Systematyka roślin i zwierząt
Systematyka roślin, to dział botaniki, którego zadaniem jest ujęcie olbrzymiej rozmaitości świata roślinnego:
1. przez wyróżnienie i opisanie jako systematyczne jednostki, czyli taksony grup osobników o wspólnych cechach, odróżniających je od innych.
2. przez uporządkowanie ich w sposób przeglądowy w drodze podporządkowania jednych, niższych tj. o ciaśniejszym zakresie – innym, wyższym, tj. mającym szerszy zakres.
3. przez zestawienie ich całości w pewien układ, czyli system świata roślinnego. System ten powinien w możliwie jak najwyższym stopniu odpowiadać istotnym stosunkom między osobnikami i ich grupami w przyrodzie; winien być oparty na istotnych podobieństwach i różnicach między nimi (system naturalny), winien zarazem odpowiadać ich wzajemnemu pokrewieństwu, dawać wyraz ich pochodzeniu.
Systematyka roślin to gałąź botaniki bardzo ważna. Wprowadza ład w naszą znajomość świata roślinnego, pozwala oznaczyć rośliny, tzn. zaszeregować poszczególne osobniki do już wyróżnionych i opisanych jednostek, a w razie potrzeby wyróżniać i opisywać nowe taksony, umożliwia odszukanie wśród ogromu form każdej określonej rośliny, każdego określonego taksonu. Systematyka roślin to podstawa konieczna dla jakichkolwiek badań nad roślinami; badania morfologiczne, anatomiczne, cytologiczne, genetyczne, fizjologiczne, biochemiczne, geograficzno-roślinne i wszelkie inne muszą opierać się na ścisłym zidentyfikowaniu i określeniu badanych roślin.
Z drugiej strony, należyta ocena istotnych podobieństw i różnic między taksonami, ich pochodzenia, ich pokrewieństwa wymaga oparcia się na możliwie wszechstronnym zbadaniu nie tylko ich budowy morfologicznej i anatomicznej, ale także ich właściwości cytologicznych, embriologicznych i chemicznych, na danych genetycznych, paleobotanicznych, fizjologicznych, ekologicznych i geograficzno-roślinnych. Słowem, systematyka roślin musi uwzględnić dane, dostarczone przez wszystkie inne gałęzie botaniki. Każde rozszerzenie czy pogłębienie tych wiadomości, każdy postęp w wymienionych gałęziach daje ujęciom systematyczno-roślinnym szersze i lepsze, a nieraz całkiem nowe podstawy. Stąd systematyka roślin jest najbardziej syntetyczną ze wszystkich gałęzi botaniki. Będąc ich podstawą, jest zarazem ich koroną. Jest „sumą wszystkich wiadomości botanicznych, najdoskonalszy wyrazem znajomości istot roślinnych”. Jest niekończącą się syntezą.
Dążąc do wyrażania w swych ujęciach pochodzenia i rozwoju filogenetycznego wszystkich grup świata roślinnego, wiąże się systematyka roślin jak najściślej – chyba w wyższej mierze niż jakakolwiek inna gałąź botaniki – z zagadnieniem ewolucji świata istot żywych, jednym z najważniejszych i najbardziej pasjonujących zagadnień całej biologii.
Obok teoretycznych, ma systematyka roślin doniosłe zadania usługowe, praktyczne. Konieczność poznania roślin tak użytecznych, jak i szkodliwych dla człowieka, była głównym, jeśli nie jedynym motywem jego zainteresowań botanicznych w zaraniu naszej nauki. Obecnie z usług systematyki roślin korzysta rolnictwo, ogrodnictwo, leśnictwo, farmaceutyka, słowem wszystkie te dziedziny, które muszą zajmować się roślinami jako źródłem surowców Z tą swoją usługową rolą winna się systematyka roślin liczyć, dążąc do takiego rozgraniczenia i takiego układu taksonów, które najlepiej dadzą się stosować w praktyce.
Badania systematyczno-roślinne opierają się w bardzo dużej mierze na okazach roślin odpowiednio zasuszonych i przechowywanych w zielnikach. Większość gatunków roślin naczyniowych i mchów opisano na podstawie takich właśnie okazów. Dają one jednak tylko ułamkową i niewystarczającą znajomość taksonów roślinnych. Szersze i głębsze ich poznanie umożliwiają kultury ogrodowe czy polowe, niezbędne zwłaszcza dla badań eksperymentalnych, które w systematyce roślin odgrywają coraz to większą rolę. Ale i one nie wystarczają. Systematyk winien poznać jak najwięcej roślin w ich naturalnych warunkach występowania w przyrodzie. Systematyka roślin jest więc gałęzią botaniki „terenową”, co prawda, nie w tym stopniu, co geografia roślin, a zwłaszcza fitosocjologia, ale w stopniu znacznie wyższym niż gałęzie raczej „laboratoryjnie” czy „ogrodowo-hodowlane”, jak morfologia, anatomia czy fizjologia, a nawet genetyka. Ten „terenowy” charaktery systematyki roślin, to jej specjalny urok. Terenowcami byli też w przeważanej większości najwybitniejsi systematycy roślin.
Wynika z tego jasno, że systematyka roślin, podobnie jak i geografia roślin i fitosocjologia, jest w szczególnie wysokim stopniu zainteresowana ochroną przyrody, zachowaniem zarówno możliwie wszystkich gatunków roślin – opisany już i dotąd jeszcze nie odkrytych - jak też całych płatów terenu, gdzie one występują. Szczególnie groźne jest dla naszej dziedziny wiedzy postępujące w ostatnim 20-leciu jak lawina niszczenia przez człowieka naturalnej roślinności.
Procesy zachodzące w świecie roślin interesują systematyka – znów podobnie jak geografia roślin i fitosocjologia – nie w oderwaniu, same dla siebie, ale jedynie w odniesieniu do ściśle określonych taksonów
Systematyka roślin dawniej a dzisiaj
Pierwszych zaczątków systematyki roślin można dopatrywać się już w starożytności, u Arystotelesa i Teofrasta. Od końca XVI w. obserwujemy duży postęp w jej rozwoju; powstają pierwsze systemy sztuczne; żywiołowo poczęła rozwijać się od XVIII w. przede wszystkim dzięki Linneuszowi. OD końca XVIII w. pojawiają się już systemy naturalne. Oczywiście, aż do wydania dzieła Karola Darwina o pochodzeniu gatunków ( 1856) nie było mowy o pokrewieństwie taksonów i o systemie filogenetycznym. Za to w ostatnim ćwierćwieczu XIX w. zakres i zadania systematyki roślin przedstawiały się w zasadzie już podobnie jak obecnie.
Porównując stan systematyki roślin na początku naszego stulecia z jej stanem obecnym, stwierdzamy ogromny jej rozrost i postęp. Odkryto dziesiątki tysięcy nowych taksonów, tak żyjących, jak wymarłych i zachowanych jedynie w stanie kopalnym. Pogłębiono dawne i zastosowano nowe metody badawcze i coraz to doskonalszą aparaturę. Pozwoliło to w jednych przypadkach na lepsze uzasadnienie już wyróżnionych jednostek systematycznych, w innych na ich nowe rozgraniczenie i przegrupowanie, nieraz zaskakująco odmienne niż dotychczas. Syntetyczny charakter systematyki roślin zaznacza się dziś bez porównania silniej niż przed kilkudziesięciu laty, a będzie się zaznaczał coraz silniej w miarę dalszego rozwoju.
Jednostki systematyczne
W systematyce roślin konieczne są:
1. Ustalone kategorie: jednostki systematyczne, czyli taksony o różnej randze.
2. Opisy tych jednostek, umożliwiające ich zidentyfikowanie i zaliczanie do nich poszczególnych osobników
3. Nazwy taksonów – i to nazwy łacińskie, o charakterze międzynarodowym, ustalone i powszechnie przyjęte.
Nazwy są bardzo ważne. Brak należycie ujętych ustalonych nazw był przez długie wieki poważną przeszkodą w rozwoju botaniki. Obecnie nomenklatura (nazewnictwo) botaniczna ujęta jest w cały zbiór – kodeks – przepisów, określających zasady nadawania i używania nazw taksonów roślinnych ,a uchwalanych na międzynarodowych kongresach botanicznych.
W każdym systemie możemy pewne jednostki łączyć, grupować razem i powtarzać to wielokrotnie, wyróżniając w ten sposób coraz to wyższe stopnie systemu. W systemie świata roślinnego przyjmujemy stopnie podane w tabeli I.
Przytoczone w tabeli stopnie od gromady po pod formę wymienione są w Kodeksie nomenklatury botanicznej jako obowiązujące w tej właśnie kolejności. Typ nie jest tam wymieniony, jednakże wielu botaników uważa za potrzebne wprowadzenie tego stopnia jako najwyższego w systemie, co jest dopuszczalne w myśl Kodeksu. Można też w poszczególnych wypadkach nie wykorzystać pewnych stopni. Natomiast niedopuszczalne jest zmienianie kolejności stopni, np. uważanie klasy za jednostkę wyższą od gromady albo formy za wyższą od odmiany.
Wyróżnianie stopni systematycznych od rodziny w dół oparte jest na zasadzie typifikacji; Każdy stopień ma swój typ nomenklaturyczny; holotyp, jeśli wybrany został przez samego autora, tj. badacza, który pierwszy opisał daną jednostkę; lektotyp, jeśli – w braku holotypu – wyboru dokonał inny badacz i to spośród materiału, który służył autorowi do sporządzenia pierwszego opisu danego taksonu; geotyp, jeśli takiego materiału nie ma i trzeba było wybrać całkiem inny okaz. Typem nomenklaturycznym gatunku jest jeden wybrany okaz danej rośliny, przechowywany w zielniku lub w muzeum; typem nomenklaturycznym rodzaju jest jeden z należących do niej gatunków; typem rodziny – jeden z jej rodzajów.
Dla taksonów od rodziny w dół obowiązuje w nomenklaturze zasada pierwszeństwa:
Dany gatunek nosi najstarszą nazwę, nadaną mu przez jego autora, chyba że nazwa ta musi być zastąpiona przez inną, gdyż w myśl przepisów nomenklatury trzeba ją uznać za nieprawidłową. Dla gatunków obowiązuje tzw. Podwójna nomenklatura; każdy gatunek nosi nazwę złożoną z dwu członów: pierwszy, z reguły rzeczownik, jest nazwą rodzaju, drugi – przymiotnik lub rzeczownik – jest tzw. epitetem gatunkowy. Po tym drugim członie dodaje się zwykle nazwisko autora w całości lub w przyjętym umownie skrócie. Jeśli jakiś gatunek przeniesiony zostaje do innego rodzaju, albo też jeśli zmieniona zostaje ranga systematyczna jakiegoś taksonu, wówczas nazwisko jego pierwszego autora umieszcza się w nawiasie, a za nawiasem nazwisko tego, kto pierwszy przeprowadził zmianę. Jeśli jeden z członów danej nazwy jest dwuwyrazowy, to między oba jego wyrazy wstawia się łącznik.
Wprowadzenie podwójnej nomenklatury jest wiekopomną zasługą Linneusza. Pierwszeństwo nazw roślin naczyniowych liczy się też od daty ogłoszenia pierwszego wydania jego dzieła. Nazwy rodzin tworzone są przez dodanie końcówki – aceae do nazwy jednego z należących do nich rodzajów.
Kilka metod systematyki roślin
Metoda paleobotaniczna – Kopalne szczątki możemy badać pod względem ich budowy morfologicznej i anatomicznej. Jednakże badania te wymagają tak odrębnej techniki i nasuwają tyle trudności, jakich nie ma przy badaniu roślin współczesnych, że słusznie jest mówić o odrębnej metodzie paleobotanicznej stosowanej w systematyce roślin.
Gdyby rośliny z ubiegłych epok geologicznych zachowane były w stanie kopalnym wszystkie, lub przynajmniej w przeważającej większości, i to w stanie umożliwiającym należyte zbadanie tak wegetatywnej budowy jak i organów rozrodczych, to metoda paleobotaniczna stanowiłaby główną i bardzo solidną podstawę filogenetycznej systematyki roślin. Można by bowiem dzięki niej odtworzyć kolejne następstwo po sobie w czasie poszczególnych grup roślin i przebieg ewolucji świata roślinnego. Niestety, znany nam jest zaledwie drobny ułamek flory dawnych epok, a i to przeważnie w szczątkach z których tylko z trudem i tylko w niektórych przypadkach możemy zrekonstruować całość danej rośliny.
Mimo tej fragmentaryczności danych przyniosła paleobotanika, zwłaszcza w ciągu ostatniego półwiecza, szereg odkryć o doniosłym znaczeniu dla systematyki roślin. Odkrycie i coraz to lepsze poznanie wymarłej klasy Psilophytinae rzuca światło na pochodzenie i rozwój całej gromady Paprotników. Badania kopalnych przedstawicieli klasy Szpilkowych wykonane przez Florina, rozstrzygnęły długoletni spór o naturę szyszki u tych roślin i przyniosły istotny postęp w poglądach na ich filogenię. Bardzo wiele dały też badania nad wymarła klasą Pteridospermae i innymi kopalnymi Nagozalążkowymi, a także najnowsze odkrycia w zakresie kopalnych Mszaków.
Metoda Biochemiczna – O tym, że pewne rośliny odznaczają się pewnymi właściwościami, jak dziś mówimy, bio-(fyto)chemicznymi, wiedziano od bardzo dawna. Na tym przecież polegało użytkowanie roślin do celów leczniczych. Już w 1804 r. De Candolle ujął całokształt ówczesnych wiadomości w tej dziedzinie i określił nader trafnie ich znaczenie dla systematyki roślin. Od tego czasu, z zwłaszcza w ostatnich 50 latach, zakres tych wiadomości ogromnie się rozszerzył i pogłębił. Można dziś mówić o chemotaksonomii roślin jako o osobnej gałęzi nauki, łączącej biochemię z systematyką roślin.
Występowanie pewnych substancji chemicznych może charakteryzować taksony wszelkiej rangi, od typów do gatunków i form.
Na pierwszym miejscu wymieniamy układ barwików asymilacyjnych, wykazujących uderzającą zbieżność z wyróżnieniem najwyższych jednostek systematycznych, tj. typów. Prawie wszystkie rośliny, mające barwnik asymilacyjny, zawierają chlorofil a. Wyjątkiem są bakterie: jeśli w ogóle mają jakiś zielony barwnik asymilacyjny, to jest nim bakteriochlorofil. Podkreśla to odrębność systematyczną bakterii w stosunku do całej reszty roślin.
Wspaniałe i głęboko sięgające postępy biochemii na polu poznania najsubtelniejszej struktury chemicznej składników komórki, a zwłaszcza chromosomów, nie przyniosły na razie danych, które by miały bezpośrednie znaczenie dla systematyki roślin. Być może, przyniosą je dalsze badania w tym kierunku.
Systematyka zwierząt
Zoologia systematyczna jest nauką o klasyfikacji zwierząt. Już od czasów najdawniejszych ludzie zdawali sobie sprawę, że osobniki zwierząt należą do różnych gatunków, którym nadawali nazwy ( np. lis, zając, lew). Pojęcie gatunku, mimo że jego treść zmieniała się w miarę rozwoju nauki, pozostało do dziś podstawowym pojęciem systematyki.
Zoologia systematyczna ma dwa główne zadania. We wszystkich badaniach zoologicznych, czy to z zakresu anatomii, histologii, fizjologii, czy też paleontologii i in., niezbędne jest jednoznaczne określenie i nazwanie badanego zwierzęcia ,podanie jego gatunku. Tak więc pierwsze zadanie systematyki, którym jest opisanie i nazwanie wszystkich żyjących i wymarłych gatunków zwierząt, ma podstawowe znaczenie dla innych badań zoologicznych. Nie jest to zadanie małe, jeśli zważamy, że liczba znanych gatunków zwierząt wynosi około miliona, a co roku opisywane jest – nie licząc form kopalnych – około 10 000 nowych.
Zoologia systematyczna nie ogranicza się jednak do opisywania i nazywania gatunków zwierząt. Jej dalszym zadaniem jest stworzenie układu, który najlepiej odzwierciedlałby wzajemne podobieństwa i pokrewieństwa pomiędzy gatunkami. I tu również od najdawniejszych czasów ludzie dostrzegali pokrewieństwa grup gatunków, nadając im wspólne nazwy, jak ssaki, ptaki, ryby czy owady. Tego rodzaju podziały, ograniczone do organizmów najlepiej znanych, oddawały zwykle tylko zewnętrzne podobieństwa, tak np. wieloryby zaliczano do ryb, a nietoperze do ptaków. Dla stworzenia systemu, który oddawałby rzeczywiste pokrewieństwo gatunków, zoologia systematyczna musi brać pod uwagę dane wszystkich nauk zoologicznych: morfologii, anatomii, cytologii, biochemii, zoogeografii, paleontologii i in.
Dzieje systematyki zoologicznej do początków XX w.
Mimo że pojęcie gatunku i próby grupowania gatunków w większe jednostki datują się z okresu przednaukowego, a próby ich uściślenia spotykamy już w starożytności, zwłaszcza w dziełach Arystotelesa, to jednak jeszcze nauka średniowieczna zwykle zadowalała się, w dziełach zwanych „bestiariuszami” lub „zielnikami” ( które to zielniki, kompilowane dla celów farmaceutycznych, zawierały też często dane o zwierzętach) opisem poszczególnych gatunków uporządkowanych zazwyczaj tylko alfabetycznie.
Stopniowo dopiero poczęły pojawiać się próby stworzenia układu obejmującego całość świata zwierzęcego. W owym czasie systematyka była niemal jedyną naukową dziedziną biologii, a próby uporządkowania różnorodnych form zwierzęcych według ich podobieństwa, a tym bardziej według zasadniczych typów budowy, były ogromnym postępem w stosunku do kolejnego opisywania zwierząt w dowolnym porządku, np. według alfabetu lub według ich użyteczności dla celów leczniczych. Dlatego to systematyką zajmowali się najwybitniejsi biologowie owej epoki.
Nowy okres w rozwoju systematyki otwierają dzieła szwedzkiego botanika i zoologa zarazem, Karola Linneusza. Wprowadził on pierwszy konsekwentnie binominalny, łaciński system nazywania gatunków używany do dziś, a poza tym stworzył hierarchię kategorii systematycznych, takich jak gromada, rząd, rodzina, rodzaj i gatunek. Linneusz był kreacjonistą, uważał, że gatunki zostały stworzone w gotowej postaci i są w zasadzie niezmienne, a jego klasyfikacja opierała się na niewielu, najbardziej rzucających się w oczy cechach zewnętrznych. Celem tej klasyfikacji było więc nie oddanie pokrewieństwa gatunków, lecz umożliwienie szybkiego i jednoznacznego określenia, do jakiego gatunku należy znalezione zwierzę.
Dzieła Linneusza dały podstawę do wielkiego rozwoju systematyki w następnym stuleciu, rozwoju związanego przede wszystkim z szybkim rozszerzaniem się horyzontów geograficznych, a więc opisywaniem zwierząt z nowych, egzotycznych krajów. Nową epokę w dziejach systematyki otwierają jednak dopiero dzieła Karola Darwina. Ich znaczenie dla systematyki polega na tym, że przyniosły one zwycięstwo teorii ewolucji, a więc wykazały, że poszczególne gatunki mogą być nie tylko mniej lub więcej do siebie podobne, ale i mniej lub więcej ze sobą spokrewnione. Odtąd zadaniem systematyki stało się przedstawianie pokrewieństwa zwierząt, tworzenie – jak mówimy – ich systemu naturalnego.
Należy tu przypomnieć, dlatego system naturalny ma przewagę nad systemem sztucznym. Jeśli np. w obrębie jakiejś rodziny zwierząt istnieją gatunki ciemne i jasne, to w systemie sztucznym można utworzyć dwa rodzaje: jeden dla form jasnych, drugi dla ciemnych. System ten będzie miał swoje zalety: jeśli chcemy oznaczyć znaleziony okaz, to na pierwszy rzut oka rozpoznamy, do jakiego rodzaju on należy, a więc w tym przypadku budowa tzw. Kluczy do oznaczania, mających duże znaczenie praktyczne, będzie ułatwiona. W systemie naturalnym natomiast staramy się podzielić gatunki według możliwie największej liczby cech, przy tym zaś systematyk, opierając się na doświadczeniu, wartościuje te cechy, przypisując mniejsze znaczenie ubarwieniu, które pozostaje zwykle pod bezpośrednim wpływem warunków zewnętrznych, niż np. budowie szkieletu. Podział naturalny, oddający pokrewieństwo gatunków, choć trudniejszy, daje jednak zasadnicze korzyści. Pozwala on bowiem na szereg przewidywań: gatunki pokrewne mają wspólne nie tylko cechy, które uwzględniliśmy w badaniach, ale i szereg innych. Np. u nielicznych spośród tysięcy gatunków ptaków badano anatomię, ale ponieważ ptaki są grupą naturalną. Możemy przewidzieć, że także nie badane gatunki mają serce złożone z dwu oddzielonych komór i dwu przedsionków, są jajorodne, stałocieplne itd. Rozmieszczenia przedstawicieli naturalnej grupy wykazuje pewną ciągłość w czasie i przestrzeni, ich cechy fizjologiczne i etologiczne są podobne itd.
Teoria ewolucji była ogromnym bodźcem dla badań systematycznym, stwarzając dla nich podstawę teoretyczną . Zaczęto gorliwie szukać i opisywać zarówno wśród zwierząt żyjących, jak i kopalnych, form prymitywnych, z których można by wywodzić formy bardziej zróżnicowane, a zwłaszcza „brakujących ogniw” , organizmów łączących w sobie cechy różnych grup zwierzęcych i tym samym dowodzących ich pokrewieństwa.
Pod koniec XIX w. Ten rozwój systematyki zoologicznej doprowadził do pewnej jej dekadencji. Wielu badaczy, nie znajdując materiału do opisywania istotnie nowych form zwierzęcych, zaczęło dzielić wyróżnione poprzednio jednostki systematyczne tworząc niepotrzebnie nowe nazwy. Pogłębione studia nad poszczególnymi grupami, zwłaszcza tymi, które przyciągały szczególnie uwagę systematyków-amatorów, jak ptaki i motyle, prowadziły do stwierdzania różnic między osobnikami jednego gatunku, z czym nie umiano sobie poradzić w inny sposób jak przez tworzenie nowych nazw gatunków.
Do obniżenia znaczenia systematyki przyczyniło się też to, że równocześnie narodziły się całe dziedziny nauk zoologicznych, przede wszystkim eksperymentalnych , rokujących – jak się zdawało – znaczenie większe znaczenie na poznanie ogólniejszych prawidłowości rządzących przyrodą, przyciągające uwagę wybitnych biologów. Na początku XX w. Systematyka zoologiczna stała się dziedziną uprawianą bądź to przez amatorów, pasjonujących się kolekcjonowaniem i opisywaniem coraz to nowych gatunków i odmian, bądź też pracowników muzealnych, którzy w rosnących niemal lawinowo kolekcjach widzieli jedynie martwe okazy wymagające poprawnego sklasyfikowania, ale nie dostrzegali związków między swoją działalnością a postępem myśli biologicznej.
Ponowne odkrycie praw Mendla, które dało początek wspaniałemu rozwojowi genetyki, stworzyło nadzieję na poznanie praw ewolucji bez potrzeby badania zjawisk zmienności gatunków w przyrodzie, ich pokrewieństwa i rozmieszczenia. Zwłaszcza pierwsze obserwacje de Vriesa nad rośliną wiesiołkiem zdawały się wskazywać, że gatunki powstają skokowo, a rola selekcji w ich tworzeniu się jest znikoma.
Równocześnie jednak systematycy gromadzili coraz więcej i coraz dokładniejsze dane o zmienności, przede wszystkim geograficznej, gatunków w przyrodzie. Jeśli kiedyś gromadzono w muzeach pojedyncze okazy gatunku, inne odrzucając jako zbędne „dublety”, to teraz zaczęto zbierać i studiować serie okazów każdego gatunku, zwłaszcza pochodzące z różnych terenów, zaczęto badać ich różnice, zwłaszcza ilościowe. Dawniej okazy w zbiorze różniące się znaczenie od osobnika uważanego za typ gatunku albo oznaczano nową nazwą gatunkową, albo wyróżniano jako odmianę, również nadając jej nazwę. Teraz wybitniejsi badacze – systematycy zauważyli, że odmiany są tylko skrajnymi przykładami ciągłej zmienności populacji gatunkowej i stwierdzenie jej zależności od warunków zewnętrznych doprowadziło czołowych systematyków z początku XX w. Do przyjęcia lamarkizmu, a więc do ujmowania zmienności jako bezpośredniego wpływu środowiska na organizm.
W miarę postępującego rozwoju genetyki wyniki tej nauki zaczęły stawać się coraz bardziej użyteczne dla systematyków. Muszka owocowa, wprowadzona jako obiekt badań genetycznych przez Morgana, okazała się pod względem genetycznym bardziej typowym organizmem niż wiesiołek. Fischer wykazał, że niewielkie mutacje genowe mogą mieć znaczenie dla selekcji. Wreszcie grupa stematyków, którzy zajęli się genetyką, z Dobzhanskum na czele, zwróciła się do studiowania genetyki naturalnych populacji. Wszystko to umożliwiło powiązanie faktów zebranych przez systematyków z wynikami badań genetyków. Zmienność populacji w obrębie gatunku można było teraz ujmować w ścisłych kategoriach genetycznych, a zarazem wykorzystać olbrzymi materiał nagromadzony przez pokolenia systematyków dla szerokiej dyskusji nad problemami mikro i makroewolucji.