Wpływ środowiska przyrodniczego na zdrowie i życie człowieka - Ekofilozofia

„Wpływ środowiska przyrodniczego na zdrowie i życie człowieka”

Nie można mieć pojęcia człowieka bez jego umiejscowienia w jakimś środowisku. Rodzajów tych środowisk może być wiele, jednak w pracy tej chciałbym się skupić jedynie na wzajemnych oddziaływaniach człowieka i przyrody. A wiec umiejscowieniu człowieka ekosystemie. Wywody te będą się wiec z musu opierać na ekologii, jednak naukowy element ma tu jedynie pomóc i uzasadnić, że niektóre hasła, do których nawołują wszelkie ruchy ekologiczne nie są wcale wyssane z palca i powinny być prane jak najbardziej poważnie. Zasadniczym problemem jest tu, więc samopostrzeganie się człowieka we własnej zależności od otaczającego go świata przyrody i wpływie, jaki ma na ten świat, a który ten spływ oddziałuje na niego poprzez konsekwencje ekologiczne.


Naukowe spojrzenie na ekologię bycia człowieka.

Nie od dziś wiadomo, jak ogromnym skokiem dla ludzkości był rozwój nowoczesnych nauk, a co za tym idzie ogromna technicyzacja wszelkich dziedzin życia. Człowiek, dzięki swoim wynalazkom już dawno przestał być bezradna istotą, której zagraża cały otaczający świat. Stało się zupełnie odwrotnie. Można powiedzieć, że to człowiek obecnie ma cały świat w posiadaniu. Nie jest tak jednak do końca, gdyż, mimo, że spora część przyrody jest pod bezpośrednim wpływem człowieka, to jednak nie posiadł on jeszcze najwyższej w tej materii umiejętności, a więc dokładnego przewidywania konsekwencji (tych bezpośrednich jak i dalekosiężnych) swoich działań. W większości wypadków nie umiemy również cofnąć ingerencji, które sami poczyniliśmy.

Jak wskazują ekologowie rozwój przemysłu był (i jest nadal) zarówno błogosławieństwem jak i przekleństwem. Przekleństwem w tym znaczeniu, że powodując zanieczyszczenia środowiska spowodował również „zanieczyszczenie” samego człowieka. Paradoksem jest tu to, że wszelkie wynalazki, jakie wprowadził człowiek, a które miały spowodować ułatwienie w życiu, wywołały różne inne efekty, poprzez które to życie, choć pod wieloma względami łatwiejsze stało się jednocześnie bardziej uciążliwe z powodu innych (głównie chorobowych) efektów.

Większość poważnych ingerencji, jakie człowiek poczynił w przyrodzie ma podłoże czysto chemiczne. Podczas produkcji większej części dóbr, jakimi obecnie otacza się człowiek były potrzebne jakieś reakcje chemiczne, w wyniku których powstają ogromne ilości odpadów.
Większość uczonych uznaje środowisko jako zbiór wszystkich czynników zewnętrznych wpływających na daną jednostkę. Całe środowisko życia człowieka umiejscowione jest w biosferze, czyli tej części Ziemi, która jest zamieszkiwana przez organizmy żywe. O ile ciężko jest wykazać gdzie dokładnie rozciąga się biosfera, o tyle pewnym jest, że znajduje się ona na granicy atmosfery, litosfery i hydrosfery. Dlatego też na nie największy wpływ ma działalność człowieka. Omawiając zagrożenia dla poszczególnych sfer chciałbym skupić się jedynie na tych, które maja największy wpływ na zdrowie człowieka.

Atmosfera

Atmosfera jako gazowa sfera stanowiąca otoczkę dla Ziemi jest narażona na zanieczyszczenie przez czynniki naturalne takie jak pyły kosmiczne, działalność tektoniczną Ziemi (pyły wulkaniczne) oraz przez zjawiska takiej jak pożary. Są to jednak zagrożenia, z jakimi bez problemu radziła sobie sama przyroda. Główne zanieczyszczenie jest uwarunkowane działalnością człowieka. Bezsprzecznie prym w szeregu różnych zagrożeń ma dwutlenek węgla(CO2). Jest on emitowany przez większość zakładów przemysłowych, elektrownie cieplne oraz silniki spalinowe. W latach 70-tych w Polsce na wielu obszarach miejskich roczny opad pyłów dochodził to 3 tys. Ton/ km2 . Przemysł ciężki wysyłał do atmosfery rocznie ponad 500 tys. ton gazów i ponad dwa razy więcej pyłów. Normą stosowaną w tamtych czasach było 5cm3 dwutlenku węgla na 1m3 powietrza, jednak większość rejonów koncentracji przemysłu przekraczała tą normę 10-krotnie, a największe (takie jak np. Los Angeles) nawet 20-krotnie. Takie stężenie jest o tyle niebezpieczne, że bezpośrednio wpływa na zdrowie tak fizyczne (choroby płuc) jak i mentalne (niedotlenienie mózgu – choroby genetyczne).
Poza dwutlenkiem węgla, substancjami najczęściej zatruwającymi powietrze są: dwutlenek siarki (SO2), który wywołuje choroby dróg oddechowych, dwutlenek azotu (NO2), który wdychany wraz z powietrzem staje się przyczyną chorób jamy brzusznej, spalone węglowodory (CH), ozon (O3). Do szczególnie niebezpiecznych substancji zaliczamy tlenek węgla (powodujący utrudnienia w dostarczaniu tlenu przez krew) oraz Ołów, który powoduje uszkodzenia mózgu i zmiany pamięciowe.

Hydrosfera

W ciągu ostatniego stulecia zużycie wody na jednego mieszkańca Europy wzrosło 10-150 aż do 150-600 l jednego dnia (w przemyśle – zwłaszcza metalowym – jest ono jeszcze większe). W połączeniu ze skażaniem wody poprzez odprowadzanie do niej ścieków komunalnych i fabrycznych oraz wód kopalnianych (słonych), powoduje to, że woda staje się coraz bardziej cenionym surowcem. Jedynie 35% długości rzek polskich posiada wodę zdatną do spożycia (30% wody nie nadaje się w ogóle do wykorzystania). Z powodu braku innych rozwiązań, ta właśnie zanieczyszczona woda jest później (jedynie poddana procesom filtrowania i chlorowania). Zagrożeniem dla człowieka ze strony zanieczyszczonej hydrosfery są wszelkiego rodzaju choroby układu trawiennego (tyfus, cholera, czerwonka i inne), zakażenia wirusami i amebami. O ile jednak zagrożenia ze strony skażeń biologicznych, są usuwalne za sprawą chlorowania i filtrowania wody, o tyle zagrożenia spowodowane zatruciami tzw. „metalami śmierci”, jak ołów, arsen, rtęć, kadm, chrom. W nadmiernej ilości znacznie osłabiają one system immunologiczny człowieka powodując przedwczesny zgon.

Litosfera

Do skażeń litosfery zaliczamy wszelkie chemiczne ingerencje w glebę jak i zjawiska erozji spowodowane działalnością człowieka (niszczenie szaty roślinnej). Od kiedy chemiczne środki ochrony roślin weszły do powszechnego użycia gleby są wykorzystywane bardzo intensywnie, co często prowadzi do ich wyjałowienia. Zresztą już przed epoką agrotechnizacji możemy znaleźć w historii mnóstwo przypadków zniszczenia gleby poprzez nieodpowiednie jej wykorzystywanie. Nie tylko pestycydy stają się przyczyną zatrucia gleb. Również osiadanie na polach pyłów unoszących się wcześniej w powietrzu powoduje zanieczyszczenie. Widać tutaj jak bardzo, że sfery te przeplatają się wzajemnie bardzo mocno i skażenie jednej ma wpływ również na inne (skażenie gleb wpływa również na wodę itp.).
Pestycydy, które stosuje się do nawożenia gleb, są wchłaniane przez rośliny, by potem trafić w zmienionej formie na nasz własny stół. Podobnie jak w wodzie najniebezpieczniejsze dla człowieka są metale śmierci, które mogą występować w glebie, powodując bóle głowy, osłabienie systemu odpornościowego, choroby pokarmowe. Równie dużym zagrożeniem może być jednak brak niektórych niezbędnych człowiekowi składników, który powoduje niedorozwój (zwłaszcza w przypadku dzieci i płodów).


Metody badawcze ekologii i ich problemy

Metody badawcze w ekologii opierają się podobnie jak w innych naukach przyrodniczych na empirycznej, a więc poprzez obserwacje i eksperymenty, nade często wsparte dodatkowo modelami matematycznymi. Na podstawie takich obserwacji można stawiać hipotezy, które później powinny być sprawdzone doświadczalnie. Problemem jednak w większości wypadków pozostaje możliwość przeprowadzenia doświadczenia. Z powodu braków środków i możliwości przeprowadzenia eksperymentu w sztucznych warunkach przyrodnicy opierają się w znacznej mierze na wnioskach wyprowadzonych z obserwacji (w tym takich, które pozwalają na dostrzec zjawiska na dużych obszarach – zdjęcia lotnicze i satelitarne i za pomocą modeli matematycznych. Drugim problemem jest brak czasu na przeprowadzenie eksperymentów. W dobie tak szybko rozwijającego się przemysłu i technologii można jedynie przypuszczać, jaki wpływ na człowieka będą miały dzisiejsze decyzje.
O ile ciężko zbadać efekty makroskopowe, o tyle dosyć łatwo jest przeprowadzić badania pokazujące, jaki wpływ ma technologia na życie dzisiejszych ludzi.


Sposoby (techniki) przeciwdziałania

Z badań przeprowadzonych odnośnie szkodliwego wpływu środowiska na człowieka wynika jasno, że głównym zagrożeniem (ze wzglądu na środowisko przyrodnicze) jest zaburzenie równowagi między przyjmowanymi z otoczenia pierwiastkami. Z powodu zanieczyszczeń dostaje się do naszych organizmów coraz więcej różnych szkodliwych pierwiastków, a jednocześnie poprzez złe odżywianie, coraz mniej cennych biopierwiastków jest przez nas przyswajanych.
Prostym wnioskiem płynącym z tych badań jest konieczność ograniczenia emisji składników odżywczych, a także, co jest o wiele ważniejsze, wprowadzenie zdrowych diet, oraz wzbogacanie posiłków o niezbędne składniki. Badania, jakie w jednej ze swoich książek przytacza prof. Julian Aleksandrowicz wykazują, że mimo o wiele większej emisji składników trujących o wiele mniej Japończyków, niż innych nacji cierpi z powodu tzw. chorób cywilizacyjnych. Badania wykazują, że ma to związek ze sposobem ich odżywiania (sole mineralna zawarte w produktach pochodzących z morza). Za potwierdzeniem tej hipotezy przemawia również fakt, że Japończycy zamożni, którzy zrezygnowali z tradycyjnej diety na rzecz diet w stylu zachodnim chorują na nowotwory znacznie częściej niż inni.
Duże znaczenie ma tutaj skład soli, jaką stosują ludzie w swoich kuchniach. W krajach nadmorskich sól jest otrzymywana poprzez odparowywanie wody morskiej, natomiast w pozostałych w większości wytwarzana poprzez warzenie solanki wypłukanej ze złóż. Pierwszy sposób ma tą ogromną przewagę, że nie powoduje wypłukania cennych składników odżywczych. Składniki te w znacznej mierze neutralizują działanie trujących metali, przez co człowiek utrzymuje dobre zdrowie nawet w skażonym środowisku.


Konsekwencje zaniechania działań

Jak mawiał prof. Henryk Skolimowski „Wiek dwudziesty pierwszy będzie stuleciem ekologicznym albo nie będzie go wcale.” Z takiego właśnie myślenia wyrósł nurt zwany sozologicznym (od greckiego sozo – ochraniać, ratować ). Nurt eko-filozofii kładzie ogromny nacisk na fenomen człowieka , jednak zaznacza, że człowiek w swej wyjątkowości podporządkował sobie technicznie całą planetę, jednak nie dorósł jeszcze etycznie na tyle, żeby umieć nią sprawnie pokierować. Julian Aleksandrowicz w wielu swoich dziełach podkreśla, że gwałtowna rewolucja naukowo-techniczna musi być doścignięta przez równolegle z nią przeprowadzaną rewolucją naukowo-humanistyczną. Rewolucja taka nie może być jednak przeprowadzona na gruncie jednej nauki, do jej powodzenia potrzebna jest integracja różnych nauk pod przewodnictwem filozofii (oczywiście filozofii ekologicznej).


Ekofilozofia

Ekofilozoficzne podejście stawia największy nacisk na uznanie środowiska za samoistną wartość. Stawia człowieka w roli zarządcy, ale nie właściciela świata.
Filozofia ta podkreśla, że w naukach trzeba koniecznie zerwać z metodologia pozytywistyczną i neopozytywistyczną, które bezpośrednio odpowiedzialne są za doprowadzenie do ogromnej specjalizacji w naukach. Specjalizacja doprowadziła do tego, że postęp technologiczny nabrał ogromnego tempa, jednak przestano się liczyć z czymkolwiek poza własną dziedziną. To doprowadziło po pierwsze do ogromnej liczby całkowicie niepotrzebnych badań i eksperymentów, a po wtóre do całkowitego niemal zaniku ich elementu etycznego.
Ekologizm proponuje w to miejsce system nauk oparty o miedzydyscplinarną współpracę między naukowcami, która będzie miała na celu ograniczenie zniszczeń w przyrodzie i dalszy rozwój w zgodzie z jej prawami. Zdrowie człowieka miałoby być tu osiągnięte jako jedna z koniecznych konsekwencji, gdyż poprzez stawianie na profilaktykę ograniczone zostałoby w znacznej mierze konieczność ingerencji medycznych. W myśl zasadzie lepiej zapobiegać niż leczyć.
Takie podejście wydaje się nad wyraz słuszne, gdyż przy odrobinie wysiłku i samoograniczenia się w bezcelowej i bezsensownej ekspansji można by było osiągnąć stan tzw. „homeostazy”, a więc stabilnego środowiska, które nie powodowałoby przedwczesnych zgonów ludzi.


Obraz ekologicznego świata

Wizja świata, jaka wyłania się z filozofii ekologicznej jest diametralnie różna od znanej nam obecnie. W pewnym sensie jest tylko utopijną mrzonką, gdyż ludzie raczej nie są skorzy do samoograniczenia na rzecz pokoleń przyszłych oraz – paradoksalnie – własnego zdrowia. Zalążki takiej mentalności możemy już obserwować obecnie, jednak – wbrew optymistycznym wizjom filozofów ekologizmu – nie są to zmiany rewolucyjne, a raczej ewolucyjne. Dlatego potrzeba dalszego działania w tym kierunku nadal istnieje, zwłaszcza, że niektóre efekty – jak zmianę sposobu odżywiana – można osiągnąć nawet bez rewolucyjnych zmian. Inne jak rozsądna gospodarka wodna muszą być już efektem współdziałania globalnego, choć i je można osiągnąć zważywszy na szerokie poparcie takich inicjatyw przez środowiska intelektualne.

Dodaj swoją odpowiedź
Biologia

Człowiek a środowisko

Zgodnie z koncepcją Gai, Ziemię należy traktować jako samoregulujący się żywy organizm, w którym materia martwa i ożywiona funkcjonują w pełnej harmonijnej współzależności, tworząc układ globalnej równowagi ekologicznej.
Wpływ...