Interpretacja utworu „Rozmowa o poezji” Stanisława Grochowiaka
Interpretacja
Utwór „Rozmowa o poezji” to dialog między dziewczyną a poetą, w którym oboje wyrażają swoje sondy nt. liryki. Zaliczany jest on do epoki literackiej zwanej współczesnością.
Ów wiersz, Stanisław Grochowiak zadedykował zmarłemu poecie – Jerzemu Liebertowi.
Mowa wiązana poety jest bardzo oryginalna i nietypowa – zaskakuje czytelnika od pierwszego wersu.
Dziewczyna uległa stereotypom, według których poezja coś pięknego, magicznego i wzniosłego:
„Czy pan ją widzi? Czy ona się śni?
Czy też nadbiega – nagła jak z pagórka?”
W jej opinii wena twórcza pojawia się poprzez marzenia senne czy wyobraźnię – sama porównuje ją do kobiety. Można powiedzieć, iż została „zauroczona” poezją oraz tym, co z nią związane. Niezwykle entuzjastycznie deklaruje zachwyt, nie stara się pojąć, iż poezja ma wiele twarzy oraz wiele „barw” w zależności od tego, po jaki kolor „sięgnie” autor liryki.
Poeta zaś, ma zupełnie odmienne zdanie i kpi wyraźnie z jej romantycznego wyobrażenia. Także podchodzi z dystansem do jej stwierdzeń.
Co więcej, zaskakuje swoją rozmówczynię nietypowym sformułowaniem:
„Ona wynika z brodawek ogórka.”
Ma na celu uświadomienie jej, że liryka to coś zwyczajnego, codziennego, a czasem i brzydkiego w zależności od twórczości. Nie rezygnuje ze swojej gorzkiej definicji. Kontrastowe opinie sprawiają, że wysuwane są kolejno różne argumenty, ostatnie słowo należy jednak do mężczyzny.
Młoda kobieta nie zamierza poddawać się od razu i porównuje:
„Pan ją jedwabnie – pan ją jak motyla
Po takich złotych i okrągłych lasach…”
Wizja poezji w jej oczach pozostaje niezmienna – musi być „jedwabna”, delikatna, subtelna, jednym słowem: piękna. Riposta poety okazuje się niezwykle celna:
„Owszem. Jak ostro
Całowany tasak.”
Wypowiedzi artysty mają charakter turpistyczny, zupełnie odmienny niż odcień słów dziewczyny.
Niezrażona odpowiada przekonana w swojej racji, iż:
„(…) Z wierzchu ta ironia,
A pod spodem czułość podpełza ku sercu…”
Oznacza to, iż trudno jej pogodzić się z punktem widzenia rozmówcy, więc dopatruje się „drugiego dna”.
Poeta dziwi się, czemu ona tak bardzo pragnie wszystko upiększać, udoskonalać, „dodać zapach” do wielu rzeczy, mimo iż jest to całkowicie zbędne:
„Dlaczego z pani jest taka piwonia,
Co chce zawzięcie być butelką perfum?... ”
Analiza
Wiersz ten, jest rytmiczny, posiada znaki interpunkcyjne. Składa się z sześciu strof, każda o różnej liczbie wersów. Występują w nim rymy okalające (np. śni – kpi).
Tekst podzielony został na dwie role, w których kwestie wypowiadają Dziewczyna i Poeta – co przypomina nieco sztukę teatralną. Autor zastosował wiele środków stylistycznych:
- epitety, np. czuła chwila
- personifikacje, np. „Czy też nadbiega (…) [poezja]”
- przenośnie, np. „A pod spodem czułość podpełza ku sercu…”
- porównania, np. „Pan ją jak motyla (…)”