Alkoholizm - współuzależnienie. Poradnik dla rodziny alkoholika
Wspoluzaleznienie Poradnik dla rodziny alkoholika
Najlepszą obroną rodziny przed emocjonalnym wpływem alkoholizmu jest zdobycie potrzebnej w tym celu wiedzy oraz uczuciowej dojrzałości i odwagi w postępowaniu z alkoholikiem. Osoby zdolne do udzielenia pomocy alkoholikowi mogą ulec dezorientacji, a ich pomoc stanie się szkodliwa, kiedy czynnym alkoholikiem zostaje członek ich rodziny. Najbliższy krewny lub osoba odpowiedzialna za alkoholika może potrzebować więcej pomocy niż sam alkoholik, jeśli chce rozpocząć efektywny program powrotu do zdrowia. Alkoholizm jest chorobą wywierająca ogromny wpływ na życie emocjonalne najbliższej rodziny. Najbardziej narażonymi stają się: mąż, żona, matka, ojciec, rodzeństwo lub dzieci. Im bardziej ich uczucia zostaną wypaczone, tym mniej osoby te będą w stanie pomóc alkoholikowi. Ich wysiłki mogą być - i często się stają - szkodliwe, a nie pomocne. Często na przykład żony oskarżane są o wszystkie nieporozumienia w małżeństwie alkoholika. Może to doprowadzić do takiego stanu, że same uwierzą w prawdziwość tych oskarżeń. Tymczasem alkoholizm jest chorobą. Żona nie jest odpowiedzialna za alkoholizm, tak jak nie byłaby odpowiedzialna za cukrzycę czy gruźlicę swego męża. Nie ma żon rzeczywiście odpowiedzialnych za rozwój alkoholizmu u męża i dlatego nie jest ona również odpowiedzialna za jego zdrowienie. Jednak w skutek braku uświadomienia może ona dopuścić do ukrytego rozwoju tej choroby. Nie posiadając prawdziwego zrozumienia i odwagi, może ona pozostać bierną w czasie rozwoju choroby. Żona nie jest odpowiedzialna za istnienie alkoholizmu, ale może przyczynić się do tego, że mąż zaniedba szukania pomocy lub powzięcia kroków mogących przyczynić się do wyzdrowienia, mimo braku gwarancji zupełnego wyleczenia. Ta sama zasada odnosi się do wszystkich członków rodziny, a szczególnie tej osoby, która jest najważniejsza w życiu alkoholika. Nie może ona "leczyć" jego choroby. Nawet lekarz nie powinien leczyć własnej poważnej choroby i rzadko kiedy wystąpi w roli lekarza w stosunku do najbliższego członka rodziny, szczególnie żony lub dziecka. Podczas rozwoju choroby członkowie rodziny stają się emocjonalnie zaangażowani. Najlepszą pomocą, jaką mogą ofiarować, jest znalezienie pomocy dla siebie i poprawa własnej sytuacji tak, by nie przyczyniali się do pogłębiania objawów choroby alkoholika, zamiast pomagać w jej leczeniu. Błędy popełniane wskutek "dobrych chęci" członków rodziny są czasem tak wielkie, że uniemożliwiają one wyleczenie pacjenta. Już na wstępie należy zrozumieć, że rodzina może starać się o zrobienie wszystkiego, co uważa za najlepsze, a mimo to choroba nie zostanie powstrzymana. Jeśli jednak rodzina szczerze zechce poznać prawdę o alkoholiźmie i wiedzę tę zastosować w praktyce, to szanse wyleczenia znacznie wzrosną. Najlepszym sposobem pomocy w leczeniu alkoholika jest rzeczywiste usunięcie braków uświadomienia: zdobycie odpowiedniego punktu widzenia, opartego na zrozumieniu tej choroby oraz odwaga w postępowaniu z alkoholikiem. Jeśli zaczniemy działać w dawny sposób, to znaczy przez próby zmuszenia alkoholika do zaprzestania picia, a nie poprzez pozyskiwanie wiedzy i zmianę naszego nastawienia, to tylko pogorszymy całą sytuację. Musimy najpierw zrozumieć, że problem alkoholizmu "nie siedzi w butelce", lecz w ludziach! Rzecz jasna powracanie do zdrowia nie rozpocznie się dopóki alkoholik nie będzie w stanie całkowicie oderwać się od butelki i zachować abstynencję, owo "powracanie do zdrowia". Uzdrowienie można porównać do budowy łuku gotyckiego. Podwaliny jego konstrukcji są niewidoczne, wiele osób układa poszczególne cegły, które ten łuk tworzą, ale kamień węgielny musi być położony przez samego alkoholika, w przeciwnym razie cała struktura nie spełni swego zadania. Nikt nie może zrobić za alkoholika tego, co on powinien zrobić sam. Nie można przyjmować lekarstw za chorego i oczekiwać, że pacjent wyzdrowieje. Decyzja i działanie muszą być powzięte przez samego alkoholika, z jego własnej woli, jeżeli leczenie ma mieć trwały skutek. Zadziwiające, jak alkoholik potrafi panować nad całą rodziną, szczególnie żoną lub matką. Ciągle pije, a rodzina krzyczy, płacze, błaga, modli się, grozi lub zachowuje całkowite milczenie. Stara się wszystko ukrywać, bronić i osłaniać alkoholika przed skutkami jego picia. Jeśli alkoholik nadal zachowuje się jak "bożek", to dlatego, że rodzina nie jest w stanie przeciwstawić się jego postawie i właśnie przez to utwierdza go w błędnym mniemaniu o własnej "wszechmocy". Aby zachować tę chorobliwą manię wszechmocy alkoholik stosuje dwa rodzaje broni. Rodzina musi nauczyć się, jak się temu przeciwstawić, gdyż w przeciwnym przypadku sama zostanie zniewolona przez tę chorobę, stwarzając sobie poważne problemy emocjonalne i psychiczne.
Metody stosowane przez alkoholika
Pierwszą "bronią" alkoholika jest jego zdolność do wzbudzania złości, prowokowania emocjonalnego wybuchu. Jeśli przyjaciel lub członek rodziny jest zły i nastawiony wrogo, to nie jest w stanie w niczym pomóc alkoholikowi. Świadomie czy nieświadomie alkoholik przerzuca na innych uczucie nienawiści do samego siebie. Jeśli natomiast spotyka się to ze złością i wrogą postawą, to wówczas jest całkowicie przekonany o racji swoich uczuć, picie staje się w jego pojęciu zupełnie usprawiedliwione. Wzbudza to w nim dodatkowy powód, aby pić więcej. "Bogowie najpierw doprowadzają do gniewu tych , których pragną zniszczyć." Alkoholik nabiera doświadczenia w zachowaniu się w roli takiego właśnie "małego boga". Jeżeli stracimy panowanie nad sobą, szansa pomocy zostaje natychmiast zaprzepaszczona przynajmniej na jakiś czas. Druga "bronią" alkoholika jest umiejętność wzbudzania ciągłego stanu wewnętrznego niepokoju wśród członków swej rodziny. Zmusza ich to do usiłowania zrobienia za alkoholika tego, co może być dokonane jedynie przez niego samego, jeśli choroba ma ulec zatrzymaniu, a powrót do zdrowia został już rozpoczęty. Wystawienie czeku bez pokrycia jest bardzo dobrym przykładem takiego właśnie postępowania. Czek może być podpisany przed piciem albo w czasie picia. Alkoholik nie ma pieniędzy na pokrycie wystawionego czeku. Jednakże kiedy strach rodziny przed skutkami tego czynu stanie się dostatecznie silny, to postarają się oni o pieniądze i wykupią ten czek. Uwalnia to od niepokoju rodzinę, a także samego alkoholika, lecz jednocześnie pokazuje mu sposób w jaki będzie on mógł w przyszłości rozwiązywać swoje problemy. Alkoholik uczy się, że rodzina nie pozwoli mu cierpieć z powodu konsekwencji jego picia, i że może oczekiwać pomocy, gdy kiedykolwiek w przyszłości znowu podpisze czek bez pokrycia. Jeszcze ważniejszy jest fakt, że wykupienie przez rodzinę takiego czeku powoduje utrwalenie się wzoru postępowania. Alkoholik nie może już naprawić swojego błędu, skoro ten został naprawiony przez innych. Wzmaga to w nim zarówno poczucie własnej winy, jak i uraz odczuwany w stosunku do rodziny i do samego siebie. Pogarsza to jedynie całą sytuację. Rodzina nie wystawiła czeku bez pokrycia, ale przez jego wykupienie w pewnym sensie wyraziła zgodę na tego rodzaju postępek, mimo potępienia go w rzeczywistości. Alkoholicy są niejako wpędzeni w dalszy rozwój choroby, kiedy rodzina nie potrafi sobie poradzić z wewnętrzna rozterką wywołaną w niej przez alkoholika. W rzeczywistości bowiem jest to właśnie objaw tej choroby. Ani alkoholik, ani jego rodzina nie potrafią spojrzeć prawdzie w oczy. Podpisanie czeku bez pokrycia i wykupienie go go przez rodzinę są dwiema stronami tego samego problemu. Alkoholik nigdy nie nauczy się dojrzale rozwiązywać własnych problemów, jeśli rozterka rodziny zmusza ją do usuwania problemów zanim alkoholik sam je rozpozna i rozwiąże lub zanim poniesie konsekwencje swoich błędów. Taki domowy sposób "wychowywania" alkoholika wzmaga w nim poczucie braku odpowiedzialności, a tym samym umacnia wrogość, urazę i nerwowe napięcie pomiędzy chorym a reszta rodziny. Rodzina musi unikać wybuchów złości i nie powinna okazywać wewnętrznej niepewności, w przeciwnym razie pomaga ona jedynie w rozwoju choroby. Członkowie rodziny muszą nauczyć się dawać sobie radę z własnymi trudnościami, zanim wywrą one niekorzystny wpływ na alkoholika. Tak jak każda inna choroba, alkoholizm wymaga szukania pomocy poza kręgiem własnej rodziny: u lekarzy, pielęgniarek i innych osób. Alkoholik będzie tak długo twierdził, że picie nie jest dla niego szkodliwe, i że nie potrzebuje żadnej pomocy, dopóki rodzina dostarcza mu sposobów ucieczki przed skutkami jego picia. Pomocy dla alkoholika i jego rodziny należy szukać poza kręgiem najbliższej rodziny, przyjaciół i sąsiadów. Winna ona przyjść ze strony osób rzeczywiście przeszkolonych w tej dziedzinie lub od doświadczonych członków AA ( Anonimowi Alkoholicy lub Al.-Anon ). Domowe środki leczenia alkoholizmu są szkodliwe. Choroba ta jest tak poważna, że jeśli jej rozwój nie zostanie wstrzymany, to skraca ona życie ludzkie o dziesięć do dwunastu lat.
Miłość i współczucie
Jednym z największych błędów w podejściu do alkoholika jest brak zrozumienia znaczenia miłości. Żona nie ma prawa twierdzić: "gdybyś mnie kochał, przestałbyś pić". Ciągłe picie jest jedynie dowodem istnienia choroby. Nie powiedziałaby ona przecież: "gdybyś mnie kochał, to nie miałbyś gruźlicy". Choroba jest stanem, nie czynem. Nie jest zbyt dalekie od prawdy twierdzenie, że alkoholik czuje się niekochany, niepotrzebny i to nie bez powodu. Miłość nie może istnieć bez sprawiedliwości. Musi ona także zawierać współczucie, co oznacza znoszenie przykrości lub cierpienie wespół z chorym. Współczucie nie oznacza jednak, ze należy cierpieć wskutek niesprawiedliwości popełnionych przez alkoholika. Jednak rodziny alkoholików często cierpią z tego właśnie powodu. Alkohol jest środkiem znieczulającym. Pijąc alkoholik znieczula się na ból. Na tym polega przyjemność ucieczki w picie. Picie staje się sposobem rozwiązywania problemów osobistych, środkiem usuwającym wszystkie nieprzyjemności, uczucie lęku, napięcia nerwowe i urazy. Picie pozwala alkoholikowi na uniknięcie bólu, powodując jednocześnie ogromny wzrost bólu, napięcia i urazów wśród jego własnej rodziny. Kiedy alkoholik wytrzeźwieje, to nie odczuwa chęci ponoszenia konsekwencji swego picia. Poczucie winy i wyrzuty sumienia skłaniają alkoholika do poniżania się przed rodziną, błagania o litość i obiecywania, że to się już więcej nie powtórzy. Obserwować także można "odwrotną stronę medalu" w postaci zupełnej niechęci do rozmawiania na ten temat. Oba te sposoby mają ten sam cel: uniknięcie konsekwencji picia. Jeśli alkoholik osiągnie sukces za pomocą jednego z tych sposobów, to jego cierpienia są usunięte, a rodzina znowu ponosi konsekwencje jego picia.
Miłość ulega zniszczeniu
W tej sytuacji miłość dłużej trwać nie może. Alkoholik stosuje picie jako ucieczkę od cierpień i uczy się jak wykorzystywać rodzinę w celu uniknięcia konsekwencji swego picia. Rodzina cierpi kiedy alkoholik pije, a następnie cierpi wskutek ponoszenia konsekwencji jego picia. Jeśli całe brzemię ponoszenia konsekwencji picia spoczywa na rodzinie, to współczucie przestaje istnieć. Współczucie jest cierpliwością połączoną ze zrozumieniem drugiej osoby. Nie może ono jednak powodować cierpienia wskutek tego, że druga osoba nie chce ponosić odpowiedzialności za skutki swojego postępowania. Jeśli rodzina toleruje taką sytuację, to miłość stopniowo ulega zniszczeniu i zostaje zastąpiona przez lęk, urazę i w końcu nienawiść. Jedynym sposobem zachowania przez członków rodziny uczucia miłości jest nauczenie się sposobów unikania cierpienia podczas aktywnego picia oraz odmowa ponoszenia konsekwencji z tego powodu. To jest właśnie prawdziwe współczucie i żaden stosunek uczuciowy istniejący bez sprawiedliwości i współczucia, nie może być miłością. Poznanie istoty alkoholizmu jako choroby i odwaga stosowania tej wiedzy w praktyce są niezbędne, aby miłość w małżeństwie nie została zastąpiona przez lęk. Niestety, wiele rodzin cierpi stale przez picie i jego skutki, sądząc "w imie źle pojętej miłości do alkoholika" że jest to konieczne. W rzeczywistości tragicznym rezultatem tego przekonania jest zachęcenie chorego do dalszego picia i powodowanie, że lęk i urazy opanowują uczucia członków rodziny. Dlatego właśnie - jeśli choroba ma ulec powstrzymaniu, a powracanie do zdrowia zapoczątkowane - członkowie rodziny, a szczególnie najbliżsi krewni alkoholika, potrzebują pomocy. W przeciwnym razie cała rodzina staje się chora emocjonalnie. A taki stan jest niczym innym, jak tylko jeszcze jednym objawem postępu choroby. Zanim zakończymy ten temat trzeba stwierdzić, że istnieją żony potrzebujące męża alkoholika lub mężowie potrzebujący żon alkoholiczek, aby zaspokoić swe własne stany neurotyczne. Może to się także odnieść do rodziców lub rodzeństwa. Rodzina musi spojrzeć krytycznie na siebie, by upewnić się czy tego rodzaju sytuacja istnieje. Masochizm jest bowiem potrzebą cierpienia, celem znalezienia sobie w nim sensu istnienia i wartości życia. Zbyt często widzi się u żon i matek alkoholików, jak "korzystają" one z alkoholika, by doznawać cierpień. Inne znów osoby mają skłonności sadystyczne i muszą mieć kogoś pod ręką, kogo mogą "karać". Alkoholik nadaje się również i do tego celu. Inni natomiast chcą dominować i panować nad drugą osobą. Alkoholik dostarcza swoją osobą odpowiedniego obiektu do uprawiania nad nim władzy. Jeśli zachodzi jedna z tych trzech okoliczności, to może okazać się, że "nie-alkoholik" cierpi na znacznie poważniejszą chorobę niż alkoholik. Musi ona być leczona, a jej rozwój powstrzymany zanim zdoła ona dokonać w stosunku do alkoholika tego wszystkiego, co przyczynia się do pogłębienia jego alkoholizmu. Żona, mąż czy inny członek rodziny musi spojrzeć krytycznie na swój stosunek do alkoholika, zanim zostaną podjęte jakiekolwiek środki prowadzące do abstynencji. W większości przypadków konieczne jest dokonanie zmian w samej rodzinie, zanim będzie można się spodziewać zmian u alkoholika. Powstrzymanie się od jakiegokolwiek działania jest niemożliwe. Bezczynność oznacza poddanie się i zezwolenie na wykorzystywanie z jednoczesnym stosowaniem obrony cichej, biernej, sprzyjającej destrukcji. Rodzina zawsze w jakiś sposób współdziała z alkoholikiem. Rzeczą niezmiernie ważną jest nauczenie się, jakiego rodzaju współdziałanie jest szkodliwe, destrukcyjne, a jakie może być twórcze, pozytywne. Zmianę na lepsze musi rozpocząć "nie-alkoholik". Alkoholik tak długo nie będzie szukał pomocy w wyleczeniu, dopóki jego potrzeby alkoholiczne są zaspokajane w kręgu własnej rodziny.
Trzeźwość długotrwała
Częstym błędem jest usiłowanie uchronienia alkoholika od alkoholu poprzez sprowadzanie każdego wysiłku do utrzymania go z dala od butelki lub butelki z dala od niego. Tego nie da się osiągnąć bez pozbawienia alkoholika wolności lub oddania go pod specjalistyczną opiekę. Jednak nawet w tych warunkach niektórzy potrafią zdobyć alkohol. Rodzinie trudno pogodzić się z myślą, że powinna zaniechać prób powstrzymania go od picia, bo każda butelka odebrana dzisiaj wraca jutro, zmuszając do ponownej walki o nią. Celem jest wygranie walki z całą chorobą. Motywacja w kierunku, aby alkoholik sam nabrał chęci do zaprzestania picia i przyjął pomoc w swych wysiłkach, jest skuteczniejszą od usiłowania odebrania mu butelki. Jedynym sposobem wdrożenia tego rodzaju motywacji jest pozwolenie mu na picie po to, by konsekwencje picia stały się bardzo dotkliwe i zmuszały alkoholika do ucieczki od nieznośnego bólu spowodowanego piciem. Oznacza to konieczność okazywania mu miłości i zrozumienia w czasie jego trzeźwienia, przy jednoczesnym niepowstrzymywaniu go od picia i nieochranianiu go przed wszelkimi konsekwencjami nadmiernego picia. Oznacza to niewątpliwie cierpienie, lecz jedynie ma sens cierpienie z nim razem wskutek konsekwencji picia, a nie poprzez stawanie się środkiem pomocniczym w jego ucieczce od ponoszenia konsekwencji. Oznacza to odwagę znoszenia nieprzyjemności, mniejszych lub większych dolegliwości materialnych, utratę pracy, a w niektórych przypadkach nawet czasową separację. Jeśli chcemy przyspieszyć osiągnięcie trzeźwości, musimy zaoferować więcej radości podczas trzeźwienia i pozwolić na to, by bolesne konsekwencje stały się jeszcze bardziej dotkliwe. Wyzdrowienie z jakiejkolwiek poważnej choroby może wymagać dłuższego czasu, w ciągu którego mogą zdarzać się jej nawroty. Świat się nie skończy, jeśli po okresie trzeźwości alkoholik znowu zaczyna pić. Jeśli rodzina nie ulega panice i nie ucieka się do uprzednio stosowanych szkodliwych metod pokonywania tych trudności, to takie "potknięcie" może zostać użyte na korzyść leczenia i stać się dodatkowym bodźcem dla alkoholika, by pogodził się z faktem konieczności unikania "pierwszego" kieliszka. W toku leczenia nie należy oczekiwać aby wszystkie czyny alkoholika popełnione pod wpływem chorobliwego przymusu zanikły z dnia na dzień. Alkoholik może stać się tak pochłonięty wysiłkami związanymi z jego leczeniem i rekonwalescencją, jak dotychczas był pochłonięty piciem. Zdarza się to szczególnie często, kiedy alkoholik zetknie się ze wspólnotą Anonimowych Alkoholików i zastosuje się do ich metody leczenia. Mąż lub żona będący alkoholikami spędzają każdy wieczór w gronie tych zdrowiejących alkoholików. Najlepszym sposobem uniknięcia nieporozumień jest przystąpienie do grupy Al-Anon również drugiego współmałżonka oraz uczęszczanie na otwarte spotkania AA. Al-Anon jest wspólnotą dla członków rodzin alkoholików, a branie udziału w jej spotkaniach jest równie ważne dla rekonwalescencji emocjonalnej rodziny, jak AA dla samego alkoholika. Wspólnota ta stara się pomóc jej członkom w zrozumieniu ich własnych problemów. Jeśli rodzina pragnie, aby pijący zaprzestał picia i wstąpił do AA, to sama najpierw powinna wstąpić do Al-Anon i brać czynny udział w jej spotkaniach oraz uczestniczyć w mityngach otwartych AA. Zdrowienie alkoholika jest związane z leczeniem emocjonalnych słabości całej rodziny. Jeśli leczy się tylko alkoholik, to może powstać poważny rozłam w całej strukturze rodzinnej. Reszta rodziny także musi pracować nad problemem osiągnięcia własnej dojrzałości emocjonalnej, zarówno przed, po, jak i podczas zdrowienia alkoholika, gdyż w przeciwnym przypadku powstaje uczucie obcości pomiędzy członkami rodziny. Najwłaściwszym czasem do rozpoczęcia leczenia emocji przez rodzinę alkoholika jest dzień dzisiejszy.
Zacznij od siebie
Miejscem, od którego należy zacząć pomagać alkoholikowi w jego zdrowieniu, jesteś Ty sama. Ucz się wszystkiego, co się da. Wprowadź to w czyn, a nie tylko w słowa. Będzie to bardziej skuteczne od wszystkiego innego, co będziesz próbowała uczynić dla alkoholika.
Na zakończenie kilka podstawowych wskazówek, których należy przestrzegać:
*
1. 1. Poznaj wszystkie fakty dotyczące alkoholizmu i zastosuj je praktycznie w swoim własnym życiu. Nie zaczynaj od alkoholika.
2. Uczęszczaj na spotkania AA i Al-Anon, i - jeśli to możliwe - udaj się do Poradni Zdrowia Psychicznego, Poradni Przeciwalkoholowej lub do kompetentnego doradcy, czy duchownego, który ma doświadczenie w tej dziedzinie.
3. Pamiętaj, że jesteś emocjonalnie zaangażowana. Zmiana twojego nastawienia oraz zrozumienie problemu może przyspieszyć zdrowienie.
4. Zachęcaj alkoholika do wykonywania wszelkich czynności, które mogą być pożyteczne w toku leczenia i współdziałaj w umożliwieniu ich wykonywania.
5. Naucz się, że miłość nie może istnieć bez współczucia, dyscypliny i sprawiedliwości, oraz że przyjmowanie lub oferowanie jej bez spełnienia tych warunków, doprowadzi w końcu do jej unicestwienia.
Łatwiej jest spisać listę tego, czego nie powinno się robić w stosunku do alkoholika, gdyż łatwiej jest zorientować się, dlaczego ciągle spotykają Cię niepowodzenia, niż dlaczego udaje Ci się osiągnąć sukces. Poniższe wskazówki nie wyczerpują wszystkich zagadnień, ale stanowią dobry początek:
* 1. Nie rób wykładów, nie praw kazań, nie łajaj, nie wygrażaj, nie kłóć się, bez względu na to czy jest pijany, czy trzeźwy. Nie wylewaj alkoholu, nie trać panowania nad sobą i nie ukrywaj konsekwencji spowodowanych jego piciem. Być może czujesz się lepiej, kiedy tak postępujesz (tzn. kiedy wylewasz lub ukrywasz alkohol) ale sytuacja wskutek tego tylko się pogarsza.
2. Nie trać panowania nad sobą, gdyż w ten sposób możesz jedynie zniszczyć siebie oraz wszelką możliwość udzielenia mu pomocy.
3. Nie pozwól, by lęk skłonił Cię do zrobienia czegokolwiek, co alkoholik powinien zrobić sam dla siebie.
4. Nie przyjmuj od niego żadnych obietnic, gdyż jest to metoda opóźniania cierpień. Nie zmieniaj również żadnych porozumień zawartych z alkoholikiem. Jeśli jakieś porozumienie zostało zawarte, to musi zostać spełnione.
5. Nie pozwalaj okłamywać się alkoholikowi i nie udawaj, że mu wierzysz, gdyż w ten sposób zachęcasz go do dalszych kłamstw. Prawda często bywa bolesna, lecz musisz do niej dotrzeć.
6. Nie pozwól alkoholikowi, aby Ciebie przechytrzył, gdyż uczy go to unikania odpowiedzialności i prowadzi do utraty szacunku do Ciebie.
7. Nie pozwól wykorzystywać się przez alkoholika, gdyż w ten sposób stajesz się wspólniczką w jego ucieczce od odpowiedzialności.
8. Nie usiłuj postępować według niniejszych wskazówek tak, jakby były one znormalizowanymi przepisami. Jest to jedynie poradnik, który należy wykorzystywać rozważnie. Jeśli to możliwe, uczęszczaj na spotkania Al-Anon i postaraj się o odpowiednią poradę lekarza specjalisty. Potrzebujesz bowiem leczenia na równi z alkoholikiem.
9. Nie odkładaj na później uświadomienia sobie faktu, że alkoholizm jest choroba postępująca, pogarszającą się w miarę picia. Zacznij już teraz uczyć się rozumieć i planować kurację.
Nie robić nic - to najgorsza decyzja, jaką możesz podjąć.