Odwołując się do ideologii pozytywistycznej, zanalizuj na podstawie fragmentu Lalki Bolesława Prusa poglądy Wokulskiego na temat Paryża.
„Lalka” Bolesława Prusa jest jedną ze sztandarowych powieści polskiego pozytywizmu. Jej przesłanie wydaje się być w tej materii dość klarowne. Jedną ze scen, w której wyraźnie dostrzec można manifest tego ruchu myślowego była wyprawa głównego bohatera do Paryża. Wokulski, zachwycając się tym miastem, dostrzega niemalże tylko te elementy, które są zgodne z nurtem epoki postyczniowej.
Wokulski, jako typowy pozytywista, traktował pracę jako podstawowy element potrzebny do rozwoju. To właśnie widział w Paryżu. Jak sam mówi, Francuzi „nadzwyczajnie pracują, po szesnaście godzin na dobę, bez względu na niedzielę i święta”, a ich działania przypominają pracę „pszczół budujących regularne plastry, mrówek wznoszących ostrokrężne kopce albo związków chemicznych układających się w regularne kształty”. Ta zdolność całkowitego oddania się robocie wyjątkowo imponowała Stanisławowi, który zdawał sobie sprawę, że Polacy nie byliby w stanie działać aż tak sprawnie.
Pozytywistom nie była obca idea pracy organicznej – traktowania społeczeństwa jako organizmu, w którym wszystkie elementy (klasy społeczne) powinny działać najlepiej jak to tylko możliwe. Dostrzec można to również w opinii Wokulskiego który sam stwierdza, iż „chorowity zginie tu przed upływem roku, nieudolny w ciągu kilku lat a zostaną tylko najsilniejsi i najzdolniejsi”. To, cytując Stanisława „prawo doboru”, sprawia, iż wyżej wspomniany organizm społeczny nie tylko może przetrwać, lecz z każdym etapem wchodzi na wyższy poziom rozwoju.
Jednym z filarów pozytywizmu jest użyteczność – utylitaryzm. Również to jest przedmiotem zachwytu bohatera Lalki. Mówi on, że „Francuz, gdy coś wytwarza, dba naprzód o to, ażeby dzieło jego odpowiadało swojemu celowi”. Jednocześnie docenia on to, że nie „dom, sprzęt, naczynie jest nie tylko użyteczne, ale i piękne, i jeszcze nie kończąc się na tym troszczy się o jego trwałość i czystość”. Dostrzega, iż utylitaryzm nie jest celem samym w sobie, że nadrzędna wartością jest progres sam w sobie. Zwraca uwagę na to, że dla samej użyteczności nie zatracili oni zmysłu estetycznego, który również jest bardzo ważny w samorozwoju i zdobywaniu nowego doświadczenia.
Wśród innych haseł pozytywistycznych, których realizację dostrzegł on w Paryżu można wspomnieć o umiłowaniu logicznych, racjonalnych rozwiązań („Paryż, pomimo pozornego chaosu ma plan, ma logikę (…), posiada to, co można by nazwać kręgosłupem, osią krystalizacji miasta”) i korzystaniu z z najnowszych zdobyczy techniki (Wokulski mówi o „ostatnich rezultatach mechaniki i elektrotechniki” i „olbrzymich kołach hydraulicznych z Saint-Maur”, które można znaleźć w tym mieście).
Podsumowując – Wokulski zachwyca się Paryżem, traktuje go jako wzór, do którego powinno dążyć jego rodzime miasto, Warszawa. Traktuje on stolicę Francji jako swoistą „Mekkę” pozytywistów, esencję i materializację tego prądu myślowego, „czuł, że rozpierzchnięte dotychczas wiadomości i poglądy zbiegają się w pewną całość, w jakiś system filozoficzny, który tłumaczył mu wiele tajemnic świata i jego własnego bytu”. Mimo że jego ocena jest dość subiektywna, a przywołane przykłady mające być argumentami nie wydają się być w stu procentach prawdziwe, nie sposób nie przyznać, iż Paryż go fascynuje i wskazuje on to miasto jako dobry przykład kierunku rozwoju.