Poezja młodopolska
"Jaka jest przeciw włóczni złego Twoja tarcza
człowiecze z końca wieku?" -.
Cytat ten pochodzi z wiersza wielkiego polskiego poety epoki Młodej Polski - Kazimierza Przerwy - Tetmajera, a konkretnie z utworu pt. "Koniec wieku XIX". Jest to idealne wręcz odzwierciedlenie wszystkich idei i dążeń tego okresu. Ukazuje on zwątpienie, przerażenie, ludzką bezsilność, jaka towarzyszyła w tym wieku zarówno przeciętnym osobom, jak i poetom, których jednym z zadań było prowadzenie i pokrzepianie ludu, a nie uświadamianie im bezsensowności życia i w pewnym sensie popychania do samobójstw tych, którzy czuli, iż na tym świecie nic nie wskórają. Czas, jakim jest schyłek wieku, skłaniał nieuchronnie do pesymizmu, bliższej z każdym dniem wyimaginowanej klęski, końca świata. Powodowało to społeczną apatię i ogólny kryzys kulturowy.
Jedyną metodą na zwalczenie tego okropnego dekadentyzmu, były rozmaite filozofie. Jedną z bardziej popularnych i nam znanych jest filozofia Artura Schopenhauera. Twierdził on mianowicie, że jedynym sposobem na pozbycie się lęków i uczucia cierpienia, było wzbudzenie w sobie współczucia dla innych cierpiących, a także pełna "fizyczna abstynencja" - wyzbycie się wszelkich pożądań i potrzeb oraz kontemplowanie lub tworzenie sztuki.
By przełamać niechcianą postawę, Tetmajer w swym cyklu wierszy opisuje sposoby na poprawę samopoczucia i wyzbycia się dekadentystycznych, czasem wręcz katastroficznych, odczuć. Jedną z tych dróg jest osiągnięcie stanu nirwany, czyli nicości, którą to opisuje w wierszu "Nirwana", a także w "Ojcze Nasz". Poeta stylizuje ten utwór na swoistą modlitwę, prosząc Ojca-Boga o łaskę, jaką jest wymarzony stan nirwany. Autor widział także apoteozę sztuki, jako sposób na zmniejszenie bólu życia. Jednym z lekarstw na ludzkie bolączki była miłość. W swych erotykach poeta opisuje bohaterów, jako ludzi zagubionych w ludzkich sprawach, a te nieziemskie doznania mają przytłumić ból i pozwolić uciec, choć na chwilę, od marnej codzienności. Lecz rozwiązania te są tylko połowiczne, zapewniają stan ukojenia na moment, a jedynym trwałym środkiem wydaje się być śmierć.
Kolejnym, częściowym, środkiem na cierpienie jest kontemplacja natury. W swym cyklu "Na skalnym Podhalu" poeta opisuje Tatry jako wspaniałe miejsce do wypoczynku, a przyrodę jako skuteczny lek i swoistą muzę dla wieszcza. Opiewa on ich piękno, a także piękno górskich mieszkańców. Jest to sposób na ucieczkę od wszechobecnego dekadentyzmu, a stan myślowego ukojenia udaje się zauważyć w jego wierszach, które techniką impresjonizmu opisują niezaprzeczalną urodę krajobrazu.
Innym przykładem zmiany poglądów jest osoba Jana Kasprowicza. On także zaczął swą karierę smutną i pesymistyczną poezją, ale dzięki życiu w zgodzie z naturą odmienił się. Jednym z jego lekarstw był franciszkanizm. Poeta pokłada nadzieję na uleczenie cywilizacji, w zrozumieniu i bezwarunkowej akceptacji ziemskiego cierpienia. Dowodem na to jest "Hymn św. Franciszka z Asyżu", w którym to poeta wychwala stwórcę i jego dzieło i oświadcza, iż pogodził się on już ze swoim losem i bezsilnością, w pełni przyjmuje prawa rządzące życiem na ziemi. Autor twierdzi, że cierpieniu, którego przyczyną jest miłość, może towarzyszyć radość, a najważniejsza jest pokora wobec Boga i bezgraniczna wiara gdyż te dwa uczucia powinny się nawzajem uzupełniać. W "Księdze dla ubogich" poeta także utwierdza nas w przekonaniu, iż Stwórca jest istotą najważniejszą, a apoteoza jego dzieła jest antidotum na nasze bolączki, jednak dodaje, że ta kojąca lud poezja jest przeznaczona nie tylko dla wykształconych i światowych ludzi, lecz także dla tych biedniejszych, nieumiejących się odnaleźć w wielkim świecie.