Babcia przerzucała gazety . Była bardzo wybredna. W końcu zdecydowała się na stronę z kolorową ilustracją alei palmowej.Wydarła ją, starannie zwinęła rożek i przyjrzała się kurze ze związanymi łapami. - Będzie Ci pasował - powiedziała i założyła , skazańcowi kaptur na łeb - uśmiechnęła się i lekko zbladła. Naraz zrobiło się jej zupełnie słabo. Cichutko bez zbędnego show jak wszystko co robiła w życiu , umarła. Miała 95 lat . Za życia często mówiła, że swoje już przeżyła i limit wyczerpała. Teraz spokojnie leżała na swoim łóżku i czekała na koniec ziemskiej wędrówki; - zadzwoniłeś po lekarza ?- spytała matka - tak, ale powiedział, że karetek nie ma, poza tym nie spieszy się , mają pilniejsze przypadki - odpowiedział ojciec - powiadomię rodzinę Mama otworzyła dziennik babci. Ostatnia zapisana data to 29 marca 2016 . z adnotacją jutro moje urodziny, zobaczę wszystkie moje dzieciaki. Mama dopisała nową datę i krótkie słowo "umarłam" - Mikołaj , Mikołaj co z tą karetką, zadzwoń bo ile można czekać- krzyknęła do ojca. Ojciec zadzwonił na pogotowie, a tam mu powiedzieli - Panie, czemuś pan taki nerwowy, kierowcy benzyna się skończyła i musiał zjechać na stację - czekaj pan cierpliwie - nieboszczykowi się nie pogorszy - - Proszę podać mój nr telefonu - powiedział ojciec, chciałbym być zorientowany w sytuacji- - dobrze, proszę podać - dyspozytorka zapisała - przekaże, proszę czekać Po godzinie zadzwonił telefon. - Jestem lekarzem, Państwo Krzyccy> - zapytał - Tak - odpowiedział ojciec - Wie pan mamy awarię na drodze , jak by Pan przyjechał po mnie to byłoby szybciej - poinformował lekarz - Oczywiście, proszę podać lokalizację - powiedział ojciec . Wziął płaszcz i kluczyki. Za pól godziny lekarz był w domu. Wystawił odpowiednie dokumenty i przepraszał , że tak wyszło . - Czasami tak się zdarza - powiedział , na odchodnym. Mama, zadzwoniła do zakładu pogrzebowego i zgłosiła sprawę. - Dobrze przyjedziemy, ale wie Pani dwa samochody są na wyjeździe a trzeci ma awarię - informowała pracownica " Wszystkie trudności są przejściowe: Jedne odchodzą, przychodzą nowe" Pomyślała sobie babcia . Jak to dobrze , że umarłam i niczym nie muszę się przejmować.
Napisz opowiadanie z dialogiem, którego puentą mogły być słowa fraszki Zbigniewa Kurzyńskiego: ,, Wszystkie trudności są przejściowe; Jedne odchodzą- przychodzą nowe "....
