Sytuacja polski w XVII wieku
Konflikty Rzeczypospolitej z sąsiadami w XVII wieku.
Rzeczypospolita w XVII wieku wplątała się niestety w wiele bardzo wyniszczających wojen. Już w wieku XVI rozpoczął się polsko-rosyjski konflikt. Był kontynuacją wojen, jakie pod koniec XV wieku Litwa prowadziła z Księstwem Moskiewskim, (czyli Rosją). W wieku XVI rosyjski władca Iwan IV Groźny, wykorzystawszy trudności wewnętrzne Rzeczypospolitej, zajął znaczną część Inflant. Tym samym chciał Rosji zapewnić dostęp do Morza Bałtyckiego. Wiek XVII stał się bardzo burzliwym okresem w historii Polski. Jednak problemy zaczęły się już w XVI wieku. Wówczas w Rzeczypospolitej między innymi panował Stefan Batory. Był on utalentowanym wodzem a podczas trzech wypraw zbrojnych przeciw Moskwie opanował twierdze w Płocku oraz w Wielkich Łukach. Wojnę tą zakończył w roku 1582 korzystny dla Polski rozejm, na skutek, jakiego Rzeczypospolita odzyskała znaczną część Inflant. Do kolejnej wojny z Rosją doszło za panowania króla Zygmunta III Wazy. Wtedy w Polsce zjawił się pewien człowiek, który podawał się za Dymitra. Poparli go magnaci, ponieważ uważali, że dzięki temu zdobędą wpływy na terenie Rosji. Owego Dymitra nazwano Samozwańcem. Przy wydatnym wsparciu polskiego wojska objął on władzę w Moskwie. Jednak zginął a żądni zysków panowie magnaci znaleźli kolejnego oszusta, który podawał się za Dymitra. Jednak nie uzyskał on poparcia ze strony Rosji. Wkrótce król Zygmunt III wypowiedział Rosji wojnę. Polskie wojska pod dowództwem hetmana Stanisława Żółkiewskiego w roku 1610 odniosły znaczne zwycięstwo pod Kłuszynem następnie zaś zdobyły Moskwę. Pobici Rosjanie tron zaproponowali polskiemu królewiczowi Władysławowi. Obawiali się przejęcia tronu przez króla Zygmunta III gdyż mógł chcieć wprowadzić katolicyzm. Niebawem wybuchło w Moskwie powstanie przeciw Polakom. Polskie wojska zostały zmuszone poddać się. Sobór ziemski w 1613 roku carem wybrał Michała Romanowa. Nowa polska wyprawa, na czele, której stał królewicz Władysław razem z hetmanem Janem Karolem Chodkiewiczem, nie potrafiła już ponownie opanować Moskwy. Ta interwencja skończyła się niepowodzeniem.
W 1619 roku w styczniu, w Deulinie zawarty został rozejm na czternaście i pół roku, pozostawiał on w polskich rękach ziemię Smoleńską oraz Siewierską, Rzeczpospolita jednak została zmuszona do porzucenia planów podboju w carskiej Rosji. Te rozejmowe postanowienia potwierdził w 1634 r. pokój w Polanowie. Władysław IV, który został już królem Polski, zmuszony był się zrzec roszczeń do carskiej korony. Ta wojna ostatecznie w porównaniu z moralnymi a także materialnymi stratami, nie pociągła za sobą żadnych korzyści dla Polski.
Wiele lat również trwał polski-szwedzki konflikt. Szwecja zmierzała do zapanowania nad wybrzeżami Bałtyku, chcąc sobie zapewnić korzyści, jakie płynęły z handlu. Już podczas panowania króla Zygmunta Augusta obydwa państwa prowadziły walkę o Inflanty. Z końcem XVI wieku Rzeczypospolitą oraz Szwecję złączyła unia personalna. Zygmunt III Waza był wspólnym władcą. Jednak nie cieszył się popularnością pośród Szwedów. Kiedy król Zygmunt III wypełniając obietnice zawarte w pacta conventa, przyłączył do Rzeczypospolitej Estonię wówczas należącą do Królestwa Szwecji, wojska szwedzkie zaatakowały Inflanty. Polacy wtedy odnieśli szereg militarnych sukcesów. Jednak wkrótce zawarty został rozejm, na którego mocy Inflanty zostały podzielone. Większa ich część a także Estonia nadal pozostały w szwedzkich rękach. Szwedzi w latach 1617-1629 atakowali zarówno ujście Wisły jak i Prusy Królewskie oraz Prusy Książęce. Polskie wojska odniosły nawet kilka zwycięstw jak to z roku 1627, pod Oliwą w bitwie morskiej. Rzeczypospolitej niestety zabrakło wystarczających środków na prowadzenie dalszej wojny. Ostatecznie został zawarty rozejm kompromisowy. Szwedzi opuścili Prusy Książęce i Prusy Królewskie, ale w rękach ich pozostała nadal cześć północna Inflant. Szybko jednak zostało złamane porozumienie ze Szwecją. W roku 1655 szwedzka armia dowodzona przez króla Karola X Gustawa wkroczyła na terytorium Rzeczypospolitej, rozpoczynając tym samym wojnę nazwaną potopem albo II wojną północną. Ów najazd znacznie przyspieszyła magnacka opozycja. Początkowo nawet najeźdźcy odnosili pewne sukcesy. Wielkopolska szybko została przez Szwedów opanowana. W trakcie czterech miesięcy zajęli Szwedzi część zachodnią Rzeczypospolitej. Król polski Jan Kazimierz zmuszony został opuścić kraj. Jedynie nieliczne miasta oraz twierdze jak np. Gdańsk czy Częstochowa nie skapitulowały. Wbrew dawanym wcześniej obietnicom poszanowania przywilejów oraz zachowania kraju w całości Szwedzi traktowali Rzeczpospolitą jak kraj podbity. Na przykład masowe rabunki, jakich dokonywały szwedzkie wojska doprowadziły do wybuchu powstania ludowego. Również walecznego ducha rozbudzała zwycięska obrona Jasnogórskiego klasztoru w Częstochowie. To zwycięstwo znacznie wzmocniło wojenny zapał społeczeństwa. Wojenne zmagania jeszcze trwały przez jakiś czas. W roku 1660 dopiero wyczerpane strony podjęły decyzję dotyczącą podpisania pokoju w Oliwie. I tak w Oliwie 3 maja 1660 r. podpisany został traktat, który kończył wieloletnie zmagania wojenne. Na jego podstawie obie strony utrzymały stan posiadania sprzed wojny. Król Jan Kazimierz zrezygnował z pretensji do szwedzkiego tronu (zatrzymując jednak dożywotnio tytuł króla Szwedów). Polska ponadto zrzekła się
części Inflant zagarniętych przez Szwecję, a zachowała południowo-wschodnią ich część. Ze swej strony Szwecja zapewniała utrzymanie wolności handlu na Bałtyku a także gwarantowała zwrot zrabowanych archiwów i bibliotek, co jednak w pełni nie zostało zrealizowane. W pokojowym układzie zapisano także punkt, który zapewniał wyznaniowe swobody protestantom na terytorium Prus Królewskich.
Od południa Polska graniczyła z bardzo potężnym tureckim państwem czyli Imperium Osmańskim. W wiekach XV i XVI stosunki z Turkami na ogół układały się pokojowo. Ale na początku wieku XVII doszło do wojennego konfliktu. Przyczyn owego konfliktu było parę. Polska oraz Turcja od dłuższego już czasu rywalizowały o polityczne wpływy w Mołdawii. Ponadto też oba państwa nawzajem się oskarżały o naruszenie granic. Poddani Rzeczypospolitej Kozacy dokonywali licznych najazdów na wybrzeża czarnomorskie Turcji. Zaś lennicy Imperium Osmańskiego czyli Tatarzy krymscy bardzo często przekraczali granice Polski, rabując, niszcząc i biorąc do niewoli bezbronną ludność. W roku 1620 do Mołdawii ruszyła wyprawa polska dowodzona przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Celem jej było uprzedzić uderzenie tureckie na tenże kraj. Jednak Polacy odnieśli tragiczną w skutkach klęskę pod Cecorą. Podczas odwrotu wojsk poległ sam hetman. Rzeczypospolita wówczas stanęła przed groźbą najazdu ogromnej turecko-tatarskiej armii. Wyjątkowo skuteczna obrona polskiej twierdzy w Chocimiu, w roku 1621 powstrzymała tureckie natarcie a nieprzyjacielowi nie udało się wkroczyć na terytorium Polski. Podpisany został układ, w jakim obydwie strony uznawały dotychczasowe polskie granice a także zobowiązywały się do powstrzymywania kozackich oraz tatarskich najazdów. W II połowie wieku XVII miał miejsce kolejny wielki polsko- turecki konflikt. W roku 1672 tureckie siły napadły na Polskę. Tym samym rozpoczął się prawie trzydzieści lat trwający okres walk. Początek był dla Rzeczpospolitej bardzo niekorzystny. Kiedy najeźdźcy zdobyli twierdzę w Kamieńcu Podolskim w roku 1672 zawarty został bardzo dla Polski niekorzystny układ w Buczaczu. Rzeczypospolita na jego podstawie musiała oddać prawobrzeżną Ukrainę Turcji, a także Podole razem z twierdzą w Kamieńcu. Na dodatek musiała płacić sułtanowi haracz czyli daninę, co oznaczało, że Polska została tureckim lennikiem. W roku 1683 potężna turecka armia zaczęła oblężenie Wiednia. Dowodzenie nad całością woskowych sił, składających się z armii polskiej, austriackiej i niemieckiej objął polski król Jan III Sobieski. Dnia 12 września roku 1683 miał miejsce atak sojuszników na tureckie pozycje. Turcy odnieśli druzgocącą klęskę oraz zmuszeni zostali do odwrotu.
Skutkami trwających cały XVII wiek wojen było ogromne osłabienie kraju. Liczba ludności Polski uległa zmniejszeniu o prawie jedną trzecią. Bardzo wiele wiosek opustoszało całkowicie, miasta zaś podupadały. Toczone wojny wyraźnie wpłynęły zarówno na świadomość jak i na poglądy mieszkańców Polski. Nasze państwo przestało już być krajem, który słynął z tolerancji. Na przykład protestantów oskarżano często o sprzyjanie nieprzyjacielowi, przede wszystkim Szwedom. Sejm podjął decyzję dotyczącą wygnania arian, których posądzano o prowadzenie współpracy z wrogami. Zaczęto również napadać na protestanckie świątynie.
Oczywiście najpoważniejszym skutkiem toczonych wojen było okropne zniszczenie Rzeczpospolitej, która na kilkadziesiąt lat stała się miejscem przemarszu różnorakich wojsk.
Rzeczypospolita w II połowie XVII wieku
W 1569 r. między Polską a Litwą została zawarta unia realna. Na jej mocy postała Rzeczypospolita Obojga Narodów. Było to państwo bardzo silne i liczące się w ówczesnej Europie. Jednocześnie połączone państwo polsko-litewskie stanowiło twór o wielonarodowym charakterze, a dodatkowo zróżnicowany pod względem ekonomicznym. Przełom XVI i XVII wieku przyniósł zmianę sytuacji międzynarodowej. Układ sił stawał się coraz większym zagrożeniem dla Rzeczypospolitej. Na północy wyrosła szwedzka potęga, której celem stało się panowanie nad Bałtykiem. Taka polityka musiała prędzej czy później doprowadzić do wybuchu konfliktu z Polską. Na wschodzie Wielkie Księstwo Moskiewskie prowadziło politykę podbojów nastawioną na panowanie nad wszystkimi ludami wyznającymi religię prawosławną. To także zapowiadało wojnę z Litwą i Polską. Na południu Turcja opanowała część Węgier, a swoją ekspansję kierowała dalej ku północy, a więc na teren polskich ziem. Południowe krańce Rzeczypospolitej stały się obiektem agresji ze strony Tatarów. Sojusznikami Polski byli Habsburgowie. Nie był to jednak pewny sprzymierzeniec bowiem borykał się nadal ze skutkami wojny trzydziestoletniej.
Na tronie polskim na przełomie XVI i XVII wieku zasiadł przedstawiciel szwedzkiej dynastii Wazów – Zygmunt III Waza (1587 – 1632). Była to dynastia spokrewniona z Jagiellonami. Matka Zygmunta III – Katarzyna była siostrą ostatniego Jagiellona Zygmunta II Augusta. Nowy król chciał wzmocnić władzę monarszą. To bardzo szybko zrodziło obawy wśród szlachty. Poczuła się zagrożona możliwością wprowadzenia rządów absolutnych, które zniosłyby posiadane przez nią przywileje i prawa. Postanowiła więc walczyć o nie. W 1607 r. wybuchł bunt szlachty, tzw. rokosz Zebrzydowskiego. Mimo, ze rokoszanie ponieśli klęskę, król zaprzestał realizacji absolutystycznych planów i wzmacniania swojej władzy. Dla Zygmunta III większą wartość przedstawiał tron w Szwecji, niż tron polski. Z tego tez powodu, by go odzyskać wciągnął Polskę w długotrwały konflikt i zupełnie jej niepotrzebny. Przeciwko tak prowadzonej polityce występowało społeczeństwo, bynajmniej nie akceptując ambicji swojego króla. W konsekwencji tych działań w 1600 r. po ogłoszeniu detronizacji Zygmunta III w Szwecji, wybucha konflikt. Trwa z niewielkimi przerwami do 1629 r. w wyniku działań militarnych Polska i Litwa utraciły część Inflant. Szwecja ponadto zdobyła sobie kontrolę nad Pomorzem, czerpiąc zyski z ceł.
W I połowie XVII wieku Polska została uwikłana w jeszcze jeden konflikt, tym razem z Rosją. Pomoc magnatów polskich z uzyskaniu tronu moskiewskiego uzyskał niejaki Dymitr Samozwaniec. Podawał się on za następcę tronu moskiewskiego. Tym samym w wewnętrzną sprawę Rosji zostało wciągnięte państwo polsko-litewskie. W 1610 r. rozegrała się bitwa pod Kłuszynem. Wojskami polskimi dowodził hetman Stanisław Żółkiewski. Polacy odnieśli zwycięstwo i wkroczyli do Moskwy. Z czasem rósł sprzeciw ludności Wielkiego Księstwa Moskiewskiego wobec rządów polskich. Wybuchł bunt i Polacy z Moskwy musieli uciekać. Nowym carem został wybrany Michał Romanow. Zakończono bezkrólewie, a panowanie rozpoczęła nowa dynastia – Romanowów. W 1619 r. w Dywilinie (Deulinie) zawarto rozejm. Jego postanowienie potwierdził pokój w Polanowie z 1634 r.
Na początku XVII wieku chcąc ukrócić wyprawy tatarskie na terytorium Rzeczypospolitej zorganizowano wyprawę przeciwko Turcji. Wyprawa do Mołdawii zakończyła się klęską wojsk polskich pod Cecorą w 1620 r. Głównodowodzący hetman Stanisław Żółkiewski poniósł śmierć na polu bitwy. Atak armii tureckiej zdołał zatrzymać pod Chocimiem w 1621 r. hetman Jan Karol Chodkiewicz.
W tym konflikcie sprzymierzeńcami Polski byli Kozacy. Lud ten zamieszkiwał dolny bieg Dniepru na tzw. Zaporożu. Jego charakterystycznymi cechami była waleczność, bitność oraz dzielność. Następca Zygmunta III Wazy, jego syn Władysław IV (1632 – 1648) próbował rozwiązać problem tatarski. Jednak przeciwko planowanej wyprawie wypowiedziała się polska szlachta, a śmierć króla w 1648 r. przekreśliła realizację tych planów. Problem nie zażegnany wybuchł w 1648 r. Na czele buntu Kozaków stanął pisarz wojska zaporoskiego Bohdan Chmielnicki. Wojska polskie poniosły klęskę w tym konflikcie. Nowy król Jan Kazimierz (1648 – 1668) próbował nawet pertraktacji z Chmielnickim. Kozakom wsparcia udzieliła ludność Ukrainy. W tej sytuacji bunt przeobraził się w powstanie przeciwko panowaniu polskim i litewskiemu. Armia Kozaków w trakcie swojej ofensywy podeszła po Lwów. W tym samym czasie, kiedy Polska uwikłana była w powstanie kozackie spadł na nią najazd rosyjski. Jedna z armii zajęła Wilno, a druga uderzyła na Lwów. W 1655 r. Rzeczypospolitą ponownie zaatakowali Szwedzi. Armia polska była nie przygotowana na odpieranie tylu ataków. Była słabo wyszkolona, wyekwipowana i przede wszystkim niezbyt liczna. Sejm uchwalił szybko podatki nadzwyczajne. Przeznaczono je na zorganizowanie wojsk zaciężnych. Zwołano także pospolite ruszenie szlachty. Na teren Pomorza, gdzie atakowali Szwedzi skierowano do wali szlachtę. Przewaga Szwedów była znaczna. Polacy skapitulowali. Ułatwiła to jeszcze zdrada hetmana wielkiego litewskiego Janusza Radziwiłła, który podporządkował się władcy szwedzkiemu, uznając jego panowanie na zajętych polskich ziemiach. W ciągu następnych miesięcy prawie całe terytorium Rzeczypospolitej zostało przez wojska szwedzkie zajęte. Padły punktu oporu Polaków – Kraków i Warszawa, a król Jan Kazimierz uciekł na Śląsk. Zdobywcy szwedzcy traktowali zajęte ziemie jako wojenną zdobycz, a więc przystąpili do rabunku. Aby stawić opór po raz pierwszy polska szlachta, ale także i mieszczaństwo oraz chłopi organizowali partyzanckie oddziały. Dopiero zwycięska obrona klasztoru na Jasnej Górze rozpaliła na nowo chęć walki. W walkach partyzanckich największą sławą okrył się Stefan Czarniecki. Walki toczyły się ze zmiennym szczęściem. Karol Gustaw znalazł sojusznika w osobie elektora brandenburskiego Fryderyka Wilhelma. W 1657 r. przeciwko Polsce walczyły połączone siły szwedzko-brandenburskie, ale także wojska Siedmiogrodu i Kozacy. Pomocy państwu polsko-litewskiemu udzieliły Dania i Cesarstwo. Za cenę nawiązania lennego stosunku, na stronę polską przeszedł elektor brandenburski Fryderyk Wilhelm. Tymi siłami szwedzkie wojska zostały wyparte z terytorium Polski. W maju 1660 r. został podpisany pokój w Oliwie. Po zakończeniu wojny ze Szwecją, odżył konflikt z Rosją. Ale wojska pod dowództwem Stefana Czarnieckiego i Jerzego Lubomirskiego odniosły świetne zwycięstwo pod Cudnowem. Pokonano także w końcu Kozaków. W 1667 r. w Andruszowie podpisano rozejm z Rosją. Na jego mocy, Moskwa uzyskała Smoleńsk, lewobrzeżną Ukrainę i na dwa lata Kijów.
W 1672 r. na Podole najechała armia kozacko-tatarsko-turecka. Wojna mimo sukcesów odniesionych przez hetmana Jana III Sobieskiego zakończyła się polską porażką. Pokój podpisano w tym samym roku w Buczaczu. Na jego mocy Rzeczypospolita oddała Turcji część Ukrainy i Podole. Ponadto zgodziła się płacić co roku wysoki haracz. Postanowienia pokoju nie zostały ratyfikowane przez polski sejm. Ten natomiast uchwalił podatki na wojsko. W 1673 r. odnieśli Polacy świetne zwycięstwo pod Chocimiem. Hetman Sobieski, który okrył się chwałą po tym zwycięstwie wkrótce został koronowany na króla Polski. W 1676 r. zostało wstrzymane trwające już dość długo oblężenie Turków w obozie warownym pod Żurawnem. Turcja została zmuszona do zawarcia rozejmu. Nie udało się jednak odzyskać zagarniętych przez nią terenów, ale polska od tej pory nie musiała już płacić upokarzającego haraczu. W tej sytuacji Jan III Sobieski zabiegał o zawarcie sojuszu z Austrią. Co zakończyło się sukcesem. W 1683 r. ruszył na czele polskich wojsk na pomoc oblężonemu przez Turków Wiedniowi. Zwycięstwo odniesione przez wojska koalicji nad armią Kara Mustafy przyjęto z ulgą i wielkim entuzjazmem w Europie. Wojna nie zakończyła się po tym sukcesie, trwała jeszcze do 1699 r., kiedy to w Karłowicach podpisano pokój. Do Polski powróciły utracone przez nią ziemie.
Wojny, prowadzone przez państwo polsko-litewskie w XVII-stuleciu wyniszczyły kraj. Pierwsze wojny przyniosły zwycięstwa, jednak z czasem walki były coraz trudniejsze. Brakowało żołnierzy, kraj był zniszczony. Polska zmuszona została do zmagania się z kilkoma przeciwnikami jednocześnie. Kiedy wybuchło powstanie kozackie, najechały także wojska rosyjskie i szwedzkie. Straty, które poniósł nasz kraj były znaczne i trudne do szybkiej odbudowy. Wojnom bardzo często towarzyszyły zarazy i głód. Ludność Rzeczypospolitej zmniejszyła się z 10 mln, do 6 mln pod koniec XVII wieku. Ostatnim sukcesem militarnym, na który stać było jeszcze Polskę była wyprawa Jana III Sobieskiego pod Wiedeń. Wojny XVI-wieczne wyludniły miasta i wsie. Brakowało rąk do pracy. Ziemia więc leżała odłogiem. Plony spadły o połowę. Stracił na znaczeniu eksport, spadła wartość polskiego pieniądza. Odbudowywanie gospodarki postępowało bardzo wolno, ze względu na prowadzone ciągle walki. W tej sytuacji wzrastało niezadowolenie społeczne. Średnia szlachta zubożała. Jej rolę kluczową dla polityki państwa zaczęła powoli przejmować magnateria. Od połowy XVII wieku to właśnie ta grupa będzie miała decydujący wpływ na rządy. Rodził się ustrój oligarchii magnackiej. Było to o tyle łatwe, że kryzys przeżywały instytucje państwowe. Królowie z dynastii Wazów początkowo próbowali podporządkować sobie polską szlachtę. Ta jednak na to nie pozwoliła. Wystąpiła przeciwko królowi i przeciwko tak sprawowanej polityce. Domagała się ograniczenia władzy monarchy, powiększenia swoich praw i przestrzegania religijnej tolerancji. Z czasem będzie dochodzić do przekupywania przez magnaterię posłów, by głosowali przeciwko niekorzystnej dla nich reformie. Taki proceder ograniczył i zahamował w konsekwencji możliwość zmiany ustroju Rzeczypospolitej Polskiej. Celem magnackich rodów nie było dobro kraju, niewielu wśród nich było takich patriotów. Dla nich najważniejsza była własna potęga i bogactwo. W 1652 r. po raz pierwszy zerwany został sejm przez zastosowanie liberum veto. Zrobił to niejaki Siciński, który został przekupiony przez magnata. Od tej pory zrywanie sejmów stało się nagminne. Osłabiało to państwo i niweczyło jakiekolwiek próby reform. Za panowania Jana Kazimierza zerwano większość sejmów. Nawet w obliczu szwedzkiego najazdu w 1654 r. sejm nie doszedł do skutku, a tylko on mógł uchwalić nowe podatki, przeznaczone na wojsko. W Polsce szerzyła się prywata. Mimo widocznych wad ustroju, nie było możliwości aby go naprawić, bowiem grupa od której wszystko zależało nie miała ochoty pomniejszać swoich przywilejów. Nie liczyło się dobro wspólne, ale jednostkowe. Po zakończeniu wojny ze Szwedami podjęto próbę reform, ale bez współdziałania ze strony magnaterii spełzły one na niczym. Ustrój Rzeczypospolitej był skostniały i niereformowalny ze względu na opór szlachty. W ówczesnej Europie zachodziły bardzo poważne zmiany jeśli chodzi o kwestie ustrojowe. Następowało powolne wzmacnianie władzy centralnej, a ograniczanie praw i przywilejów szlachty. Rodziła się monarchia absolutna. Tymczasem w kraju nad Wisłą
panowała prywata i samowola. Władza królewska była słaba i niezdolna przeciwstawić się kolejnym szlacheckim żądaniom. To w konsekwencji zgubiło Polskę pod koniec XVIII wieku. Kiedy w naszym kraju ograniczano wydatki na wojsko, w innych szczególnie tych sąsiednich – Rosji i Prusach, które wkrótce nam zagrożą, wręcz przeciwnie. Kraje te przygotowywał się do wojny, rosły nakłady na armię, umacniała się władza centralna. Następowała rozbudowa gospodarki, przemysłu, a w państwie polsko-litewskim stagnacja. Nakłady na rozwój gospodarki był śmiesznie niskie, podobnie jak liczba naszego wojska. Polska szlachta stała się nietolerancyjna i ksenofobiczna, zaprzestano zagranicznych podróży. Upadało szkolnictwo na wszystkich szczeblach. W społeczeństwie polskim kwitł zabobon i ciemnota, szerzyło się pijaństwo. Szlachta nie widziała tych złych objawów i bynajmniej nie przeczuwała tragicznego końca. Chciała za wszelka cenę zachować swoją „złotą wolność”.
Wydarzenia z końca XVIII wieku dla wielu były szokiem i bolesnym przeżyciem. Ale czy takiego rozwoju wypadków nie należało się spodziewać? Najczęściej zadawanym pytanie było, w jaki sposób i dlaczego tak się stało. Nie pomógł Sejm Wielki i jego przełomowe dzieło w postaci pierwszej polskiej konstytucji. Zostało ono zniweczone kolejny raz przez magnaterię i obce państwa, które chciały widzieć Polskę słabą.
Przyczyn i powodów upadku naszego kraju było wiele. Już od śmierci ostatniego Jagiellona na tronie polskim Zygmunta II Augusta można się ich doszukiwać. Niekorzystnie wpłynęły także wojny XVII-wieczne prowadzone przez Polskę ze Szwecją, Rosją, z Turcją i w końcu konflikt wewnętrzny z Kozakami. Wyniszczyły one Rzeczypospolitą, pod względem ludnościowym, militarnym i ekonomicznym. Większa część szlachty i magnaterii nie rozumiała potrzeby reform. Nie wiele znalazło się osób, które były świadome zmian. Szala została przeważona przez grupę chcącą walczyć o zachowanie swych przywilejów i praw. Miały one na względzie tylko i wyłącznie prywatny interes. Kolejna sprawa to ingerencja obcych mocarstw w wewnętrzne sprawy Polski. Nasz kraj był tak słaby, że nie potrafił sobie z tym poradzić. Suwerenność Rzeczypospolitej stopniowo ograniczały państwa ościenne. Władcy tych krajów mieli świadomość tego, że lepiej mieć u swojego boku słabą Polskę niż hegemona. A więc w ich interesie leżało utrzymanie panującego tu ustroju szlacheckiej demokracji. W takiej sytuacji upadek Polski stawał się tylko kwestią czasu.
Taką oto diagnozę Rzeczypospolitej szlacheckiej postawił w swojej książce Rzeczypospolita Obojga Narodów Paweł Jasienica:
Istniała pełna swoboda rozchodzenia się dróg władzy i Obojga Narodów. Politykę zagraniczna w imieniu króla Polski i wielkiego księcia Litwy prowadzili przede wszystkim ludzie obcy, przybysze z zewnątrz, poszukiwacze karier. Wolności przywilejów magnackich Wazowie wcale nie obrażali, wolność z znaczeniu suwerenności interesów państwa – na każdym niemal kroku.
Dwaj ostatni Jagiellonowie lubili uprawiać wyniosłą, olimpijską obojętność. Ci ludzie Renesansu jakby zarazili się doktryną starożytnego mędrca, który nauczał, że szczęcie polega na unikaniu kłopotów. Wazowie traktowali Rzeczypospolitą w sposób wybitnie nieuczciwy. Ona ich po prostu mało obchodziła.
Nie stwarzało to warunków niezbędnych do pracy gruntowej, rodziło za to tragiczne absurdy. Prawdziwie i szczerze szanując własnych monarchów, hojną dłonią dawała szlachta pieniądze na ich oraz ich małżonek, rodzeństwa i dzieci prywatne potrzeby. Skąpiła na cele państwowe. Narastała doba politycznej fantastyki.
To wszystko w konsekwencji musiało doprowadzić nasz kraj do upadku. W 1795 r. został podpisany ostatni, trzeci traktat rozbiorowi a Rzeczypospolita znikła z mapy Europy na 123 lata.