Wywiad z Janem Kochanowskim.
Trzech redaktorów zostało zaproszonych przez Jana Kochanowskiego do Czarnolasu. Artysta zgodził się na przeprowadzenie wywiadu na jego temat. A oto przebieg spotkania:
R1- Dzień dobry jesteśmy z pisma „Sztuka”, działu „Literatura piękna”. Przyszlismy w sprawie wywiadu. Czy mógłby pan poświęcić nam chwilę swego cennego czasu?
K- Ależ oczywiście .
R2- Na wstępie chcielibyśmy posłuchać o pańskim życiu .
K- Urodziłem 1530 r.w Sycynie w ziemi radomskiej.Mój ojciec Mikołaj był sędzią sandomierskim , pochodził z rodziny ziemiańskiej.
R2- A gdzie się pan uczył?
K- W młodości zdobywałem wykształcenie humanistyczne.Zaś studia rozpocząłem na Wszechnicy Jagiellońskiej, rozwijałem je nastepnie podczas pobytów w Królewcu, Padwie, i Paryżu. Przebywając przy okazji w ważnych ośrodkach kultury.
R2- Gdzie pan zamieszkał po skończeniu edukacji?
K- Nadal mieszkałem w Padwie gdzie pisałem wiele wierszy, elegii łacińskich odznaczających się bogactwem motywów i kunsztem poetyckim .
R3- Ale wiem także że wrócił pan do kraju.
K- Tak w 1574 r przeniosłem się na stałe do Czarnolasu . Tam właśnie poślubiłem Dorotę Podlotowską i stałem się ojcem rodziny oraz rozmiłowałem się w urokach wsi i sztuce poetyckiej.
R1- Od kiedy pan pisze?
K- Już w dzieciństwie pisałem różnego rodzaju wierszyki i rymowanki .
R3- Dlaczego zdecydował się pan na pisanie?
K- Od najmłodszych lat dziadkowie mi opowiadali wiele baśni ,legend i opowieści dlatego to dzieki mojej rodzinie zacząłm pisać różne utwory.
R2- Skąd czerpie pan natchnienie?
K- Najlepie mi się pisze kiedy jestem sam na sam z przyrodą i siędzę pod potężną lipą która rośnie w ogrodzie przed domem.
R3- Jakie utwory pan tworzy?
K- Piszę główie fraszki ,pieśni i hymny .
R1- Słyszałam o niedawnej tragedi która wydarzyła się w pańskiej rodzinie .
K- Owszem straciłem dwie córki :Urszulkę i Hanię.
R1- Jak wyciszył pan swój ból?
K- Swój żal przelałem na papier w tomiku „Trenów”. Rozpoczyna się on pożegnaniem z Orszulą, mieści wszystkie 19 „Trenów” i kończy się epitafium dla Hanny.
R3- Może teraz przejćmy na milszy temat, czyli co może pan powiedzięć o swoich fraszkach?
K- Mój zbiór fraszek zawiera ponad 300 utworów, mieszczących się w trzech ksiegach, które pisałem przez całe życie. Ich skala stylistyczna jest niezwykle rozpięta: żart miesza się tu z refleksją, powadze towarzyszy rubaszny humor, liryzm graniczy z satyrą. Dzięki temu uchwycam rzeczywistość we wszystkich jej możliwych perspektywach. Ukazuję w nich ułomności ludzkiego charakteru, mówię o miłości, przemijaniu, Bogu, rodzinnym domu, lipie rosnącej nieopodal mnie, sławie i śmierci, samym sobie, zdrowiu-w pełni realizując hasło-"Nic co ludzkie nie jest mi obce". Krótko mowiąc, tworzę własną wizję świata.
R1- Możemy usłyszeć kilka pańskich ulubionych fraszek?
K- Moich ulubionych hmh, niech pomyśle. Na pewno są nimi „Na dom w Czarnolesie” i „Na lipę”, ponieważ w tych dwóch utworach opisuję mój stosónek do rodzinnego domu i przyrody. A i jeszcze inna „O doktorze Hiszpanie”, w której pokazuje wady i zalety ludzkie, oraz „Na sokalskie mogiły” gdzie pokazuje to iż jestem patriotą.
R1- Co chciał pan wyrazić w pieśniach i jakie się panu najbardziej podobają?
K- W pieśniach ukazuję, że człowiek jak i wszystko co go otacza jest dziełem Boga, a on panuje nad swoim stworzeniem i doskonale nim kieruje. Nie powinniśmy skupiali uwagi jedynie na tym co złe, nieprzyjemne lub bolesne, gdyż moim zdaniem Bóg kieruje człowiekiem. A stwórca jest bliski człowiekowi i daje mu piękny, przyjazny,oraz harmonijny świat. A co do moich ulubionych pieśni to są nimi: „Pieśni o spustoszeniu Podola”„Pieśń o dobrej sławie”„Pieśń świętojańska o Sobótce”
R3- Co zainspirowało pana do napisania hymnu „Czego chcesz od nas Panie”?
K- Protestanci próbowali pozyskać mnie dla reformacji. Pozostałem katolikiem, jednak mam pewne sympatie protestanckie. Ujawniłem to bardzo wyraźnie w łacińskich elegiach. Jeden z moich pierwszych utworów, hymn: "Czego chcesz od nas panie?" przysłałem z Paryża na zebranie szlachty protestanckiej. Utożsamiam Boga z naturą, gduż widzę w nim piękno stworzenia, postrzegam go jako stwórcę-artystę, który obecny jest w swoim dziele. Boże dzieło stworzenia jest dla mnie „Boskim widowiskiem mistrzyni natury”.
R2- Dziękujemy bardzo za rozmowę, było nam niezmiernie miło poznać tak wybitną i wspaniałą osobę jaką jest pan.
K- Ja również dziękuję i żegnam państa.