Państwa powstałe w XXI wieku, pierwsza dekada / 2000 – 2010 /
Fenomen instytucji państwa pasjonował i pasjonuje od dawna. Zajmowali się tą tematyką, w niezliczonych kontekstach, tej ogromnej tematyki, nie tylko filozofowie, prawnicy, czy socjolodzy, ale i wielu wybitnych, jak i mniej znanych przedstawicieli wielu różnych profesji,. W życiu codziennym kwestie związane z zagadnieniem państwa są tematem, który wcale nie tak rzadko przewija się w zwykłych rozmowach, może nie jako jakaś wnikliwa analiza, ale przede wszystkim, jako ciekawostki, pośród wielu informacji, jakich dostarczają nam każdego dnia różne media. Można stwierdzić, że w dzisiejszych czasach pojawienie się nowego państwa budzi niejako zdziwienie, bo proces powstawania państw nie jest tak intensywny, jak to bywało wcześniej. Wielu ludzi pamięta przecież, czy to silny proces dekolonizacyjny, szczególnie w latach sześćdziesiątych XX wieku, czy rozpad ZSRR, czy też Jugosławii, kiedy nowe państwa powstawały, jak przysłowiowe „grzyby po deszczu”. Początek XXI wieku powitał nas raczej spowolnieniem procesu powstawania nowych państw, jednak nie znaczy to, że taki proces wcale nie toczy się. Po prostu, nie wszystkie działania zakończyły się sukcesem.
Szczególnie ciekawe są dwa przypadki, zakończonych sukcesem, powstania państw, według cenzusu czasowego powstały one właśnie w XXI wieku, są to: egzotyczny, z naszego punktu widzenia, Timor Wschodni i bliższe nam geopolitycznie Kosowo.
Chcąc być zgodnym z przyjętą w tej pracy ramą czasową, poza kwestiami związanymi z Timorem i Kosowem, nie można nie wspomnieć o problematyce Serbii i Czarnogóry. Jednak w związku z tym, że wszystkie trzy państwa (Serbia, Czarnogóra, Kosowo) są w szerokiej perspektywie wynikiem jednego procesu, czyli rozpadu Jugosławii, a Kosowo, na ten moment, jest ostatnim jego wynikiem, w pracy tej skupimy się na Kosowie. Naturalnie, ze względów geopolitycznych i wynikających z tego zbieżnych działań i problemów, kwestie związane z tymi trzema bałkańskimi krajami, a szczególnie Kosowa i Serbii będą pojawiały się przy okazji omawiania, najmłodszego w tej chwili państwa świata, czyli Kosowa właśnie.
Przeanalizujemy ogólne działania, które mogą prowadzić do powstania nowego państwa, wspomnimy o uznaniu międzynarodowym, które jest widoczną reakcją społeczności międzynarodowej, szczególnie innych państw, w kwestii ustosunkowania się do faktu powstania nowego państwa i akceptowania go bądź też nie, jako pełnoprawnego członka tejże społeczności.
Przyjrzymy się konkretnym działaniom podjętym w Timorze i Kosowie, aby miały one statut państw, a także udziałowi w tym procesie ONZ i innych organizacji międzynarodowych.
Następnie zajmiemy się wątpliwościami, które towarzyszą doktrynie, w temacie, warunków sine qua non, które muszą być spełnione, aby dana jednostka była uważna za samowystarczalne państwo.
1. DROGI DO POWSTANIA PAŃSTWOWOŚCI.
Zgodnie z przeważającą w nauce opinią powstanie państwa jest czystym faktem wymykającym się spod oceny prawnej.[1] s.126]
Zasadniczo, przy przyjęciu kryterium najbardziej widocznych skutków zmian przy powstaniu nowego państwa, czy to na mapie[2] s.53], czy względem istniejących członków społeczności międzynarodowej[3] s. 126], w doktrynie istnieje zgoda co do drogi, w jaki sposób mogą one powstać. Większość autorów przyjmuje podobne kryteria.
Przykładowo za Antonowiczem, można uznać, że są cztery możliwości powstania nowych państw:
1) zjednoczenie dwóch lub więcej państw prowadzące do powstania nowego państwa,
2) rozczłonkowanie państwa na dwa lub więcej nowych państw,
3) secesja części terytorium państwa dająca początek nowemu państwu,
4) uzyskanie przez terytorium zależne niepodległości w postaci nowego państwa. [4] s.53]
PIĄTA MOŻLIWOŚĆ
Część autorów, wydaje się, że słusznie, zauważa także przypadek, kiedy to
teoretycznie, możliwe jest także powstanie nowego państwa na ziemi niczyjej /terra nullius/, jednak, jako że takie tereny praktycznie nie występują, nie jest to nadmiernie dyskutowany temat.
1.1.
Można jednak przyjąć, że w wyniku działań sił natury, nagle pojawi się nowy ląd, abstrahując od jego rozmiarów, jeśli byłaby to wyspa na wodach morskich, można byłoby założyć, że na takim terytorium, mogłoby powstać nowe państwo.
CASUS
WYSPA SURTSEY / należąca do Islandii /
powstała w wyniku erupcji wulkanu, w 1963 roku, ostatecznie ukształtowała się w 1967 roku, zajmowała wtedy obszar ok. 2,7 km², obecnie obszar wyspy zmniejsza się, ale naukowcy nie przewidują całkowitego zniknięcia wyspy, wyspa leży około 30 km na południe, od islandzkiego wybrzeża [5]
Na początku istnienia wyspy, 6 grudnia 1963 roku, 3 francuskich obywateli spędziło na wyspie około 15 minut zanim wciąż trwająca aktywność wulkaniczna nie zmusiła ich, do jej opuszczenia, ogłosili oni francuskie zwierzchnictwo nad wyspą, jednak Islandczycy zaprzeczyli tej informacji, stwierdzając, że Surtsey powstała na islandzkich wodach terytorialnych.
Widzimy tutaj przypadek, kiedy próba wykorzystania instytucji zawłaszczenia nowego terytorium na obszarze uznanym za ziemię niczyją, zgodnie z zasadą res nullius cedit primo occupanti, nie miała podstaw. Wykorzystano tu przepisy dotyczące wód terytorialnych. Po oświadczeniu Islandii, zasadniczo nie było głosów negujących takie podejście. Żadne inne państwo nie zgłaszało swoich praw do tego terytorium, ani nie było na nim próby ustanowienia nowego państwa.
Ostatecznie, nie był to przypadek powstania nowego państwa, a jedynie przyłączenia wyspy do już istniejących struktur państwowych.
CASUS
MINERWA / objęta zwierzchnictwem Tonga /
Innego rodzaju przypadek miał miejsce w sytuacji próby stworzenia na obszarze sztucznej wyspy usypanej na atolu w 1972 roku w rejonie Oceanii, konkretnie Polinezji, zupełnie nowego państwa o nazwie Minerwa.
W tym przypadku, za zgodą państw regionu, które wypowiedziały się o nieuznaniu suwerenności Minerwy, władze Tonga, zajęły obszar pretendującego do bycia państwem regionu.
Należy zauważyć, że państwa, którym ostatecznie podlegają sporne obszary, są państwami, które mają dostęp do morza i które sąsiadują z danym obszarem, mają więc konkretne interesy związane z danym regionem.
Zgodnie z konwencją o prawie morza, z dnia 10 grudnia 1982 r., obok państw nadbrzeżnych i śródlądowych, wprowadzono pojęcia: państw archipelagowych i państw położonych niekorzystnie pod względem ich dostępu do morza.[6]
Żadne z państw zaangażowanych w konflikt, czy to o Surtsey, czy o Minerwę, nie zawierały się w definicji państw śródlądowych, czy położonych niekorzystnie pod względem ich dostępu do morza, a także nie były spoza regionu, w którym zaistniał problem. Można więc stwierdzić, że wszelkie działania miały charakter lokalny, bez reperkusji o globalnym znaczeniu.
Praktyka pokazuje, że powstanie nowego państwa na tak specyficznych obszarach, jak to miało miejsce w opisanych przypadkach, nie jest łatwe, widoczne jest, że istniejące państwa, dążą w swoim interesie, aby w takim przypadku znalazły zastosowanie przepisy o ustroju mórz i oceanów z uwzględnieniem podziału na wody podlegające i nie podlegające zwierzchnictwu państwowemu. I w takim układzie nie powstanie nowe państwo, a dany obszar powiększy terytorium, któregoś z istniejących już państw.
Właśnie to miało miejsce, w obu przypadkach, wykorzystano przepisy o ustroju mórz i oceanów, aby rozciągnąć na dane obszary zwierzchnictwo państwowe.
1.2.
Można także rozważać możliwość pojawienia się lądu na obszarach śródlądowych i taką sytuację potraktować, jako sprzyjającą do powstania nowego kraju. Taki przypadek zachodzi np: gdy zmiany powstały, w wyniku działalności rzeki. Z natury rzeczy, musi to być rzeka graniczna (w innym przypadku państwo po prostu zwiększa swoją powierzchnię).
Trzeba, jednak pamiętać, że wtedy kwestie przynależności państwowej, zmienionego terytorialnie obszaru, regulują: zwyczaj międzynarodowy[7] s. 211] oraz umowy międzypaństwowe.
Ta hipotetyczna sytuacja jest powiązana z pojęciem przyrostu terytorium, istotne są więc dotyczące go przepisy istniejące w prawie międzynarodowym publicznym.
CASUS
RZEKA BUG
Na pewnym odcinku swojego biegu, Bug jest graniczną rzeką pomiędzy Polską a Ukrainą oraz Polską a Białorusią, jego nurt jest zmienny, czasem powoduje więc zmiany terytorialne o niewielkim zasięgu.
„- A wiecie, że kiedyś Jabłeczna była na prawym brzegu rzeki? - pyta mnich.
Nie wiemy. Dopiero potem dowiadujemy się, że kapryśny Bug lubi czasem zmienić koryto. Jabłeczną na lewy brzeg rzeki przeniósł w XIX w. A zaledwie kilka lat temu zabrał Ukrainie 30 ha ziemi i podarował Polsce.”[8]
W związku z tym, mamy tutaj do czynienia, ze zmianą koryta rzeki i zmianą terytorialną, w prawie międzynarodowym określane terminem z prawa rzymskiego, jako alveus derelictus, (ale” Godzi się jednak zauważyć, iż wymienione terminy łacińskie w kontekście omawianego zagadnienia nie mają tej precyzji, co w prawie rzymskim. Toteż stosowane są na gruncie prawnomiędzynarodowym z pewną dozą swobody.”[9])
Kwestie zmian terytorialnych powodowanych przez Bug regulują umowy, początkowo Polski z ZSRR[10], a obecnie Polski z Ukrainą i Polski z Białorusią.
W przypadku tego typu przyrostu (działalność rzeki), wydaje się być mało prawdopodobne, aby na, bądź co bądź nowym terytorium, mogło powstać, jakieś nowe państwo. Niewątpliwie mamy tu przypadek powstania terytorium, ale ogranicza się ono raczej do terytorium konkretnego państwa, a wszelkie wątpliwości, co do przynależności rozwiązywane są, najczęściej między sąsiadującymi państwami, w ramach istniejących między nimi umów, czy międzynarodowego zwyczaju. Traktowanie takiego przyrostu, jako terra nullius, ze wszystkimi tego konsekwencjami, z możliwością zawłaszczenia włącznie i objęcie w posiadanie przez państwo nie związane jakimś władztwem z sąsiadującymi do przyrostu obszarami, nie wydaje się być możliwa.
Istnieją także inne formy (poza alveus derelictus) zawierające się w pojęciu przyrostu (spowodowanego działaniem sił natury, czy też działalnością ludzką), jednak z punktu widzenia możliwości powstania na nich nowego państwa, nie są one istotne, czy to ze względów faktycznych (bardzo mały, wręcz minimalny obszar), czy też ze względów prawnych (istniejące międzypaństwowe umowy, regulujące te zagadnienia pomiędzy zainteresowanymi krajami).
1.3.
Poza pojawieniem się nowego lądu, w zagadnieniu powstania państwa na obszarze res nullius, zawiera się także możliwość powstania nowego państwa na obszarze wcześniej przez inne państwo porzuconym, porzucenie takie określane jest jako derelikcja. Niestety trudno jest znaleźć taki przypadek, który byłby jednoznaczny i nie budzący wątpliwości. W literaturze wspomina się o przypadku Włoch po II Wojnie Światowej, kiedy państwo to zostało zobowiązane do opuszczenia swoich posiadłości w Afryce. Trudno także zakładać, aby współcześnie porzucanie terenu stało się jakimś masowym zjawiskiem.
Analizując kwestie związane z terra nullius i rozważając potencjalną możliwość powstania na takim obszarze nowego państwa, można zdecydowanie stwierdzić, że możliwość taka, w obliczu istnienia, regulujących wiele płaszczyzn życia, ustaleń prawa międzynarodowego publicznego, byłaby mocno utrudniona.
Trzeba także stwierdzić, że w wielu przypadkach, kiedy powstaje obszar uznawany, słusznie, czy nie słusznie, za terra nullius pretendują do niego już istniejące państwa. Państwa takie mają wykształcone struktury i zasadniczo nikt nie neguje ich państwowości, jako takiej. Stworzenie nowego państwa na takim obszarze obciążony jest wieloma trudnościami, poza samym objęciem, aby być traktowanym, jako państwo, trzeba wykazać, że posiada się atrybuty państwa, a więc w/g prawa międzynarodowego nie wystarczy mieć tylko terytorium, ale także trzeba wykazać się posiadaniem ludności i efektywnej, suwerennej władzy.
1.4
Teoretyzując nie można wykluczyć sytuacji, kiedy jakiś podmiot postanowi kupić od jakiegoś państwa, część jego terytorium, wykorzystując instytucję cesji odpłatnej i stworzy nowe państwo. Terytorium państwowe, w realiach prawa międzynarodowego, nie musi być jakimś ogromnym obszarem. Na razie taki przypadek nie miał jeszcze miejsca, ale w realiach, kiedy nie jedna korporacja o światowym zasięgu działalności, ma większe dochody, niż niejeden budżet państwowy, nie można takiej sytuacji zupełnie wykluczyć.
Co prawda, podkreśla się, że cesja może odbyć się wyłącznie między państwami[11] s.208], jednak, podobnie jak w sytuacji pojęcia podmiotowości międzynarodowej, które ewoluowało i zdaniem niektórych poszerzyło się, o co prawda nadal budzące spory uznawanie osób fizycznych za podmioty tego prawa, podobna sytuacja może zaistnieć także w kwestii postrzegania instytucji cesji.
Ciekawa jest sytuacja z 1929 roku, kiedy Włochy przekazały terytorium Stolicy Apostolskiej (która podmiotem prawa międzynarodowego była, ale nie była państwem), na którym powstało państwo Watykan.. Można potraktować to, jako swojego rodzaju wyłom w typowym postrzeganiu instytucji cesji. Naturalnie zabieg ten, w tym przypadku, był cesją nieodpłatną i należy mieć na uwadze specyfikę prawnomiędzynarodową Stolicy Apostolskiej i Watykanu.
SZÓSTA MOŻLIWOŚĆ
Wśród przypadków powstawania państw część osób zajmujących się tą tematyką wyróżnia
także jeszcze jeden, szczególny sposób powstawania państwa, mowa tu o powstaniu poprzez decyzję organizacji międzynarodowej, w przypadku państwa Izrael i kwestii związanych z Autonomią Palestyńską. Należy tu jednak wspomnieć, że w tym wypadku możemy dostrzec inne niż poprzednio przyjęte kryterium. W tym przypadku ”za podstawę klasyfikacji służyć może także inicjatywa, czy wola która doprowadza do powstania nowego tworu terytorialnego.”[12] s.126]. Wyjątkowość tego działania tkwi w fakcie, że państwa te powstały z woli organizacji międzynarodowej, a nie władz, tak, czy inaczej pojętego państwa, czy państw.
2. UZNANIE MIEDZYNARODOWE
Nowa jednostka geopolityczna, by móc w pełni włączyć się w system międzynarodowy, potrzebuje uznania swojej podmiotowości ze strony innych państw.[13]
I co prawda: „państwo nie istnieje dlatego, że społeczność międzynarodowa je uznała, ale zostaje uznane dlatego, że istnieje”.[14], to w sytuacji braku uznania państwa jego byt w realiach międzynarodowych nie jest pełny i mocno komplikuje jego faktyczne uczestnictwo w wielu sferach działalności w międzynarodowej społeczności.
Samo zaistnienie idei państwowości nie zawsze wystarcza, aby inni, a tym bardziej wszyscy, chcieli ją poprzeć poprzez uznanie.
Kwestia uznawania jednych państw przez inne jest ściśle powiązana z tematyką powstawania państw i stawania się przez nie podmiotami stosunków międzynarodowych.
„W myśl dominującego w prawie międzynarodowym przekonania, uznanie państwa na arenie międzynarodowej nie jest warunkiem koniecznym do jego powstania. W praktyce jednak jest inaczej, państw nieuznawanych na arenie międzynarodowej nie uznaje się za niepodległe”.
Przez uznanie międzynarodowe rozumie się akt prawny, w którym podmiot prawa międzynarodowego stwierdza istnienie pewnych faktów oraz przyznaje im określone skutki prawne.[15] s.142]
Między innymi istotne jest to, że„ z faktu podmiotowości międzynarodowej (pochodnej uznania, ponieważ nie jest wtedy kwestionowana) wynika zdolność do czynności prawnych”[16] s.146]
W problematyce dotyczącej rozumienia uznania, należy zauważyć, że za podstawę uznania, muszą służyć pewne okoliczności faktyczne, powodujące efektywność nowo powstałej struktury państwowej. Pomocna przy ustaleniu owej efektywności jest dziewiętnastowieczna nota dyplomatyczna, brytyjskiego ministra spraw zagranicznych. G. Canning, stwierdzając konieczność uznania nowo powstałych państw w Ameryce przez Hiszpanię, sformułował podstawy, które nabrały uniwersalnego wymiaru. Przy zagadnieniu uznania
międzynarodowego spełnione więc muszą być następujące warunki :
1) notyfikacja niepodległości przez rząd nowego państwa,
2) realne sprawowanie władzy na określonym obszarze,
3) wystarczająca stabilność i jednolitość,
4) wprowadzenie zakazu handlu niewolnikami,
ostatni, ma już co prawda, raczej historyczny wymiar, ale inne, nic, mimo minionego od ich powstania czasu, na aktualności nie straciły,
ponadto ”państwa, decydujące się uznać taką jednostkę, kierują się między innymi kryterium efektywności, a więc tym, czy nowa władza jest zdolna do sprawnego, stabilnego i trwałego sprawowania kontroli nad ludnością zamieszkującą określone terytorium oraz czy mandat nowej władzy jest legitymizowany wolą ludności jej podlegającej”.[17]
W zagadnieniach związanych z uznaniem wyróżniono pewne modelowe postrzeganie tej instytucji:
-uznanie de iure- uważane za stanowcze wyrażenie opinii przez jedno państwo o drugim (forma ta jest zgodna z zaleceniami Konwencji o prawach i obowiązkach państw z Montevideo, z 1933 roku),
-uznanie de facto- nacechowane jest ono piętnem tymczasowości, może być, w wyniku zaistnienia różnych okoliczności odwołane, w tej chwili nie zaleca się, aby je stosować.
Trzeba zauważyć, że uznanie, poza aspektami prawnymi, także, a może przede wszystkim ma inny walor, „decyzja o uznaniu bądź nieuznaniu w rzeczywistości ma najczęściej charakter polityczny i jest pochodną interesów poszczególnych państw” [18]
Ciekawe jest to, że, mimo że, zasadniczo, na państwach nie ciąży obowiązek wyrażenia uznania (taki pogląd przeważa w doktrynie, ale są i odrębne poglądy np: Lech Antonowicz[19] s.59]), to jednak jego doniosłość w normalizowaniu wzajemnych stosunków między państwami, poprzez taki akt, jest tak istotny, że jak pokazuje praktyka, uznanie jest cenioną we wzajemnych stosunkach instytucją i jest szeroko wykorzystywane i stosowane, a nowo powstałe państwa usilnie o nie zabiegają.
3. PAŃSTWA XXI WIEKU
Żadne z państw powstałych w pierwszej dekadzie XXI wieku nie pojawiło się na arenie międzynarodowej znikąd, ani nagle. Procesy, które poprzedziły ich powstanie były rozłożone w czasie, a problemy temu towarzyszące, szeroko znane wśród osób zajmujących się tematyką, bezpośrednio i pośrednio, związaną z ideą państwowości.
Pamiętając o przyjętej chronologii, zajmiemy się:
Timorem, powstałym w 2002 i
Kosowem, powstałym w 2008.
2002
TIMOR WSCHODNI
Powstanie Timoru można potraktować, jako przypadek uzyskania przez terytorium zależne niepodległości w postaci nowego państwa.
Za takim postrzeganiem tego przypadku, świadczy chociażby tytuł książki: „Timor Wschodni. Od reliktu kolonializmu do problemu międzynarodowego”, Łukasza Bonczola. [20]
W tej konwencji należy także rozumieć wpis Timoru, dokonany przez ONZ, na listę terytoriów niesamodzielnych ONZ.
Należy jednak zaznaczyć, że w tym przypadku proces ten był wyjątkowo rozciągnięty i przesunięty w czasie. Po dekolonizacji od metropolii portugalskiej, przez indonezyjską okupację i działania ONZ, do uzyskania niepodległości, minęło 28 lat (1974 – 2002). Istotne jest także, że suwerenność z 2002, była echem wcześniejszej deklaracji z 1975, która została zniweczona zajęciem terytorium Timoru przez sąsiadującą z nim Indonezję. Zniweczyło to na długi okres możliwość zaistnienia niepodległego Timoru .
Można także ten przypadek potraktować jako, secesję części terytorium państwa, dające początek nowemu państwu.[21]
Uwzględniając takie postrzeganie trzeba stwierdzić, że de facto, mimo że, ONZ tego nie zaakceptowało, Timor był częścią Indonezji jako jej 27 prowincja.
I właśnie w fakcie odłączenia się Timoru od Indonezji, przy niezaprzeczalnym udziale ONZ, można dostrzec secesję jako źródło powstania tego państwa.
2008
KOSOWO
Także w przypadku Kosowa niewątpliwie mamy przypadek powstania państwa, który można rozpatrywać dwojako:
w szerszej perspektywie, jako echo procesu rozpadu Jugosławii z końca XX wieku, czyli jako rozczłonkowanie państwa na więcej państw,
natomiast w węższej perspektywie można dopatrywać się także secesji części terytorium państwa, dające początek nowemu państwu. (Kosowa od Serbii)[22]
Rozpad Jugosławii, w kontekście historycznym, zdaje się nie być zaskoczeniem, więc powstanie Kosowa, można potraktować, jako kolejny rozdział toczącego się od wieków dynamicznego procesu zwanego „kotłem bałkańskim”.
Pamiętając o przyjętych ramach czasowych tej pracy, nie ma możliwości, aby pominąć i nie cofnąć się w czasie, w ten istotny dla powstania Kosowa kontekst, jakim jest dynamizm zmian w tej zapalnej, od dawien dawna, części świata.
Postrzegając powstanie Kosowa jako echo procesu rozpadu Jugosławii, przydatne będzie krótkie kalendarium proklamowania niepodległości przez wcześniej tworzące ten kraj
struktury.
1991
Chorwacja
Słowenia
Macedonia
1992
Bośnia i Hercegowina
2003
Serbia i Czarnogóra
- w miejsce Jugosławii, jako jej sukcesor na arenie międzynarodowej powstaje nowe państwo, Serbia i Czarnogóra, istniało ono do podzielenia go na dwa oddzielne państwa, w 2006, tak więc:
2006
Czarnogóra
Serbia
2008
Kosowo, oddziela się od Serbii
Natomiast w przypadku postrzegania powstania państwa Kosowa w wyniku secesji, najważniejsza jest ogłoszona przez Kosowo, jednostronna deklaracja , formalnie stanowiąca źródło jego niepodległości i wyraźnie wskazująca secesję jako drogę powstania tego nowego państwa.
INNE SPOJRZENIE – UDZIAŁ, ZAANGAZOWANIE I WSPARCIE ONZ
Poza ogólną sytuacją międzynarodową i politycznymi uwarunkowaniami w regionie, które zawsze są ważne, jako środowisko w którym możliwe jest powstanie nowego państwa, w przypadku powstania zarówno Timoru, jak i Kosowa istotne jest także zaangażowanie w proces ich powstania ONZ. W przypadkach tych państw rolę ONZ można wręcz nazwać kreacyjną, niewątpliwie udział tej organizacji, o ile nie był praktycznie warunkujący powstanie ich państwowości, to z pewnością pozwolił na ich istotne przyspieszenie.
Pomoc ONZ, wciąż obecna, obejmuje działania w wielu sferach, tak w czasie konfliktów (np: interwencje w zamieszkach), jak i w okresach spokoju (np: pomoc w tworzeniu sądownictwa).
Bez wątpliwości można stwierdzić, że bez udziału ONZ państw tych, po prostu by nie było, nie powstały by w tym okresie, w którym pojawiły się na mapie świata.
Przypatrzmy się jakimi działaniami ONZ wspierało drogę do niepodległości Timoru i Kosowa.
TIMOR
Po opuszczeniu Timoru przez Portugalię- jego metropolii, przy braku, pośród różnych frakcji politycznych, jedności wizji niepodległego państwa, wybuchają walki, jedną z frakcji wsparła Indonezja, która wkroczyła na teren Timoru.
1975 Rada Bezpieczeństwa ONZ zażądała zaprzestania działań wojennych i wycofania obcych wojsk (indonezyjskich) z terytorium Timoru.
1976 ANEKSJA wschodniej części Timoru przez Indonezję; staje się on jej 27 prowincją.
ONZ nigdy nie uznała indonezyjskich działań, czyli inwazji i aneksji Timoru.
De facto władza indonezyjska sprawowała tam kontrolę, a dopiero później administrowała ONZ (przełom w 1999 roku).
1996 POKOJOWA NAGRODA NOBLA
za pracę na rzecz sprawiedliwego i pokojowego rozstrzygnięcia konfliktu w Timorze Wschodnim- laureaci: Carlos Felipe Ximenes Belo i José Ramos-Horta
1999 REFERENDUM NIEPODLEGŁOŚCIOWE
Indonezja (okupant Timoru), w której zaistniały pozytywne dla zmian sytuacji Timoru realia (zmiana władzy w wyniku kryzysu ekonomicznego), podpisała z Portugalią, (której Timor był dawną kolonią) porozumienie o przeprowadzeniu w Timorze Wschodnim referendum. Wynik referendum wykazał wolę ludności, aby dążyć do niepodległości. Dla powstrzymania fali indonezyjskiej agresji wybuchłej po ogłoszeniu wyników referendum, w wyniku działań zaniepokojonej społeczności międzynarodowej, wkracza ONZ.
1999 rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ o wysłaniu sił pokojowych do Timoru, powstaje:
Międzynarodowa Misja Wojskowa dla Timoru Wschodniego
INTERFET (International Force for East Timor), ponadto:
1999-2002 ONZ przejmuje administrację Timorem (1999), powstaje:
Tymczasowa Administracja ONZ w Timorze Wschodnim
UNTAET (United Nations Transitional Administration in East Timor),
2002 NIEPODLEGŁOŚĆ /2002-05-20/
2002-2005 po ogłoszeniu niepodległości ONZ nadal wspierała rozbudowę młodej struktury państwowej Timoru, działała:
Misja Wsparcia ONZ dla Timoru Wschodniego
UNMISET (United Nations Mission of Support in East Timor ),
2005 rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1599, w wyniku której powstaje:
Misja ONZ w Timorze Wschodnim
UNOTIL (United Nations Office in Timor Leste),
Mandat UNOTIL był wielokrotnie przedłużany na różne okresy, między innymi w 2006 roku, np: rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1677, rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1690,
2006 wybuchają zamieszki ogarniające cały kraj; władze Timoru proszą o pomoc siły międzynarodowe ( w tym momencie ONZ dysponowało niewielką liczbą wojska), które po przybyciu zaprowadzają ład,
2007 kontynuacja misji ONZ pod zmienioną nazwą:
Zintegrowana Misja ONZ w Timorze Wschodnim
UNMIT (United Nations Integrated Mission in Timor-Leste ),
„mandat odnawiany jest w lutym każdego roku. Myślę, że zostaniemy minimum do następnych wyborów w 2012 roku. To jednak zależy od tego co uzgodni rząd i Rada Bezpieczeństwa – mówi Gyorgy Kakuk, rzecznik prasowy Zintegrowanej Misji ONZ we Wschodnim Timorze,”[23], przykładem na działania przedłużające bytność ONZ jest rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1745.
Należy stwierdzić, że udział ONZ w narodzinach, rozwoju i podtrzymywaniu państwowości Timoru jest nie do przecenienia, jednak wieloletnia bytność tej organizacji w nowopowstałym państwie pozwala na wyciągnięcie wniosków, że proces krzepnięcia przebiega prawdopodobnie wolniej niż zakładano. Powolny proces kształtowania się i krzepnięcia państwowości niestety nie napawa optymizmem (liczne wewnętrzne zawirowania) i mimo, że można dostrzec mnóstwo pozytywnych działań i efektów, odnosi się wrażenie, że państwo to, nie prędko, dorówna standardom życia państwowego nawet w porównaniu z sąsiadującymi z nim krajami w regionie.
KOSOWO
Bytność ONZ na Bałkanach uwidacznia się od momentu natężenia agresji miedzy państwami wyłaniającymi się z procesu rozpadu Jugosławii oraz narastającego konfliktu serbsko-albańskiego w samym Kosowie.
Dla sytuacji w Kosowie najważniejsza była:
1999 rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1244, na mocy której powstała:
Misja Tymczasowej Administracji ONZ w Kosowie
UNMIK (United Nations Interim Administration Mission in Kosovo),
Misja ta powstała po interwencji wojsk NATO jako próba znormalizowania rozchwianej konfliktami na wielu płaszczyznach sytuacji w Kosowie.
Dla prześledzenia drogi do niepodległości Kosowa, należy stwierdzić, że rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1244 stwierdza:
„Kosowo jest częścią Serbii pod administracją międzynarodową do czasu ustaleń finalnych jego statusu”.
Sytuacja jednak, mimo obecności ONZ daleka była od stabilnej i sprzyjającej rozwiązywaniu konfliktów. Istniejący brak porozumienia i nieprzejednane, rozbieżne stanowiska stron w kwestii wzajemnych przyszłych relacji, na linii Serbia- Kosowo nadal eskalowały konflikt.
„Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-Moon studzi dyskusje na temat Kosowa i przypomina, że z punktu widzenia prawa międzynarodowego i zgodnie z rezolucjami ONZ Kosowo, choć jest częścią Serbii, od 1999 roku posiada faktyczny status protektoratu międzynarodowego. Decyzji odnośnie ewentualnej zmiany statusu Kosowa nie udało się uzgodnić na forum ONZ”,[24] a nie udało się, bo strony w swoich żądaniach nie były skłonne do ustępstw ” żaden serbski lider nie śmiał zgodzić się na niepodległość Kosowa ani żaden kosowski lider na cokolwiek mniej”.[25]
Ostatecznie dochodzi do sytuacji, w której Kosowo ogłasza:
2008 NIEPODLEGŁOŚĆ
17 lutego 2008 roku Prisztina ogłosiła światu niepodległość i odłączenie się od Serbii, ważnym faktem także było to, że jak wszystkim wiadomo było, Kosowo uczyniło to bez zgody ONZ. Wywołało to dyskusje o legalności takiego działania, wiele państw powodowane między innymi niepewnością w ocenie tego faktu, nie zdecydowało się na uznanie międzynarodowe Kosowa.
Po ogłoszeniu niepodległości Kosowa, państwa świata przyjęły skrajne stanowiska, co do kwestii, czy fakt powstania nowego państwa miał miejsce. Część gratulowała i podjęła działania dążące do uznania Kosowa, jako nowego członka społeczności międzynarodowej; inni negowali efektywność drogi jaką przyjęło Kosowo do ustanowienia swojej państwowości, jak wiadomo były liczne głosy, mówiące o niedopuszczalności takiego działania.( były to głównie głosy państw obawiających się o swoją jedność terytorialną, mających problemy z separatystami u siebie).
Wątpliwości były ogromne, spowodowało to, że w przypadku Kosowa, poza standardowymi działaniami ONZ, miał miejsce także niecodzienny przypadek zaangażowania się innego niż Rada Bezpieczeństwa głównego organu ONZ, a mianowicie MIĘDZYNARODOWEGO TRYBUNAŁU SPRAWIEDLIWOŚCI w Hadze.
Rozpatrywał on, przedłożony na prośbę Serbii, wniosek Zgromadzenia Ogólnego ONZ w kwestii zgodności z prawem międzynarodowym, kontrowersyjnej, dzielącej świat, jednostronnej decyzji, ogłaszającej niepodległość Kosowa.
Zanim MTS wydał opinię, większość społeczności międzynarodowej wypowiadała się w podobnym tonie, w jakim była wypowiedź naszego byłego ministra spraw zagranicznych: „Ogłoszenie niepodległości przez Kosowo, może nie będzie w pełni legalne z punktu widzenia prawa narodowego, ale inne rozwiązanie byłoby jeszcze gorsze - komentuje dla "Gazety" b. minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld.”[26] [A,B]
Serbia, tracąca część swojego terytorium, starała się przekonać społeczność międzynarodową, że posunięcie Kosowa nie jest słuszne, a że jest wręcz nielegalne. Zaraz po decyzji Kosowa, w 2008 roku, właśnie w tym duchu poproszono MTS o wydanie opinii, dokładnie tzw. opinii doradczej.
Zasadniczo MTS rozstrzyga spory tylko i wyłącznie między państwami. Jako, że w tym przypadku nie było możliwości rozpoznania sprawy w relacji Serbia - Kosowo, zdecydowano, że ten konflikt zostanie rozstrzygnięty, w formie opinii doradczej, przy której nie ma wymogów co do tego, aby zainteresowane podmioty były państwami.
Opinie MTS nie mają charakteru wiążącego, jednak ich waga jest istotna, ponieważ uznawane są one za autorytatywne wykładnie międzynarodowego prawa publicznego.
Opinia w tej sprawie, wydana w 2010 roku stwierdza, że ogłoszenie niepodległości nie było niezgodne z prawem międzynarodowym.
Wywołało to ponowną falę kontrowersji, w opinii MTS dopatrywano się, że jest to zielone światło dla wszystkich grup chcących stworzyć własne państwa, czyli zagrożenia którego wiele państw obawiało się od początku.
Z drugiej strony pojawiły się głosy, twierdzące, że sytuacja Kosowa była wyjątkowa i wszystko co z nim związane, absolutnie, nie może i nie jest żadnym precedensem, ani wskazywaniem drogi dla rozsianych po całym świecie separatystycznych działań.
Zasadniczo, opinia MTS u nikogo radykalnie nie zmieniła, wypracowanych przez dwa lata od proklamacji niepodległości Kosowa stanowisk, ani u tych pozytywnie, ani u tych negatywnie do faktu powstania nowego państwa nastawionych. Istniejące obawy pozostały.
ONZ, UE, NATO
W kwestiach stabilizacji sytuacji w Kosowie istotna jest współpraca ONZ z UE, a także udział NATO.
W sytuacji stabilizacji Kosowa, niewątpliwie unikalnej w skali świata, pomoc zaproponował i realizuje cały konglomerat globalnych i regionalnych organizacji.
„W zarządzaniu Kosowem uczestniczą zatem najważniejsze organizacje międzynarodowe. Sojusz Północnoatlantycki zapewnia bezpieczeństwo, nadzorując KFOR. UNHCR zajmowało się uchodźcami. W gestii ONZ są policja, sądownictwo oraz sprawy społeczne. OBWE zajmuje się prawami człowieka i rozwojem demokracji, a UE rozwojem gospodarczym”[27].
Udział UE:
2008 EULEX Kosovo (EU Rule of Law Mission in Kosovo)
EULEX, po wcześniejszej współpracy, przejął odpowiedzialność od misji ONZ –UNMIK,
2008 POKOJOWA NAGRODA NOBLA
za między innymi, negocjacje z ramienia UE w konflikcie dotyczącym Kosowa- laureat: Martti Ahtisaari,
PLAN AHTISAARIEGO
Zakładał poprzedzone pośrednimi etapami uzyskanie faktycznej niepodległości przez Kosowo. Mimo braku formalnej zgody uczestniczących w rozwiązywaniu konfliktu stron, w zdecydowanej większości faktycznie wprowadzany w życie.
Udział NATO:
1999 Z mandatu ONZ,
KFOR KOSOVO (Kosovo Force)
Wojska NATO na obszarze Kosowa faktycznie były już wcześniej, od 1999 roku ich bytność jest legitymizowana przez ONZ.
Niestety wydaje się, że wielość organizacji niosących pomoc, nie zawsze przeradza się w jej jakość.
W realiach Kosowa, odnalezienie właściwej drogi przez niewgłębiających się w mentalność tamtejszych mieszkańców, przybyłych z zagranicy urzędników, różnych, często działających niezależnie od siebie organizacji, nie jest takie oczywiste, ani proste. W sytuacji Kosowa, wygląda to często w taki sposób, że mimo pozorów decyzyjność jest w gestii wszelakich miejscowych organów i żyjących w realiach klanowej społeczności, podatnych na korupcję i ocierających się o kryminalne działania ludzi.
Organy międzynarodowe, w rzeczywistości, bezproblemowo mogą realizować swoje cele, wyłącznie w częściach kraju zamieszkiwanych przez inne, niż Albańczycy, narodowości.
Odnosi się także wrażenie, że ONZ zdając sobie sprawę z niełatwego zadania, asekuruje się pomocą innych organizacji dla poprawienia własnego wizerunku. Jej działania dyplomatyczne nie doprowadziły do jakiegokolwiek consensusu, a przy proklamowaniu państwa, Kosowo, mimo że formalnie podlegało ONZ zupełnie o zdanie ONZ nie pytało. Nie umniejszając przeprowadzanych na miejscu w Kosowie działań, ma się jednak wrażenie, że ONZ w tak, a nie inaczej rozwijających się realiach, przy braku pewności drogi, jaką obierze Kosowo, obawia się o celowość i ocenę własnych działań, w szczególności jeśli w przyszłości doszło by do prób połączenia się ludności albańskiej w ramach jednego kraju, czyli o realizację głośno dyskutowanej idei „Wielkiej Albanii.”
„kolejnym powodem jest wizerunek ONZ – po co wydało miliardy dolarów na tworzenie państwowości Kosowa, a potem likwidować to łącząc go z Albanią”.[28]
Widoczna jest obawa, czy podejmowane działania okażą się z perspektywy czasu słusznymi decyzjami.
„ONZ wydziedziczonych”
Przy temacie powiązań z ONZ należy także podkreślić, że oba państwa do ogłoszenia niepodległości (Timor 2002, Kosowo 2008) były członkami i uczestniczyły w pracach:
Organizacji Narodów i Ludów Niereprezentowanych
UNPO (Unrepresented Nations and Peoples Organisation)
Organizacja ta skupiająca społeczności dążące do mniejszych bądź większych zmian swojego statusu, wydaje się być alternatywą dla ugrupowań, które nie mając możliwości uczestniczenia w pierwszoplanowym forum, obejmującym działalność w ONZ, dążą do zaistnienia i nagłośnienia, a także szukają rozwiązań swoich problemów w sposób zorganizowany w społeczności międzynarodowej poprzez UNPO właśnie.
WĄTPLIWOŚCI:
Wątpliwości, czy celowe było powstawanie tych nowych państw (w szczególności Kosowa, problematyczna kwestia jego uznania, czy nieuznania przez inne państwa), odbiły się szerokim echem zarówno w piśmiennictwie, związanym z problematyka prawa międzynarodowego publicznego, jak i w prasie codziennej. Pomijając kwestie prestiżu, jakim niewątpliwie jest występowanie w roli państwa w społeczności międzynarodowej, zwraca się uwagę na kwestie, które często w ferworze radości i pierwszego zachwytu nad faktem powstania państwa, przesuwają się na dalszy plan by potem ze zwielokrotnioną siłą powrócić.
Państwo powstaje w wyniku procesu historycznego, którego nie sposób uregulować prawnie[29], ale samo powstanie państwa nie gwarantuje jego efektywnego udziału w stosunkach międzynarodowych, ani tym bardziej nie rozwiązuje istniejących problemów wewnętrznych.
Czy będą w stanie odgrywać politycznie samodzielną rolę w społeczności międzynarodowej, czy okrzepnie struktura władzy, czy umilkną wewnętrzne napięcia społeczne, czy stworzą efektywne działy gospodarek narodowych, czy też będą żyły z pomocy socjalnej światowych instytucji charytatywnych i oferować swoje poparcie, wśród doraźnych protektorów, w zamian za nietrwałe, ani służące ich własnym społeczeństwom, nie pozwalające na podniesienie pozycji tych krajów, korzyści?
Mnóstwo pytań bez odpowiedzi, na które jest jeszcze za wcześnie, wiele wątpliwości, a często także strach, powodują brak wyraźnego obrazu, jak ocenić jednoznacznie kwestię efektywności działania młodych struktur państwowych .
Znamienne są tutaj wątpliwości jakie towarzyszą w kwestii ogłoszenia niepodległości przez Grenlandię, wydają się one być typowe dla regionów, które aspirują do tego, aby być uznawanymi za państwa. I niewątpliwie ważne są one także, przy spojrzeniu na te powstałe w początkach XXI wieku kraje. W dużej mierze warunkują one rzeczywistą pozycję, siłę i wzajemne relacje na międzynarodowej arenie. Naturalnie problemy Grenlandii, z oczywistych względów geopolitycznych, są bliższe problemom Kosowa, niż Timoru, nie mniej jednak, mają w sobie wartości uniwersalne. Argumenty za i przeciw ogłoszeniu suwerenności wykazywane są nie tylko wśród teoretyków zajmujących się kwestiami powstawania państw, ale także, czy może przede wszystkim przez samych Grenlandczyków i Duńczyków, zaangażowanych w postępujący, ale przebiegający, wydawałoby się z daleko idącym chłodnym pragmatyzmem i z ogromną dozą zdrowego rozsądku, chociaż nie bez pewnej dozy entuzjazmu, procesu uniezależniania się Grenlandii od Danii.
Klaus Carsten Pedersen, który uchodzi w Danii za jednego z największych ekspertów od spraw grenlandzkich, tłumaczy, że aby niepodległość wyspy nie skończyła się fiaskiem, powinny zostać spełnione trzy warunki:
1) • kraj musi mieć zapewnione przyjazne otoczenie międzynarodowe,
2) • osiągnąć wydolność gospodarczą,
3) • i mieć odpowiednie zasoby ludzkie,[30]
powinno się także mieć na uwadze i potrafić odpowiedzieć na pewne pytania:
4) • jak nowe państwo ułoży sobie stosunki z USA i UE i NATO?,
5) • kto będzie jej bronił?,
6) • czy będzie w stanie utrzymać niezależność gospodarczą? . [31]
Pamiętając że „Państwa, decydujące się uznać taką jednostkę, kierują się między innymi kryterium efektywności, a więc tym, czy nowa władza jest zdolna do sprawnego, stabilnego i trwałego sprawowania kontroli nad ludnością zamieszkującą określone terytorium oraz czy mandat nowej władzy jest legitymizowany wolą ludności jej podlegającej”.[32],
spróbujmy rozpatrując te wyżej wymienione warunki i odpowiadając na te istotne pytania, prześledzić, jak w danym momencie (do 2010 włącznie) kształtuje się sytuacja Timoru i Kosowa.
AD 1) OTOCZENIE MIĘDZYNARODOWE
TIMOR
Indonezja, wieloletni okupant Timoru, regionów o napiętej sytuacji etniczno- politycznej, ma na swoim terenie, jak wylicza Mojsiewicz [33] około dziesięciu. Dla sytuacji Timoru, pod koniec XX wieku, zauważono możliwość zmiany statusu „Niepodległość [Timoru Wschodniego] jest możliwa, ponieważ Indonezja znajduje się w okresie przejściowym.”[34], zmiany we władzach Indonezji spowodowane kryzysem gospodarczym i naciski społeczności międzynarodowej pozwoliły na podjęcie działań prowadzących do niepodległości.
Stosunku państw świata względem Timoru, nie można rozpatrywać bez spojrzenia na relacje tych państw z Indonezją, czy to wcześniejszych, czy to obecnych. Przez dziesiątki lat pozostawiano poddany wyjątkowo okrutnej polityce wyniszczania Timor, w imię poprawnych stosunków z Indonezją, czy to ze względu na posiadaną przez nią ropę, czy to ze względu na dominujący w Indonezji islam, czy też inne polityczne korzyści czy sojusze.
Jeśli chodzi o obecne stosunki Timoru z Indonezją są one zasadniczo poprawne, istnieją problemy dotyczące przebiegu granicy, ale nie mają one dramatycznego charakteru.
Państwa świata także nie negują faktu rozdzielenia się Timoru i Indonezji.
W skali światowej, w tej chwili, to nowe państwo wydaje się być obszarem walki o wpływy mocarstw, głównie USA i Chin, istotna jest także widoczna bytność bliskiego sąsiada, mocno zaangażowanej przez ostanie lata, nie tylko w doraźną pomoc, Australii.
Zasadniczo można powiedzieć, że Timor ma generalnie przyjazne otoczenie międzynarodowe, zarówno te bliskie, jak i w skali globalnej.
KOSOWO
Bez wątpienia otoczenie międzynarodowe w stosunku do Kosowa nie jest przyjazne, ani w skali światowej, ani w skali regionu.
W skali światowej świadczy o tym w dużej mierze kwestia uznawania państwowości Kosowa przez inne państwa. Brak uznania „doprowadziło do powstania egzotycznej koalicji rosyjsko-hiszpańsko-chińsko-kanadyjskiej”[35] przeciwników Kosowa. Pokazuje to, jak wielką niechęć i niezadowolenie, a wręcz czasami strach, spowodowało powstanie właśnie tego konkretnego państwa. Istotny jest oczywiście nie sam fakt powstania Kosowa, który przez większość państw, poza kurtuazyjnymi działaniami, pozostał by pewnie bez większego echa, ale konkretna sytuacja geopolityczna w jakiej narodziło się to państwo.
Większość krajów, które są liczącymi się uczestnikami działań o skali światowej, a nie uznało Kosowa, po prostu boi się, aby fakt powstania tego państwa nie stał się precedensem i wzorem dla innych grup dążących do stworzenia własnych organizmów państwowych.
Państwa te w ewidentny sposób wykazują swoje obawy i brak akceptacji poprzez brak uznania Kosowa.
Naturalnie, Kosowo ma także pozytywnie, do istnienia w formie państwa, nastawionych ważnych członków społeczności międzynarodowej, niektórych można wręcz uznać za protektorów czy gwarantów istnienia tej państwowości.
W regionie natomiast głównym przeciwnikiem państwowości Kosowa jest z oczywistych powodów Serbia.
Także kwestia i obawa, czy w perspektywie czasu większość ludności Kosowa, którzy narodowościowo są Albańczykami (ponad 90%) nie będzie dążyła do jakichś bliższych powiązań czy wręcz połączenia się z Albanią, nie sprawia atmosfery dążącej do stabilizacji tak samego państwa, jak i sytuacji w regionie.
AD 2) i 6) GOSPODARKA
TIMOR
Timor może pochwalić się sukcesywnym rozwojem i wzrostem gospodarki państwowej, nie znaczy to jednak, że nie występują trudności.
Społeczeństwo żyje biednie, około 40 % oscyluje na granicy ubóstwa.
„Problemem Timoru Wschodniego pozostaje całkowita zależność od dochodów z wydobycia ropy i gazu, Timor, 90% swoich dochodów budżetowych nadal czerpie wyłącznie z wydobycia i eksportu surowców energetycznych.”[36]
Uzależnienie gospodarki od jednego produktu, chociaż byłby on, tak jak jest to w przypadku ropy, bardzo ceniony, w perspektywie czasu nigdy nie prowadził do stabilizacji gospodarczej państwa.
USŁUGI: dominują w strukturze zarobkowej społeczeństwa,
PRZEMYSŁ: odbudowa po wieloletnich zniszczeniach i zaniedbaniach,
wydobycie ropy i gazu, które rozwija się, jest postrzegane jako główne źródło napędzające rozwój kraju,
liczące się wydobycie marmurów
ROLNICTWO: kawa, ryż, tytoń, palmy kokosowe, wanilia, a inne głównie na własne potrzeby
GŁÓWNE I STRATEGICZNE BOGACTWA NATURALNE:
- ropa naftowa i gaz ziemny.
WALUTA: dolar amerykański
Po proklamacji niepodległości Timoru nie było stać na wprowadzenie własnej waluty.
KOSOWO
Kosowo z gospodarczego punktu widzenia nie ma szczególnego znaczenia na mapie świata.[37]
Nie można także zapomnieć, iż Kosowo jest bardzo ubogą prowincją. Nie istnieje tam praktycznie żaden przemysł, a bezrobocie sięga grubo ponad 50 procent. Zamieszkała przez prawie dwa miliony mieszkańców prowincja jest uzależniona energetycznie oraz handlowo od Serbii. Samodzielność, w razie bojkotu ze strony Belgradu, będzie bolesna i kosztowna. Rachunki pokrywa co prawda Bruksela oraz Waszyngton, ale Kosowarzy muszą sami wykonać tytaniczną pracę.[38]
Właśnie w kwestii gospodarki, która często w przypadku euforii działań prowadzących do niepodległości jest stawiana na dalszym planie, a czasem traktowana, jako dziedzina do rozpatrzenie w przyszłości, można dopatrywać się przedwczesnej decyzji i pewnej niewydolności kosowskiej państwowości. Takie stanowisko pobrzmiewało już w wypowiedziach tuż po ogłoszeniu niepodległości:
„Teraz, zaznacza Bajrami, po 9 latach niejasnej sytuacji, kiedy Kosowo formalnie pozostawało serbską prowincją, ale zarządzane było przez ONZ, przyjdzie czas na prawdziwą pracę dla rządu i reformy. Na ich efekty trzeba będzie czekać długo. Ale - jak podkreśla - ta zła sytuacja gospodarcza i bieda nie mogą być argumentem przeciwko niepodległości, lecz wręcz przeciwnie - za.
To zdanie podziela były premier Kosowa Agim Ceku. "Kwestia niepodległości zabrała nam tyle czasu i energii, a niejasna sytuacja uniemożliwiała przybycie zagranicznych inwestorów. Teraz będzie można wreszcie skoncentrować się na rozwoju kraju" - mówił kilka dni temu Ceku” „[39]
Niestety, jak pokazuje czas, do tej pory, sytuacja gospodarcza nie stała się filarem, który wzmacniałby pozycję państwa, a tym bardziej dawał argumenty na poparcie tezy, że Kosowo jest wydajnie zarządzane, a jego sytuacja, jako państwa, krzepnie.
Wydaje się, raczej, że sytuacja wręcz uległa pogorszeniu:
„Równo dwa lata po ogłoszeniu niepodległości niemal co drugi mieszkaniec Kosowa pozostaje bez pracy, a zagraniczni inwestorzy wciąż uciekają z tego kraju.”[40]
Największe dochody Kosowa, to nie wynik normalnego funkcjonowania gospodarki, a:
- pomoc międzynarodowa, w szczególności Unii Europejskiej, uzależnienie to jest tak silne, że "kompletne wycofanie międzynarodowej społeczności spowodowałoby na tym etapie paraliż w zarządzaniu, a nawet upadek kraju" [41]
- zarobki emigrantów, którzy wysyłając, pozostałym w Kosowie członkom rodzin zarobione za granicą pieniądze w bardzo znacznym stopniu wspomagając swoich bliskich, przy okazji, wpompowują w swój kraj, liczące się w gospodarce tego państwa, środki pieniężne.
Co ciekawe, w okresie przed 2008 „kapitał płynący od albańskiej diaspory bardziej przyczyniał się do szybkiej odbudowy Kosowa niż programy międzynarodowe”[42]
„Sytuację ekonomiczną Kosowa można zatem przyrównać do ciężkiego przypadku chorego, którego stan zdrowia rokuje jednak na przyszłość dzięki zastosowaniu najnowszego sprzętu medycznego (w analogicznym rozumieniu Unii Europejskiej)”[43]
Te dwa źródła stanowią lwią część dochodów państwa: „Głównym źródłem dochodów jest pomoc międzynarodowa i pieniądze wysyłane rodzinom przez emigrantów.”[44]
USŁUGI: dominują w strukturze zarobkowej społeczeństwa,
PRZEMYSŁ: praktycznie nie istnieje, odbudowa po zniszczeniach głownie górnictwa i hutnictwa,
ROLNICTWO: zboża, sadownictwo,
GŁÓWNE I STRATEGICZNE BOGACTWA NATURALNE:
- węgiel brunatny, w związku z tym planuje się rozwój sektora energetycznego, istnieją plany uczynienia z Kosowa centrum energetycznego dla regionu Bałkanów,
- metale nieszlachetne.
WALUTA: euro
Naturalnie oficjalną walutą jest euro, ale ignorująca państwowość Kosowa mniejszość serbska używa serbskich dinarów.
W obu krajach występują problemy energetyczne, co niestety nie wpływa na stabilny rozwój wielu innych dziedzin gospodarki.
Kosowo w przyszłości widzi siebie jako regionalnego potentata w produkcji i sprzedaży energii, jednak póki co, wszystko jest w sferze nie zaawansowanych planów.[45]
Wielu specjalistów dopatruje się w nowopowstałych państwach, istniejącego już wcześniej, dobrego klimatu dla działalności i rozwoju zorganizowanej przestępczości. Nie okrzepnięte struktury władzy i słabo rozwinięte struktury policyjne i sądowe pozwalające na brak egzekwowania prawa, stały się dobrym podłożem dla działalności przestępców działających w mafijnych strukturach (słynna, budząca lęk i działająca, także daleko poza Bałkanami „mafia albańska”). Wykazuje się silne powiązania ludzi władzy z przestępcami w układzie, który przynosi im, ale nie społeczeństwom, ogromne korzyści. Nie odosobnione są głosy o nielegalnych praktykach w tych młodych państwach, czy to przykładowo narkotykach w Timorze, czy handlu ludzkimi organami w Kosowie. Także bieda społeczeństwa pozwala i wręcz warunkuje istnienie dobrze rozwiniętej działalności przestępczej.
Kwestie gospodarki, może i nie są priorytetami przy rozpatrywaniu tematu niepodległości, szczególnie, w kontekście formalnym i spojrzenia pod względem legalności powstawania nowych państw. Niewątpliwie jednak są warunkiem sine qua non, w kontekście normalnego funkcjonowania i rozwoju państw. Historia zna mnóstwo przykładów, kiedy niewydolna gospodarka, a co za tym idzie, większe czy mniejsze, szybsze czy późniejsze niezadowolenie społeczeństwa doprowadzało do wstrząsu istotnych z punktu widzenia prawa międzynarodowego elementów państwa: nie tylko do zmiany władzy, ale czasem także do zmian terytorialnych. Samo społeczeństwo, jako ludność będąca również istotnym elementem państwa, wyrażając brak akceptacji dla gospodarczej drogi obranej przez dany kraj, powoduje zamęt w normalnym działaniu kraju.
Bieda, która jest widoczna i z której ludzie zdają sobie sprawę, nigdy nie prowadzi do stabilizacji, a w połączeniu z innymi problemami może stworzyć punkt zapalny.
Wydaje się, że w przypadku Kosowa, świadomość dysproporcji w stopie życiowej, wynikająca miedzy innymi, z faktów: położenia w europie i znaczącej liczby kosowskich emigrantów, żyjących za granicą w bogatych państwach kontynentu, może skutkować wybuchem niezadowolenia i z większą siłą może być przyczyną trudnych do określenia skutków dla państwowości, niż miało to lub mogłoby jeszcze mieć w realiach azjatyckiego Timoru.
AD 3) ZASOBY LUDZKIE
Oba kraje mają populację młodą, większość społeczeństwa oscyluje wokół średniej wieku 30 lat ( np: Kosowo: w przedziale 15-64 lat - 61 %[46]). Wynika to z różnych przyczyn: w Timorze ze względu na wymordowanie społeczeństwa podczas indonezyjskiego zwierzchnictwa, w Kosowie na wysoki przyrost naturalny.
Z jednej strony postrzegane jest to jako wielki plus i atut dla nowo powstałych państw, z drugiej zaś strony tworzy to problem jak zapewnić płynne wejście ogromnej liczby ludzi, zdolnych do pracy, będących w wieku produkcyjnym, w struktury słabo rozwijającej się , pełnej problemów gospodarki nowych państw.
Zarówno w Timorze, jak i w Kosowie dostrzega się brak odpowiedniej edukacji i jej niski poziom.
Bolączką jest także brak, wśród miejscowej ludności, wszelkiego rodzaju specjalistów potrzebnych do rozwoju różnych gałęzi gospodarki, co naturalnie związane jest z brakiem wydolnego systemu edukacji i wcześniejszej polityki, która by przygotowywała kadry dla przyszłego państwa.
Państwa te zmuszane są do sprowadzania specjalistów z zagranicy.
Ważnym problemem wydaje się być także niejednorodność etniczna ludności zamieszkującej te państwa. W wielu krajach świata różnorodność taka bywa atutem, niestety w przypadku Timoru, czy Kosowa konflikty, zadawnione czy współczesne, nacechowane dużą dawką często tylko emocji, a nie racjonalnych podstaw, powodują swego rodzaju destabilizację wielu sfer życia (np: Timor: konflikt pomiędzy Firaku a Kaladi [47]; Kosowo: konflikt pomiędzy Albańczykami a Serbami).
Inne różnice religijne czy językowe wydają się być wtórnymi i powiązanymi z dominującymi różnicami narodowościowymi (np: Kosowo: Albańczycy wyznają islam, a Serbowie prawosławie, więc ten sam konflikt może mieć wymiar, albo narodowościowy: Albańczyków z Serbami, albo religijny: islamu z prawosławiem, jednak zasadniczo nie zmienia to podmiotów konfliktu).
Także, w zależności od grup, mniejsze czy większe poczucie tożsamości narodowej i utożsamiania, czy często nie utożsamiania siebie jako obywatela danego państwa nie pomaga i nie przyspiesza procesu integracji ludności wewnątrz tych państw.
W przypadku obu państw trudno mówić o silnym poczuciu, w całym społeczeństwie, jedności ludności i postrzegania siebie, jako Timorczyków, czy Kosowarów. W Kosowie ludność serbska wręcz ignoruje fakt istnienia Kosowa jako państwa.
TIMOR
POPULACJA: 1 134 000
NARODOWOŚCI:
większość populacji to rodowici Papuasi, albo są pochodzenia malajsko-polinezyjskiego, mniejszości: chińska, arabska, europejska, wyróżniające się grupy to:
Firaku
Kaladi
RELIGIA:
katolicyzm 90 % - religia dominująca, inne wyróżniające się religie to: mniejszość protestancka i islamska
protestantyzm 4,1 %
islam 2,1 %
religie chińskie 0,3 %
hinduizm 0,2 %
animizm 8,2 %
animizm jest także praktykowany przez osoby deklarujące się jako wyznawcy innych religii
JĘZYK:
tetum, określany jako język narodowy
portugalski
angielski
indonezyjski (bahasa)
kilkanaście języków lokalnych (15 dialektów lokalnych)
Dwa pierwsze traktowane są jako urzędowe (oficjalne), dwa następne jako pomocnicze, a wszystkie są używane.[48]
W Timorze„nadal utrzymują się silne podziały plemienne, zwłaszcza w bardziej oddalonych [od miast] częściach wyspy”.[49]
„Timor to pojęcie wyłącznie geograficzne - utrzymuje badacz dziejów wyspy, Mendes Correira. W rzeczy samej, pod względem religijnym, językowym, społecznym i etnologicznym Timorczycy dzielą się na różne grupy, dla których trudno byłoby znaleźć wspólne cechy konstytutywne. Heterogeniczność ludów Timoru wyraża się w ponad dwudziestu językach i dialektach, jakimi mówi się na wyspie, odmiennej kulturze materialnej, stylach architektonicznych, mitologii, a nawet różnicach antropologicznych. Jak podają encyklopedie, Timor zamieszkują grupy ludności pochodzenia malajskiego, papuaskiego, chińskiego i portugalskiego”.[50]
Należy jednak także zdecydowanie zauważyć, że Timor leży w tej części świata, gdzie zróżnicowanie w ramach jednego kraju, czy to etniczne czy religijne czy też językowe nie jest niczym nadzwyczajnym.
KOSOWO
POPULACJA: 2 126 708 (przypuszczalnie)[51]
NARODOWOŚCI:
Albańczycy 92 %
Serbowie i Gorani 5,3 %
Bośniacy 1 %
Turcy 1 %
Romowie 1 %
RELIGIA:
islam 92 %- religia dominująca
chrześcijaństwo 8 %
JĘZYK:
albański
serbski
bośniacki
turecki
romski
angielski
Dwa pierwsze traktowane są jako urzędowe, a wszystkie są używane.
W tym rejonie europy, gdzie leży Kosowo, słynnym „kotle bałkańskim” zróżnicowanie etniczne, religijne i językowe nie jest czymś nietypowym. Większość państw regionu musi podobne zróżnicowania uwzględniać we własnych działaniach wewnętrznych.
Poza problemami dotyczącymi obu krajów, Kosowo zmaga się również z problemem dużej emigracji, spowodowanej przede wszystkim, czy to działaniami wojennymi ” z dwóch milionów mieszkańców wojna przepędziła prawie połowę” [52], czy uwarunkowaniami ekonomicznymi, (obecnie około ¼ populacji kraju przebywa na emigracji). Najczęściej kraj opuszczają najzdolniejsi i najlepiej wykształceni, co powoduje spowolnienie rozwoju i tak słabo wykształconej ludności państwa w wielu dziedzinach gospodarki.
Naturalnie emigracja ma także pozytywną stronę, po pierwsze: szerokim strumieniem płyną przesyłane rodzinom, pozostałym w kraju, pieniądze, a po drugie: po powrocie z emigracji, zaznajomieni z różnymi sferami życia gospodarczego ludzie, mogą być forpocztą rozwoju kraju na wielu płaszczyznach.
AD 4) RELACJE Z NAJWAŻNIEJSZYMI PAŃSTWAMI I ORGANIZACJAMI MIĘDZYNARODOWYMI
USA
TIMOR
Stosunki Timoru z USA wydaja się, jakby były nacechowane ambiwalentnym podejściem. Z jednej strony widać pragmatyzm ( chociażby wprowadzenie dolara amerykańskiego jako waluty kraju), a z drugiej strony ujawnia się pewien dystans spowodowany nie tylko kwestiami geopolitycznymi, ale przede wszystkim chyba pamięcią (z której azjaci są znani) wydarzeń z historii (pamięć o poświęceniu przez USA aspirującego do bycia suwerennym państwem Timoru, , w ramach będących również później priorytetem, poprawnych stosunków z Indonezją )
Przez pewien moment po odzyskaniu niepodległości Timor zdawał się być bardzo proamerykański.
Obecnie USA starają się być na obszarze Timoru widoczne nie tylko przez standardowe działanie, ale czasem uaktywniają się w nietypowych, dla takich działań inicjatywach:
„Timor Wschodni czerpie korzyści ze z grubsza corocznych wizyt amerykańskich jednostek pływających, zwłaszcza statku-szpitala USNS Mercy. Statek ten, wraz z personelem lekarzy, pielęgniarek, inżynierów i pracowników pomocowych ma spędzić 2 tygodnie w Dili w sierpniu, dostarczając darmowego wsparcia medycznego i budowlanego”.[53]
KOSOWO
USA przy narodzinach Kosowa niewątpliwie było jednym z jego największych entuzjastów.
Naturalnie należy pamiętać, że poparcie USA dla państwowości Kosowa nie wynikało z jakiejś wyjątkowej sympatii między tymi podmiotami, a było podyktowane celami i korzyściami jakie USA dostrzegło w takim rozwoju sytuacji. Ze względów ambicjonalnych, z punktu widzenia USA, poparcie i przyczynienie się do powstania państwa powstałego w tradycyjnej strefie wpływów rosyjskich było dużym sukcesem. Także wpływ i zmiana sytuacji geopolitycznej w europie, władze USA, mogły odbierać jako powód do zadowolenia.
Obecnie, w ramach ocieplania przez administrację obecnego prezydenta USA, Baracka Obamy, stosunków z Rosją, entuzjazm amerykański wydaje się już być, jakby mniejszy.
ROSJA
TIMOR
Stosunki Timoru z Rosją nie wykazują specjalnej specyfiki, nie odbiegają od zwyczajowych relacji w normalnym układzie między państwami, istnieją typowe stosunki handlowe relacji export – import. Naturalnie ze względów geopolitycznych nie są one rozbudowane.
KOSOWO
Niewątpliwie idea państwowości Kosowa w oczach Rosji nie znajduje aprobaty.
Kosowa, Rosja ani nie uznała, jako państwa, ani nie może ono na jej wsparcie liczyć w swoich działaniach na arenie międzynarodowej. Szczególnie widoczne jest to w kwestii przystąpienia Kosowa do ONZ, gdzie Rosja, jako stały członek Rady Bezpieczeństwa, mający decydujący głos w sprawie członkowstwa w ONZ, nie poprze wniosku Kosowa.
Przyczyny niechęci Rosji można doszukać się na wielu płaszczyznach:
-w zwyczajowej proserbskiej polityce rosyjskiej,
-w niechęci dla amerykańskich działań popierających Kosowo,
-w obawie, że przypadek Kosowa stanie się precedensem i drogowskazem dla separatystycznych działań w innych częściach świata, jak i na terytorium samej Rosji.
Jednak dla Rosji, dyplomatycznego gracza, sprawy Kosowa nie są takie jednoznaczne. Nie uznała Kosowa w obawie o własną integralność, szczególnie w kwestii Czeczenii, ale z drugiej strony, właśnie na przypadku Kosowa, może skorzystać w kwestii swojej polityki w Abchazji, czy Osetii Południowej.
UNIA EUROPEJSKA
TIMOR
Zasadniczo można powiedzieć, że współpraca układa się dobrze, Timor korzysta z programów pomocowych UE, nie zmienia to jednak faktu, że „relacje gospodarcze z UE pozostają dla Timoru Wschodniego marginalne.”[54] Najbliższe relacje, niewątpliwie ze względów historycznych, łączą Timor z Portugalią.
Naturalnie co do kwestii stosunków Timor- UE, należy pamiętać o geopolitycznych uwarunkowaniach, które warunkują ich istnienie i celowość. Położenie Timoru między azją a australią, a także potencjał ludnościowy i terytorialny, powoduje jego naturalne kierowanie się, w pierwszej kolejności w stronę istotnych z jego punktu widzenia struktur regionalnych. (np: Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej, ASEAN - Association of South-East Asian Nations, gdzie Timor ubiega się o członkostwo)
KOSOWO
Można w tej chwili zaryzykować stwierdzenie, że bez stosunków z UE, Kosowo nie istnieje.
Pomoc finansowa UE jest dla Kosowa niezbędna i wręcz warunkuje jego bytność jako państwa.
CHINY
TIMOR
Chińczycy dostrzegli i realizują możliwość gospodarczego zaistnienia w Timorze. Współpraca istnieje, Chiny są mocno widoczne na timorskim rynku, udostępniły zarówno swoją myśl techniczną, jak i specjalistów przy realizowanych, na zlecenie rządu Timoru, przedsięwzięciach.
KOSOWO
Podobnie, jak Rosja, Chiny nie popierają powstania Kosowa, ani go nie uznali, ani nie są jego sprzymierzeńcem w kwestii przyjęcia do ONZ. Pozycja Chin w ONZ, podobnie, jak w przypadku Rosji blokuje przystąpienie Kosowa do tej organizacji. Chiny nie popierają państwowości Kosowa z obawy o światową i swoją jedność terytorialną. Tak, jak w przypadku Rosji argumentuje się, aby przypadek Kosowa, nie dał zielonego światła innym grupom dążącym do tworzenia samodzielnych jednostek terytorialnych.
ONZ
TIMOR
Timor jest członkiem ONZ.
Dyplomacja timorska w strukturach ONZ wydaje się już być mocno zakorzeniona, „Iran nie zdobył miejsca w kierownictwie nowo powstałej oenzetowskiej agencji do spraw równości kobiet (UN Woman - ONZ w Kwestii Kobiet) na skutek ostrego sprzeciwu USA i działaczy praw czł