Wojna polsko-bolszewicka
Na przełomie 1919 i 1920 roku bolszewicy przygotowywali się na terenie Białorusi do nowego natarcia, zachowując przy tym pozory pokojowych zamiarów. Strona polska zaproponowała zatem rozpoczęcie rozmów, mających na celu ustalenie kompromisu dotyczącego granicy wschodniej, jednak już pod koniec marca 1920 roku, nasz wywiad wszedł w posiadanie informacji dotyczących ustaleń planowanego ataku Rosjan na Polskę. W obliczu zbliżającego się zagrożenia, Józef Piłsudski 21 kwietnia podpisał układ z przedstawicielem Dyrektoriatu Ukraińskiej Republiki Ludowej, atamanem S. Petlurą dotyczący sojuszu wojskowego przeciwko bolszewikom. Umowa stanowiła również o uznaniu przez Polskę niepodległości Ukrainy na wschód od rzeki Zbrucz, oraz zrzeczeniu się roszczeń URL do Galicji Wschodniej i części Wołynia. Wcielając układ w życie, 25 kwietnia wojska J. Piłsudskiego i S. Petlury ruszyły na ziemie ukrainne, zdobywając 7 maja Kijów, gdzie powołano rząd Izaaka Mazepy. Mimo tego, większość ludności ukraińskiej odniosła się do tych działań nieprzychylnie, sceptycznie podchodząc do zapewnień Polaków o dotrzymaniu obietnic zawartych w umowie.
Już w czerwcu 1920 roku żołnierze Rosji Radzieckiej rozpoczęli operacje wojskowe na Ukrainie. W obliczu zbliżającego się niebezpieczeństwa, premier Władysław Grabski zainicjował utworzenie Rady Obrony Państwa, w której skład miały wejść kluczowe siły polityczne kraju. 4 lipca na froncie północno-zachodnim rozpoczęła się ofensywa Armii Czerwonej na czele z Michaiłem Tuchaczewskim, w której wyniku bolszewicy zajęli Wilno, Grodno oraz Mińsk. Część wojska radzieckiego przedarła się tymczasem pod Mławę i Płock, w celu odcięcia Polski od morza i połączenia się z Niemcami. Na terenach okupowanych przez agresorów zaczęto szerzyć terror wobec wyższych klas społecznych, nawołując jednocześnie do całkowitego obalenia dotychczasowej hierarchii majątkowej. Mimo ogromnego wysiłku żołnierzy polskich usiłujących zatrzymać inwazję ze wschodu, państwa zachodnie nie wierzyły w możliwość zwycięstwa z Armią Radziecką. David Lloyd George narzucił zatem premierowi Władysławowi Grabskiemu na konferencji w Spa w lipcu 1920 roku uznanie linii Curzona, licząc na pokojowe rozstrzygnięcie sprawy z Leninem. W wyniku niezrozumienia problemu II Rzeczypospolitej przez Wielką Brytanię, Rząd Polski uznał niepodległość Litwy, chcąc zapewnić sobie dzięki temu neutralność państwa w wojnie. Nie mniej jednak, już 12 sierpnia bolszewicy podpisali układ pokojowy z Litwą oddając jej Wilno, co zaowocowało zezwoleniem na przemarsz wojsk radzieckich przez jej terytorium. Tragiczna sytuacja Polski doprowadziła do kryzysu rządowego i ustąpienia ze stanowiska premiera W. Grabskiego. Wówczas Józef Piłsudski w porozumieniu z Sejmem powołał nowy rząd koalicyjny na czele z Wincentym Witosem, liderem PSL-Piast oraz socjalistą Ignacym Daszyńskim. 17 sierpnia w wyniku inicjatywy angielskiej dyplomacji doszło do polsko-bolszewickich rozmów pokojowych, zakończonych jednak fiaskiem, ponieważ warunki jakie nam narzucono miały jedynie na celu maksymalne osłabienie II Rzeczypospolitej a następnie bezproblemowe zajęcie jej terytorium przez Armię Radziecką. Zdecydowaliśmy się zatem na kontynuację walki, mimo że według zachodu dni odrodzonej Polski były już policzone.
Strategia opracowana przez polskich dowódców zakładała związanie kluczowych sił bolszewickich pod Warszawą a następnie natarcie na Rosjan znad Wieprza na północ. Rozstrzygająca o losach wojny bitwa warszawska toczyła się od 12 do 15 sierpnia. W jej wyniku udało się powstrzymać napór Armii Radzieckiej, która zaskoczona takim obrotem sprawy musiała w pośpiechu wycofywać się na wschód. Sytuacja ta powtórzyła się w bitwie nad Niemnem, rozegranej w dniach od 20 do 26 września, która ostatecznie zażegnała niebezpieczeństwo bolszewickie. Od 12 października 1920 roku do 18 marca 1921 roku w Rydze odbywały się rokowania pokojowe. Wśród postanowień pokoju ryskiego znalazł się zapis o uznaniu przez obie strony granicy polsko-radzieckiej na linii Dzisna-Dokszyce-Słucz-Ostróg-Zbrucz, który niweczył tym samym wcześniejszy sojusz Piłsudskiego z Białorusią i Ukrainą, uznając zwierzchnictwo bolszewickie nad nimi. Polska miała otrzymać ponadto zwrot zbiorów kulturalnych wywiezionych z kraju po I rozbiorze oraz 30 mln złotych rekompensaty.