Czy Polacy mogli wygrać powstanie listopadowe?

Na pytanie zawarte w temacie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Przez kolejne lata po wybuchu powstania mnóstwo historyków wiele razy analizowało przyczyny i przebieg w celu znalezienia odpowiedzi na to nurtujące pytanie. Przez te wszystkie lata powstało wiele tez na temat przegranej zrywu narodowego. Ja skłaniam się do zdania, że powstanie listopadowe miało szansę zakończyć się sukcesem. Jednak było by to dość trudne do zrealizowania, ponieważ już na początku insurekcji spiskowcy popełnili mnóstwo błędów, a dołączając do tego niesprzyjające warunki oraz nieudolnych dyktatorów powstanie zakończyło się klęską.

Przyczyn wybuchu powstania listopadowego było wiele. W 1825 roku carem Rosji został Mikołaj I. Jego polityka wobec polaków była ostrzejsza niż poprzedniego władcy. Car zamierzał zlikwidować konstytucyjny ustrój w Królestwie Polskim. Wprowadził również przymusową rusyfikację Polaków na ziemiach rosyjskich, dodatkowo nie przestrzegał konstytucji np. nie zwołując Sejmu.

Ponadto w owym czasie grecy odzyskali niepodległość po wojnie rosyjsko-tureckiej. W zdarzeniu tym pomogli grekom Francuzi oraz Wielka Brytania. Polacy patrząc na to zdarzenie doszli do wniosku, że mocarstwa te pomogą nam również w odzyskaniu niezależności. Kolejne wydarzenia we Francji (rewolucja francuska - lipiec 1830 roku) oraz w Belgii ( powstanie przeciwko Holendrom - sierpień 1830 roku) wzmocniły uczucia patriotyczne, nadzieje oraz pragnienia również odzyskania niepodległości.

W tym samym czasie tajna policja cesarska wzmogła w Królestwie Polskim tropienie organizacji spiskowych. W listopadzie wpadała na trop spisku w szkole podchorążych, na czele którego stał Piotr Wysocki. Podchorążowie bali się odkrycia i uznali, że nie można dłużej czekać z wybuchem powstania i przyśpieszyli termin na wieczór 29 listopada 1830 roku.

Moim zdaniem posunięcie to było dość pochopne ponieważ przez przyśpieszony termin powstania spiskowcy zaczęli działania bez odpowiedniego przygotowania. Bez planów i naczelnego dowódcy na dalszy rozwój powstania oraz bez większej liczby ludności rozpoczęli operację. Pierwszym krokiem rebeliantów był zamiar zabicia ks. Konstantego w Belwederze oraz zaskoczenie armii rosyjskiej poprzez napadnięcie koszar i rozbrojenie żołnierzy którzy tam się znajdowali. Niestety plan się nie powiódł. Spiskowcy nie docenili pomysłowości księcia Konstantego. Otóż uciekł on tylnym wyjściem przebrany w kobiece ciuszki.

Kolejnym krokiem spiskowców dowodzących przez Piotra Wysockiego było wyruszenie do centrum miasta. Była to kolejna grupa mająca około 160 podchorążych. Wierzyli że gdy rozpoczną działania przyłączy się do nich reszta społeczeństwa. Rebelianci wbiegli do centrum Warszawy z okrzykiem: ?Polacy, do broni!? i tu zaczęły się kolejne schody. Otóż do starcia przyłączyli się tylko nieliczni. Byli to przede wszystkim chłopi, rzemieślnicy i sporadyczni żołnierze głównie z 4. Pułku Piechoty Liniowej. Jednak spiskowcy odnieśli również mały sukces tej nocy. To właśnie dzięki dołączonej ludności zdobyli Arsenał w którym znajdowało się bardzo dużo broni, plac Saski oraz plac Bankowy. Uzbrojona ludność, spiskowcy oraz dołączona armia opanowała na krótko Warszawę. Polskie wojsko które zostało wierne cesarzowi oraz oddziały rosyjskie wycofały się wtedy do Wierzbna.

Jednak do objęcia przywództwa powstania odmówiło większość polskich generałów. Sam Wysocki nie objął tego stanowiska ponieważ do końca wierzył że funkcje tą zechce objąć ktoś bardziej zanany z większym doświadczeniem. Jednak nikt nie chciał przyjąć tej posady. Nawet Chłopicki w nocy z 29 na 30 listopada gdy u progu jego domu stali opozycjoniści powiedział:

?Dajcie mi spokój, idę spać?

Z braku chętnych i doświadczonych dowódców spiskowcy nie wystawili własnego przywódcy. W ten sposób władza została w rękach Rady Administracyjnej z siedziba w Banku Polskim. Ona z kolei za namową Franciszka Ksawerego Lubeckiego-Druckiego podjęła próbę rozbicia powstańców oraz zamierzała porozumieć się Konstantym. W tym celu 2 grudnia do Wierzbna wysłali deputacje Rady w skład której wchodził Czartoryski , Lubecki, Ostrowski i Lelewel. Na spotkaniu tym podpisali fatalną w skutkach militarnych ugodę która pozwoliła ks. Konstantemu oddalić się do Rosji z 7 tys. żołnierzy oraz 40 działami. Rada myślała ze dzięki temu po cichu uda się wejść w układy z Rosją i będzie można prowadzić ?życzliwą?mediacje z Konstantym. Myliła się.

Polacy gdy zauważyli stosunek Rady do powstania Listopadowego wściekli się i zaczęli potępiać ją i opluwać w dosłownym znaczeniu tego słowa. Rada aby zmienić stosunek polaków rozwiązała Rade Administracyjną i powołała Rząd Tymczasowy na czele którego stanął Adam Czartoryski.

5 grudnia 1830 roku generał Józef Chłopicki ogłosił się samowolnie dyktatorem. Uważany był za dzielnego żołnierza uczestniczącego w walkach napoleońskich, o wielkim doświadczeniu w działaniach militarnych. W rzeczywistości był zupełnie innym człowiekiem. Najlepiej postawę Chłopickiego skomentował generał Klemens Kołaczkowski:

?(Chłopicki) należał do owych generałów francuskich zwanych routiniers, co nic nie widzą na polu poza pojęciem?.

Chłopicki nie wierzył w wygrana i odzyskanie niepodległości. Zresztą uważał, że ma do czynienia z ?burdą akademicką? i nie zamierzał być jej dyktatorem. Dlatego też z całych sił i umiejętności swoich dążył do ugody z carem i zakończeniem powstania. Delegacja wysłana przez Chłopickiego z warunkami ugody z carem nie przyniosła oczekiwanych wiadomości. Dyktator po niepowodzeniu poddał się dymisji

W warszawie18 grudnia sejm polski ogłosił powstanie za narodowe. Na miejsce byłego przywódcy wybrano Michała Radziwiłła. Był on zdziwiony takim obrotem sprawy ponieważ co prawda był patriotą jednak bez większego doświadczenia w prowadzeniu działań wojennych. Jednak przekonania, że zostanie tylko formalnym przywódcą powstania a władzę nadal będzie sprawował Chłopicki doprowadziły do zgody przyjęcia formalnej władzy.

25 stycznia 1831 roku sejm zwołany przez Rząd Tymczasowy uchwalił detronizację Mikołaja I ponieważ cesarz zażądał bezwarunkowej kapitulacji. Decyzja ta oznaczała zerwanie unii personalnej z Rosją i ogłoszenie niepodległości Królestwa, co z kolei wiązało się z nieuchronną wojnę królestwa Polskiego z Rosją.


6 lutego 1831 roku pod Warszawę wkroczyła 115-tysięczna armia rosyjska pod wodzą feldmarszałka Iwana Dybicza. Polska armia liczyła zaledwie 54 tysiące żołnierzy. To właśnie wtedy polskie wojsko popełniło kolejny błąd który przyczynił się do klęski powstania listopadowego. Otóż oddano ponad połowę terytorium prawie bez walki!


Pomijając to wybitne zdarzenie które nie jest najlepszym przykładem waleczności polskich żołnierzy początek powstania był dosyć pomyślny dla Królestwa. Wygrane bitwy pod Stoczkiem (14 luty), Wawrem (31 marzec), Dębach Wielkich (31 marzec), oraz Iganią (10 kwiecień) oddalały to co miało wkrótce nastąpić.

Przełomem powstania okazał się 26 maja. Wojska polskie, nieudolnie dowodzone przez wodza naczelnego gen. Jana Skrzyneckiego przegrały bitwę pod Ostrołęką. Stało się tak ponieważ Skrzynecki nie działał zgodnie z planami otrzymanymi od Prądzyńskiego i wolał działać według swojego planu, który najprościej mówiąc polegał na chaotycznym nacieraniu na rosyjskie wojska. Doprowadziło to do dużych strat w armii polskiej (ponad 7 tysięcy ludzi). Po tym zdarzeniu wojska rosyjskie skierowały się w kierunku Warszawy.

6 września Rosjanie zaatakowali stolicę. Dwa dni później pod dowództwem Jana Bukowieckiego oddano Warszawę w ręce wrogów. To był koniec powstania.

Patrząc na przebieg powstania trudno uwierzyć w wygraną powstania. Jednak ja nadal podtrzymuje swoje zdanie, ze mieliśmy szansę na sukces. Tylko przywódcy zamisat szukac ugody z carem powinni uwierzyć w zywcięstwo, dołączyć do powstańców, trzymać się wszcześniej ustalonych planów zamiast wymyslaś własne na poczekaniu. Zabrakło również udziału szerszych mas społeczeńswa oraz większej liczebności armii która wolała być wierna Rosji. Nie można zapomnieć o braku pomocy z zewnątrz na która tak strasznie liczylismy. Pośpiech i zmieniony termin tez odegrał duża rolę. Część ludzi było przygotowanych na tę noc. Pzregapili wysyłane sygnały, nie wszystkie ogniska zostały rozpalone. Gdyby te wszystkie przyczyny nie zostały popełnione mogliśmy wygrać powstanie listopadowe jednak zmarnowaliśmy tę szansę.

Dodaj swoją odpowiedź
Język polski

Od słowa do czynu – od czynu do słowa... Zdolność Polaków do walki o niepodległość i utrzymanie bytu narodowego w ocenie pisarzy polskich XIX i XX wieku.

„Na początku było słowo...”

wszystko w nim i wszystko przez nie się stało. To za pomocą słowa pisarze zagrzewali do walki kolejne pokolenia , stawiali diagnozy społeczne i pokazywali nowe drogi rozwoju oraz naprawy państwa. His...