Czy dorobek kulturalny Greków jest nadal aktualny?
Czy dorobek kulturalny starożytnych greków jest nadal aktualny?
Słyszeliśmy niejednokrotnie o trwałych i niepodważalnych osiągnięciach świata helleńskiego. Wymienia się tutaj rozwój nauki, filozofii czy kultury. W sensie przemian społeczno-politycznych zwracamy uwagę na różnorodność form systemów politycznych praktykowanych w poszczególnych polis; w sensie ideowym - na dostrzeżenie człowieka wraz z trapiącymi go problemami.
Teoretycy polityki w swych powierzchownych analizach uprawiają podniosłą apologię demokracji, nie chcąc dostrzec rzeczywistego podłoża tego systemu. Dziwnym trafem pomijają także druzgocącą krytykę ateńskiej anarchii bijącą z kart ksiąg ojców filozofii (Sokratesa, Arystotelesa, a zwłaszcza Platona).
Zasadniczy problem dotyczy różnych koncepcji wolności. Zagwarantowanie obywatelowi prawa do udziału w rządach (wolność głosowania) przy jego jednoczesnym niewolnictwie we wszystkich relacjach prywatnych prowadzić może nawet do totalitaryzmu demokratycznego, w sensie filozoficznym zaś do moralnego relatywizmu.
Postawienie w centrum uwagi człowieka i jego wolności miało więc dla Hellenów zupełnie inne znaczenie. Jak przekonuje nas Eryk Voegelin, Grecy nie interesowali się człowiekiem jako czysto ziemską, pojmowaną arbitralnie istotą. Odkrycia ich były znacznie głębsze. Dzieła ojców filozofii, a także greckich dramatopisarzy, nakazywały odbiorcom zejście w głąb ludzkiej duszy (psyche). Dzieła ojców filozofii, a także greckich dramatopisarzy, nakazywały odbiorcom zejście w głąb ludzkiej duszy Odkrycie jego istoty przysparza nam pewnych trudności. Jak wiadomo - wielość, różnorodność czy pluralizm były ideami trafiającymi w basenie Morza Egejskiego na podatny grunt środowiskowy. Jaka więc idea Boga miałaby ukształtować się w takowym systemie światopoglądowym?
Powierzchowna analiza wskazuje na politeizm, gdzie wielość bóstw odpowiada pluralistycznym inklinacjom Hellenów. Nie wszyscy jednak dawali się złapać w sidła tej religijnej pułapki. Tylko wtedy - powiadał Ksenofanes - gdy jedynego Boga pojmować będziemy w jego pozbawionej formy transcendencji, jako takiego samego Boga wszystkich ludzi, wtedy zobaczymy, że natura wszystkich ludzi jest taka sama, a to dzięki identyczności ich związków z transcendentną boskością.
Nowe odkrycie jednoznacznie sugeruje więc monoteizm. W konkluzji można skłonić się ku tezie, iż Grecy (a dokładnie lud) w praktyce nie dorastali jeszcze do ideowych odkryć swych wielkich mistrzów (Platona, Arystotelesa). Zasługą tych ostatnich było zaszczepienie w duszach ludzkich czegoś na kształt „głodu na monoteizm”. Głód ten, po dramatycznej rywalizacji religijnej w Imperium Romanum, zostanie nasycony dopiero dzięki religii chrystusowej.
Kolejne wielkie osiągnięcia cywilizacji greckiej związane są ze sztuką prowadzenia dialogów (erystyką) czy retoryką - umiejętnością posługiwania się słowem (mam tu na myśli retorykę służącą lepszemu przekazywaniu prawdy, nie zaś wykorzystywaną przez sofistów i przesiąkniętą relatywizmem moralnym dziedzinę filozoficzną, hołdującą hasłu „Człowiek miarą wszechrzeczy”).
Człowiek helleński nie tylko poznał prawdę jako taką. On także nauczył się prawdę publicznie artykułować. Słowo stało się narzędziem przekazywania idei, poznawania krętych uliczek ludzkich problemów, jak też zaczątkiem ich rozwiązywania. Do realizacji tego zadania miało służyć Zgromadzenie Ludowe czy pośrednio teatr (por. „Błagalnice” Ajschylosa). Tym sposobem uważam, iż jesteśmy skłonni uchwycić najtrwalszy sens przemian świata helleńskiego.
Po pierwsze - Grecy dostrzegli jednostkę, w jednostce zaś duszę, w duszy zaś Boga.
Po drugie - był to ten sam Bóg wszystkich ludzi, co wskazywało na monoteistyczny wymiar nowego odkrycia.
Po trzecie - z owej monoteistycznej wspólnoty oraz z umiejętności zagłębiania się w psyche (duszy) - Grecy nauczyli się dostrzegać problemy innych ludzi, służyć im pomocą, poznawać racje oponentów etc.
Waga tych przemian była ogromna. Nie była to cywilizacja, w której społeczeństwo dla emanacji swych wierzeń religijnych wznosi piramidy czy zikkuraty. Grecy nie ufali swemu władcy niczym Bogu, dając się podporządkować w biurokratycznym aparacie przymusu. Przemiany nie zatrzymały się, jak w czsowo równoległych cywilizacjach, na formułowaniu śmielszych teorii. Tu były one wcielane w życie. Greckie wzorce ideowe przyjęło następnie Imperium Rzymskie, po nim zaś cywilizacja zachodnia. Klimat świata helleńskiego stanowił też żyzną glebę do zrodzenia się idei chrześcijańskiej.