Obrona i oskarżenie Zenona Ziembiewicza.
R: Proszę wstać, sąd idzie. Rozprawę przeciwko Zenonowi Z prowadzić będzie sędzia Paweł Bodnar, bronić będzie Adrian Tyszka (obrońca przydzielony z urzędu), a oskarżać będzie Kłoczowski Andrzej.
S: Prosimy oskarżenie o przedstawienie zarzutów.
O: A więc Wysoki Sądzie i droga Ławo Przysięgłych, pragnę dowieść, iż Zenon Ziembiewicz jest winny postawionym mu zarzutom. Wydaje mi się, że uznanie go niewinnym będzie niemoralne.
S: Czy obrona chce się wypowiedzieć?
Ob.: Oczywiście. Jestem tu po to, by uświadomić wszystkim, że działania pana Zenona były spowodowane ciężkim zrządzeniem losu i że inaczej się to wszystko nie mogło potoczyć.
S: Tak więc możemy rozpocząć rozprawę. Która ze stron chce się pierwsza wypowiedzieć?
O: Ja mogę, Wysoki Sądzie.
Tak więc zacznę od krótkiej charakterystyki pana Zenona. Jest przedstawicielem mieszczaństwa, syn Waleriana i Żańci, człowiek mający własne ideały i zasady, według których chciał żyć. Przeciętny redaktor, kiepski małżonek...
Ob.: Sprzeciw. Jaki to ma związek z oskarżeniami?..
S: Proszę obronę o przejście do tematu.
O: No więc Zenon Ziembiewicz, który chcąc żyć uczciwie łamał swoje zasady. W młodocianych latach swojego życia umiał dostrzec wady ojca, który jak nam wiadomo z wypowiedzi świadków, nic w zasadzie nie robił. Miał wysokie mniemanie o sobie i nie traktował jak nakazuje Biblia, swojego małżeństwa. W jego życiu małżeńskim pojawiło się kilka kobiet, co miało wpływ na późniejszą postawę Zenona. Dlatego też uważam, że Ziembiewicz poszedł w ślady ojca...
Ob.: Sprzeciw. Przecież to rodzice ukształtowali jego poglądy, czego nie jest on sam winien.
O:...I obrona uważa, że to rodziców powinno się oskarżać, a nie człowieka, który przyczynił się do samobójstwa...
S: Proszę o spokój..., sprzeciw oddalony. Proszę kontynuować.
O: Uważam, że oskarżony przyczynił się do podwójnej śmierci...
Ob.: Sprzeciw! Przecież to bezpodstawne zarzuty...
S: Podtrzymuje.
O: Otóż lekarze przysięgli po przebadaniu zwłok pani Justyny, zauważyli ślady po usuniętej ciąży. Także udało się znaleźć papiery z zabiegu aborcji i na podstawie tych dowodów możemy ocenić Zenona podwójnej śmierci. Oskarżenie chce prosić o piętnaście minut przerwy.
S: Dobrze. Ogłaszam piętnastominutową przerwę.
...
R: Proszę wstać sąd wznawia rozprawę.
S: Teraz proszę obronę.
Ob.: Według mnie pan Zenon jest człowiekiem ambitnym, który dzięki swoim umiejętnościom osiągnął wielki sukces. Człowiek ten chciał zrobić wiele dobrego dla swojego miasta, co w zasadzie mu się udało. Będąc prezydentem miasta, zrobił wiele dobrego dla jego mieszkańców. Otóż wybudował domy dla robotników, stworzył park zieleni, korty tenisowe i wiele innych. A ponieważ był prezydentem miasta starał się jak najwięcej pomóc innym, przez co sam sobie nie mógł pomóc. Obrona na razie skończyła.
O: Obrona uważa, że pan Zenon, mając rodzinę i zarazem będąc prezydentem, powinien się interesować tylko miastem?
Ob.: Chciałbym zauważyć, że państwo Ziembiewiczowie mieli szczęśliwe życie, póki chora kobieta (pani Justyna) nie zaczęła ingerować w ich życie. Przecież, gdyby nie była naiwna to odczułaby, że oskarżony nie podzielał jej uczucia.
O: To dlaczego nie powiedział jej, że jego uczucie do niej jest nikłe...
Ob.: Nie chciał jej martwić. Gdy widział w jakim środowisku ona żyje, pragnął jej pomóc...
O: To absurd!!! Robotnikom, dla których zamknął budowę domów też chciał pomóc, nakazując policji rozpędzenie ich (demonstrantów) strzałami. Czy uważa pan, że rodziny zabitych są dzisiaj szczęśliwe?!
S: Proszę obrońcę o zejście ze stołu oskarżyciela i puszczenie kołnierza oskarżonego, bo w innym razie będę zmuszony usunąć go z sali!!
O: Proszę o wybaczenie Wysokiego sądu. Troszkę mnie poniosło...
S: Czy obrona chce coś jeszcze powiedzieć?
Ob.: Nie wysokiego sądu, obrona skończyła.
S: A czy oskarżenie chce coś dodać przed mową końcową?
O: Za chwilkę wysokiego sądu...
Wracając do pani Justyny chcę dopowiedzieć, że była ona dla niego mało ważna, gdyż myślał on szczególnie o swojej karierze a choroba jej spowodowana była postępowaniem pana Zenona Ziembiewicza. A także to, że samobójczyni polała oskarżonego kwasem. Tak więc uważam, że pan Zenon jest sam sobie winien.
Oskarżenie skończyło proszę wysokiego sądu.
S: Proszę obydwie strony o mowę końcową. Niech zacznie obrona.
Ob.: Prawdą jest to, że ten człowiek popełnił wiele błędów, które spowodowane były środowiskiem, w jakim żył. Prawdą jest też to, że wielu ludzi przez to cierpiało, ale wydaje mi się, że to właśnie ci ludzie przyczynili się do postępowania pana Zenona. Nie liczę na to, że ława przysięgłych uniewinni oskarżonego, ale aby ta kara była nie za duża. Dziękuję.
O: Otóż oskarżony poza zbrodniami śmiertelnymi dopuścił się zbrodni moralnej, jaką było nagminne łamanie swoich zasad i ideałów. Uważam, że taki człowiek nie ma „za grosz” honoru i powinien być usunięty na zawsze z życia innych ludzi, a przynajmniej tych, którym życie zrujnował. Uważam także, że jedyną osobą jaką potrafił uszczęśliwić, był on sam. Dlatego kochana ławo przysięgłych, postawcie się na miejscu tych robotników i na miejscu kobiet, z jakimi oskarżony współżył. Dziękuję państwu.
S: Zarządzam dziesięciominutową przerwę, a ławę przysięgłych proszę o rozważne ustalenie werdyktu.
...
R: Proszę wstać, sąd wznawia rozprawę.
S: Proszę wszystkich o spokój, sąd przeczyta werdykt. Proszę o kopertę (z werdyktem). Czy przysięgli ustanowili werdykt?
P: Tak wysoki sądzie. Otóż uznajemy oskarżonego Zenona Ziembiewicza winnym wszystkich popełnionych przez niego czynom.
L: Wy p.....!!! Zabije, zabije...!!! Nie wyjdziecie stąd żywi!!! P....... g.......!!!! (cenzura)
S: Proszę o wyprowadzenie tego człowieka z sali sądowej!!!
Sąd ustanawia karę dożywotniego więzienia i wypłacenia w ciągu trzech lat odszkodowania rodzinom robotników. Sąd zamyka rozprawę.
Ocena i podpis sprawdzającego:
Ewentualne uwagi:
LEGENDA:
Sędzia
Obrona
Oskarżenie
Rutkowski Paweł – szef ochrony
Przysięgli
Ludzie zebrani na sali ( a konkretnie znajomy Ziembiewicza)