Dlaczego Egipcjanie mumifikowali swoich zmarłych?
Zwyczaj ten był konsekwencją egipskich wierzeń dotyczących życia pozagrobowego, które rozwinęły się w epoce Starego Państwa. W tych czasach kraj nad Nilem stał się definitywnie jednorodnym organizmem państwowym. Faraonowie głosząc, że są dziećmi boga-Słońca Re, sprawowali w nim absolutną władzę. Najdobitniejszym dowodem prawie nieograniczonej władzy tych „królów-bogów" nad ludźmi i przedmiotami są olbrzymie piramidy Cheopsa, Chefrena czy Mykerinosa, które wzniesiono między rokiem 2545 a 2457 p.n.e. Okres Starego Państwa odznaczał się rozkwitem życia zarówno politycznego, jak i kulturalnego. W religijnych centrach kraju filozofia i erudycja religijna przeżywały swój renesans. Wpływy te dostrzegamy w powstałym wówczas pogłębionym opisie człowieka. U podstaw leżała myśl, którą znamy również z innych religii: człowiek znaczy więcej niż tylko ciało, jest on jednością ciała i duszy. Życie ludzkie powstaje wtedy, gdy Ptah — bóg Stwórca — umieści razem obydwa te elementy w łonie matki. Konsekwencją takiego sposobu myślenia była wiara, że śmierć jest odwróceniem tego aktu twórczego. Jest chwilą, w której oddzielają się od siebie śmiertelne ciało i nieśmiertelna dusza. A dokładniej: nieśmiertelne dusze, ponieważ według wierzeń egipskich człowiek posiadał nie jedną, ale kilka dusz. W kulcie zmarłych trzy z nich odgrywały ważną rolę: dusza ka, dusza ba i dusza ach. Egipcjanin wyobrażał sobie duszę ka jako bezcielesny sobowtór ciała. Była nosicielką siły życia i woli dążenia do dobra. Pomimo że ka była istotą niematerialną, musiała jeść i pić, gdyż w przeciwnym wypadku słabła i cierpiała głód. Dlatego należała jej się specjalna troska ze strony żyjących. Na podobiznach duszę ka symbolizowały dwie wzniesione ponad głową ręce. Natomiast dusza ba nie była ucieleśnieniem żadnych ogólnych właściwości, lecz tylko zbiorem cech charakterystycznych danego człowieka, ale nie podlegających zmianom. Typowa dla duszy ba była zarówno umiejętność przybierania wszystkich możliwych postaci, jak i jej niezwykła ruchliwość. Wędrowała po ziemi i niebie najczęściej w postaci ptaka; a później jako ptak z głową zmarłego. Dzięki duszy ba zmarły miał kontakt z otoczeniem. Została jeszcze dusza ach. Uosabiała ona bliskie związki człowieka z „życiem po drugiej stronie". Po śmierci osoby, w której ciele mieszkała, dostawała się do nieba, skąd zazdrośnie strzegła grobu i dobrej sławy zmarłego. Była to potężna siła, która wracała jako duch zemsty i nie oszczędzała nikogo, kto ważył się naruszyć spokój zmarłego. Duszę ach przedstawiano w postaci ibisa z czubkiem, o ciemno połyskującym upierzeniu. A więc nie jedna, lecz co najmniej trzy dusze uwalniały się w chwili śmierci z doczesnej powłoki osoby zmarłej. Według wierzeń egipskich ten rozdział nie był jednak ostateczny. Przeciwnie: ciało, które śpiąc spoczywało w swoim grobowcu pozostawało w tajemniczy sposób także po śmierci miejscem pobytu i „ojczyzną" swoich wędrujących dusz. Dusze ka, ba i ach potrzebowały go dla orientacji i dlatego ciągle musiały doń wracać. Rozumiemy teraz, dlaczego naturalny rozpad albo celowe zniszczenie zwłok były tragedią dla Egipcjan. Bez ciała spoczywającego i czekającego w grobie, jego dusze musiałyby przecież pogubić się w nicości i zgasnąć. To zaś znaczyło nieodwołalny koniec ludzkiej egzystencji. Przeciw temu złu był tylko jeden środek zaradczy: mumifikacja.