1846-1890. Czy tylko Pozytywizm.
Początek pozytywizmu datuje się na lata czterdzieste, koniec zaś na lata dziewięćdziesiąte XIX wieku. Epoka ta wywodzi się z nurtu filozoficznego oświecenia. Na pierwszym planie znowu pojawia się „szkiełko i oko” z ballady Adama Mickiewicza. Teorie naukowców stają się ponownie niepodważalnymi dowodami w niejednej kwestii. Scjentyzm miał więc zagwarantować szczęście jednostki, bowiem za jego sprawą dokonano licznych odkryć w takich dziedzinach jak na przykład: technika, medycyna, biologia, historia, archeologia, i w wielu innych.
Przedstawicielami filozofii pozytywnej byli między innymi: A. Comte, H. Spencer, H. Taine i J. S. Mill.
A. Comte w swych „Wykładach filozofii pozytywnej” głosił praktyczność swoich założeń. Mają one służyć poprawie życia. Twierdził, iż należy badać tylko zjawiska dostępne rozumowi ludzkiemu a nie psychice, gdyż w psychice nie można posiąść wiedzy pewnej.
We „Wstępie do socjologii” H. Spencera (ucznia Darwina) rozpowszechniana jest teoria ewolucjonizmu. Autor zakłada, iż świat ulega ciągłej zmianie w jednym kierunku-to ewolucja, czyli postęp ludzkości. U podstaw jego myśli leżała biologia.
H. Taine w pracy „Rasa, środowisko, moment” pisze, że człowiek zawsze jest zdeterminowany, czyli ograniczony przez właśnie te trzy czynniki.
J. S. Mill, autor „Co to jest utylitaryzm”, głosił, że wszystko co robi człowiek winno być społecznie użyteczne.
Z teorii utylitaryzmu wywodzi się pojęcie „pracy u podstaw” i „pracy organicznej”.
To pierwsze oznacza, że społeczeństwo należy kształtować „od podszewki”. Lekarze, nauczyciele i inni przedstawiciele inteligencji powinni iść w lud i przede wszystkim tam organizować swoje życie zawodowe.
Pojęcie „pracy organicznej” mówi, że każda jednostka odpowiedzialna jest za funkcjonowanie jednego organizmu jakim jest społeczeństwo. Każda „niezdrowa komórka” tego systemu odpowiada za jego chorobę.
Dotychczasowe stwierdzenie romantyków, że polska to „Chrystus” czy „Winkelried narodów” przechodzi do przeszłości. Polacy nie przyjmują już metody walki „lisa” ani „lwa”. Ich metodą na to, aby nie dać się wyniszczyć zaborcy staje się praca.
Do nowej epoki wiele wniosła literatura. Pojawili się nowi twórcy, którzy wspierali współczesne im założenia pozytywistyczne, a walczyli z tym co „stare”. Byli też tacy, którzy prawdopodobnie mieli sentyment do tego, co minęło. Pozostali również epigoni, którzy nie chcieli lub nie mogli pogodzić się z nowymi warunkami.
Poza ukazaniem tych trzech grup twórców chciałbym również udowodnić, że jedna epoka nie żyje tylko tym co sama stworzyła dla siebie, ale również czerpie wzory i motywy z poprzedniej.
Nie jest też tak, że określone daty wyznaczają jej początek i koniec.
W pracy przytoczę kilka utworów, które udowodnią istnienie mojej hipotezy.
Iwan Turgieniew. Twórczość tego pisarza poruszająca najbardziej istotne zagadnienia życia rosyjskiego w drugiej połowie XIX wieku, tak pełna była uczuć ludzkich, tak głęboko dotykała najbardziej czułych splotów psychiki, tak wymowna była pod każdą szerokością geograficzną, że stanęła w jednym rzędzie z najwybitniejszymi dziełami prozy europejskiej. W roku 1844 Turgieniew pisze swoje pierwsze opowiadanie pt. „ Andrzej Kołosow”. Charakterystyczny jest ów wybór bohatera, z którego pisarz, traktując go nader pozytywnie, zdziera romantyczne szaty. Pisarz realizuje swoją tezę przeciwstawiania się romantyzmowi i jego „wiecznościowym” zagadnieniom w imię dążeń swoich czasów. W swojej powieści „Ojcowie i dzieci”- wrażliwy na wszelkie fluktuacje aktualnego życia- ukazuje rodzenie się nowych idei i wzbierający konflikt pomiędzy „ojcami” a „dziećmi”, pomiędzy pokoleniem „umiarkowanych” a pokoleniem żarliwych realizatorów nowego. „Ojcowie i dzieci”, w pewnym stopniu dopomagały wyklarowaniu się nowych poglądów. Turgieniew sam wyjaśniał, że jego dążeniem było uzyskać w postaci Bazarowa „zwycięstwo demokratyzmu nad arystokracją”. Pomimo, że w poglądach swych skłaniał się już wówczas do poglądów „ojców”, najważniejsza była dla niego prawda obiektywna, uchwycenie istotnych poglądów epoki. Dlatego też pisał: „...Dokładnie i wyraziście odtworzyć prawdę, realność życia-to najważniejsze szczęście pisarza, nawet jeśli ta prawda
nie idzie w parze z jego własnymi sympatiami.” Tą prawdą promieniuje właśnie postać Bazarowa. Z pewną satysfakcją pokazuje on postać właśnie tego bohatera, który wie do czego dąży, i który z całą świadomością spycha w cień rosyjskich „Hamletów” poprzedniego pokolenia. Dlatego też autor traktuje z odrobiną ironii przedstawicieli „ojców”, obu starszych Kirsanowów. Powieść jest więc rozrachunkiem z romantyzmem.
Podczas gdy jedni walczyli o nową filozofię i nowe zasady funkcjonowania społeczeństw, inni mieli wyraźny sentyment do minionej epoki.
Pomimo tego, że ich utwory miały już cechy pozytywistyczne, oni jednak nigdy nie stanęli obok współczesnej im epoki. Byli to tak zwani „poeci czasów niepoetyckich”.
Należeli do nich między innymi Maria Konopnicka i Adam Asnyk.
Maria Konopnicka tworzyła poezję, w której podejmowane są tematy odchodzące nieco od założeń pozytywistycznych, nawiązując tym samym do romantyzmu. Chodzi tu głównie o nurt patriotyczny.
„Contra spem spero”-jest wierszem wyrażającym ciągłą i nieprzerwana wiarę w to, że Polska odrodzi się wcześniej czy później, wiarę pomimo niepowodzenia dwóch powstań: listopadowego i styczniowego.
Najważniejszym jednak utworem jest wiersz „Rota”, który koncentruje się na patriotyzmie narodowym, żąda od Polaków pełnego oddania ojczyźnie i zachowania jej kultury. Pojawia się tu także duma pochodzenia z narodu piastowskiego, wiara w odzyskanie niepodległości wtedy, gdy przyjdzie na to odpowiedni czas.
„Przeciw nadziei”, a raczej "przeciw brakowi nadziei". Poetka mówi o czasach, w których żyje - czasy pozytywizmu zabijają idee niepodległościowe. Nie ma ostoi wiary w odzyskanie niepodległości. Maria Konopnicka jednak postanawia tą wiarę zachować, wiarę w zmartwychwstanie ojczyzny. Styl wiersza jest utrzymywany w duchu romantycznym, w duchu poezji grobów. W ten sposób autorka wskazuje na tradycję, która jest jej bliska.
Adam Asnyk w utworach swych bardziej skłania się do refleksji.
W wierszu „Do młodych” apeluje do pozytywistów. Nawołuje do poszukiwań twórczych, które dadzą odbiorcy możliwość szerszego patrzenia na świat. Pomimo, że każda epoka posiada własne cele, nie należy deptać "przeszłości ołtarzy".
Pozytywista winien przejąć część dorobku poprzedników, dobudować własne idee i przekazać potomnym. Asnyk podkreśla znaczenie tradycji. Można zauważyć, że wiersz jest odpowiednikiem "Ody do młodości".
Sonety "Nad głębiami" mówią, że cechą rzeczywistości jest przemijanie. Ze sławy, miłości i czynów człowieka korzystać będą jego następcy. Jeżeli u Polaków nie wygaśnie idea wolności, jeżeli nie zapadną w letarg; nie popełnią "samobójstwa ducha", to Polska odrodzi się w doskonalszym kształcie - "przystrojona w królewski diadem". Zarówno ten wiersz, jak i utwory Marii Konopnickiej, podobnie jak w dobie romantyzmu, pisane były ku pokrzepieniu serc.
Również w prozie odnajdujemy echa romantyczne.
Przykładem może być „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej.
Poza niezbicie pozytywistyczną strukturą powieści , znajduje się tu wiele innych, głównie romantycznych cech.
Pozytywistyczna jest tu oczywiście typowa epicka i realistyczna narracja.
Jednak pojawia się zróżnicowanie podejścia językowego w zależności od opisywanej rzeczy: przyroda opisana jest językiem poetyckim, lirycznym, staje się on momentami patetyczny. Czasem ukazuje się ludowa poezja jako dodatek do całości.
Ta poetyckość wypływa z tradycji romantycznych. Ale jest jeszcze jedna rzecz: odwołanie do symboliczności i tajemniczości pewnych rzeczy. Niemen jest traktowany w utworze jako centrum akcji, jest to jakaś forma kultu, wszystko obraca się wokół niej, jest nawet cała mitologia z nią związana.
Są także wątki ludowe i fascynacja naturą, wiążące się bardzo ogólną wymową utworu.
Mamy też w prozie pozytywizmu romantycznych idealistów, wykonujących swój czysto pozytywny plan z bezprzykładnym oddaniem. Trzech idealistów w „Lalce” Bolesława Prusa: Wokulski, Rzecki i Ochocki to przeżytki poprzedniej epoki, egzystujące jedynie dzięki swojej nieprzeciętnej osobowości i chęci do pracy w imię okazywania własnej szlachetności. Nierealność ich założeń i planów to kolejny motyw romantyczny w literaturze polskiego pozytywizmu.
Podobnie cykl nowel dotyczących założeń nowej epoki: pracy organicznej, pracy u podstaw, asymilacji mniejszości narodowych wypełniony jest bohaterami pełnymi
samotnego zapału, skłóconymi z filisterskim otoczeniem. Wykonują oni swój szlachetny plan bez zwracania uwagi na koszty; pragną rozsadzić skostniałe schematy.
Powtarzającym się problemem jest walka narodowowyzwoleńcza „ za wolność naszą i waszą”.
Bohaterowie są uczuciowi, zindywidualizowani, głęboko przekonani o swojej misji. Widać to w sienkiewiczowskiej „Trylogii”, pisanej dla utrzymania ducha narodowego wśród Polaków. Wypełniona jest ona walka heroiczną, nie zawsze zgodną z rycerskim kodeksem (patrz „Konrad Wallenrod”), której główny bohater wzorowany jest na mickiewiczowskim Soplicy.
Najbardziej interesującą pozycją na którą chciałbym zwrócić uwagę w mojej pracy jest powieść Emily Bronte pt. „Wichrowe wzgórza”. Aby jednak przejść do omówienia tego utworu, należy najpierw przyjrzeć się myśli filozoficznej w
Anglii -ojczyźnie autorki. Uproszczone spojrzenie z perspektywy pozwala dostrzec dwa zasadnicze kierunki myśli: nurt romantyczno-idealistyczny, oscylujący od rewolucyjności do metafizyki, przejęty od filozofii kontynentalnej, oraz rodzimy nurt filozofii utylitaryzmu, który łączy się później z kontynentalnym pozytywizmem.
„Wichrowe wzgórza” napisane zostały w roku 1847.Pomimo to jest to powieść nawiązująca do romantyzmu i poetyki romansu gotyckiego.
W posępnej, ale i urzekającej scenerii wrzosowisk hrabstwa Yorkshire rozgrywa się historia tragicznej miłości i nienawiści, osnuta na tle dziejów trzech pokoleń dwóch ziemiańskich rodzin.
Główną postacią powieści jest Heathcliff, który jako osierocone dziecko trafia do domu Earnshawów. Tu znajduje miłość swego życia, Katarzynę Earnshaw; prześladowany przez Hindleya, przyszłego dziedzica, poznaje także smak nienawiści. Gdy pewnego dnia dowiaduje się przypadkowo, że Katarzyna nigdy nie zniży się do poślubienia cygańskiego podrzutka, znika na trzy lata. Po tym czasie wraca jako demoniczny i bezlitosny mściciel, dysponujący fortuną niewiadomego pochodzenia. Katarzyna jest już żoną właściciela sąsiedniego majątku, Edgara Lintona. Heathcliff zdobywa serce siostry Lintona Izabeli i podstępem wchodzi w posiadanie majątku Earnshawów, czyniąc z Hindleya i nowo poślubionej żony niewolników. Wstrząśnięta mroczną miłością Heathcliffa, Katarzyna umiera,
osierocając córeczkę. Szalejący z rozpaczy Heathcliff przenosi swoją nienawiść na kolejne pokolenie. Upadla i poniża syna Hindleya, Haretona, a córkę Katarzyny, Katy, siłą zmusza do poślubienia swojego śmiertelnie chorego i nierozgarniętego syna. Śmierć tego ostatniego zapowiada bliski kres nienawiści. Katy pokocha Haretona, a Heathcliff przez śmierć połączy się z Katarzyną. Bohaterowie powieści obdarzeni są niezwykłą intensywnością uczuć, co sprawia, że większość dramatu rozgrywa się w ich psychikach. Malowniczo opisana przyroda stanowi nie tylko tło dla rozgrywających się wydarzeń, ale ma swój udział w losach bohaterów. Postacią Heathcliffa Bront stworzyła jednego z najbardziej demonicznych bohaterów w dziejach literatury angielskiej.
Wbrew epoce jaką był pozytywizm, rozkochany w retorycznych ozdobach, w długich opisach i rozwlekłej refleksyjności, język Emily Bronte uderza oszczędnością i skrótowością bardziej kojarzącą się z poezją niż prozą, dynamiką właściwą raczej utworom dramatycznym i całkowitą integracją ze wszystkimi elementami konstrukcyjnymi.
Powieś ta stanowi więc niezbity argument na podtrzymanie mojej hipotezy jaką postawiłem na początku.
Podsumowując to wszystko, można zauważyć, że istnieje pewien podział wśród twórców literackich okresu pozytywizmu.
Pierwszą grupę stanowią ci, którzy odwracają się od czasów romantycznych, walczą z tym co stare. Przykładem takiej postawy w mojej pracy był Iwan Turgieniew.
Ich antagonistami byli oczywiście romantycy w pełnym znaczeniu tego słowa, tacy jak Emily Bronte.
Do trzeciej grupy należeli na przykład: Maria Konopnicka, Adam Asnyk, Eliza Orzeszkowa, Bolesław Prus, czy Henryk Sienkiewicz. Oni to stanęli pośrodku „ojcami i dziećmi” i udowodnili nam współczesnym, że epoki tak naprawdę mogą nakładać się na siebie, że istnieją ludzie, którzy „nie depczą przeszłości ołtarzy”.
Wynika z tego również pewna konkluzja: nie zapomnijmy o naszej tradycji i o naszych przodkach, bo naprawdę wiele możemy przez to stracić.