"Pianista" - Recenzja
Film „Pianista” został wyreżyserowany przez Romana Polańskiego, scenariusz na podstawie książki Władysława Szpilmana napisał Polański wraz z Ronaldem Harwood’em. Film trwał 148 minut, i został uhonorowany prestiżową nagrodą - Złotą Palmą na festiwalu w Cannes. W mojej recenzji chciałbym się skupić na kilku ważnych elementach: problematyce filmu, scenografii, drastycznych scenach, grze aktorów oraz muzyce.
Akcja filmu rozgrywa się na ziemiach polskich w czasie II Wojny Światowej w latach 1939-1945. Głównym bohaterem jest Władysław Szpilman, Żyd, z zawodu pianista, który przed wojną zarabiał, grając koncerty w Polskim Radiu. W czasie wojny okupanci zaczynają stosować represje w stosunku do Żydów, na początku zmuszają ich do noszenia na ramieniu opasek przedstawiających gwiazdę. Następnie zaczęto przesiedlać wszystkich Żydów do małych jak na tyle osób gett, z których wysyłano ich do obozów zagłady. Szpilmanowi cudem udaje się uciec z Warszawskiego Getta, a następnie dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności przeżywa całą wojnę i umiera dopiero w roku 2000 .
W „Pianiście” poruszona jest problematyka holocaustu. Temat ten jest niezwykle trudny do realizacji i jak dotąd powstało niewiele ekranizacji, o których można by powiedzieć, że są warte obejrzenia. Film Polańskiego jest niezwykle trudny do oglądania, przyczyną tego jest mnogość drastycznych scen po obejrzeniu, których chciałoby się wierzyć, że to nieprawda. Historia przedstawiona w filmie jest oparta na faktach, lecz ogląda się ją jak najgorszy koszmar i trudno jest uwierzyć, że to mogło się naprawdę wydarzyć. Dodatkowym atutem jest realizm wynikający z tego, iż reżyser sam jak dziecko przebywał w getcie, a więc mógł bardzo wiernie odtworzyć klimat tamtych czasów. Oprócz holocaustu w filmie przedstawiona zostaję dwulicowość poszczególnych nacji . Reżyser ukazuje nam, jak omylne może być traktowanie całego narodu według współczesnych stereotypów. Dotyczy to zarówno Żydów, Niemców jak i Polaków. Współczesna młodzież myśli o Żydach tylko i wyłącznie jako o ofiarach niemieckiej agresji, lecz jest to błąd. Z filmu dowiadujemy się o istnieniu ”złych” Żydów, którzy niewiele różnili się od Niemców. Zalicza się do nich policję pomagającą przy wywozie Żydów do obozów koncentracyjnych. Analogiczna sytuacja tyczy się Polaków. Nie wszyscy Polacy byli dobrzy i pomagali Żydom, byli też tacy, którzy bez powodów wydawali ich Niemcom na pewną śmierć. Podobnie nie wszyscy Niemcy byli tak okrutni i bezlitośni jak nam się wydaję, w filmie jest także Niemiec, który pomaga przeżyć głównemu bohaterowi, poprzez dostarczanie mu jedzenia. Konkluzja może być tylko jedna, nie ocenia się człowieka po narodowości, lecz po czynach!
W główną rolę wcielił się amerykański aktor Adrien Brody. Pomimo, iż ten artysta jest nieznany, to doskonale wywiązał się ze swojego zadania, odegrał swoją rolę bezbłędnie. Jego styl gry, mimika, intonacja głosu wyrażały bardzo wiele emocji, co jeszcze bardziej urealniało film. Inni aktorzy także bardzo dobrze wykorzystali swoje umiejętności. Jedynym mankamentem może być to, iż w „Pianiście” grało niewielu Polaków, wszystkie dialogi były po angielsku a przecież mówi się o tym filmie, że jest polski.
Kolejnym bardzo pozytywnym aspektem jest scenografia, której również nic nie można zarzucić. Na początku filmu widzimy wierne odwzorowanie, tętniącej życiem Warszawy, po czym kilka chwil później miasto całe płonie, wszędzie są tylko gruzy i ciała.
Jednym z najważniejszych elementów filmu są sceny drastyczne i ich niezwykły, jak na mój gust realizm. Sceny te ukazywały bezmyślną i okrutną śmierć tysięcy niewinnych ludzi. Sceną robiącą niezwykłe wrażenia było wyrzucenie z kilkunastu metrów dziadka przykutego do wózka, a wszystko to, tylko i wyłącznie, dlatego, że nie mógł wstać. Scena ta zapada głęboko w pamięci, gdyż była to pierwsza scena ukazująca okrucieństwo Niemców.
Wielkie znaczenie w „Pianiście” ma także muzyka. Towarzyszyła ona bohaterowi przez cały film. Od niej film się on zaczyna – Szpilman grał koncert w radiu, i na niej też się kończy – koncert Szpilmana w filharmonii. Muzyka odgrywała dużą rolę przy podkreślaniu przełomowych momentów filmu. Nadawała ona również odpowiedni do sytuacji nastrój. Główny bohater nie wyobrażał sobie bez niej życia, w momencie, gdy nie miał dostępu do fortepianu to wyobrażał sobie, że na nim gra, ruszając palcami w