Marzec 1968 roku.
Marzec 1968 roku to jeden z najważniejszych momentów w polskiej historii po II wojnie światowej. Był on bardzo ważnym doświadczeniem życiowym dla dużej części młodej polskiej inteligencji. Wiele osób postrzega Marzec jako wydarzenie, które wpłynęło na ich dalsze życie, najbardziej w pamięci pozostały strajki i manifestacje, a także restrykcje i propaganda antysemicka.
Początkiem całej serii wydarzeń było zdjęcie z afiszu sztuki „Dziady” Mickiewicza, wyreżyserowanej przez Kazimierza Dejmka. W tle studenckich protestów odnośnie zakazu grania „Dziadów”, trwała walka o władzę wewnątrz PZPR. Efektem walki o władzę w aparacie partyjnym była bezprzykładna w dziejach naszego kraju fala urzędowego antysemityzmu, zerwano dobre stosunki z Izraelem i między wierszami wezwano do czystki.
Dla ludzi ze świata kultury, nauki i sztuki Marzec nawet po latach jawi się głównie jako antyinteligencki pogrom. To wtedy w mediach, z niezwykłą brutalnością, atakowano pisarzy i naukowców. Jednak masowe bunty w imię życia w prawdzie nie przynosiły skutków, a nawet nasilały te rasowe nagonki. Doszukiwano się korzeni żydowskich kilka pokoleń wstecz, zwalniano z pracy, dzieci wyrzucano z przedszkoli, studentów z uczelni. Wielu znakomitych artystów, pisarzy, udało się na emigrację, aby uciec przed tą jakże brutalną falą restrykcji.
Wydarzenia marcowe mają wiele wymiarów. Podczas mających wówczas miejsce protestów studenckich wyłoniło się wiele postaci, które miały w następnych latach ogromny wpływ na bieg wydarzeń w kraju. Wtedy też wiele osób ostatecznie utraciło wiarę w świetlana przyszłość panującego w Polsce ustroju. Jednocześnie toczyła się walka pomiędzy frakcjami w łonie PZPR, trwała kampania antyintelektualna i nagonka antysemicka, która doprowadziła do emigracji wielu tysięcy polskich Żydów.
Uważam tę jawną nietolerancję i rasizm za bezpodstawne ruchy antysemickie, które nie miały sensu, a spowodowały jedynie szkody, przede wszystkim w strukturach elit inteligenckich.