"Wesele" dekadentyzm.
Dekadentyzm:schyłkowość uważano, iż kultura, cywilizacja i ludzka moralność dążą do upadku w świecie myśli kategoriami zysku i opłacalności postawa była mieszaniną pesymizmu, zwątpienia w celowość istnienia i negacji nauki,
16 marca 1901 roku odbyła się premiera „Wesela”- młodopolskiej powieści napisanej przez Stanisława Wyspiańskiego. Był to utwór próbujący w sposób krytyczny ukazać ocenę współczesności, narodowych mitów oraz życia w tamtych czasach. Poruszał on tematy „sprawy narodowej”, zawierał pytania- „Czy chłopi i inteligencja potrafią w odpowiednim momencie zjednoczyć się i walczyć razem w słusznej sprawie?” oraz „Jakie są narodowe mity Polaków?”.
W chacie bronowickiej poeta zgromadził przedstawicieli dwóch warstw społecznych: chłopów i inteligencji. W powieści warstwa chłopska była chętna do powstania, charakteryzowała się postawą czynną, była przygotowana do walki- „Pon mają pójść razem
z chłopami, a chłopi tu wsioscy już som gotowi - i stoją tam!”, czekali oni jedynie na rozkaz. Inteligenci zaś cechowali się postawą bierną, najpierw myśleli, potem działali,
nie podejmowali decyzji pochopnie, mieli wiele pytań i tzw. „ale”, próbowali zniechęcić chłopów, byli antychłopscy.
Do warstwy chłopskiej należał między innymi brat Panny Młodej, pierwszy drużba- Jasiek. W scenie 24. aktu I wyrażał on swoje marzenia o bogactwie, czego symbolem była czapka
z pawich piór. Początkowo nie chciał wyjeżdżać w nocy z misją, dopiero gdy Gospodarz powiedział, że to „ważne rzeczy” i „nasza sprawa”, Jasiek z zapałem przystąpił
do powierzonego mu zadania. Cechował go entuzjazm dla powstania, wypełnił powierzoną misję, jednak nie podołał ostatniemu zadaniu. Gospodarz, który wykazał się nieodpowiedzialnością i słomianym zapałem w wypełnieniu nakazów Wernyhory
oraz ukazywał demaskację mitu uczestników wesela, wysłał młodzieńca do wsi ze złotym rogiem. Ten jednak zgubił go, schylając się po swoja czapkę. Po powrocie do chaty ujrzał odrętwiałych gości, którzy oczekiwali na dźwięk rogu. W tym stanie zastał go Chochoł. Była to zjawa- słoma okręcona wokół różanego krzewu, która miała chronić kwiaty przed zimnem. Pod koniec aktu I została zaproszona przez Pana Młodego i Pannę Młodą zachęcanych przez Poetę i Rachelę. Zjawiła się zaraz po wybiciu północy, wtedy kiedy skończyła się realistyczna część „Wesela”, a zaczynał dramat symboliczny. Ukazała się Isi, córce Gospodarza.
W scenie 3. aktu II Chochoł zapowiadał przybycie pozostałych zjaw- ukazywały one marzenia i pragnienia gości wesela. Wspominał także o strachu bohaterów przed nieznanym.
W scenie 35. aktu III duch ukazał się zaś Jaśkowi. Kazał mu wyjąć kosę z rąk zgromadzonych, odpiąć szable z pęt, zrobić kółka na czole zebranych, dać dla niego skrzypce, zakreślić okrąg wokół poustawianych par oraz odmówić pacierz wspak:
„Powyjmuj im kosy z rąk,
poodpasuj szable z pęt,
zaraz ich odejdzie Smęt.
Na czołach im kółka zrób,
skrzypki mi do ręki daj;
ja muzykę zacznę sam,
tęgo gram, tęgo gram.”
oraz
„[…]zakreśl butem wielki krąg;
ręce im pozałóż tak:
niech się po dwóch chycą w bok;
odmów pacierz, ale wspak.
Ja muzykę zacznę sam,
tęgo gram, tęgo gram:
będą tańczyć cały rok.”
Chochoł uśpił bohaterów dramatu, niwecząc zryw narodowy. Swoją muzyką wprowadził ich w stan podobny do transu, w którym zapominali o powstaniu wyzwoleńczym, odbierał im wolę i jak pisał Stanisław Kotowicz „tłumi życie, nie pozwala zaczerpnąć tchu, gasi światło duszy, a oddaje na łup polipowi, któremu na imię- Rozpacz”. Zjawa wprowadziła tzw. „drugi czar”. Przyśpiewywała zgromadzonym do monotonnego tańca - „Miałeś chamie złoty róg, miałeś chamie czapkę z piór: czapkę wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur.” To właśnie owe słowa uświadamiają Jaśkowi jego fatalny błąd. Gubiąc złoty róg zaprzepaścił szansę na obudzenie najbliższych przed pianiem koguta. Ludzie wykonywali automatyczne ruchy, tańczyli w kręgu w rytm muzyki. Taniec miał charakter pesymistyczny, symbolizował bierność społeczeństwa, odłożenie sprawy narodowej na później, gdy społeczeństwo będzie lepiej przygotowane, uśpienie narodu, jego marazm, powtarzanie starych błędów. Według Wyspiańskiego był to taniec śmierci, przekleństwa i żałoby, ale także tląca się we wnętrzu Chochoła nadzieja na odzyskanie niepodległości. Nadzieją dla Polaków była róża, która ożyje po zrzuceniu słomy chochoła.
Zachowanie ducha podczas tańca zostało opisane dwukrotnie w didaskaliach- „w takt się chyla a przygrywa“. Podkreśla to monotoniczność i przewidywalność kroków w tańcu, czyli postępowanie narodu polskiego w walce o niepodległość.
Jasiek zaś dla własnej pychy i korzyści zaprzepaścił sprawę narodową. Był bezsilny, zrozpaczony, nie wiedział co ma począć, wykonywał więc polecenia Chochoła. Przeraziła go ta sytuacja, samotność, znalezienie się poza kręgiem weselników. Oznaczało to skuteczne namawianie Jaśka do porzucenia zamiarów jakiegokolwiek działania na rzecz wyzwolenia Ojczyzny. Jego próżność i głupota wiele kosztowała pozostałych uczestników wesela. Jeden pochopny gest przesądził o niepowodzeniu przygotowywanego powstania.
Z opisanego wydarzenia wynika, że dopóki obie warstwy nie porozumieją się i nie zaczną działać wspólnie, niepodległość nie jest możliwa, zwłaszcza wtedy, kiedy chłopi oskarżają inteligencję o nieinteresowanie się sprawami Polski, a inteligenci uważają warstwę chłopską za prowokatorów bijatyk oraz ludzi nieznających się na niczym. Nawet zjawisko młodopolskiej chłopomanii nie sprzyjało ich relacjom. Inteligenci widzieli wieś tylko jako synonim odrodzenia biologicznego i duchowego, spokoju oraz miejsca przywracania zdrowia.
Stanisław Wyspiański nie wierzy więc w odzyskanie przez Polskę niepodległości,
w symbolice Chochoła możemy jednak dostrzec ukrytą nadzieję na zryw narodowowyzwoleńczy.