Katastroficzne wizje zagłady świata w dziełach literackich i filmowych. Omów zagadnienie, analizując wybrane dzieła.
Praca nie jest idealna. Może się komuś przyda, bo temat raczej dość niszowy, a utwory, które wybrałem były proste, krótkie i łatwo mogłem się przed nimi bronić (95% miałem).
Człowiek boi się wielu rzeczy. Maciek lęka się ciemności, Justyna obawia się przerażającej nadwagi, a Krystyna z gazowni panikuje na widok małej szarej myszki przebiegającej spokojnie przez pokój. Jest jednak jedna rzecz, której boimy się wszyscy. Śmierć, bo to o niej mówię zazwyczaj następuje naturalnie: umieramy będąc starszymi ludźmi, mając wnuków i uważając się za ludzi spełnionych. Zejście, może być również nagłe: przez chorobę, zabójstwo, atak terrorystyczny, czy … koniec świata. Myśląc o tym jak umrzemy, rzadko bierzemy pod uwagę zagładę życia na ziemi. Jest to dla nas myśl niesamowicie abstrakcyjna i oderwana od rzeczywistości. Wielu artystów poruszało temat wizji końca świata, pokazując to w różny, bardzo ciekawy sposób. Pytanie tylko jaki jest cel tych utworów? Czy to przestroga dla ludzkości? Może tylko są pisane dla szeroko pojętego rozgłosu? Na te oraz inne z pewnością ciekawsze pytania postaram się odpowiedzieć. Na początku mojej prezentacji omówię wizję zagłady przedstawioną przez Jana Kasprowicza w „Dies Irae”. Następnie przejdę do „Piosenki o końcu świata” napisaną przez Czesława Miłosza, później analizować będę „Jestem Legendą”, a skończę na filmie Terminator 3.
„Dies Irae” ukazało się w 1902 roku. Tytuł oznacza z łaciny „Dzień gniewu”. Utwór ten jest hymnem, który był śpiewany podczas różnych uroczystości chrześcijańskich. Kasprowicz w swoim dziele pragnie przedstawić nam jego wizję dnia sądu ostatecznego. Podmiotem lirycznym utworu jest pierwszy człowiek na Ziemi – Adam. Adresatami monologu w jego wykonaniu są: psalmista, Chrystus oraz Bóg Ojciec. Już na początku utworu jesteśmy w stanie zauważyć pewne aluzje do różnych wizji apokalipsy. Według poety w dniu sądu ostatecznego towarzyszyć będzie granie trąb oraz nadprzyrodzone zjawiska. W dniu tym człowiek jest grzeszny, słaby i osamotniony. Adam błaga w imieniu ludzkości o ratunek i zmiłowanie. Na ziemię wypełzają żmije, węże, wszelkie robactwo, biją pioruny, rzeki i morza spływają krwią, ziemia się rozpada, upiory wstają z cmentarzy, na ziemi wyrastają miliony krzyży, drzewa padają strzaskane. Pojawiają się również wizje obrazy biblijne – głowa ukrzyżowanego Chrystusa, sceny ukrzyżowania, Ewa, która była pierwszą matką, źródłem grzechu, prorocy Enoch i Eliasz, obrazy apokaliptyczne. Oglądając to Adam wyciąga przerażające wnioski. Stwierdza, że odpowiedzialność za całe zło na Ziemi ponosi Bóg jako jego stwórca oraz Ewa. Grzech Adama i Ewy, cierpienie Chrystusa, były wcześniej zaplanowane przez Boga. Mimo wszystko podmiot wierzy w to, że Bóg może go uratować. Świadczą o tym jego prośby o ratunek. Koniec utworu jest tragiczny dla jego bohatera. Adam zostaje zgładzony, umiera wraz z całym stworzonym światem. Zakończenie to jest katastroficzne, nieprzynoszące nadziei.
Inny obraz prezentuje nam Czesław Miłosz w swojej Piosence o końcu świata. Odbiorca ma do czynienia z plastycznymi obrazami, które budują pogodny, sielski nastrój. Pszczoła krąży nad kwiatem, rybak reperuje sieć, kobiety przechadzają się po ulicy, pijak śpi. Każdy zajmuje się więc, charakterystyczną dla siebie czynnością. Świat przedstawiony w utworze jest przepełniony spokojem i harmonią, których nie może nic zaburzyć. Ludzie pozostają nieświadomi, że to jest koniec. Nie tak go sobie wyobrażali, sądzą, że zwiastować go będą trąby archanielskie, błyskawice i gromy. Nie ma zatem paniki, popłochu. Wszystko odbywa się naturalną koleją rzeczy. I tylko jeden staruszek wie, że to koniec mówiąc: Innego końca świata nie będzie. Mimo to nie przerywa podwiązywania swoich pomidorów. Nie robi z tego tragedii, pogodzony z myślą, ze kiedyś musiał nastąpić owy koniec.
Przejdźmy może teraz do filmów. Pierwszym utworem jaki pragnę omówić jest film Francis Lawrence’a pod tytułem „Jestem Legendą”. Akcja filmu dzieje się w 2012 roku. Zagłada świata w tym utworze nastała nagle. Dzięki mutacji pewnego wirusa znaleziono lek, który leczy każdą odmianę nowotworu. Niestety, owy wirus okazał się zgubny dla ludzkości, ponieważ z pewnych niewyjaśnionych przyczyn dostał się do powietrza i zaczął ewoluować wprowadzając do ciała ludzkiego ogromny zamęt i zniszczenie. 90% ludności na świecie zginęło, a reszta zmieniła się odznaczając się objawami wścieklizny i wrażliwością na promieniowanie UV(czyli słoneczne). Oznacza to, że praktycznie zawsze pozostawały w cieniu. Ocalał jednak jeden człowiek – doktor Robert Neville. Jedynym jego przyjacielem jest pies. Zwierzę to jest dla niego ostoją, spokojem, która zastępuje mu rodzinę. Co ciekawe główny bohater poustawiał sobie w mieście manekiny, dzięki którym może prowadzić normalne życie. Za dnia poluje na zwierzynę, w nocy ukrywa się przed bestiami. Próbuje też odnaleźć lekarstwo na ową chorobę. Jego życie wali się w momencie zabicia psa, przez bestie, krążące po mieście i sam próbuje popełnić samobójstwo. Ratuje go kobieta z dzieckiem… Nie jest w stanie przyjąć do wiadomości tego, że nie jest sam na świecie. Pod koniec filmu udaje mu się wynaleźć lek, który jest w stanie uleczyć zakażonych. Nie udaje mu się jednak przeżyć, lecz ampułkę z medykamentem daje kobiecie, która ucieka. Zagłada świata w tym przypadku zostało przedstawione zupełnie odmiennie niż w utworach literackich. Człowiek pragnął stworzyć coś co pomoże nam wszystkim lepiej żyć. Był pewny, że jest w stanie to zrobić kontrowersyjną metodą, był pewny, że jest w stanie zawładnąć nad siłami natury, był pewny, że jest w stanie uratować ludzkość od nowotworu. Przeliczył się jednak.
Ostatnim dziełem jest film „Terminator 3: Bunt Maszyn” w reżyserii Jonathan’a Mostow’a. Pierwsza, druga, oraz omawiana przeze mnie trzecia część filmu opowiada o życiu John’a Connor’a, który według opowieści człowieka wysłanego z przyszłości zostanie przywódcą rebelii mającej na celu zniszczenie systemu komputerowego, który nazywa się Skynet. Czym jest owy Skynet? Jest to program komputerowy stworzony przez ludzi, który pierwotnie miał stać się amerykańskim systemem obronnym. Został przygotowany przez fikcyjną firmę Cyberdyne. Ogólnie rzecz ujmując jest to sztuczna inteligencja, która miała sama podejmować decyzje w momencie zagrożenia USA. W rzeczywistości program ten uzyskał samoświadomość i uznał jako swoje główne zagrożenie człowieka, który był w stanie go wyłączyć. Po uaktywnienia Skynet’u posiadł on kontrolę nad całym skomputeryzowanym arsenałem wojskowym. Decyzji o jakimkolwiek ataku nie podejmował już człowiek lecz maszyna co stało się katastrofalne w skutkach. Skynet rozpoczął atak wystrzeliwując głowice nuklearne w różne miejsca na ziemi. Jego jedynym celem było zabicie każdego człowieka na ziemi. Na podstawie tego dzieła jestem w stanie stwierdzić, że za koniec świata może być odpowiedzialny człowiek, tworząc istotę, która myśli szybciej, działa wydajniej i nie ma oczywistych dla nas potrzeb do zaspokajania. Stworzenie sztucznej inteligencji o której marzy wielu naukowców, może okazać się zgubne dla ludzkości.
Katastroficzne wizje i obrazy zagłady są częstym tematem współczesnej literatury i dzieł filmowych. Mimo, że wydaje się, iż w tej dziedzinie powiedziane zostało chyba już wszystko, na wszystkie sposoby, to wciąż powstają nowe utwory. Dzieje się tak dlatego, że każdy pragnie przedstawić swój obraz oraz ustosunkować się jakoś zarówno do holocaustu, jak i zagłady Ziemi. Poza tym mówienie o tym chyba pomaga oswoić się z myślą, że koniec świata kiedyś musi nastąpić. I choć w poglądach na zagładę Ziemi panuje pewien utarty schemat realizowany od Biblii poprzez inne utwory, to jednak wiersz Czesława Miłosza przeciwstawia się mu i pokazuje, że owa wizja jest zależna od artysty.