Czy reklama jest formą sztuki?
Marshall McLuhan, słynny kanadyjski teoretyk komunikacji, powiedział kiedyś, że „Reklama jest najwspanialszą formą sztuki XX wieku”. W powyższym stwierdzeniu tego oto człowieka, który był niewątpliwym autorytetem w swojej dziedzinie, można doszukać się prawdy, chociażby częściowo. Jestem w stanie zgodzić się z tym, że reklama może przybierać formę sztuki, jako że sztuka nie posiada ścisłej definicji sama w sobie.
Sztuka posiada luźne granice pojmowania, dlatego też, na chłopski rozum, pod miano „sztuki” można podciągnąć każdą formę twórczego spełniania się. Reklama jest tworem artysty, dziełem zazwyczaj przemyślanym, udoskonalanym i składanym w całość – w tym wypadku trudno nie zgodzić się, że jest to jakaś forma sztuki, chociażby przez szacunek dla autora. Kolejną sprawą jest fakt, że każdy artysta posiada odrębny sposób tworzenia, i często trudno jest wyznaczyć cienką granicę pomiędzy artystą, a pseudoartystą, pomiędzy sztuką, a totalną porażką.
Nawet w tak prozaicznej dziedzinie jak reklama telewizyjna można doszukać się czegoś, co niewątpliwie jest godne odnotowania – nie mówię o niewyobrażalnie genialnych produkcjach z efektami rodem z filmów science – fiction, a o czymś zwyczajnie przyjemnym dla oka, poprawiającym nastrój; o reklamach ze śmieszną puentą, takich jak ostatni wytwór firmy Heineken, gdzie zachwycone kobiety piszczą na widok szafy z butami, a mężczyźni krzyczą ujrzawszy szafę z piwem – tego typu luźne podejście akceptuję, bez silenia się na żarty, z konkretną, przemyślaną puentą; reklama która nie wieje kiczowatą papką.
Można mówić, że reklama to po części sztuka, można też rzec, że nie. Faktem niepodważalnym jest jednak to, że reklama od zawsze wzbudzała kontrowersje, i niezależnie od tego, czy mówi się o niej dobrze, czy źle – to się mówi. A przecież o to właśnie autorom chodzi, żeby ich produkcja, pocztą pantoflową, znajdowała coraz większe grono odbiorców, co niezależnie od ich nastawienia, w przyszłości, i tak zaowocuje interesem stuleci – bo tym właśnie określeniem najlepiej zdefiniować reklamę.