Przyjaźń – czym jest dla nas i co nam daje
Długo zastanawiałam się na jaki temat napisać pracę z psychologii. Wybór nie jest wcale taki prosty. We współczesnym świecie wiele mówi się o psychologii. Po wnikliwym rozejrzeniu się dookoła można stwierdzić, że na każdym kroku mamy do czynienia z psychologią…
W moim przypadku wybór padł na bardzo trywialny temat. Mianowicie: PRZYJAŹŃ. Termin ten używany jest dziś w celu opisania relacji między osobami, które się wzajemnie wspierają i współpracują ze sobą. Cechuje się z reguły solidarnością, lojalnością i afektem. W powszechnej definicji przyjaźń oznacza także altruizm, czyli bezinteresowne działanie na rzecz innej osoby. Zawieranie przyjaźni odbywa się w różny sposób, zależnie od kultury i powiązań religijnych.
Mimo, że przez wiele lat psychologowie społeczni nie poodejmowali tego tematu, teraz po wielu badaniach udało im się dokonać sprytnych transformacji zjawisk takich jak przyjaźń, miłość, przywiązanie na „język” eksperymentalny co pozwoliło w następstwie sformułować teorie interpersonalnej atrakcyjności.
Na hasło „atrakcyjności interpersonalnej” natknęłam się w książce „Psychologia życia społecznego” Wilhelminy Wosińskiej. Pojęcie to tworzy tu oddzielny rozdział. Z ciekawością przewracałam kolejne kartki, aby dowiedzieć się pod tym stwierdzeniem. Jak się okazało w pełni poświęcone były one przyjaźni, miłości, relacją między ludzkimi.
Po przeczytaniu i zanalizowaniu tego tekstu mogę powiedzieć, że zgadzam się z autorką co do jej stwierdzeń dotyczących przyjaźni… Oto niektóre z nich…
Każdy człowiek wymaga poczucia bliskości. Potrzeba ta wyraża się natomiast w pragnieniu wytworzenia więzów z innymi ludźmi. One z kolei pozwalają nam na utrzymywanie długoletnich, pozytywnych interakcji. Brak więzów z innymi wzbudza lęk, ból, gniew, rezygnacje z życia, a w skrajnych przypadkach może prowadzić nawet do samobójstwa. Każdy z nas poczuł na własnej skórze jak dobre ma się samopoczucie przebywając w gronie przyjaciół, oraz jak smutno może być bez nich. W większości przypadków nikt by nie zamienił bliskich osób na nic innego. Potrzeba bliskości jest zatem ponadczasowym, ponadkulturowym fundamentem ludzkiej egzystencji.
Rozważając zjawisko PRZYJAŹNI pierwsze postawione pytanie powinno brzmieć: Kim jest przyjaciel? Odpowiedzi na to pytanie jest mnóstwo, ale wiele z nich powtórzyło by się, gdybyśmy porównali zdania różnych osób.
W 1985 roku Davis i jego współpracownicy stworzyli listę cech prawdziwego przyjaciela. Otóż wg nich przyjaciel to osoba, której obecność sprawia nam przyjemność, która ofiarowuje spontanicznie wsparcie w trudnych sytuacjach, jest szczera, można jej ufać, pozwala nam być sobą, szanuje nas, rozumie, podziela zainteresowania i stwarza poczucie równości. Oczywiste jest, że niewystępowanie którejś z cech nie powoduje, że danej osoby nie uznajemy za przyjaciela.
Wszystkie te cech są jednak bardzo ważne, ale moim zdaniem tą fundamentalną, jest ofiarowywanie wsparcia. Z naukowego punktu widzenia wsparcie to niesienie pomocy w formie materialnej lub psychologicznej.
W życiu codziennym życiu, tzn. w niezobowiązujących kontaktach między ludźmi często spotykamy się z wsparciem finansowym. Pomoc taka opiera się jednak na zasadzie, że należy zrekompensować się tym samym w niedługiej przyszłości. Dzieje się tak np. w biznesie: ja pomagam tobie w „rozkręceniu nowego interesu” to ty następnym razem musisz pomóc mi. Jest to pewnego rodzaju nakaz, zobowiązanie. W przyjaźni jest inaczej. Mimo, że obowiązuje zasada wzajemności, tu nikt nie wymaga natychmiastowej rekompensaty, a w sam czyn niesie pomocy angażujemy się tak, jakbyśmy robili to dla siebie a nie dla innych. Taka wzajemna wymiana dóbr wśród przyjaciół to propozycja, której nie spełnia się od razu i w maksymalnym stopnienie zaburza ona harmonii przyjaźni. Prawidłowość tą wyraził Thibault w 1975 i nazwał ją teorią proporcjonalności. Zgodnie z nią, w związkach przyjacielskich odpłacanie może mieć charakter odroczony i może dotyczyć niekoniecznie tych samych dóbr.
Wsparcie psychiczne to moim zdaniem obecność innej osoby i to, że możemy zostać przez nią wysłuchani oraz otrzymać jakąś radę. Z licznych badań i rozmów z ludźmi można wysunąć bardzo ciekawy wniosek: „dzielenie się z przyjacielem swoimi troskami zmniejsza je o połowę, a podzielenie się radościami – podwaja ich doznanie”. Istnieje wiele dowodów naukowych na pozytywne efekty wsparcia psychicznego otrzymywanego od przyjaciół:
• Friedmann i współpracownicy (1980) stwierdzili, że wsparcie może sprzyjać zdrowiu fizycznemu. Swoją hipotezę oparli na obserwacji pacjentów w okresie rekonwalescencji po zawale. Ci którzy mieli kontakt z psami, jako ich druhami żyli dłużej.
• Cohen (1993) wysunął wniosek, że ludzie pozostający w przyjacielskich więzach rzadziej umierają przedwcześnie.
• Kaprio (1987) dał nam dowody na negatywne skutki odcięcia wsparcia – ludzie owdowiali są mniej odporni na choroby, przez co prawdopodobieństwo śmierci owdowiałego małżonka zwiększa się dwukrotnie w czasie tygodnia następującego po odejściu ze świata jego małżonki.
W moim mniemaniu wsparcie psychologiczne to umiejętność słuchania. Określił ją Rogers (1980) jako stwarzanie atmosfery szacunku i pełnej akceptacji. „Aktywne słuchanie”, gdyż tak to zjawisko zostało przez niego nazwane, cechuje się także występowaniem paralingwistycznych sygnałów („mhm…”) oraz wczuwaniem się w wyrażane uczucia („rozumiem twoje obawy”).
Należało by się tez zastanowić, czy na zawieranie przyjaźni ma płeć.
Wielu psychologów udowodniło, że tak. Mimo, że zarówno kobiety jak i mężczyźni definiują „przyjaciela” jako osobę „z jaką można o wszystkim porozmawiać”, przyjaźnie te różnią się. No bo to „o wszystkim” znaczy co innego. Dla mężczyzn są to głównie sprawy związane z kariera zawodową, dlatego przyjaciółmi zostają często mężczyźni „po fachu”. U kobiet sprawy związane z pracą rzadko są tematem do rozmów, tu częściej pojawiają się tematy związane z rodziną, dziećmi, mówieniem o sobie i swoich problemach. Przyjaźnie między mężczyznami są bardziej instrumentalne, kobiece natomiast bardziej emocjonalne. Dlatego w sytuacjach wymagających autentyczności i wsparcia, nawet mężczyźni zwracają się do kobiet. Mężczyźni są bardziej niż kobiety tolerancyjni wobec nieporozumień z innymi mężczyznami. Ą jednak mniej otwarci na siebie., otwartość bowiem powoduje pojawienie się elementów emocjonalnych. Dla kobiet przyjaźń bez takich elementów nie może istnieć. Lęk mężczyzn przed intymnością między nimi można tłumaczyć we współczesnych czasach homofonią – obawą przed posądzeniem o byciu homoseksualistą.
Wniosek dotyczący przyjaźni a płci jaki znalazłam w literaturze brzmi następująco: „W sumie przyjaźnie między przedstawicielami odmiennej płci są mniej satysfakcjonujące, gdyż pozbawione zwykle takiej lojalności i zaangażowania, jakie znajduje się w związkach między przyjaciółmi tej samej płci”. Muszę z całą świadomością stwierdzić, że w pełni się z tym NIE ZGADZAM. Z własnego doświadczenia życiowego wiem, że to wszystko zależy od charakteru, osobowości obu osób, których dotyczy owy związek przyjacielski. Na dowód tego mogę podać własną osobę. W moim dotychczasowym życiu miałam 3 prawdziwych przyjaciół: jedna kobietę i dwóch mężczyzn. I powiem szczerze, że jeśli chodzi o „wypłakanie się w rękaw” to wolałam to czynić w obecności owych „facetów”, mimo, że z psychologicznego punktu widzenia to kobiety się bardziej do tego nadają.
Kończąc swoje rozważania o przyjaźni, chciałabym poruszyć jeszcze jeden aspekt. To, że przyjaźń występuje wszędzie nie stwarza żadnych wątpliwości. Ale używanie samego słowa „przyjaciel” zależne jest już w jakiś sposób bo środowiska i nie znaczy ono dla każdego to samo. Autorka książki, z której korzystałam w największej mierze podaje pewniej przykład. Opisuje ona bardzo ciekawe rozważania Laury Klos – Sokół (1994) – kim jest przyjaciel dla Polaka, a kim dla Amerykanina? Jak się okazuje w Polsce mianem „przyjaciela” nazywamy osobę, którą dobrze znamy, kogoś bliskiego i ważnego. W USA słowo „a friend” (po polsku „przyjaciel”) używane jest bardzo często i to nawet wobec osób poznanych przed paroma minutami na przyjęciu. Wg Amerykanina pojęcie „przyjaciela” ulega stopniowaniu i obejmuje osoby z którymi często się przebywa (choć niekoniecznie się dobrze zna) oraz takie, które dobrze się zna i lubi. Dla mnie i za pewne innych Polaków zjawisko to jest dziwne i wywołuje raczej negatywne odczucia.
Każdy z nas miał już chyba jakieś przyjaciela… i nie zamieniłby go za żadne skarby świata... Chwile spędzone razem zawsze pozostaną w naszej pamięci.
Zjawisko przyjaźni jest bardzo ciekawe i można by było rozważać je z wielu perspektyw, dlatego psychologia społeczna tak szeroko się nią zajmuje.
Należy jednak zaznaczyć, iż przyjaźń to coś prywatnego i niepodlegajacego sztywnym schematom. Każdy może ją pojmować inwidualnie i to nie będzie nic złego czy zasługującego na krytykę.