Jak uwodzą nas reklamy?
W dzisiejszych czasach reklamy uwodzą nas na każdym kroku. Widzimy je w telewizji, w internecie, w gazetach, a nawet na ulicach w drodze do szkoły. Wiele ludzi uważa, że jest to nikomu niepotrzebne marnotrawstwo pieniędzy – bo zabierają czas, niszczą środowisko, oszpecają miasta, psują widok z okna, a my i tak im nie wierzymy. Istnieje nieskończenie wiele powodów, by ich nienawidzić. Ale może jednak są one komuś potrzebne? Pytanie brzmi: komu i do czego?
Głównym zadaniem reklam jest manipulacja odbiorcą. Najprostszym tego przykładem jest zamęczanie widza nieprzerwanym ciągiem klipów, którym po obejrzeniu po raz dwudziesty dziewiąty z rzędu zaczynamy w końcu wierzyć. Następnego dnia, robiąc zakupy w supermarkecie, bierzemy do koszyka ten szampon, który wczoraj widzieliśmy w telewizji – bo może jednak faktycznie całkowicie usuwa łupież i sprawia, że przestaną nam wypadać włosy? Przecież skoro od paru miesięcy próbujemy się z tym uporać, może warto raz czy dwa wydać 19,99 zł, żeby w końcu osiągnąć jakiś rezultat.
Innym sposobem jest wywieszanie ogromnych szyldów ze znanym na całym świecie hasłem: „promocja!”. My, małe, naiwne i nieświadome niczego ofiary, bierzemy najdroższy produkt na półce, bo tylko przy nim jest obniżona cena. Najtańszy serek będziemy mogli przecież kupić kiedy indziej, bo nigdzie nam nie ucieknie – a Danio, w dodatku z kawałkami czekolady, potem wróci do swojej normalnej ceny, więc musimy kupić go teraz, a najlepiej w ilości 10.
Następny przykład, zaliczany do kategorii „najbardziej irytujące”: wiadomości o konkursach, loteriach i quizach otrzymywane przez nas co dziesięć minut. Wiele osób wysyła odpowiedzi na tego typu wiadomości, myśląc sobie, że wyśle tylko jednego esemesa za 2,44, a w rzeczywistości jest później zasypywana milionami wiadomości tekstowych typu „wyślij jeszcze jednego smsa, główna nagroda już czeka na Ciebie”. Oczywiście nic nie wygrywamy, nawet jeśli wysyłamy setki esemesów. Takie loterie wygrywają jedynie znajomi osób „losujących”. Wszystko to jest jednym wielkim oszustwem i manipulacją.
Następny sposób docierania reklam do odbiorcy to strony internetowe. Reklamy umieszczane w internecie mają ciekawą oprawę graficzną, często również dźwiękową, zawierają imponującą ilość informacji, a co najważniejsze, docierają do ogromnej ilości odbiorców i są dostępne o każdej porze dnia i nocy. Dlatego też zdecydowana większość firm ma swoje strony internetowe i zamieszcza swoje reklamy na każdej możliwej witrynie. Coraz częściej spotykamy się też z reklamami z dźwiękiem. Jest to dla nas niezwykle denerwujące, jednak mimo wszystko zwracamy uwagę na takie reklamy, nawet jeśli próbujemy je ignorować.
W dzisiejszych czasach mamy do wyboru mnóstwo produktów, które nie różnią się niczym szczególnym. Producenci danego artykułu konkurują ze sobą, chcąc pokazać inność swojego towaru od pozostałych. W reklamach próbują wmówić nam, że mimo, iż jest to taki sam produkt jak inne, jest od nich o wiele lepszy. Często widzimy w telewizji reklamy np. proszku do prania. W wielu reklamach wygląda to w sposób następujący: dwie ubrudzone w ten sam sposób bluzki prane są w dwóch proszkach. Reklamowany proszek oczywiście nie pozostawia żadnych śladów nawet po najcięższych zabrudzeniach, a bluzka wygląda lepiej niż na sklepowych półkach, natomiast „inny, droższy proszek” absolutnie nie daje sobie rady z plamą. W rzeczywistości oba te produkty najczęściej okazują się być tak samo średnio skuteczne. Dlatego nie możemy przyjmować bezkrytycznie wszystkiego, co słyszymy i widzimy w reklamach. Próbują one wpłynąć na naszą podświadomość, zadomowić się w naszej głowie nawet wtedy, gdy zdajemy się nie zwracać na nie uwagi. Czesto sami nie jesteśmy świadomi, że kupujemy ten czy inny produkt tylko dlatego, że nasza podświadomość zapamiętała reklamę danego artykułu; wygrawerowała w naszej głowie, że właśnie on spośród wielu innych, konkurencyjnych towarów jest najlepszy - a my w ogóle nie zdajemy sobie z tego sprawy. Reklamy potrafią wpłynąć również na naszą samoocenę. Zaczynamy porównywać siebie z przedstawionymi w reklamach osobami, które są od nas ładniejsze, mają lepsze kosmetyki i żyją znacznie ciekawiej. Niektórzy popadają w kompleksy, bo czują, że są gorsi, jeśli nie mają najlepszego auta lub superfigury.
Twórcy reklam próbują nas przekonać do przedstawianych produktów, angażując w nie gwiazdy, znane osobistości albo ekspertów w danej dziedzinie. Przeciętny odbiorca będzie uważał, że skoro jego idol tak zachwala dany artykuł, na pewno nie okaże się on kiepski. Skoro ktoś, kto zna się jak nikt inny na odżywianiu, zaleca nam spożywanie ciasteczek zbożowych, to przecież musimy go posłuchać. Trzeba wybrać tę pastę, którą polecają dentyści, ponieważ inna z pewnością okaże się o wiele gorsza, przecież według ekspertów tak bardzo się różni od innych past i w przeciwieństwie do nich zapewni nam natychmiastowy rezultat.
Podsumowując całość mojego wypracowania i wszystkich użytych przeze mnie argumentów, można dość łatwo dojść do wniosku, że reklamy manipulują nami na wszelkie możliwe sposoby. Ich twórcy nie zawahają się przed czynieniem spustoszeń w naszej psychice, o ile tylko uwierzymy w skuteczność i potrzebność przedstawianych produktów. Próbują nas uwieść piękną oprawą, muzyką, a także wyobrażeniem lepszego, łatwiejszego, spokojniejszego życia. Przedstawiają nam wizję wspanialszego świata, który stanie przed nami otworem po zakupieniu danego artykułu. Jednak po uwierzeniu we wspaniałość reklamowanych produktów najczęściej doznajemy jedynie rozczarowania, ponieważ okazuje się, że zakupiony towar wcale nie posiada przedstawionych w reklamie zbawczych właściwości i wcale nie wpływa w znaczącym stopniu na poprawę jakości życia przeciętnego klienta supermarketów.