Przechodząc przez jedna z ulic mojego miasta , które jak za zwyczaj o tej porze roku jest szare i brzydkie. Myslalem ze nic mnie nie spotka w ten dzien i o niczym ciekawym dzisiaj nie napisze. Jednak kiedy przechodzilem przez jezdnie zaobserwowalem jedna bardzo ciekawa postac. Zblizylem sie do niej okazalo sie ze to pewien mlodzieniec grajacy n a saksofonie. Muzyka jaka gral przypadla mi do gustu mimo ze nie jestem fanem takiej muzy. Postanowilem wiec zagadac do chlopaka. Majac nadzieje ze uzyskam odpowiedz. Ale mimo mojemu zdziwieniu nie uzyskałem jej. Stalem oczekujac na odpowiedz ale bylo to dosyc marnym pomyslem. Zaczą padac deszcz i postanowilem dac sobie z tym spokoj. W tedy to mlodzik sie odezwal i zacza ze mna rozmawiac. Dowiedzialem sie dlaczego gra wlasnie na tej ulicy a nie na bardziej uczeszczanej przez mieszkancow. poszlismy razem na kawe do malej kawiarenki i tam rozmawialismy o roznych sprawach od tamtej pory Michał jest moim dobrym znajomym. I za kazdym razem przechodzac przez kwiatowa spotykam go.
2) Poniatów Zawsze chciałam mieszkać na blokowisku, żeby mieć łazienkę. Jednak przyszło mi mieszkać w śląskich, ubogich kamienicach, gdzie diabeł mówi dobranoc, sąsiedzi są wiecznie pijani, tynki się sypią i jest zagrożenie czadem. Tutaj żyję - na Poniatowie, czyli ulicy Poniatowskiej. Ulica Poniatowska składa się z samych kamienic i trzech bloków, takich z lat siedemdziesiątych. Ulica poniatowska zaczyna się przy "Nowej" Biedronce, a kończy za mostem do Kuźnicy, czyli w miejscu, gdzie Poniatowska zamienia się na Sobieskiego. Jak sie tu mieszka? Miło i wesoło. Mówię poważnie. Nie ma tutaj co prawda center handlowych ani innych parków rozrywki. Gdzie więc bawią się dzieci? Dzieci wychodzą "na plac", czyli na podwórko. Zwkle huśtają się na trzepakach, ganiają za sobą, toczą bitwy międz podwórkami (każde się jakoś nazywa, ja mieszam na "Starszyźnie", gdyż u mnie w domu nie mieszka prawie żadne dziecko) i graja w piłkę. Zwykle w wakacje. My, młodzież, przeciwnicy siedzenia całymi dniami przed komputerem w ładną pogodę, staramy się organizować dzieciom zajęcia. Mówimy wtedy "chodźcie zagrac w piłkę" albo "chodźcie na jeżyny!" - dzieci wtedy się cieszą i wychodzimy całą "bandą". Dzieci nas lubią. W każdej kamienicy mieszka jakieś dziecko, które trzeba zaangażować w wakacyjne wyjścia. Między nami, "kamieniczersami", (bo przecież nie "blokersami) istnieje solidarność. Trzymamy się razem, radzimy w problemach, mamy 100 pomysłów na minutę. Nie jeździmy na wakacje za granicę ani nie wozimy się drogimi samochodami. Nie mamy bajońskiego kieszonkowego. Bawimy się bez pieniędzy - w ten sposób udowadniamy innym, że można sie bawić świetnie za pomoca kawałka sznurka, piłki czy cegły (żeby, oczywiście, narysować "klasy" na asfalcie) , bez drogich gadżetów. Ulica Poniatowska jest bardzo ciekawa, mimo że zapewne o niej nie wiecie. Nie trzeba mieszkać na Fabrycznej, Marszałkowskiej, Alejach Ujazdowskich czy innej sławnej ulicy w Polsce, żeby się dobrze bawić. My, Poniatów, bawimy się świetnie. Bez kasy, baz wakacji nad Morzem Czarnym, bez super - domów. Ale za to z pomysłami na zabawę, dobrą organizacją. I frajdą, bo to się liczy, a o czym juz zapomniano.
Napisz Reportaż na wybrany temat: 1 świat blokowiska 2 na ulicy w moim mieście 3 ktoś ma dziś serce chore
Napisz Reportaż na wybrany temat: 1 świat blokowiska 2 na ulicy w moim mieście 3 ktoś ma dziś serce chore...
Napisz Reportaż na wybrany temat: 1 świat blokowiska 2 na ulicy w moim mieście 3 ktoś ma dziś serce chore Proszę nie kopiować z internetu...
Napisz Reportaż na wybrany temat: 1 świat blokowiska 2 na ulicy w moim mieście 3 ktoś ma dziś serce chore Proszę nie kopiować z internetu......