Stosunki Małego Księcia z Różą.
Mały Książę mieszkał sam na planecie, przynajmniej tak myślał, dopóki nie znalazł róży. Ta okazała się pięknym, karminowym, dojrzałym kwiatem, od którego nie mógł oderwać oczu. Spędzał z nią czas, a żeby nie straciła swej naturalnej urody, przykrył szklanym kloszem, pielęgnował i często podlewał. Cokolwiek go kusiło, ażeby tylko ją opuścił, nie działało na niego i nie miało najmniejszego znaczenia. Nawet gdy spotkał krzak innych róż i przeraził się, myślą, że jego ukochana nie jest jedyna na świecie, powiedział sobie, że dla niego jest jedyna. Kochał ją i wiedział, że najpiękniejsza, choć dla innych tak zwyczajna i banalna, jest jego całym światem. Właśnie to zachwyciło mnie w tej książce. Prawdziwa miłość, bo łączy się z wiernością. Taka, to tylko w filmach i książkach, nie do znalezienia w rzeczywistym świecie. Dlatego tak dobrze się o niej czyta.
- Dag.