Opis przeżyć wewnętrznych
Usłyszałem charakterystyczny dźwięk . Dzwonili za szpitala babcia była w bardzo ciężkim stanie. Rodzice podjęli decyzje zostaje sam, to mój pierwszy raz „no cóż to nic wielkiego”.
Zaczęło się ściemniać, nastała noc, rozpętało się piekło. Deszcz, grad i straszny wiatr, nie da się o niczym innym myśleć, mam złe przeczucia. Wiem, że to będzie ciężka nieprzespana, pełna lęków noc. Czuje się jakby wszystko ucichło przestało istnieć, słychać tylko dudnienie deszczu. Ogarnia mnie niepewność, czuje jak pot leci mi po plecach. I nagle straszna rzecz brak prądu, na pewno burza uszkodziła transformator. Wszędzie ciemność, nic nie widać i to co najgorsze cisza jak w grobie. Nogi robią mi się jak z waty, włosy stają mi dęba. Przez głowę przebiegają mi myśli „drzwi zamknięte”, „okna zamknięte”. Słyszę jak ktoś lub coś powoli pełźnie po klatce schodowej wyobraźnia cały czas robi swoje. Czuje się taki bezsilny mam ochotę uciec i krzyczeć. Ten okropny dźwięk robi się coraz głośniejszy. Sparaliżowało mnie nie mogłem się nigdzie ruszyć. Siedzę i wpatruje się w drzwi, wyczekuje jakiegoś ruchu, dźwięku.
I znów cisza, za oknem wieje. Postanowiłem zapalić świeczkę. Powoli, powoli podszedłem w stronę kuchni. W jednej chwili ogromny huk sprawił, że poczułem jak serce podeszło mi do gardła. To tylko okno zamknąłem je, zapaliłem świeczkę, zrobiło się jeszcze straszniej. I ten okropny ryk na dworze, przerwał dźwięk telefonu. Stanąłem jak wryty wkopało mnie w ziemie. Telefon zamilkł. I znów cisza, słychać głośne rozmowy na klatce słyszę huk otwieranych drzwi. Odetchnąłem z ulgą w drzwiach stoi ojciec. Uczucie niepokoju, strachu, rozpaczy, samotności, minęły w jednej chwili.
Było to niezapomniane przeżycie którego nigdy nie zapomnę.
Nigdy nie pozwolę rodzicom aby zostawiali mnie samego w domu.