Perspektywy partnerstwa ukraińsko-polskiego (polska polityka wschodnia)
POLSKA POLITYKA WSCHODNIA
Po rozpadzie rosyjskiego imperium radzieckiego na początku lat 90-tych na mapie świata pojawiło się szereg niezależnych państw i faktycznie powstała nowa rzeczywistość geopolityczna. Miejsce Europy podzielonej na dwie części - wschodnią i zachodnią - zastąpiła Europa jednolita, która po raz pierwszy od 330 lat ma dziś szansę stać się integralną całością w sensie geopolitycznym, geoekonomicznym i geograficznym. W ten sposób może praktycznie zniknąć formuła Europy podzielonej pod względem geopolitycznym i geoekonomicznym. W ostatnim czasie wykrystalizował się i zaczął prężnie się rozwijać region Europy Środkowej, który obejmuje szereg państw, w tym również Ukrainę. W związku z tym zmienił się również układ punktów odniesienia. Obecnie Ukraina dopełniła zarysy regionu Europy Środkowej. Natomiast Europa Wschodnia dotąd nie ukształtowała się ostatecznie, trwają tam procesy państwowo i narodowotwórcze. Póki co, obszar ten można określić jako terra incognito i okoliczność tę trzeba brać pod uwagę.
Narada robocza , to praktyczny krok na drodze realizacji propozycji wypracowanych przez uczestników seminarium i obrad przy okrągłych stołach na temat: Partnerstwo sektora samorządowego i prywatnego w Polsce i na Ukrainie: problemy tworzenia i rozwoju (na bazie doświadczeń małych miast Polski i Ukrainy. Przedsięwzięcie to zorganizował Instytut Przemian społecznych, przy współudziale Instytutu Stosunków Ukraińsko-Polskich, Instytutu Polsko-Ukraińskiego (z Polski), rad miejskich Drohobycza, Truskawca, Borysławia i przy wsparciu Międzynarodowej Fundacji Odrodzenie. Odbyło się ono 1 lipca 1998r.
Na utworzenie Ukraińsko-Polskiej Regionalnej Agencji Rozwoju wybrano trójkąt Drohobycz - Borysław - Truskawiec ze względu na zadania, jakie postawił prezydent Ukrainy. Chce on rozwinąć dla Ukrainy zachodni kierunek rozwoju. Mimo tego, ze tradycyjny jest kierunek rosyjski, to stosunki ekonomiczne z Rosją komplikują się. Ważną przyczyną tego stanu rzeczy był krach finansowo-gospodarczy w Rosji, którego skutki odczuwamy do dziś. Z drugiej strony istnieje świadomość, iż Ukraina jest państwem europejskim i jej celem strategicznym, co niejednokrotnie podkreślano i zapisano w podstawowych dokumentach dotyczących jej rozwoju, jest wejście do struktur europejskich. Naturalnym jest fakt, że można tego dokonać wykorzystując doświadczenie naszych zachodnich sąsiadów. Takim strategicznym partnerem jest dla Ukrainy Polska.
Ukraina stanęła przed dylematem, albo szybko rozwijać kierunek zachodni, poprzez budowę konkretnych mechanizmów współpracy na poziomie stosunków ukraińsko-polskich, albo nadal podążać na Wchód, w kierunku Rosji.
Niewątpliwie pierwsza możliwość jest najbardziej perspektywiczna. Wiadomo, że zgodnie z układami z Schengen Polska powinna uszczelniać swoją wschodnią granicę, która obecnie nie jest tylko granicą Polski, ale również NATO i Unii Europejskie. I jest całkiem zrozumiałe, że wówczas zachodnie regiony Ukrainy, które będą ściśle współpracować z Polską, faktycznie się dla Ukrainy wrotami do Europy.
Polska nadal ma na Wschodzie swoje żywotne interesy. Polityka wschodnia jest więc bardzo istotnym elementem całej strategii na arenie międzynarodowej. Powinniśmy pamiętać, że ten element nie może być postrzegany w oderwaniu od innych. Polityka zagraniczna, aby była skuteczna, musi zawsze stanowić organiczną całość.
Polska szybko zdała sobie sprawę, że nie wszyscy nasi partnerzy w Unii Europejskiej, czy to zaabsorbowani swoimi wewnętrznymi problemami, czy to pochyleni nad konstrukcją Wspólnoty, dostrzegają znaczenie przemian, dokonujących się w Europie Środkowo-Wschodniej. Zrozumieliśmy, jak wiele zależy od naszej aktywności. Chcemy współkształtować unijną politykę wschodnią, dzielić się naszym doświadczeniem w kontaktach ze wschodem, proponować strategie i konkretne rozwiązania. Dzięki aktywności Polski, Unia Europejska ze znacznie większą uwagą zaczęła spoglądać na wschód, obserwować sytuację w takich krajach, jak Ukraina, Mołdawia, Białoruś. Polski głos liczy się w unijnych debatach i decyzjach odnoszących się do tego regionu. Na Ukrainę zwracają się dziś oczy całej Europy. Mamy tam do czynienia z autentycznym przebudzeniem się społeczeństwa obywatelskiego. Wielu mieszkańców Ukrainy jest dziś gotowych do uczestnictwa w przemianach politycznych i społecznych, do budowania pomyślności swego kraju. Zależy nam na dobrych związkach Rosji z Europą, Sojuszem Północnoatlantyckim i Unią Europejską. Budowa rzeczywistego partnerstwa z tymi organizmami oddalać będzie rosyjskie tęsknoty imperialne i pomagać w nadaniu stosunkom polsko-rosyjskim odpowiedniej dynamiki.
Polityka wschodnia musi stać się osią, jądrem polskiej polityki zagranicznej jako takiej. Teraz, kiedy jesteśmy mocno osadzeni w NATO i Unii Europejskiej, musimy zwrócić się ku Wschodowi, gdzie rozstrzygają się nasze najważniejsze interesy bezpieczeństwa nie tylko energetycznego, ale generalnie bezpieczeństwa jako takiego. Geopolityka Europy rozstrzyga się dzisiaj na Wschodzie. O ile mniej więcej wiadomo, co się stanie z Bałkanami o tyle wschód Europy nadal pozostaje, w sensie geopolitycznym, znakiem zapytania. Leży w interesie Polski, by czynnie wpływać na dobre rozstrzygnięcia dotyczące Wschodu. To wymaga koncentracji naszej polityki zagranicznej wokół spraw wschodnich. Prawdą jest, że to, co nas najbardziej interesuje, co czyni Polskę partnerem Ameryki oraz ważnych państw Zachodu, materializuje się w tym, co robimy na Wschodzie.
Jednym z celów polskiej polityki wschodniej powinno być rozbijanie geopolitycznego konstruktu przestrzeni postsowieckiej, czyli powstrzymywanie imperialnych tendencji Rosji, oraz służenie najszerzej pojmowanej modernizacji Europy Wschodniej - modernizacji cywilizacyjnej, ustrojowej, społecznej itd. Powinna być to strategia konstruktywna, również w odniesieniu do Rosji. Osią takiej polityki wobec tego kraju można byłoby uczynić, przynajmniej w pozbawionej wymiaru dwustronnej dyskusji w Brukseli, kwestię wspomagania i działania na rzecz demokracji w Rosji przez Zachód i Unię Europejską.
Polska mogłaby organizować znacznie więcej programów edukacyjnych dla Ukrainy. To, czego najbardziej tam brakuje to wiedza i dostęp do informacji. Być może Ukraińcom łatwiej byłoby podejmować decyzje na tak - w kwestii integracji europejskiej, gdyby mieli łatwiejszy dostęp do pewnych pakietów wiedzy. Możemy przytaczać różne badania socjologiczne o rosnącym poparciu dla Partii Regionów Janukowycza, ale nie zapominajmy, że cały wschód Ukrainy jest izolowany informacyjnie - tam informacja pochodzi tylko i wyłącznie z jednego źródła. Trzeba organizować tam jak najwięcej różnego rodzaju programów, które pozwolą Ukraińcom krytyczniej spojrzeć na rzeczywistość.
Stosunki Polski i Ukrainy, nawiązane po Jesieni Narodów, zaczęły się bardzo pomyślnie. 2 grudnia 1991 roku Polska jako pierwsza uznała niepodległość Ukrainy. Przyczyną tego posunięcia dyplomatycznego był fakt, że od istnienia suwerennego państwa ukraińskiego większość polityków i analityków uzależniała bezpieczeństwo, a także sam byt Polski. Było to bardzo ważne wydarzenie w Europie, przyczyniające się do początków geopolitycznej stabilizacji. 18 maja 1992 roku Lech Wałęsa i prezydent Ukrainy Leonid Krawczuk podpisali w Warszawie traktat o dobrym sąsiedztwie, przyjaznych stosunkach i współpracy pomiędzy Polską a Ukrainą. W lutym 1993 roku w Debreczynie została podpisana deklaracja współpracy w Euroregionie Karpackim, obejmującym przygraniczne obszary Polski, Słowacji, Węgier i Ukrainy.
W maju 1997 roku prezydenci Polski i Ukrainy podpisali w Kijowie wspólne oświadczenie o porozumieniu i pojednaniu, wyrażając ogólnikowo intencję współpracy obu państw i zażegnania historycznych urazów narodów w imię strategicznego partnerstwa. Polska świadoma istnienia silnej Ukrainy, dąży do wzmacniania symbiozy pomiędzy państwami. Zacieśnienie współpracy gospodarczej, poparcie Polski dla kierunku przemian na Ukrainie i pryncypiów zagranicznej polityki Mińska, które Polska popierała na arenie Zachodu, wpłynęło na dobrosąsiedzkie stosunki między państwami.
Jednak nie odbyło się bez zgrzytów. 25 czerwca 1997 roku podpisano polsko-ukraińskie porozumienie normujące zasady odbudowy Cmentarza Orląt we Lwowie. Kończyło ono konflikt wywołany decyzjami lwowskiego dyrektora cmentarza o usunięciu polskich napisów z grobów, odbieranymi jako odpowiedź na posunięcia władz Przemyśla, utrudniających odbycie się Festiwalu Kultury Ukraińskiej. Odbudowa cmentarza, której towarzyszyło wiele emocji, była jednym z głównych tematów dyplomatów obydwu państw. Dzięki poparciu Polski i staraniom jej dyplomatów, Lwów został miastem objętym patronatem UNESCO i zaliczane jest do światowego dziedzictwa kultury. Tymczasem radni Lwowa swoją uchwałą zablokowali uroczyste zakończenie budowy i otwarcie cmentarza. Spowodowało to spore napięcie między stronami, a Polska oczekuje ruchu Kijowa w rozwiązaniu problemu po stronie ukraińskiej. Bo przecież radni pogwałcili umowy międzynarodowe i sprzeciwili się decyzjom władz najwyższego szczebla. Ucierpiał prestiż Kuczmy, który musiał przeprosić Polskę za niedorzeczne stwierdzenia kilku radnych ze skrajnie prawicowych ugrupowań.
Przy okazji tego wydarzenia, niektórzy komentatorzy zaczęli dostrzegać pewne niebezpieczne tendencje na Ukrainie. Skandal z cmentarzem przypisano jakiejś tajemniczej walce pomiędzy Lwowem a Kijowem, związany z dziwnym separatyzmem zachodnioukraińskim, który może rozsadzić suwerenne państwo. I o ile nikt nie mówi o możliwości oderwania się obwodów: lwowskiego, tarnopolskiego i iwano-frankowskiego od Ukrainy, to jednak może to wpłynąć na relacje wewnętrzne w państwie oraz na wizję polityki zagranicznej, o czym świadczyć może uchwała radnych miasta Lwów. Analitycy powinni być czujni na tę ideę, a polscy dyplomaci uważać, bo choć nie może to zepsuć dobrosąsiedzkich stosunków pomiędzy Polską a Ukrainą, to może wpłynąć na ich ochłodzenie.
Innym problemem była sprawa Akcji Wisła. W kwietniu 1996 roku, Kongres Ukraińców w Polsce zwrócił się do Polaków z posłaniem "wybaczamy i prosimy o wybaczenie", apelując w rocznicę Akcji Wisła o jej potępienie i zadośćuczynienie za krzywdy wyrządzone wysiedlonym. Takie przeprosiny złożył prezydent Aleksander Kwaśniewski, a Instytut Pamięci Narodowej wszczął śledztwo w sprawie osób zamordowanych i represjonowanych.
Ważna jest wspólna polityka gospodarcza względem Moskwy. Ukraina jest gwarantem stabilizacji geopolitycznej Polski, dlatego polskie negocjacje z Moskwą w sprawie przebiegu gazociągu przez Ukrainę były oczywiste. Uzależnienie bezpośrednich dostaw gazu dla tego państwa od Rosji, może w przyszłości przysporzyć sporo politycznych i gospodarczych kłopotów.
Innym problemem jest polskie członkostwo w UE. Nie może się ono przyczynić się do izolacji Ukrainy przez Polskę, pomimo realizacji prawnych wymagań członkowskich. Radykalizacja stosunków przygranicznych, wprowadzenie wiz, etc., nakłada na Polskę wprowadzenie działań alternatywnych, tak, aby nasze stosunki z sąsiadem ulegały dalszemu pogłębieniu.
W 2003 roku sytuacja nie była dobra. Skorumpowany Kuczma sprawował władzę, a podzielona opozycja nie mogła wymusić żadnych zmian w państwie. Parlament ukraiński, w którym żadna partia nie miała większości, podzielony była na zwolenników i przeciwników Kuczmy. Ten zaś, za obietnice intratnych stanowisk, wpływał na najważniejsze karty w parlamencie i forsował korzystne dla siebie ustawy. Dlatego też rok 2003 był czasem niepokojów na Ukrainie. Ale rok 2004 to rok wyborów prezydenckich, do których Kuczma nie mógł stanąć. Dziś już wiemy, że rok ten stworzył szansę na zmiany. Polska wspomogła ukraińską opozycję, na tyle, żeby przerwać pasmo korupcji i dowolnych rządów, na rzecz dalszych demokratycznych przemian. Jednakże ostatnie wydarzenia polityczne na Ukrainie pozwalają wątpić w sens polskiej interwencji w roku 2004. Polska powinna jednak dalej kontynuować swoją politykę wobec tego kraju, bez względu na sytuację polityczną u naszego wschodniego sąsiada.