Stefan Żeromski - nauczyciel namiętności i cierpienia.
"Dział się w Strawczynie dnia pierwszego listopada tysiąc osiemset sześćdziesiątego czwartego roku o godzinie pierwszej po południu. Stawił się Wincenty Żeromski, dzierżawca z Strawczyna, lat czterdzieści sześć mający, i w przytomności Walentego Sawczyka lat czterdzieści dwa i Jana Zajęckiego lat sześćdziesiąt pięć mających, rolników z Strawczyna, okazał nam dziecię płci męskiej, oświadczając, iż takowe urodziło się dzisiaj o godzinie piątej rano w Strawczynie z jego małżonki, Józefy z Katerlów, lat dwadzieścia dziewięć mającej. Dziecięciu temu na chrzcie świętym, dziś przez księdza Michała Tomaszewskiego odbytym, nadano imię Stefan, a rodzicami jego chrzestnymi byli : Ignacy Schmidt i Tekla Trepkowa. Akt ten stawiającym przeczytany, którzy pisać nie umieją, prócz ojca, z którym akt podpisaliśmy (-) X. Michał Tomaszewski, pleban Strawczyński, utrzymujący akta stanu cywilnego".
Data urodzenia i wiek matki nie zgadza się z rzeczywistością. Żeromski sam wielokrotnie podawał, że urodził się 14 października. Opóźnienie terminu chrztu i zmiana daty w aktach wynikały stąd, że pobór do wojska rosyjskiego odbywał się w drugiej połowie października. Ojcu mogło chodzić o odłożenie na rok w dalekiej przyszłości ciężkiego i nieprzyjemnego obowiązku służby w armii zaborczej.
Ród Żeromskich wywądzący się ze wsi Żyromino w Pułtuskiem, pieczętujący się różnymi herbami : Gryf, Nowina, Pobóg i Jelita rozrósł się szeroko sięgając na Podlasie, na Litwę, Kielecczyznę i Śląsk. Wincenty Żeromski, ojciec późniejszego pisarza urodzony 29 marca 1819 roku w dobrach Lasochów koło Małogoszcza, otrzymał dość staranne, jak na owe czasy wykształcenie. Uczył się najpierw w szkole wojewódzkiej kieleckiej, potem w Liceum św. Anny w Krakowie, dopełnił zaś ową edukację ogólną praktycznym przysposobieniem w jakiejś szkole rolniczej. Po powrocie z owych młodzieńczych wojaży edukacyjnych i nie mogąc już liczyć na pomoc rodzinną, która ułatwiłaby mu start życiowy, na własną rękę musiał dorabiać na nie zawsze intratnych gospodarstwach dzierżawnych, zmieniając miejsca pobytu, w poszukiwaniu dogodniejszych warunków życia. Zajączkowo, Drzymałków, Strawczyn, Wola Kopcowa, Krajno i Ciekoty były owymi kolejnymi przystankami w tej wędrówce za chlebem.
Wincenty długo i skutecznie bronił się przed utratą wolności. Dopiero w wieku czterdziestu lat zdecydował się wstąpić w związek małżeński z piętnaście lat młodszą od siebie panną Franciszką, Józefą Katerlanką. W przeciwieństwie do Żeromskich, którzy już dawno utracili swą świetność szlachecką, Katerlowie należeli w tych stronach do towarzyskiej śmietanki, pół arystokracji, a w powiecie jędrzejowskim posiadali majątek Tyniec.
Józofa Katerlanta urodziła się w Boczkowicach 29 stycznia 1833 roku jako trzecie dziecko Józefa Katerli hrbu Róża - Poraj i Agnieszki z Jachowskich. Ślub dwudziestopięcioletniej panny z Wincentym Żeromskim zawarty został w Węgleszynie 21 lipca 1858 roku o godzinie dwunastej w południe. Józefa Żeromska urodziła pięcioro dzieci, cztery córki, z których dwie zmarły w wieku dziecięcym i niemowlęcym oraz jedynego syna, Stefana. Z matką wiązać będą Żeromskiego najpiękniejsze i najtrwalej zapisane w pamięci przeżycia i wzruszenia chłopięce. Z jej osobą wiążą się przede wszystkim tak istotne dla przyszłego pisarza wspomnienie oczarowań poezją. Pani Żeromska była od młodości ciężko i nieuleczalnie chora na płuca tylko górski klimat stron świętokrzyskich odsunął śmierć na pewien czas. Kiedy umarła w wieku czterdziestu sześciu lat chłopiec odczuł to odejście szczególnie boleśnie i dotkliwie. Znalazło to odzwierciedlenie w "Syzyfowych Pracach", a w twórczości dojrzałego już pisarza motyw osieroconego dziecka będzie często powracał.
W roku 1882 ojciec Żeromskiego - Wincenty ciężko zachorował na astmę i zmarł 2 lutego 1883 roku. Najstarsza siostra Stefana - Aleksandra urodziła się w 1859 roku, a więc była starsza od brata o pięć lat. Druga - Wincentyna urodzona w rok później, zmarła w roku 1871 na krup, jako jedynastoletnia dziewczynka, kiedy Stefan miał już siedem lat. Podobno mały Żeromski był do tej właśnie swej siostrzyczki najbardziej przywiązany. W każdym razie, jego córka Monika nosi po nim drugie imię - Wincentyna. Trzecia córka Żeromskich - Wacława, umarła jako niemowlę. Obok najstarszej - Olesi, wychowała się tylko najmłodsza - Bolesława, urodzona późno, bo już w 1869 roku.
W chwili śmierci matki dwie siostry Żeromskiego miały więc dwadzieścia i dziesięć lat. Małą Bolesię zabrała do siebie, do Kurzelowa wprost z pogrzebu matki jej siosra Maria z Katerlów Kozłowska. Dziewczynka przebywała tam kilka następnych lat, ale rodzina nie dała jej żadnego wykształcenia, ani fachu. Kozłowscy nie tylko nie nauczyli niczego Bolci, ale na początku września 1883, czyli tydzień przed śmiercią chorego ojca odesłali ją do domu, co było dla Żeromskich wielkim kłopotem.
Starsza siostra Aleksandra, po śmierci matki pozostała z owdowiałym ojcem w domu. Powtórne małżeństwo ojca z niemłodą pięćdziesięcioletnią nauczycielką Antoniną Zelthejm skomplikowało domową sytuację. Rozpoczęły się ostre starcia, konflikty między surową macochą a zbuntowaną pasierbicą. W następstwie tych awantur Aleksandra ucieka z domu ku rozpaczy ojca. Odnaleziona po tygodniach gorączkowych poszukiwań, przy kopaniu buraków powraca na krótki okres do domu i znowu ucieka. Zarabia jako nauczycielka w małym miasteczku, Szyje. Wychodzi za mąż za Rosjanina i wyjeżdża z nim do Rosji, wykreślając się tym samym dla rodziny z liczby żyjących. Brat do końca życia nie wspomniał imienia starszej siostry, ani nie opowiadał o swych przejściach najbliższym. Dopiero po wielu latach, już po śmierci matki, samego Żeromskiego powrócił do Polski syn Aleksandry z Żeromskich - Karpow. Był skromnym, niewykształconym człowiekiem, który umarł pare lat po swym powrocie do Polski.
Stefan Żeromski - pseudonim Maurycy Zych, Józef Katerla, urodził się w zubożałej rodzinie szlacheckiej o żywych tradycjach patriotycznych. Rok 1964 był rokiem pełnym wspomnień i trwóg powstańczych. Liczne represje powstańcze, groźba aresztowań i kar, nędza, która wynikała z niedawnych przejść gnębiły ludzi. Czwarte dziecko Żeromskich i nareszcie syn - po trzech córkach, urodziło się w złej dla rodziców porze, w zagrożeniu i trwodze. Należało go więc chronić. Dzieciństwo i młodość Żeromskiego przypadły na jedną z najbardziej ponurych epok naszej historii porozbiorowej. Jesień roku 1864 była porą agonii po przegranym powstaniu. Region kielecki w okresie powstania odegrał szczególną rolę. Tu walka zaczęła się najwcześniej i najdłużej przetrwała. Kielecczyzna była placem krwawych i zażartych bojów. Okolice te były dogodnym miejscem walk partyzanckich. Rodzina Żeromskich była bezpośrednio zaangażowana w te wydarzenia. Wincenty Żeromski wspomagał dość aktywnie przygotowania powstańcze, dom jego użyczał potajemnie schronienie powstańcom, a on sam za swoją działalność został ukarany więzieniem.
Dworu, w którym Józefa z Karlów urodziła małego Stefana nie ma już w Strawczynie. Na miejscu, gdzie stał rośnie tylko sad i stoi kamień wzniesiony w 1951 roku przez Wojewódzką Radę Narodową w Kielcach. Na kamieniu wyryte są słowa : "Tu stał dom, w którym urodził się Stefan Żeromski w 1864".
Żeromski urodził się w Strawczynie, dzieciństwo spędził w świętokrzyskich Ciekotach, początki edukacji pobierał w szkółce wiejskiej w Psarach, lata gimnazjalne przeżył w Kielcach. Edukacja gimnazjalna Żeromskiego była gruntowna. Wstąpił do kieleckiej szkoły w 1874 roku, a opuścił ją w 1866. Jak na ośmioletnie gimnazjum, trwały więc te studia trochę za długo. Prymusem Żeromski nie był. Celował oczywiście w języku polskim, który się jednak nie liczył. Przykładał wiele starań do literatury rosyjskiej, co więc było zrozumiałe wobec jego literackich ambicji. Zmorą jego młodości była matematyka, która zatruła mu nie jedne wakacje i przyszło mu powtarzać klasę pierwszą, drugą i szóstą. W przeddzień matury ukazał się słynny okólnik Apuchtina, który na podstawie analizy egzaminów maturalnych w okręgu warszawskim stwierdził niski ich poziom. Gimnazjum kieleckie było wymienione jako zbyt obniżające poziom wymagań. Bezpośrednią konsekwencją tego była tzw. "rzeź abiturientów". Z trzydziestu sześciu tylko dziewięciu sprostało zaostrzonym wymogom. Szanse Żeromskiego były znikome. Otrzymał świadectwo ukończenia ośmiu klas. Zamykało mu to drogę do studiowania. Latem 1886 roku, absolwent kieleckiego gimnazjum bez matury pojawił się w Warszawie z zamiarem zapisania się do Szkoły Weterynaryjnej. Wybór uczelni i kierunków studiów był rozwiązaniem zastępczym. Miał nadzieję, że szybko zdobędzie zawód, który pozwoli mu pomóc rodzinie. Główną podstawą egzystencji w warszawskich początkach Żeromskiego było stanowisko korepetytora w domu zamożnego rejenta, Michala Józefowicza. Warunki były znakomite, osobny pokój, dobre wyżywienie, doskonałe wyżywienie. W czasie ferii świątecznych w roku 1887 wypowiedziano mu tą pracę ze względu na jego zły stan zdrowia i obawy zarażenia młodego Elewa. Pozostał bez środków do życia. O zarobki w Warszawie było niezwykle trudno. Bywały dni, że jedynym pożywieniem były chleb i herbata. Trzeba było pożegnać się z Warszawą i ze studiami i szukać środków do życia w szerokim świecie. Jedynym wyjściem był powrót do pedagogicznych zatrudnień nauczyciela domowego po szlacheckich dworach. Stan zdrowotny nauczyciela był katastroficzny. Wielomiesięczny wyniszczenie głodowe uaktywniło gruźlicę. Rzucając Warszawę, pozbawił się wszystkich jej uroków : teatrów, wystaw i intelektu. Praca guwernera w wielkich dworach dostarczyła mu też różnorodnych doświadczeń i dała okazję do poznania wielu nowych okolic. Był to też okres pierwszych jego prób literackich. W redakcji pewnego warszawskiego tygodnika, w którym starał się zamieścić kilka swoich nowel, spotkał kobietę, która niebawem miała stać się jego wielką miłością, a później żoną. Żywiła do niego wielkie uczucie. Była to Oktawia z Radziwiłłowiczów Radkiewiczowa - urzędniczka w zarządzie nałęczowskiego uzdrowiska, którego dyrektorem był jej ojczym, doktor Konrad Chmielewski. Urodziła się w roku 1862 jako córka Ignacego Radziwiłłowicza, znanego i wziętego lekarza petersburskiego oraz Oktawii z Medunieckich. Oktawia Radziwiłłowiewiczówna ukończyła pensję Joanny Krzywowłockiej i pracował jako dama klasowa w szkole przy Brackiej. W miesiącach letnich cała rodzina wyjeżdżała do Nałęczowa i tam właśnie poznała o dwadzieścia osiem lat od siebie starszego Henryka Radkiewicza. Wyszła za niego, ale małżeństwo trwało krótko i gdy Żeromski ją poznał była młodą wdową z dwuletnią córką, Henryką. Pierwsze spotkania z Żeromskim były rzadkie i nie wskazywały na łączące ich uczucie. Pani Oktawia poznała się szybko na zaletach i możliwościach samotnika. Otoczyła go koleżeńską i siostrzaną pomocą. Po raz pierwszy poczuł wokół siebie bezinteresowną dobroć i ciepło. Nałęczów sprzyjał jego twórczości. Poczucie bezpieczeństwa, bliska obecność osób przyjaznych i życzliwych, zaradna zapobiegliwość Oktawii, która wykorzystując swoje znajomości w warszawskim świadku dziennikarskim i zażyłą znajomość z Aleksandrem Głowackim, przejęła rolę protektorki nad dziełami Żeromskiego.
W 1892 Żeromski opuszcza Nałęczów i wyrusza do Krakowa, następnie zwiedza Curych, Wiedeń i wraca do Krakowa prze Pragę. Przez cały ten czas tęsknił za Nałęczowem i myślał z coraz większą niecierpliwością o postanowionym już małżeństwie z Oktawią. 18 czerwca 1892 roku wraca do Nałęczowa. Dalsza praca jako guwernera okazała się zabójcza dla jego zdrowia i nie otwierała żadnych widoków na stabilizację życiową. Wtedy pojawiła się myśl wyjazdu do Szwajcarii, do Raperswilu, gdzie od 1 października zostaje zatrudniony na stanowisku pomocnika bibliotekarza w muzeum polskim. Oktawia i Żeromski podjęli również decyzję małżeńską. Ślub ich odbył się 3 września 1892 roku w małym modrzewiowym kościółku koło Czarnolasu. Z końcem września państwo Żeromscy wyjechali do Raperswilu. Pani Oktawia roztoczyła nad mężem prawdziwą macierzyńską opiekę, stała się jego pielęgniarką, zastępowała chorego nawet w bibliotece. Otoczony czułą opieką, Żeromski zaczął wracać do sił.
W roku 1896 Żeromski wraca z rodziną do Polski. Przez parę lat pracował jako bibliotekarz w bibliotece Zamoyskich w Warszawie. Były to też dni pierwszych sukcesów literackich. Sława jego zataczała coraz większe kręgi. Jednak dopiero koło czterdziestego roku życia przestał borykać się z trudnościami materialnymi i mógł oddać się wyłącznie pisaniu. W świecie literackim stał się wybitną osobistością. W 1897 roku krakowska "nowa reforma" zakończyła druk w odcinkach pierwszej powieści Żeromskiego, a w wydaniu książkowym ukazały się "Syzyfowe Prace". Dziesięć miesięcy później Gebether i Wolf zaprezentowali czytelnikom nową porcję "utworów powieściowych".
W dniu 8 września 1899 roku urodził się syn Stefana i Oktawii Żeromskich - Adam. Było to ich drugie dziecko po zmarłym w wieku niemowlęcym Stefanku.
Tymczasem prace w bibliotece coraz bardziej kulały. Ponawiające się kłopoty ze zdrowiem doprowadziły do rezygnacji z pracy w 1903 roku. Na miejsce nowego osiedlenia wybrał Żeromski, Zakopane. Klimat górski wpływał dobroczynnie na chore płuca.
Związek z żoną zakończył się dramatycznie. Po dwudziestu latach wspólnego życia, pojawiła się inna kobieta, nowe uczucie, któremu się nie oparł. Założył nowa rodzinę. Śmierć jedynego syna z pierwszego małżeństwa, była wielką tragedią późniejszych lat pisarza. Nie podźwignął się już po tej stracie, mimo uczucia dla córki z drugiego małżeństwa.
Doskonale znał dwa uczucia : namiętność i cierpienie, którego pełno było w jego dziełach. W dwóch pierwszych zbiorach nowel ("Opowiadania" 1895, "Utwory powieściowe" 1898) najwybitniejsze są studia ludzkiego bólu i udręki. Kobieta, której mąż znalazł się w zakładzie dla obłąkanych ("Tabu") ;chłop, któremu odjęto obie nogi ( "Cokolwiek się zdarzy - niech uderza we mnie") ;doktor, konający w męczarniach na straszną chorbę - nosaciznę, którą zaraził się od swego najbiedniejszego pacjenta ("Promień") ;wyrobnik wiejski, nędzasz, który był zmuszony ukraść deski na trumnę dla zmarłego dziecka i został za to przestępstwo surowo ukarany ("Zapomnienie") ; oto typowe postaci tych opowiadań. Był bardzo wrażliwy na każde cierpienie, szczególnie mocno reagował na to cierpienie, którego źródłem była niesprawiedliwość społeczna. W opowiadaniu "Doktor Piotr" główny bohater zrywa ze swoim starym, ukochanym ojcem, dowiedziawszy się, że środki na jego wykształcenie zdobywał on, obniżając co roku płace robotników w zarządzanym przedsiębiorstwie. Doktor Piotr porzuca rodzinny dom, postanawia oddać się pracy, żyć w ubóstwie, aby zwrócić robotnikom zgrabione im pieniądze.