał że zmiany zajdą aż tak daleko. Zebranie soboru miało na celu dostosowanie się kościoła do współczesności jak i również spowodować zjednoczenie chrześcijan. Prace nad soborem trwały nawet po śmierci Jana XXIII. Całą sprawę dokończył Paweł VI, wprowadzając wszystko w życie. Utworzył też wiele reform kościoła, między innymi zlikwidował indeks ksiąg zakazanych. Dla polskich chrześcijan i wszystkich innych chrześcijan z krajów w którym panował komunizm ten czas nie był najlepszy. Zgodnie z teoriami Marksa na których opierał się komunizm, nie było Boga i nikogo innego. Marks negował każdą wiarę. I właśnie przez to chrześcijanie żyjący w państwach socjalistycznych byli nękani robiono wszystko aby ich wiara upadła. Do wytrwałych obrońców Boga należał również kardynał Stefan Wyszyński, który nigdy się nie poddał mimo wielu trudności. Był zwolennikiem uregulowania stosunków Kościół-państwo. Niestety został aresztowany w roku 1953, no i przebywał kolejno w Rywałdzie, Stoczku, Prudniku i Komańczy. Po latach zniewolenia został uwolniony w październiku 1956. Po uwolnieniu staral się inicjować ruch odnowy duchowej społeczeństwa polskiego, a w sierpniu 1956 doprowadził do Jasnogórskich Ślubów Narodu. W połowie lat 60. wraz z Episkopatem Polski zwrócił się do biskupów niemieckich z gestem pojednania narodów polskiego i niemieckiego, co spowodowało negatywną i gwałtowną reakcję władz partyjnych i państwowych. Uczestniczył w pracach soboru watykańskiego II oraz organizował życie religijne i współtworzył nowe diecezje na Ziemiach Zachodnich. W latach 1980-1981 mediował między "Solidarnością" i ówczesnymi władzami. To wloaśnie on odegrał znaczącą rolę w wyborze na tron papieski kardynała Karola Wojtyły. I tak właśnie po soborze w roku 1978 po raz pierwszy od ponad 400 lat papieżem został Polak – Karol Wojtyła. Było to ogromne zaskoczenie dla wszystkich Polaków, a zwłaszcza dla samego nowego papieża.
XX wiek nie tylko był przykry z powodu komunizmu który ogarnął dużą część Europy, ale był to też wiek w którym obie wojny światowe zgarniały swoje żniwo śmierci. Zwłaszcza podczas drugiej wojny światowej zginęło bardzo dużo Żydów i Polaków. Szacuje się że w czasach wojny zginęło około 6 mln. Polaków. Watykan dawał azyl uciekającym Żydom i Polakom, w ten sposób papież Pius XII uratował około 5000 ludzi. Nie mniej zginęło podczas pierwszej wojny światowej. Kościół sprzeciwiał się obu wojom ale i tak była ona nie unikniona. Papież Pius XII w obawie przed większymi represjami ze strony faszystów w kierunku chrześcijan nie potępił publicznie Adolfa Hitlera i jego ideologii.
Świeci XX wieku
Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
MARIA FAUSTYNA KOWALSKA
1905-1938
Siostra Maria Faustyna, apostołka Bożego Miłosierdzia, należy dzisiaj do grona najbardziej znanych świętych Kościoła. Przez nią Pan Jezus przekazuje światu wielkie orędzie o Bożym miłosierdziu oraz ukazuje wzór chrześcijańskiej doskonałości opartej na zaufaniu wobec Boga i postawie miłosierdzia wobec bliźnich. Urodziła się 25 sierpnia 1905 roku jako trzecie z dziesięciorga dzieci w rodzinie Marianny i Stanisława Kowalskich, rolników ze wsi Głogowiec. Na chrzcie świętym w kościele parafialnym w Świnicach Warckich otrzymała imię Helena. Od dzieciństwa odznaczała się umiłowaniem modlitwy, pracowitością, posłuszeństwem i wielką wrażliwością na ludzką biedę. W dziewiątym roku życia przystąpiła do I Komunii świętej, którą głęboko przeżywała, świadoma obecności Boskiego Gościa w swej duszy. Do szkoły chodziła niecałe trzy lata i jako kilkunastoletnia dziewczyna opuściła rodzinny dom, by na służbie u zamożnych rodzin w Aleksandrowie, Łodzi i Ostrówku zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom. Głos powołania odczuwała w swej duszy już od siódmego roku życia, ale wobec braku zgody rodziców na wstąpienie do klasztoru, próbowała go w sobie zagłuszyć. Przynaglona jednak wizją cierpiącego Chrystusa wyjechała do Warszawy i tam 1 sierpnia 1925 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. W klasztorze, jako s. Maria Faustyna, przeżyła trzynaście lat pełniąc obowiązki kucharki, ogrodniczki i furtianki w wielu domach zgromadzenia, najdłużej w Płocku, Wilnie i Krakowie. Na zewnątrz nic nie zdradzało jej niezwykle bogatego życia mistycznego. Gorliwie spełniała wszystkie prace, wiernie zachowywała reguły zakonne, była skupiona, milcząca, a przy tym naturalna, pełna życzliwej i bezinteresownej miłości. Jej życie, na pozór bardzo zwyczajne, monotonne i szare, kryło w sobie nadzwyczajną głębię zjednoczenia z Bogiem. U podstaw jej duchowości leży tajemnica miłosierdzia Bożego, którą ona rozważała w słowie Bożym i kontemplowała w codzienności swego życia. Poznawanie i kontemplacja tajemnicy miłosierdzia Bożego rozwijały w niej postawę dziecięcego zawie-rzenia wobec Boga i miłosierdzia względem bliźnich. O mój Jezu — pisała — każdy ze świętych Twoich odbija jedną z cnót Twoich na sobie, ja pragnę odbić Twoje litościwe i pełne miłosierdzia Serce, chcę je wysławić. Miłosierdzie Twoje, o Jezu, niech będzie wyciśnięte na sercu i duszy mojej jako pieczęć, a to będzie odznaką moją w tym i przyszłym życiu (Dz. 1242). Siostra Maria Faustyna była wierną córą Kościoła, który kochała jak Matkę i jako Mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa. Świadoma swej roli w Kościele, współpracowała z miłosierdziem Bożym w dziele ratowanta zagubionych dusz. Na życzenie i za przykładem Pana Jezusa w tej intencji złożyła swoje życie w ofierze. W życiu duchowym odznaczała się także umiłowaniem Eucharystii i głębokim nabożeństwem do MatkiBożej Miłosierdzia. Lata jej zakonnego życia obfitowały w nadzwyczajne łaski: objawienia, wizje, ukryte stygmaty, uczestnictwo w męce Pańskiej, dar bilokacji, czytania w duszach ludzkich, proroctwa czy rzadko spotykany dar mistycznych zrękowin i zaślubin. Żywy kontakt z Bogiem, Matką Najświętszą, aniołami, świętymi, duszami czyśćcowymi — cały świat nadprzyrodzony był dla niej nie mniej realny i rzeczywisty niż ten, który dostrzegała zmysłami. Mimo tak wielkiego obdarowania łaskami nadzwyczajnymi, wiedziała, że nie one stanowią o istocie świętości. W Dzienniczku pisała: Ani łaski, ani objawienia, ani zachwyty, ani żadne dary jej udzielane nie czynią ją doskonałą, ale wewnętrzne zjednoczenie duszy mojej z Bogiem. Te dary są tylko ozdobą duszy, ale nie stanowią treści ani doskonałości. Świętość i doskonałość moja polega na ścisłym zjednoczeniu woli mojej z wolą Bożą (Dz. 1107). Siostrę Marię Faustynę wybrał Pan Jezus na sekretarkę i apostołkę swego miłosierdzia, aby przez nią przekazać światu wielkie orędzie. W Starym Zakonie — powiedział do niej — wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z Moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając ją do swego miłosiernego Serca (Dz. 1588). Misja s. Marii Faustyny polega na 3 zadaniach:
– Przybliżeniu i głoszeniu światu prawdy objawionej w Piśmie Świętym o miłości miłosiernej Boga do każdego człowieka.
– Wypraszaniu miłosierdzia Bożego dla całego świata, zwłaszcza dla grzesznikow, m. in. przez praktykę podanych przez Pana Jezusa nowych form kultu Miłosierdzia Bożego, którymi są: obraz Chrystusa z podpisem: Jezu, ufam Tobie, święto Miłosierdzia Bożego w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, koronka do Miłosierdzia Bożego i modlitwa w godzinie Miłosierdzia (15). Do tych form kultu, a także do szerzenia czci Miłosierdzia przywiązał Pan Jezus wielkie obietnice pod warunkiem zawierzenia Bogu i praktykowania czynnej miłości bliźniego.
– Trzecie zadanie w misji s. Marii Faustyny polega na zainspirowaniu apostolskiego ruchu Miłosierdzia Bożego, który podejmuje zadanie głoszenia i wypraszania miłosierdzia Bożego dla świata oraz dąży do chrześcijańskiej doskonałości drogą wskazaną przez bł. s. Marię Faustynę. Jest to droga polegająca na postawie dziecięcej ufności wobec Boga, która wyraża się w pełnieniu Jego woli oraz postawie miłosierdzia wobec bliźnich. Dzisiaj ten ruchw Kościele obejmuje miliony ludzi na świecie: zgromadzenia zakonne, instytuty świeckie, kapłanów, bractwa, stowarzyszenia, różne wspólnoty apostołów Bożego Miłosierdzia i osoby indywidualnie podejmujące zadania, które Pan Jezus przekazał przezs. Marię Faustynę.
Posłannictwo s. Marii Faustyny zostało zapisane w jej Dzienniczku, który prowadziła na życzenie Pana Jezusa oraz spowiedników. Zanotowała w nim wiernie wszystkie życzenia Pana Jezusa, a także opisała zetknięcia swej duszy z Nim. Sekretarko najgłębszej tajemnicy Mojej — mówił Pan Jezus do s. Marii Faustyny — twoim zadaniem jest napisać wszystko, co ci daję poznać o Moim miłosierdziu dla pożytku dusz, które czytając te pisma doznająw duszy pocieszenia i nabierają odwagi zbliżyć się do Mnie(Dz. 1693). To dzieło w sposób niezwykły przybliża tajemnicę miłosierdzia Bożego. Zachwyca ono nie tylko ludzi prostych, ale także naukowców, którzy odkrywają w nim dodatkowe źródło dla badań teologicznych. Dzienniczek został przetłumaczony na wiele języków, m. in. angielski, niemiecki, włoski, hiszpański, francuski, portugalski, arabski, rosyjski, węgierski, czeski i słowacki. Siostra Maria Faustyna wyniszczona chorobą i różnymicierpieniami, które znosiła jako dobrowolną ofiarę za grzeszników, w pełni dojrzała duchowo i mistycznie zjednoczona z Bogiem zmarła w Krakowie 5 października 1938 roku, mając zaledwie 33 lata.Sława świętości jej życia rosła wraz z rozszerzaniem się nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego w miarę łask wypraszanych przez jej wstawiennictwo. W latach 1965-67 w Krakowie przeprowadzono proces informacyjny dotyczący jej życia i cnót, a w 1968 roku rozpoczęto w Rzymie proces beatyfikacyjny, który ukończonow grudniu 1992 roku. W dniu 18 kwietnia 1993 roku, na Placu Świętego Piotra w Rzymie, Ojciec Święty Jan Paweł II dokonał aktu jej beatyfikacji. Relikwie Błogosławionej spoczywają w sanktuarium Bożego.
MAKSYMILIAN MARIA KOLBE (1894-1941)
KAPŁAN, MĘCZENNIK, O.F.M. Conv.
Św. MAKSYMILIAN MARIA KOLBE urodził się 8 stycznia 1894 r. w Zduńskiej Woli, niedaleko Łodzi w środkowej Polsce. Ochrzczony tego samego dnia otrzymał imię Rajmund. Rodzina jego przeniosła się następnie do Pabianic. Wzrastając w chrześcijańskiej atmosferze rodzinnego domu ukończył tam Rajmund szkołę powszechną i rozpoczął naukę w szkole średniej. W Pabianicach również usłyszał pierwsze głosy zakonnego i kapłańskiego powołania. Tu również uświadomił sobie ów dar, jaki stał się natchnieniem na całe jego życie - miłość szczególną do Matki Najświętszej.
W 1907 r. trzynastoletni Rajmund wstąpił do Małego Seminarium Duchownego 00. Franciszkanów we Lwowie. Ukończył tu gimnazjum i uświadomił sobie w pełni powołanie do zakonu św. Franciszka, które zrealizował prosząc o przyjęcie do nowicjatu 00. Franciszkanów (Bracia Mniejsi Konwentualni). Nowicjat rozpoczął 4 września 1910 r. otrzymując równocześnie zakonne imię Maksymilian. Pierwsze śluby zakonne złożył 5 września 1911 r.
Lata 1912-1919 spędził św. Maksymilian w Międzynarodowym Kolegium 00. Franciszkanów w Rzymie. Tu przygotował się do kapłaństwa i w Stolicy chrześcijaństwa dopełnił swojej franciszkańskiej formacji. U przełożonych zasłużył w okresie swego pobytu w Kolegium na zaufanie. Współbracia podziwiali jego gorliwość zakonną. Wszyscy obserwowali prawdziwą świętość. W dniu 1 listopada 1914 r. złożył uroczyste wieczyste śluby zakonne. W 1915 r. otrzymał doktorat z filozofii, a w 1919 z teologii. Święcenia kapłańskie otrzymał 28 kwietnia 1918 r. W dniu następnym odprawił pierwszą Mszę św. w kościele S. Andrea delle Fratte, przy ołtarzu Matki Bożej Niepokalanej, w kaplicy, gdzie kiedyś ukazała się Ona Alfonsowi Ratisbonne.
Postawa św. Maksymiliana wyrastała z działania łaski Bożej w jego duszy, niezwykle wrażliwej na każde Boże natchnienie. W pracy nad własnym uświęceniem pomocne mu jednak było gruntowne wykształcenie teologiczne i wzrost w atmosferze franciszkańskiego środowiska. Z tego ostatniego źródła zaczerpnął przede wszystkim zamiłowanie do kontemplacji zbawczej Woli Boga. Bóg Ojciec przez Syna i w Duchu św. stwarza, uświęca i zbawia świat. Słowo Wcielone - Zbawiciel świata stanowi punkt docelowy Bożej miłości. W Nim spotyka się miłość stworzeń, które oddają się Bogu. Drugą charakterystyczną cechą franciszkanizmu, jaką przyswoił sobie św. Maksymilian stanowi kontemplacja Niepokalanej Dziewicy i Jej roli w dziele zbawienia. Maryja najpełniej wykorzystała łaski, jakie swoją męką wysłużył nam Chrystus. Ona również najpełniej uczestniczy w dziele zbawczym swojego Syna. Maryja bowiem była najpodatniejszym narzędziem na działanie Ducha św. i odegrała rolę szczególną przy Wcieleniu Słowa Bożego. Trzeci moment bardzo ważny w życiu św. Maksymiliana stanowi jego umiłowanie historii franciszkańskiego zakonu. Z tych faktów płynęło pragnienie O. Kolbe rozszerzenia na cały świat Królestwa Bożego i wola obrony tego Królestwa przed atakami bezbożnych. Maryja jest w tym trudzie przewodniczką. Stąd pragnął on zapalić wszystkich jak największą ku Niej miłością. Swoich współbraci zakonnych chciał porwać do służby dla sprawy Niepokalanej.
Swoje myśli i pragnienia św. Maksymilian ujął krótko w zdaniu: « Odnowić wszystko w Chrystusie przez Niepokalaną ». Temu celowi ma służyć założone przez niego w dniu 16 października 1917 r. « Rycerstwo Niepokalanej » (Militia Immaculatae - międzynarodowy skrót nazwy tego ruchu: M.I). Przytoczone słowa św. Maksymiliana wyrażają również w sposób szczególny ów dziwny niepokój Boży, jaki towarzyszył mu przez całe życie i pchał go do co raz to nowych inicjatyw apostolskich, dopóki nie oddał swojego życia w ofierze miłości za bliźniego. W parze z tym niepokojem szedł nadprzyrodzony ferment, jaki Święty wnosił w swoje środowisko zapalając innych miłością i troską o zbawienie dusz.
W 1919 r. św. Maksymilian wrócił do Polski. Mimo trawiącej go choroby i konieczności poddawania się kuracji gorliwie oddawał się misji kapłańskiej i organizowaniu Rycerstwa Niepokalanej. W 1919 r. otrzymał od biskupa krakowskiego pozwolenie na druk « Dyplomika M.I. » i rozpoczął pracę nad szerzeniem tego Stowarzyszenia wśród wiernych. W 1922 r. rozpoczął wydawanie miesięcznika pt. « Rycerz Niepokalanej », który był pomyślany jako organ Rycerstwa Niepokalanej. W tym samym czasie otrzymało ono kanoniczne uznanie ze strony Wikariatu Rzymu jako tzw.« Pia Unio » - « Pobożny Związek ». Dzięki temu M.I. stała się ruchem ogarniającym co raz szersze rzesze wiernych wszystkich stanów.
W Polsce tymczasem św. Maksymilian stworzył silny ośrodek wydawniczy Rycerstwa Niepokalanej, najpierw w Grodnie, a potem w założonym przez siebie Niepokalanowie. Na powstanie tego ostatniego złożyły się gorliwość apostolska O. Kolbego, jego wierność Bożym natchnieniom, życzliwość ofiarodawcy terenu księcia Druckiego-Lubeckiego i współpraca braci ze swojej, polskiej prowincji zakonnej, zwłaszcza jej przełożonych. W ten sposób powstała w 1927 r. franciszkańska wspólnota, oddana modlitwie, apostolstwu prasy, gorliwemu wypełnieniu Reguły św. Franciszka i wcielaniu w życie najwyższych wartości ewangelicznych. Leżący około 50 km na zachód od Warszawy Niepokalanów stał się ogniskiem promieniującym na całą Polskę, a niebawem również na inne kraje. Duch całkowitego poświęcenia dla Niepokalanej, gotowość braci pracujących pod okiem naszego Świętego na każde poświęcenie dla Jej sprawy, otwarcie na wszystkie godziwe środki w pracy apostolskiej sprawiały, że Niepokalanów wzrastał, jak owe ewangeliczne ziarno gorczycy.. Owocem tego rozwoju były coraz to nowe wydawnictwa maryjne.
Św. Maksymilian mawiał: « Przez Niepokalaną do Najśw. Serca Jezusowego, oto nasz cel... A ponieważ poświęcenie Niepokalanowa sprawie Niepokalanej jest bezwarunkowe, stąd zawiera się w nim również ideał misyjny ... Pragniemy należeć do Niepokalanej nie tylko sami, ale pragniemy, aby wszystkie dusze do Niej należały ». Dlatego w 1930 r. wyruszył wraz z czterema braćmi jako misjonarz na Daleki Wschód. W kwietniu tego roku stanął na ziemi japońskiej. Przyjęty życzliwie w Nagasaki przez miejscowego biskupa już w maju wydał po japońsku pierwszy numer Rycerza Niepokalanej. Następnie na zboczu góry Hicosan, na peryferiach miasta, ufundował klasztor, który nazwał « Ogrodem Niepokalanej » - po japońsku: « Mungenzaio no Sono ». W ten sposób powstał drugi Niepokalanów. Opierając się o zasadę całkowitego ubóstwa i ta wspólnota franciszkańska pragnęła zdobyć cały świat dla Matki Bożej.
Praca misjonarzy zaczęła przynosić wkrótce owoce w postaci nawróceń, chrztów, a także zgłoszeń do zakonu. Dlatego w japońskim Niepokalanowie otwarto niebawem Małe Seminarium, potem nowicjat i studium filozoficzna teologiczne. Nakład japońskiego « Rycerza Niepokalanej » wzrósł tymczasem do 50.000 ku zadowoleniu miejscowego biskupa, który chwalił sposób redagowania pisma, znajomość ducha Japończyków, a przede wszystkim gorliwość apostolską misjonarzy.
Św. Maksymilian, gorliwy apostoł Maryi, pragnął zakładać coraz to nowe Niepokalanowy po całym świecie. W 1936 r. przełożeni odwołali go jednak do Polski. Tu Bóg wyznaczył mu rolę świadka doskonałej miłości podczas okrutnych wydarzeń drugiej wojny światowej. W latach 1936-1939 Niepokalanów polski osiągnął szczyt swojego rozwoju pod względem liczby powołań jak również nakładu wydawanych czasopism. Liczba braci w Niepokalanowie sięgała 800. Wydawali oni książki, dziełka religijne, czasopisma. « Rycerz Niepokalanej » dochodził do 750.000 egzemplarzy miesięcznie. Były miesiące, że nakład sięgał miliona. « Mały Dziennik » w dni robocze miał 130.000 egzemplarzy, w dni świąteczne 250.000. św. Maksymilian poświęcał się równocześnie organizowaniu Rycerstwa Niepokalanej, które rozszerzyło się na cały świat. W lutym 1937 r. z okazji dwudziestej rocznicy założenia tego dzieła O. Kolbe rzucił w Rzymie fundamenty pod « Dyrekcję Generalną M.I. ».
Wrzesień 1939 r. był początkiem bolesnej, zarazem jednak chwalebnej próby krwi, przewidzianej zresztą przez św. Maksymiliana. Nieludzka, antychrześcijańska ideologia popchnęła brutalne siły hitlerowskie do napaści na Polskę. Rozpoczęły się lata wyniszczenia i ucisku. Nie mógł nie znaleźć się wśród prześladowanych również Niepokalanów i jego Założyciel. Św. Maksymilian przyjął jednak z heroicznym poddaniem się woli Bożej nowe warunki życia. Otwarł bramy klasztoru dla uciekinierów, rannych, chorych, głodnych, wystraszonych, dla chrześcijan i dla żydów. Niósł pomoc materialną i duchową. Niebawem, 19 września 1939 r. policja nazistowska wywiozła go wraz z braćmi, którzy mogli pozostać w Niepokalanowie, do obozu koncentracyjnego w Amtitz. Uwięzienie potraktowali oni pod wpływem świętego jak wyprawę misyjną. W grudniu tegoż roku pozwolono im jednak na powrót do Niepokalanowa. Mimo zastanych zniszczeń i dewastacji podjęli w ramach ograniczonych okupacją możliwości pracę. Niemcy zdawali sobie sprawę z duchowej siły, jaka tkwiła w Niepokalanowie i promieniowała stąd na uciśniony naród. Znali również intencje, jakie ożywiały mieszkańców Niepokalanowa. Sam św. Maksymilian oświadczył wprost okupantom: « Jesteśmy gotowi oddać życie za nasze ideały ». Było więc tylko kwestią czasu uwięzienie Założyciela Niepokalanowa.
W dniu 17 lutego 1941 r. gestapo wywiozło go na Pawiak. Tam cierpiał pierwsze tortury od nazistowskich strażników. Jednakże już 28 maja przewieziono go do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Obecność swoją w tym sławnym miejscu zagłady zaznaczył O. Kolbe świadectwem heroicznej wiary katolickiego kapłana, gotowego oddać życie zą drugich, świadectwem franciszkańskim miłości, pokoju i dobra dawanych i głoszonych cierpiącym braciom, świadectwem Rycerza Niepokalanej, który pragnie zapalić wszystkich ludzi miłością ku Niej.
Był gotów na złożenie daru najwyższego, o jakim marzył od dzieciństwa. Swojej miłości nadał wymiar ewangeliczny: « Da te ipsum aliis = Amor » - « Oddaj siebie drugim, oto Miłość ». Dokonał tego w dniu, gdy dobrowolnie, wiedziony miłością ku bliźniemu, zajął miejsce człowieka - swojego w ludzkiej rodzinie brata - skazanego wraz z innymi na śmierć głodową. Bunkier śmierci głodowej zamienił św. Maksymilian swoją obecnością, słowem i przykładem, w miejsce modlitwy i pieśni płynącej z serc przepełnionych wiarą w życie, które nie kończy się nigdy, wiarą w miłość, która jest jedyną siłą twórczą, wiarą w zwycięstwo tych, którzy całą swoją nadzieję położyli w Chrystusie.
W wigilię Wniebowzięcia Matki Bożej, 14 sierpnia 1941 r. Niepokalana wręczyła koronę wiecznej chwały wiernemu Swojemu Rycerzowi. Przeżył wszystkich konających z głodu swoich współmęczenników. Niemcy dobili go zastrzykiem fenolu.
Sława świętości O. Kolbego szybko obiegła cały świat. Po przeprowadzeniu wyznaczonych prawem kanonicznym procesów i ogłoszeniu Dekretu heroiczności cnót, oraz stwierdzeniu dokonanych przez niego cudów, Papież Paweł VI ogłosił go 17 października 1971 r. Błogosławionym.
10 października 1982 r. Ojciec św. Jań Paweł II mocą danej przez Chrystusa Piotrowi władzy wpisuje O. Maksymiliana Kolbego do grona Świętych Męczenników
PADRE PIO DA PIETRELCINA
“Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa” (Ga 6, 14).
Ojciec Pio z Pietrelciny, jak św. Paweł apostoł, w centrum swego życia i apostolatu umieścił krzyż swego Pana jako źródło mocy, mądrości i chwały. Żarliwa miłość do Jezusa Chrystusa sprawiła, że upodobnił się do Niego w całkowitej ofierze z siebie dla zbawienia świata. W pójściu za Chrystusem ukrzyżowanym i naśladowaniu Go był tak wspaniałomyślny i doskonały, że mógł powiedzieć: “Razemz Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 19-20). Skarby łaski, jakimi Bóg go obdarzał nieustannie ze szczególną hojnością, rozdzielał w swym posługiwaniu, służąc ludziom, którzy coraz liczniej przybywali do niego, stając się w ten sposób duchowym ojcem ogromnych rzesz synów i córek.
Ten wierny naśladowca św. Franciszka z Asyżu urodził się 25 maja 1887 r. w Pietrelcinie, w archidiecezji Benevento, jako syn Grazio Forgione i Marii Giuseppy De Nunzio. Ochrzczony został nazajutrz, otrzymując imię Franciszek. W wieku lat 12 przyjął Sakrament Bierzmowania i Pierwszą Komunię świętą.
Mając lat 16 wstąpił w dniu 6 stycznia 1903 r. do nowicjatu Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w Morcone, gdzie w tym samym miesiącu otrzymał habit franciszkański i przyjął imię – brata Pio. Po rocznym nowicjacie złożył śluby proste, a 27 stycznia 1907 śluby uroczyste.
Po święceniach kapłańskich, które otrzymał 10 sierpnia 1910 r. w Benevento, ze względu na zdrowie przebywał do r. 1916 u swej rodziny. We wrześniu tegoż roku Ojciec Pio został wysłany do klasztoru w San Giovanni Rotondo i tam przebywał aż do śmierci.
Płonąc miłością Boga i miłością bliźniego, Ojciec Pio przeżywał w pełni powołanie do pracy nad zbawieniem człowieka na drodze specjalnej misji, cechującej całe jego życie, a którą realizował poprzez kierownictwo duchowe ofiarowane wiernym w konfesjonale oraz sprawowanie Eucharystii. Szczytowym momentem jego działalności apostolskiej była chwila odprawiania Mszy świętej. Wierni, którzy w niej uczestniczyli, dostrzegali pełnię jego duchowości.
Na polu miłości społecznej podjął zadanie ulżenia cierpieniom i ubóstwu wielu rodzin, zwłaszcza poprzez założenie “Domu ulgi w cierpieniu”, otwartego 5 maja 1956 r.
Dla Ojca Pio wiara była życiem: wszystkiego pragnął i wszystko czynił w świetle wiary. Był nieustannie pogrążony w modlitwie. Cały dzień i dużą część nocy spędzał na rozmowie z Bogiem. Mawiał: “W książkach szukamy Boga, w modlitwie Go znajdujemy. Modlitwa jest kluczem, który otwiera Serce Boże”. Wiara zawsze prowadziła go do przyjęcia tajemniczej woli Bożej.
Żył zanurzony nieustannie w rzeczywistości nadprzyrodzonej. Nie tylko był człowiekiem nadziei i całkowitego zawierzenia Bogu, ale pogłębiał te cnoty słowem i przykładem u wszystkich, którzy do niego się zbliżali.
Miłość Boża napełniała go, zaspokajając każde oczekiwanie; miłość przenikała każdy jego dzień: kochać Boga i pozwolić się kochać. Troszczył się tylko o to, by wzrastać w miłości i przyczyniać się do jej wzrostu u innych.
Kochał bliźniego ponad wszystko, przyjmując przez więcej niż 50 lat rzesze ludzi, którzy śpieszyli, by korzystać z jego posługi, zwłaszcza w konfesjonale, otrzymać radę i pociechę. Znajdował się niejako w ciągłym oblężeniu: szukano go w kościele, w zakrystii, w klasztorze. A on dawał się wszystkim, ożywiając wiarę, rozdzielając łaskę, niosąc światło. Przede wszystkim jednak w ubogich, cierpiących i chorych widział obraz Chrystusa i oddawał się im w sposób szczególny.
Działał i udzielał rad w świetle Bożym, posługując się cnotą roztropności.
Pragnął tylko chwały Bożej i dobra dusz. Traktował wszystkichz poczuciem sprawiedliwości, lojalności i z wielkim szacunkiem. Jaśniała w nim cnota męstwa. Bardzo wcześnie zrozumiał, że będzie szedł drogą krzyża i podjął ją natychmiast odważnie i z miłością. Doświadczał przez wiele lat cierpień duchowych, a bóle swych ran znosił z zadziwiającą pogodą. Przyjmował w milczeniu liczne uwagi przełożonych, a zawsze milczał w obliczu oszczerstw. Kiedy miał być poddany badaniom i restrykcjom w swej duszpasterskiej posłudze, przyjął to wszystko z głęboką pokorą i poddaniem. Wobec niesprawiedliwych oskarżeń i pomówień zawsze milczał, ufnie oddając się osądowi Boga, swych bezpośrednich przełożonych i własnego sumienia.
Stosował zazwyczaj umartwienia dla osiągnięcia cnoty umiarkowania, zgodnie z praktyką franciszkańską. Cnota ta cechowała jego umysłowość i sposób życia.
Świadom zobowiązań, jakie nakłada życie konsekrowane, zachowywał wielkodusznie złożone śluby. We wszystkim był posłuszny poleceniom przełożonych, nawet najtrudniejszym. Jego posłu szeństwo było nadprzyrodzone w intencji, powszechne co do zasięgu, całkowite w wykonaniu.
Praktykował ducha ubóstwa z zupełnym zapomnieniem osobie, w oderwaniu od dóbr ziemskich, od wygód i zaszczytów. Szczególnie miłował cnotę czystości, a jego zachowanie było zawsze i wobec wszystkich skromne.
Uważał się szczerze za nieużytecznego, niegodnego darów Bożych. Powtarzał: “Pragnę być jedynie ubogim bratem, który się modli”.
Jego zdrowie, już od młodości, nie było zbyt dobre, a zwłaszcza w ostatnich latach życia gwałtownie się załamało. Śmierć zabrała go przygotowanego i pogodnego w dniu 23 września 1968 r., w wieku 81 lat. Na jego pogrzeb przybyły nadzwyczaj liczne rzesze ludzi.
W dniu 20 lutego 1971 r., zaledwie 3 lata od śmierci Ojca Pio, papież Paweł VI, przemawiając do Przełożonych Zakonu Kapucynów, powiedział o nim: “Patrzcie, jaką miał sławę, jak wielu ludzi zjednoczył przy sobie! Ale dlaczego? Może był filozofem? Może był mędrcem? Może miał jakieś środki do dyspozycji? Dlatego, że odprawiał pokornie Mszę świętą, spowiadał od rana do wieczora i był, trudno to wypowiedzieć, naznaczony stygmatami naszego Pana Jezusa Chrystusa. Był człowiekiem modlitwy i cierpienia”.
Już za życia cieszył się sławą świętości, dzięki swym cnotom, duchowi modlitwy, ofiary i całkowitego poświęcenia dla dobra dusz.
Po jego śmierci sława świętości i cudów stale rosła, stając się zjawiskiem ogólnokościelnym, rozpowszechnionym w całym świecie i znanym w wielu środowiskach.
W ten sposób Bóg objawiał Kościołowi wolę wsławienia na ziemi swego wiernego Sługi. Nie upłynęło wiele czasu, gdy Zakon Braci Mniejszych Kapucynów podjął kroki przewidziane prawem kanonicznym dla rozpoczęcia sprawy beatyfikacji i kanonizacji. Zbadawszy wszystko, Stolica Apostolska na podstawie Motu Proprio “Sanctitas Clarior” wydała nulla osta w dniu 29 listopada 1982 r. Arcybiskup Manfredonii mógł zatem przystąpić do wszczęcia procesu informacyjnego (1983-1990). W dniu 7 grudnia 1990 r. Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych potwierdziła jego ważność prawną. Po ukończeniu Positio, następuje jak zwykle dyskusja nad heroicznością cnót Sługi Bożego. Dnia 13 czerwca 1997 r. odbyło się Posiedzenie Konsultorów Teologów z wynikiem pozytywnym. Na zwykłym Posiedzeniu 21 października tegoż roku, Ponens Sprawy biskup Andrea Maria Erba, ordynariusz Veletri-Segni, kardynałowie i biskupi uznali, że Ojciec Pio z Pietrelciny praktykował w stopniu heroicznym cnoty teologiczne, kardynalne i inne z nimi związane.
W dniu 18 grudnia 1997 r., w obecności Ojca Świętego JanaPawła II został ogłoszony Dekret o heroiczności cnót.
Do beatyfikacji Ojca Pio, Postulacja przedstawiła kompetentnej Dykasterii sprawę uzdrowienia kobiety z Salerno Consigli De Martino. Sprawa ta była badana przez Trybunał Kościelny archidiecezji Salerno-Campagna-Acerno od lipca 1996 do czerwca 1997. W dniu 30 kwietnia 1998 odbyła się w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych narada Komisji Lekarskiej, a 22 czerwca tegoż roku Dyskusja Konsultorów Teologów. 20 października odbyło się w Watykanie Posiedzenie kardynałów i biskupów, członków Dykasterii i 21 grudnia 1998 został ogłoszony w obecności Jana Pawła II Dekret stwierdzający cud.
2 maja 1999 r., podczas uroczystej Koncelebry Eucharystycznej na placu Św. Piotra w Rzymie, Ojciec Swięty Jan Paweł II, na mocy władzy apostolskiej ogłosił Błogosławionym Sługę Bożego Pio z Pietrelciny, wyznaczając jego liturgiczne wspomnienie na dzień 23 września.
Starając się o kanonizację Błogosławionego Pio z Pietrelciny, Postulatura przedstawiła kompetentnej Kongregacji akta o cudzie dotyczącym małego Matteo Pio Colella z San Giovanni Rotondo. W odniesieniu do tego przypadku Trybunał kościelny Archidiecezji Manfredonia-Vieste przeprowadził regularny Proces kanoniczny, który trwał od 11 czerwca do 17 października 2000 r. 22 listopada 2001, w Kongregacji do Spraw Kanonizacyjnych miało miejsce badanie Konsulty Lekarskiej. 11 grudnia odbył się Kongres Szczególny Konsultorów Teologów, a 18. tego samego miesiąca — Sesja Zwykła Kardynałów i Biskupów. 20 grudnia 2001 r., w obecności Jana Pawła II, został ogłoszony Dekret o cudzie, a 26 lutego 2002 r. promulgowano Dekret o kanonizacji.