Wywiad z Wisławą Szymborską.
Witam wszystkich telewidzów w kolejnym odcinku programu „Dzień dobry TVN”. Naszym dzisiejszym gościem jest Wisława Szymborska- pierwsza polska pisarka wyróżniona literacka Nagroda Nobla oraz poetka, której wiersze znalazły się w kanonie lektur szkolnych i akademickich.
-Witam Panią serdecznie. Jest mi niezmiernie milo, ze mogę przeprowadzić z Panią wywiad. Znajdujemy się w studio, ponieważ dziś mija kolejna rocznica otrzymania przez Panią Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Czy zgodziłaby się Pani odpowiedzieć na kilka moich pytań?
- Dzień dobry! Także czuje się zaszczycona moc być dzis tutaj. Pozdrawiam wszystkich telewidzów oraz z przyjemnością odpowiem na Pańskie pytania.
- Jak wcześniej wspomniałem, mija dziś czternasta rocznica wyróżnienia Panią Nagroda Nobla. Czy w młodości marzyła Pani o otrzymaniu takiego wyróżnienia?
- Nie przeczę, jako dziecko miałam wiele marzeń. Jednym z nich było dostrzeżenie przez ludzi mojego wysiłku włożonego w tworzenie wierszy. Niekoniecznie myślałam o otrzymaniu statuetki Nagrody Nobla, ponieważ wydawało mi się to nieosiągalne.
- Czy mogłaby pani opisać emocje, które towarzyszyły podczas zawiadomieniu o tym znacznym wyróżnieniu- Nagrodzie Nobla?
- Informacje o otrzymaniu statuetki otrzymałam w zakopiańskiej „Astorii”. Nigdy nie zapomnę tego pamiętnego dnia- trzeciego października 1996 roku. Przebywałam wtedy w Zakopanem, ukochanym mieście mojego ojca. Byłam bardzo wzruszona, kiedy telefonicznie powiadomili mnie, ze otrzymałam tę nagrodę. Popłynęły mi wtedy lzy. Ta statuetka była i jest dla mnie dużym wyróżnieniem, ukoronowaniem mojej twórczości. Dla poety to ogromny zaszczyt otrzymać taką nagrodę.
- To zdarzenie sprawiło, ze znalazła się Pani na ustach całej Polski. Za granica także cieszy się Pani uznaniem. Czy uważa się Pani za osobę sławną?
- Nigdy w życiu! Nie uważam się za taka osobę, zawsze pozostawałam w cieniu życia publicznego. Stroniłam od kontaktu z mediami. Nie często tez zaznaczam swoja obecność w literaturze. Co kilka lat publikuje zbiory wierszy, które stanowią moja osobista refleksję na temat życia.
- Czy mogłaby Pani wymienić kilka zasad, którymi się Pani kieruje, pisząc wiersze? Często mówi się, ze liryka uprawiana przez Panią daleka jest od tej, tworzonej przez inne kobiety. Czy mogłaby się pani do tego ustosunkować?
- Możliwe, sama często słyszałam takie opinie na ten temat. Uprawiam lirykę ascetyczna, wyciszona, wolna od gwałtownych emocji i wielkich namiętności. Dlatego może uznaje się moje wiersze za niezbyt kobiece. W mojej poezji przeważają: autoironia, krytyczny intelekt, zwątpienie, paradoks oraz dyskretny humor [tu śmiech]. Często tez przyjmuje postawę relatywisty, z dystansem traktuje prawdy ostateczne i twierdzenia absolutne. Lubię przyglądać się roślinom, zwierzętom oraz ludziom, odkrywając na każdym kroku słabość ludzkiego istnienia.
- Rok 1956 przyniósł ożywienie przede wszystkim w poezji krajowej. Był to okres, w którym pani debiutowała. Mogłaby Pani wyrazić opinie, na temat tych czasów, sprzed 1956 oraz po „odwilży listopadowej”?
- Lata przed 1956 rokiem były bardzo trudne dla artystów. Aby tworzyć, trzeba było stosować się do norm narzuconych przez państwo. Swoje dzieła trzeba było zachowywać w duchu socrealizmu. Po zelżeniu ucisku cenzury w 1956 możliwe stały się debiuty wielu nowych indywidualności artystycznych. Wśród nich także ja zaczynałam swoja działalność literacka.
- W niektórych środowiskach wiadomość o przyznaniu Pani nagrody Nobla za rok 1996 przyjęto z mieszanymi uczuciami. Jak myśli Pani, dlaczego?
- Nie przepadam za plotkami oraz malo obchodzą mnie opinie ludzi na mój temat. Oczywiście cieszę, się kiedy ktoś docenia, to co robie. Z tego co mówili mi moi znajomi, którzy słyszeli to od innych, to podobno fakt, iż moje pierwsze dzieła były utrzymywane jeszcze w poetyce socrealistycznej wierszy. Drudzy uważali, ze na wyróżnienie zasłużył sobie Zbigniew Herbert , a jeszcze innych raziła moja zbyt kameralna stylistyka oraz wtedy jeszcze mały dorobek poetycki.
- Nie przejmowała się Pani tymi opiniami?
- Nie, ponieważ mam raczej racjonalny stosunek do siebie samej i świata. Wiem, na co stać ludzi. Potrafią krzywdzić i ranić innych, ale nie warto się poddawać. Trzeba dążyć do tego, co się chce w życiu osiągnąć.
-Co sadzi Pani o Zbigniewie Herbercie? Czy zgadza się Pani z ludźmi, którzy twierdzili ta nagroda powinna należeć do niego?
- Osobiście bardzo cenie Zbigniewa Herberta. Jest to postać jedyna i niepowtarzalna. Cenie go, ponieważ tak jak ja wybierał życie w samotności. Był uważany za niemal pewnego kandydata do literackiej Nagrody Nobla. Wyróżnienia tego ostatecznie nie doczekał. Bardzo żałuję, ze Herbert jej nie otrzymał, ponieważ dla mnie jest jednym z najlepszych poetów w dziejach literatury polskiej. Herbert uprawiał Linke intelektualna, powściągliwa w doborze środków ekspresywnych, co bardzo mi imponowało.
- Cofnijmy się teraz do czasów Pani lat dzieciństwa. Co miała Pani na myśli, mówiąc kiedyś, ze już przed pójściem do szkoły powszechnej „zarabiała poezją”?
- [Tu śmiech]. Już od wczesnych lat młodości pisałam wiersze. Zaczęłam już przed pójściem do szkoły powszechnej. Kiedy napisałam jakiś wierszyk i spodobał się mojego ojcu, płacił mi. Była to niewielka kwota, ale dla małego dziecka ogromna radość. Wiersze dla mojego ojca, które pisałam, musiały być przede wszystkim zabawne i figlarne. Tak właśnie „zarabiałam poezja”.
- Kto był dla Pani osoba, która pomagała w dążeniu do zamierzonego celu, wspierała Pania?
- Tą osoba był mój ojciec. Jak wcześniej wspomniałam płacił mi za moje male „dzieła” i w ten sposób mobilizował do dalszej pracy. To jemu zawdzięczam to, co dziś osiągnęłam. W chwilach zwątpienia rozmawiał ze mną, był moim azylem.
- Rozpoczęła Pani dwa kierunki studiów: polonistyczne i socjologiczne. Dlaczego je Pani porzuciła?
- Postanowiłam rozpocząć prace zarobkowa, ciężko było mi jednocześnie studiować i zarabiać pieniądze. Dlatego tez zatrudniłam się i pracowałam dla „Życia Literackiego”. Ten okres zycia jest bardzo miłym wspomnieniem dla mnie. Poznałam wtedy wielu bardzo wartościowych ludzi.
- Czy ma Pani jeszcze jakieś pasje oprócz poezji?
- Mam wiele pasji. Żywię ogromny sentyment do bokserów. Choć poezja i boks leżą na przeciwległych biegunach [tu śmiech]. Kolekcjonuje wiele drobiazgow, pamiątek z wycieczek, do których potem bardzo się przywiązuję. Inna moja słabością jest fotografowanie się pod drogowskazami z osobiwymi napisami miejscowości.
- Nie wspomniała Pani jeszcze o jednym hobby. Podobno pisze Pani listy na własnoręcznie wykonanych pocztówkach. Czy to prawda?
- Tak, to prawda. Korespondujemy ze znajomymi w specyficzny sposób. Gramy w specjalnie wymyślane gry lub układamy dowcipne wierszyki. Nie udało mi się ukryć tej wiadomości przed mediami [tu śmiech]. W 2003 roku wydalam "Rymowanki dla dużych dzieci z wyklejankami autorki", w których zawarte wierszyki wymyślone wspólnie z przyjaciółmi.
- Przejdźmy teraz do kolejnego punktu naszej rozmowy, mianowicie Pani twórczości. Czy ma Pani jakiś swój ulubiony tomik poezji?
- Nie , nie mam takiego, wszystkie dla mnie są wyjątkowe. Mam oczywiście swoje ulubione wiersze, ale wole czytać poezje innych wybitnych literatów. Nie lubie czytać swoich dziel, wydaje mi się to snobistyczne.
- Rozumiem. Dlaczego występują tak duże odstępy czasowe pomiędzy wydawaniem kolejnych tomików Pani wierszy?
- Każdy wiersz powstaje pod natchnieniem. Swoja poezje tworze pod wpływem wydarzeń, własnych refleksji. Nie śpieszę się z wydawaniem swoich dziel, ponieważ nigdzie się nie śpieszę. Poezja musi powstawać w ciszy i spokoju. Tym bardziej, ze uprawiam liryke wolna gwałtownych emocji.
- Czy zgodziłaby się Pani krotko zinterpretować jeden swój wybrany wiersz? Widzowie chętnie posłuchaliby, co miała w nim Pani do przekazania.
- Oczywiście, z przyjemnością. Zinterpretuje wiersz „ Na wieży Babel”. Słyszymy w nim głosy pary: kobiety i mężczyzny sprzed wieków. Motyw oczywiście został zaczerpnięty z Biblii. Wiersz zaczyna się tak:
„- Która to godzina? - Tak jestem szczęśliwa,
i brak mi tylko dzwoneczka u szyi,
który by brzęczał nad tobą, gdy śpisz.”
W wierszu chciałam przekazać, że ta para, a właściwie dwie różne osoby żyły w oddzielnych światach. W tym związku brakowało prawdziwej, dojrzałej miłości. Drugim morałem płynącym z wiersza jest odniesienie się do czasów współczesnych. Obecnie panuje niezdolność porozumiewania się, a w szczególności problemy ze zrozumieniem się mężczyzn i kobiet wzajemnie. W dzisiejszych czasach obie płcie próbują się prześcigać zamiast działać wspólnie.
- Niezwykle ciekawa interpretacja. Drugi bardzo znany Pani wiersz to „Nic dwa razy”. Czy cieszy się Pani, ze stal się inspiracja także dla muzyków?
- Oczywiście. Moj wiersz "Nic dwa razy" stal się tekstem do piosenki Łucji Prus z muzyką Andrzeja Mundkowskiego. To byl przebój lat sześćdziesiątych. W latach dziewięćdziesiątych powtórzył sukces, kiedy nagrała go Kora z muzyką Marka Jackowskiego.
- Co spowodowało, ze zgodziła się Pani nakręcić film o swoim zyciu, który wyemitowany był na naszej antenie? Znana jest Pani z tego, ze unika medialnego rozgłosu.
- Tak, to prawda. Unikam. Jednakże film „Czasami Zycie bywa znośne” Katarzyny Kolendy-Zaleskiej umożliwił mi spełnienie moich Marzen. Zawsze pragnęłam spotkać takie osoby jak Woody Allen, Vaclav Havl i Jane Goodall. Dzieki nagraniu tego filmu udało mi się to.
- Co zamierza Pani w przyszłości? Czy ma Pani jakieś plany?
- Nie lubię planować. Lubię spontaniczność. A co się będę robiła, pokaże przyszłość. Na pewno będę pisać wiersze, podróżować oraz robić pamiątkowe zdjęcia pod drogowskazami miejscowości, które odwiedziłam.
- Serdecznie dziękuję Pani za udzielony mi wywiad. Pani spełniła swoje marzenie, rozmawiając z Woody Allenem, a ja konwersując z Pania. Mam nadzieję, ze podobało się Pani u nas w studio. Życzę Pani dużo zdrowia oraz natchnienia i weny w tworzeniu dalszych wierszy/
- Dziękuje bardzo. Także cieszę się z naszego dzisiejszego spotkania oraz pozdrawiam wszystkich telewidzów!
Naszym dzisiejszym gościem była Wisława Szymborska. Mam nadzieje, ze dowiedzieliście się wielu ciekawych informacji na temat życia polskiej noblistki. Dziękuje za uwage i zapraszam na kolejny odcinek „Dzień dobry TVN” już jutro. Naszym gościem będzie wokalistka Katarzyna Kowalska. Do zobaczenia!