Słońce nie zaszło a Dedal z Ikarem nie zaszli daleko w swych planach. Według mnie rzucili się z motyką na słońce. Ikar chciał jego autograf. Słyszał bowiem, że słońce to wielka gwiazda wszechświatowego pokroju. Dedal odradzał przybliżanie się do słońca ale nie zbyt usilnie by nie „obcinać skrzydeł” synowi. Słońce zdenerwowało się, że ktoś ma czelność mu przeszkadzać. Dostało gorączki. Zrobił się straszny skwar. Wosk przyklejający pióra do Ikara się rozpuścił i dlatego Ikar miał rozpuszczone włosy. Zaczął spadać jak notowania na giełdzie i wpadł do morza jak śliwka w kompot. Wpadł tylko raz bo dwa razy nie wchodzi się do tej samej wody. Zobaczył falę. Był w wojsku więc doskonale wiedział co to fala. Zanurzył się by jej uniknąć. Poszedł na dno. Tam połknęła go wielka ryba. Ale nie spotkał Jonasza (nawet Jonasza Kofty). Reszta jest milczeniem. A milczenie złotem. Zatem reszta jest złotem ?” Ale wróćmy do meritum. Nie ziściła się utopia Ikara ponieważ się utopił. Dedal przeżył załamanie. Także załamanie promieni słonecznych. Mu się udało. I żył długo i niestety nieszczęśliwie. Sam. Odwiedzał czasem sam by sobie coś kupić do jedzenia. Był jak strażak Sam. Walczył z ogniem i gorącem. Mając złe wspomnienia związane ze słońcem nigdy nie kupował słoneczników. Uwielbiał noc. Nienawidził dnia. To przecież jasne jak słońce. Wolał szyitów niż sunnitów. Wyłączał telewizor gdy akurat leciał „Słoneczny patrol”. Wyłączał radio gdy leciała piosenka „Tyle słońca w całym mieście” i „O Sole mio!”. Lubił za to śpiewać refren z utworu Wilków: „słońce pokonał cień”. Pewnego pięknego dnia (pięknego dla wszystkich oprócz niego) Dedal postanowił polecieć na Księżyc, z nadzieją, że może przynajmniej tam nie będą go dopadać promienie słoneczne. Zaczął szukać rakiety. Poszedł do sklepu z akcesoriami tenisowymi. „Poproszę rakietę, ale żeby była szybka”. Sprzedawca odpowiedział, że nie posiada takich z szybką. Dedal się wkurzył. Wychodząc ze sklepu chciał trzasnąć drzwiami ale okazało się, że to niemożliwe bo były to drzwi obrotowe. Dopiero po jakimś czasie Dedal zrozumiał, że nie istnieje rakieta, która by mu odpowiadała, gdyż rakiety nie potrafią mówić. Dedal udał się więc do NASA. Opuścił kulę ziemską. Czarodziejska kula powiedziała mu, że w czasie lotu będzie miał wypadek. Dedal jednak nic sobie z tego nie robił i leciał w kulki. Zjadł Marsa. Niebawem na jego pojazd kosmiczny napadli Marsjanie by pomścić swą planetę. Dedalowi groziła kulka w łeb ale został postrzelony w nogę i odtąd musiał chodzić o kulach. Niebawem dotarł na Księżyc. Spotkał diabła, który przybył tu po duszę pana Twardowskiego. Ten ostatni jednak znów wykiwał czarta, dostał wizę i wrócił do Polski. Diabeł postanowił więc zdobyć duszę Dedala. Przyprowadził adwokatów a, że byli to adwokaci diabła, więc pomogli napisać cyrograf. Znajdowały się w nim kruczki prawne a diabeł jak wiadomo tkwi w szczegółach. W zamian za duszę gwarantowano Dedalowi darmowe oglądanie wschodów i zachodów Ziemi. Dedal wahał się i nie chciał podejmować zbyt szybko decyzji gdyż wiedział, że gdy się człowiek śpieszy diabeł się cieszy. Gdyby była tu jego żona to by ją wysłał na negocjacje wiadomo przecież, że gdzie diabeł nie może tam babę wyśle. Ale czy to by coś dało ? Diabli wiedzą. Gdy dowiedział się, że jego dusza pójdzie do piekła to aż go coś w gardle zapiekło. Nienawidził bowiem jak wiecie gorąca. Był dobrym człowiekiem i zawsze pragnął czynić dobrze. Nie chciał zatem by jego dobrymi chęciami było piekło brukowane. Spotkał się z diabłem i odrzucił jego propozycję. Czart był zdziwiony ale dał za wygraną. Dedal cieszył się jak diabli. Okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Dedal nie chciał jednak już go oglądać na oczy. Postanowił więc odlecieć z Księżyca w miejsce, w którym nie byłoby ludzi, diabła i oczywiście słońca. Pewnego dnia się wkurzył i w ramach protestu opuścił układ słoneczny. To był mały krok dla człowieka ale wielki dla ludzkości. A co dalej z nim się działo? Działo czyli armata. A ja z nim byłem, jak widać coś piłem. A co widziałem tu opisałem.
napisz wypracowanie zatytułowane "Nie dziel skóry na niedźwiedziu" nadając mu wybraną przez siebie formę np. opowiadania o przygodzie wymyślonego bohatera lub wspomnienia własnych przeżyć. Swoimi słowami I gimnazjum s 134 ćw 8
napisz wypracowanie zatytułowane "Nie dziel skóry na niedźwiedziu" nadając mu wybraną przez siebie formę np. opowiadania o przygodzie wymyślonego bohatera lub wspomnienia własnych przeżyć. Swoimi słowami I gimnazjum s 134 ćw 8 ...
Napisz wypracowanie zatytułowane NIE DZIEL SKÓRY NA NIEDŹWIEDZIU nadając mu wybraną formę np. opowiadania o przygodzie wymyślonego bohatera. daję naj
Napisz wypracowanie zatytułowane NIE DZIEL SKÓRY NA NIEDŹWIEDZIU nadając mu wybraną formę np. opowiadania o przygodzie wymyślonego bohatera. daję naj...