Jakże zwariowany był dzisiejszy dzień! Sama nie mogę uwierzyć, że to się naprawdę działo. Choć z początku dzień nie różnił się od innych, to nagle poczułam chęć pójścia na samotny spacer. Ubrałam się więc ciepło, bo na dworze szalał mróz i ruszyłam w kierunku lasu. Przez jakiś czas drowałam samotnie wśród drzew. Nagle mych uszu doszły czyjeś kroki. Rozglądnęłam się. Z początku nikogo nie dojrzałam, lecz za drzewami mignął błękitny płaszczyk. Ruszyłam w jego kierunku. Na małej, niezwykle symetrycznej polanie, pod krzakiem okalanym śniegiem siedziała mała postać w owym błękitnym płaszczyku. Był to niski, jasnowłosy chłopiec wyglądający najwyżej na siedem lat. Podeszłam do niego i zagadnęłam. Nie był przestraszony czy zdziwiony. Po prostu wpatrywał się we mnie swymi dużymi oczami. Gdy spytałam, czy się zgubił, odpowiedział, że każdy z nas jest zagubiony, póki nie znajdzie osoby, która go poprowadzi przez życie. "Jak ślepiec z psem przewodnikiem" - rzekłam. Zdziwiła mnie jego inteligencja i dojrzałość. Nie zachowywał się tak jak swoi rówieśnicy. Bardzo mnie tym zaciekawił. Zaczął wypytywać mnie o różne sprawy związane z przyjaźnią, miłością i zwykłymi rzeczami jak jazda pociągiem czy praca. Gdy odpowiedziałam na zadane przez niego pytania, spytałam czy mógłby mi o sobie opowiedzieć. Powiedział, że i tak mu nie uwierzę, ale po długich namowach zaczął opowieść. Gdy powiedział mi, że pochodzi z planety malutkiej jak dom, to przez chwilę chciało mi się śmiać. Ten mały jest chory. Ale po opowieści o jego podróżach po innych planetach, o jego Róży i poszukiwaniach przyjaciela wzruszyłam się. Choć ta opowieść była tak absurdalna, to w nią uwierzyłam. Może zwariowałam, ale po prostu ten chłopiec miał w sobie coś takiego, nie nie można było mu nie wierzyć. Niestety musiałam się z nim pożegnać. Ruszał w dalszą drogę. A i mnie było spieszno do domu. Dzięki temu spotkaniu, a raczej dzięki temu chłopcu uświadomiłam sobie wiele rzeczy, które były i są ważne, a o których się zapomina. Przyjaźń Miłość Poświęcenie Do tego był zdolny Mały Książę, pochodzący z odległej planety. Ziemianie jednak o tym zapominają. To już koniec tych rozmyślań. Zapewne mama zaraz pogoni mnie do łóżka. DObranoc
Ach, co to był za poranek!. wstałam wczesnym rankiem i wyjrzalam przez okno. bardzo się zdziwilam ponieważ stał tam nieznany chlopczyk o złocistych włosach i w długim płaszczu. krzyknęłam do niego, pytając jak sie nazywa i co tutaj robi sam, bez opiekunów. nic nie odpowiedział tylko zblizyl sie do okna i podal mi reke. postanowilam wyjsc przez okno do niego- parapet byl nisko. dopiero wtedy mi sie przedstawil. powiedzial ze jest Malym Księciem, ktorego zapewne znam z książki. Tak! przypomnialam sobie te lekture i rozpoznałam chlopca. on odrrzekł, że docenia to że muzaufalam. to jest początek przyjazni. bardzo mi się to spodobalo, że mogę miec tak madrego przyjaciela. niestety on musial już isc do innych dzieci z miasta, ale obiecal ze jeszcze wroci. nie mogę się tego doczekac...
moje spotkanie z małym księciem kartka z pamiętnika
moje spotkanie z małym księciem kartka z pamiętnika...
Opisz "Moje spotkanie z "Małym Księciem"- kartka z pamiętnika" (co najmniej 1 strona w zeszycie) daje najj :3
Opisz "Moje spotkanie z "Małym Księciem"- kartka z pamiętnika" (co najmniej 1 strona w zeszycie) daje najj :3...
Napiszcie: Moje spotkanie z Małym Księciem - Kartka z pamiętnika w pierwszej osobie l.poj
Napiszcie: Moje spotkanie z Małym Księciem - Kartka z pamiętnika w pierwszej osobie l.poj...
Moje spotkanie z Małym Księciem - kartka z pamiętnika .
Moje spotkanie z Małym Księciem - kartka z pamiętnika ....
Moje spotkanie z Małym Księciem - kartka z pamiętnika
Moje spotkanie z Małym Księciem - kartka z pamiętnika...