Publicystyka pozytywizmu
PUBLICYSTYKA
Publicystyka to przede wszystkim wypowiedzi na aktualne w danym momencie tematy polityczne, społeczne, kulturalne. Posługuje się ona często środkami perswazyjnymi i zmierza do czynnego oddziaływania na opinię publiczną. Publicystyka nie przekazuje jedynie wypowiedzi, lecz także z przyjętego punktu widzenia naświetla je, komentuje i tłumaczy.
Wśród artykułów, często pisanych w formie eseju, wyróżnić można programowe i polemiczne dzieła podejmujące rozległą problematykę społeczną, oraz rozprawki popularnonaukowe. Odrębne miejsce zajmuje eseistyka krytycznoliteracka, wyręczająca czasem publicystykę polityczną w szerzeniu idei narodowych. Do najwybitniejszych publicystów okresu należał "papież pozytywistów" A l e k s a n d e r Ś w i ę t o c h w s k i, obdarzony wielkim polemicznym temperamentem, który powodował, że nawet we własnym obozie miał przeciwników. Teksty Świętochowskiego cechuje stylistyczny patos i bogactwo środków retorycznych. Autor stosował często chwyty "ad personam", nadając swoim wystąpieniom charakter osobisty. Widać w nich tendencję do przerysowywania zarzutów, swoiste wyolbrzymianie i skłonność do efektownej frazeologii. W programowym artykule My i wy metody te zarysowują się niezwykle wyraziście. Ton oskarżycielski i napastliwy jest zasadniczą cechą Świętochowskiego, a w jego bogatej, różnorodnej publicystyce wyraża się przeświadczenie o potrzebie zasadniczych zmian w świadomości społeczeństwa, którego staroszlachecki obskurantyzm tak raził jej autora. Dążąc do zasadniczych zmian w strukturze społecznej, akceptował on jednak ugodowy stosunek do zaborcy, a jego artykuł Wskazania polityczne (1882), w którym wyrzekał się myśli o niepodległości Polski, wzburzył opinię publiczną. Mimo to wpływ Swiętochowskiego na ówczesną inteligencję był duży, zwłaszcza po tym jak objął redakję pisma "Prawda", w którym obok innych publikacji ogłaszał stały felieton pod znamiennym, ironicznym tytułem Liberum veto. Wśród licznych prac krytycznoliterackich Świętochowskiego na czele wysuwają się: pamfletowe studium o Sienkiewiczu po ogłoszeniu Ogniem i mieczem, recenzja o Nad Niemnem i - dowodząca niezrozumienia nowatorstwa powieści - opinia o Lalce Prusa.
Eliza Orzeszkowa
Publicystykę o wyraźnie pozytywistycznym charakterze uprawiała Eliza Orzeszkowa. Na uwagę zasługują jej artykuły w sprawie emancypacji kobiet (m.in. Kilka sł6w o kobietach
1888) i asymilacji Zyd6w(o Zydach i kwestii żydowskiej 1882). Problemom obowiązku patriotycznego poświęciła obszerny esej Patriotyzm i kosmopolityzm, akcentujący przede wszystkim wagę związków społecznych i historycznych oraz wynikający z nich obowiązek pracy. Istotne znaczenie miały publikacje Orzeszkowej poświęcone literaturze: Kilka uwag nad powieścią (1866) i O powieściach T.T. Jeża z rzutem oka na powieść w og6le (1879). W obu artykułach pisarka najpełniej przedstawiła pozytywistyczną koncepcję powieści. Uzupełnieniem tych teoretycznoliterackich rozważań są Listy o literaturze (1873) poświęcone współczesnej poezji. Publicystyka Orzeszkowej, pisana z widocznym emocjonalnym zaangażowaniem, była zarazem ważnym uzupełnieniem i komentarzem do jej twórczości literackiej.
B. Prus
W publicystyce Prusa dominowała „praca organiczna” – wszechstronny rozwój sił producyjnych i kulturowych, przekształcenie społeczeństwa w jedną całość działająca sprawnie i harmonijnie. Realizuje wiec zasadę wymiany usług, tak wewnątrz jak i w stosunkach z innymi narodami. Do urzeczywistnienia swego programu chciał przyciągnąc wszystkich, nie rezygnując z udziału szlachty i duchowienstwa w postulowanym stronnictwie „czynu” i „ładu społecznego” ale szczególne nadzieje pokładał w chłopstwie, jako wielkim rezerwacie energii narodowej.
Do grona publicystów, których zainteresowania objęły rozległą skalę problemów, należeli również Sienkiewicz i Konopnicka. Charakterystyczną cechą ówczesnej sytuacji było także grupowanie się wokół poszczególnych pism zespołów współpracowników o podobnych orientacjach ideowych, kulturowych i artystycznych. Takie jak "Przegląd Tygodniowy”
REPORTAZ
Nowoczesną formą dziennikarską, która uzyskała ważne miejsce w pozytywizmie, był reportaż. Wyrastał on z dawnej tradycji różnego rodzaju relacji z podróży. Miał jednak cechy odrębne. Jako gatunek opierał się na faktach bezpośrednio poznawanych, realnych lub udokumentowanych w sposób wiarygodny przez narratora-reportera; cechowała go aktualność, konkretność, wyrazistość przedstawiania zjawisk w danym miejscu i czasie.
Budowa reportażu jest w znacznym stopniu uzależniona od adresata-czytelnika - jego potrzeb poznawczych, zainteresowań i przyzwyczajeń. W gatunku tym mogą przeważać ujęcia sprawozdawcze skupione na wybranym wydarzeniu. Istotną funkcję pełnił opis. Reportaż jako odmiana dokumentarnego piśmiennictwa wysuwał na pierwszy plan składniki sprawozdawcze. Dotyczył zazwyczaj jakiegoś wybranego miejsca, położonego w kraju lub poza jego granicami. Ówczesne periodyki dbały o stałe cykle korespondencji zagranicznych pisane przez własnych reporterów. Plastycznie uwidaczniała się w nich konwencja listu, lub dziennika podróży, szkiców i obrazów.
LISTY Z PODRÓŻY DO AMERYKI SIENKIEWICZA
Do najwybitniejszych tekstów reportażowych okresu należy zaliczyć Listy z podróży do Ameryki Henryka Sienkiewicza. Autor sięgnął w nich po temat budzący zainteresowanie nie tylko ówczesnej opinii czytelniczej, ale i redaktorów pism. W prasie lat siedemdziesiątych ukazywało się wiele relacji z pobytu w Stanach Zjednoczonych, w których autorzy opisywali ten egzotyczny dla polskich czytelników kraj. Pozytywistów interesowała Ameryka jako miejsce wielkich przemian społeczno-ekonomicznych, w którym rodziły się nowe formy współżycia zróżnicowanego narodowościowo społeczeństwa. Sienkiewicz wyjeżdżając miał o Stanach Zjednoczonych sporą wiedzę wyniesioną z lektur i początkowo one stanowiły przewodnik po nieznanym terenie. Wkrótce jednak w Listach zaczyna dominować bezpośrednia reporterska obserwacja i relacja. Swój obraz kraju buduje Sienkiewicz wielorako. Spostrzeżenia dotyczą kwestii społecznych i narodowościowych (w tym opinii o polskiej emigracji). Szczególnie mocno potępia dyskryminację i wyniszczenie Indian, dostrzegając w ich losie paralelę do losu Polaków.
Listy z podróży do Ameryki stanowią jedno z najwyższych osiągnięć polskiego reportażu w XIX w. Sienkiewicz stworzył nową jego odmianę, w której obserwacja i wiedza łączą się w ścisłe związki z ujęciem artystycznym i literackim obrazowaniem. Do jego najwybitniejszych kontynuatorów należy zaliczyć Ksawerego Pruszyńskiego i Melchiora Wańkowicza.
FELIETON
Ten gatunek publicystyczny cieszył się nie zwykłą popularnością w okresie pozytywizmu i był uprawiany przez wielu autorów. Nazwa f e l i e t o n pochodzi od określenia wyodrębnionej linią dolnej części kolumny czasopisma, w której zamieszczano materiały dotyczące literatury, sztuk pięknych, teatru itp. Z czasem wykształcił się felieton jako krótki artykuł o luźnej kompozycji, swobodnym łączeniu rozmaitych tematów, nastawiony na bezpośredni kontakt z czytelnikiem.
W połowie XIX w. felieton cechowała lekkość stylu, komizm, elementy parodystyczne i satyryczne. Felietoniści korzystali z plotki, obiegowych "nowinek" i scenek rodzajowych.
W okresie pozytywizmu felietonistyce wyznaczano funkcje nie tylko rozrywkowe, lecz również dydaktyczne i poznawcze, "przemycane" pod pozorami swobodnej zabawy z czytelnikiem. Stawały się one skuteczną bronią w sporach ideologicznych, tam zwłaszcza, gdzie autorzy posługiwali się satyrą i ironią jako formami wypowiedzi. Tak pisał cotygodniowe Kroniki lwowskie J a n L a m, wypełniając je polemikami politycznymi oraz aluzjami do spraw i osób współczesnych. Ich agresywność i charakter satyryczny skierowane były przede wszystkim przeciw konserwatystom galicyjskim. Swoimi kronikami Lam stworzył wzorcową formę polskiego felietonu. Jego śladami poszli najwybitniejsi: Bolesław Prus jako autor Kronik pisanych przez blisko czterdzieści lat, Henryk Sienkiewicz, tworzący cykle Bez tytułu i Aleksander Świętochowski oraz inni. W prasie pozytywistycznej felietonistyka stanowiła znaczną część ówczesnej produkcji dziennikarskiej.
KRONIKI PRUSA
Za klasyczne należy uznać felietony Prusa. Pisane przez niego Kroniki zdumiewają bogactwem treści: od drobiazgów dokumentujących codzienne życie ówczesnej Warszawy i jej mieszkańców, przez opinie o życiu społecznym, kulturalnym, literackim, aż do poważnych problemów ideologicznych. Charakterystyczną cechą tych tekstów jest specyficzny humor Prusa, nadający ludziom i sprawom zabarwienie śmieszne, ale pozbawione napastliwości i agresywności. Prus potrafił również wzywać do realizowania różnych haseł pozytywistycznych. Charakterystyczny dla jego felietonów jest swobodny, gawędowy tok narracji, bliski kontakt z czytelnikiem, którego przywołują częste zwroty, napomnienia i przypomnienia. O swoich zadaniach felietonisty pisał Prus z lekkim, autoironicznym dystansem: .
"O czym wolno było pisać nieszczęsnemu dawniejszemu felietoniście?
O wszystkim, a więc o pogodzie i słocie, o dobrych i złych czasach, póżniej o tym, że w czasie deszczu dobrze jest nosić parasole - dalej o tym, że w czasie błota damy bardzo zręcznie unoszą fałdy sukien - dalej o tym, że drobne nóżki dam stanowią przedmiot dla literatury nader ponętny - dalej o tym, że widok księżyca i śpiew ptaków wpływa na przyśpieszenie pulsu - a w końcu o tym, że do Warszawy przyjechał cyrk z małpami lub że pan X, wykradając pannę Y, na wyjezdnym serdecznie ucałował jej pokojówkę
Żartobliwe wyliczenia i kontrasty są nie tylko dziennikarską zabawą na użytek czytelnika. Są również ujętym pół serio programem felietonisty. Ukazanie całej gamy tematycznej i całej gamy nastrojów, przy równoczesnym swobodnym gawędowym kontakcie z odbiorcą, było
rzeczywiście zadaniem niełatwym.
Należy podkreślić, że pozytywizm szczególnie mocno wpłynął na rozwój polskiej publicystyki i na jej unowocześnienie. Uzawodowienie dziennikarstwa, bogactwo ilościowe tytułów prasowych, wreszcie nowe zadania, które stworzył program pozytywistyczny, owocowały różnorodnością tematyki oraz form publicystycznych. Rola prasy w kształtowaniu świadomości społecznej i obiegu idei była bardzo duża. Warto przy tym raz jeszcze zwrócić uwagę na bliskie pokrewieństwo gatunków publicystycznych i literatury.
Eliza Orzeszkowa „Kilka słów o kobietach”
Tygodnik Mód i Powieści 1870
Każdemu z nas znane jest hasło równości kobiet wobec mężczyzn. Kto w nie wątpi, nierzadko zostaje po prostu wyśmiany. Lecz, jak pisze autorka, jest to tylko teoria. W praktyce bowiem kobieta uważana jest za osobę niepełnoletnią (czyli niezdolną decydować o sobie), delikatną, kruchą, łatwą w manipulowaniu (porównana do kwiatka, lalki, anioła). Od urodzenia nie ma określonego sobie celu, do którego powinna dążyć. Autorka wytyka tu stereotyp, jaki krąży w społeczeństwie – kobieta jako żona, matka, gospodyni, która dodatkowo musi być zawsze piękna i idealna. Według niej kobieta jest „przede wszystkim i nade wszystko” człowiekiem, dlatego też jej cele powinny być ludzkie. Opisuje dwa zawody, w których zazwyczaj pracują kobiety: nauczycielka i guwernantka. Guwernantka powinna znać co najmniej dwa języki obce i potrafić grać na fortepianie. Jednak posiada ona najczęściej niskie wykształcenie, co stawia ją w podrzędnej pozycji oraz obniża płacę. Nauczycielce natomiast, aby otrzymać podobną płacę, jak guwernantka, nie jest ściśle potrzebna znajomość nauk przyrodniczych, historii oraz matematyki.
Orzeszkowa ukazuje sytuację guwernantek, które ciężko pracują za małe pieniądze, z ledwością są w stanie oszczędzać, często są też upokarzane.
W podsumowaniu autorka nadmienia egzempla zestawione kontrastowo: pogańskie i dzikie narody, które mordują misjonarzy oraz Stany Zjednoczone, gdzie zawód nauczyciela jest zaszczytem i dumą. Dzięki temu stara się pouczyć społeczeństwo polskie, że jako inteligentny, wykształcony naród powinniśmy szanować zawód nauczyciela, który jako jeden z niewielu szerzy oświatę w kraju.
Eliza Orzeszkowa „O żydach i kwestii żydowskiej”
Publicystyka okresu pozytywizmu
Autorka wypomina Polakom, że mimo, iż żyją od wielu wieków z Żydami na tym samym obszarze, stykają się z nimi niemal codziennie, nie znają tej nacji w ogóle. Nie obchodzi ich historia, religia, zwyczaje i obyczaje. Ograniczają się jedynie do znajomości kilku osób: Reb Jankla kupca, Szymszela faktora i Abramka lichwiarza, czyli do profesji, z którymi załatwia się interesy. Orzeszkowa podkreśla, iż jej zdaniem nietolerancja Żydów wynika właśnie z tej niewiedzy. W umysłach Polaków tkwi stereotyp Żyda, ukształtowany jeszcze w Średniowieczu: jest to istota groźna, niemal nadprzyrodzona, tajemnicza. Ponadto to „maszyna do liczenia pieniędzy”, nie kochająca niczego oprócz pieniędzy. Jednak Orzeszkowa udowadnia, że tak naprawdę nie mamy dowodów na to, ilu Żydów tak naprawdę jest bogatych i w jaki sposób się wzbogaciło, dlatego nie mamy prawa do ich krytyki. Wspomina z sentymentem czasy Renesansu, w których tolerancja religijna była szeroko rozpowszechniona oraz postać Mikołaja Reja, kalwina, który często uczestniczył w synodach kalwińskich, zakładał w swoich dobrach zbory i szkoły, za co był ostro zwalczany przez Kościół katolicki. Mimo tego na trwałe zachował się w naszej pamięci jako „ojciec języka polskiego”, ludzie szanują go i czytają jego utwory do dziś.
W konkluzji autorka ma nadzieję na polepszenie się stosunków polsko-żydowskich; jednak w chwili obecnej nie jest to w pełni możliwe z uwagi na zabory i ograniczenie swobody myślenia przez zaborców.
Aleksander Świętochowski „Praca u podstaw”
Przegląd Tygodniowy 1873
Autor zestawia na zasadzie kontrastu społeczeństwo chłopskie przed oraz po uwłaszczeniu. Wspomina dole chłopa jako półniewolnika, osoby zależnej pod każdym względem od dziedzica, będącej tylko siłą roboczą. Teraz jest on wolny, ma pełną swobodę, swoją własność i prawa – zupełną autonomię.
Dalej analizuje skutki uwłaszczenia. Wg prawa chłop po uwłaszczeniu stoi na równi z pozostałymi warstwami społeczeństwa – zostało mu przyznane prawo obywatelskie i samorząd, dzięki któremu może wpływać na własne sprawy. Jednak tłumaczy, że reforma włościańska nie przyniosła takich efektów, jakich oczekiwano. Wyszły bowiem na jaw „ciemnota i dziecięca niedojrzałość” chłopów, co z kolei pociągnęło za sobą nieumiejętność zastosowania przywilejów, błędy oraz straty zysków. Świętochowski podkreśla, że gdyby nadanie gruntu, swobody i praw otrzymała warstwa chociaż elementarnie wykształcona, nie doszłoby do tego. W końcu definiuje pracę u podstaw jako obowiązek nałożony na wszystkich „oświeceńszych” (obywateli ziemskich), aby ci, dla dobra ogółu legalnie moralnie wpływali na sprawy ludu oraz jego rozwój życiowy.