kto mu napisze wiersz o samotności? proszę.

kto mu napisze wiersz o samotności? proszę.
Odpowiedź

Sama... A ja nadal sama, błąkam się bez celu i szukam przyjaciół, w pustym tunelu. Czy było warto? Siedzę na ławce, pod cieniem Otacza mnie zieleń Patrzę na dzieci wrzeszczące Ich buzie od potu lśniące One nie wiedzą co to rozpacz one mają cel tylko świat poznać Ja go poznałam przy okazji się wkopałam To miało mnie odbudować teraz chcę się tylko uratować Moim środkiem jest morfina żyły mi wypina Gdy jestem na haju czuję się jak w raju Podążam ulicami wąskimi chodnikami Już się nie boję Włażę na wyboje Ludzie uznają mnie za chorą tylko się mnie boją Jak chcę to tańczę Jak chcę to śpiewam Już od tego nie uciekam Zdaję się na los Odkładam grzechy na stos Zmarnowałam coś co dał mi ktoś Czy było warto? Nie.. nie było Ale już się to zdarzyło..

mogę Ci dać tylko o śmierci w Samotności CIEMNOŚĆ, SAMOTNOŚĆ, ŚMIERĆ I gdy w końcu znajdziesz się na łożu śmierci, Będziesz się czuł wyśmiany i opuszczony, Nie będzie przy Tobie nikogo Dzieci, męża czy żony. Nikogo, kto pocieszy, kto doda otuchy; Nikogo, przy kim czułbyś się bezpieczny – nie biedny i kruchy. I będziesz tak trwał, aż umrzesz w samotności, A w oczach Twych tylko łzy smutku – nie radości, Jak kiedyś... I gdy w końcu nadejdzie dzień odejścia Twego w wieczność, Nikt Ci nie pomoże, Będziesz wtedy liczył Swe winy, Co chwila wzdychając „O Boże” „O Boże mój miłosierny, Odpuść mi wszystkie grzechy. Ponoszę już teraz karę za nie, Nie mając przy sobie nikogo, Kto szepnąłby choć jedno słowo pociechy”. I będziesz się modlił i prosił Bożą Dziecinę, Aby choć raz jeszcze móc zobaczyć rodzinę; Przed śmiercią... I zanim udasz się na tamten świat, Przypomnisz sobie całe życie, Które wyda ci się długie Jak całe tysiąc lat. I w końcu nadejdzie ta straszna chwila, A przed oczyma tylko Ciemność... A nie! Moment! Jest tam ktoś jeszcze. Śmierć, która w ręku ostrą kosę trzyma... Z początku poczujesz tylko w sercu lekkie ukłucie, Które zaraz przerodzi ból nie do zniesienia. Usłyszysz dziki śmiech śmierci I trzask brzemienia. Poczujesz czyjś wzrok na sobie, Odwrócisz się i spojrzysz; Ujrzysz twarz Swej matki, ale jakby przez mgłę I spytasz „Co ja tu robię?”. Ona, niby obojętna odwróci się od Ciebie jak wszyscy inni I odejdzie... Zostaniesz sam w tym strasznym miejscu I będziesz stał nie wiedząc co zrobić, A przed oczami jak w filmie zobaczysz całe życie na Ziemi, Od małego, aż do dnia tego strasznego; Kiedy nagle ktoś krzyknie Twe imię. To wezwanie na Sąd Ostateczny. mam nadzieję że pomogłam xD (wczoraj pisałam) możesz ewentualnie przeczytać i potem sam napisać, bo juz bedziesz wiedzieć o co chodzi ;)

Dodaj swoją odpowiedź
Język polski

Stefan Żeromski.

Aby zobaczyć treść albumu proszę kliknąć na załącznik. Kieruję Cię tam ponieważ jest poprawnie rozmieszczony układ (teks, zdjęcia, rysunki itd.)
Życiorys

Kalendarium życia

Dzieła

Syzyfowe prace 1897