Analiza porównawcza wierszy "Hymn" Juliusza Słowackiego i "Moja piosnka (II)" C. K. Norwida.
Analizowane przeze mnie wiersze, czyli,,Hymn” Juliusza słowackiego oraz dzieło Cypriana Kamila Norwida,,Moja piosnka (II)” pochodzą z epoki romantyzmu. Oba wiersze poruszają motyw tęsknoty za ojczyzna, charakterystyczny dla poezji tego czasu.
Utwór słowackiego powstał 19 października 1836 roku, podczas podróży okrętem do Aleksandrii. Jest to jeden z najbardziej znanych wierszy poety. Podmiot liryczny mówi w pierwszej osobie liczby pojedynczej i jest utożsamiony z autorem. Z wymowy dzieła można wywnioskować, ze podmiotem jest Polak, emigrant, tęskniący za ojczyzna. Podróż ta została przedstawiona jako pełna bezmiernego smutku wędrówką wygnańczą po świecie, bez nadziei ujrzenia kiedykolwiek stron ojczystych. Osobiste przeżycia i wrażenia stały się tu wyrazem niedoli wygnańców, ich tułaczej „pielgrzymki”, która może zakończyć tylko śmierć. Doskonały dobór obrazów poetyckich, modlitewny charakter „Hymnu” oraz refrenowy zwrot kończący każda zwrotkę (Smutno mi, Boże), służy ukazaniu owej niedoli i beznadziejności życia tułaczego ludzi pozbawionych ojczyzny. Wiersz rozpoczyna się apostrofa „Smutno mi, Boże” skierowany do Stwórcy. W ten sposób podmiot liryczny uzmysławia nam, ze wszystko, co dzieje się dookoła, jest dziełem Boga. Jest on również zrezygnowany i pogodzony ze swa dola, dziękując jednocześnie Bogu za stworzenie pięknego świata, lecz stwierdzając, ze wszystkie te dary nie sa w stanie zaspokoić jego rozpaczy. W pierwszej zwrotce ukazane jest piękno i bogactwo krajobrazu kontrastujące z tęsknota za pięknem ojczyzny, Polski. Kolejne zwrotki sa wyrazem smutku, dlatego tez podmiot liryczny pragnie otworzyć przed Bogiem głąb swego serca, będącego jak „pusty kłos” pozbawiony ziaren, czyli radości i pragnień. Emigrant doskonale zdaje sobie sprawę, ze musi ukrywać przed obcymi ludźmi swe uczucia, a pomocna w tym ma się okazać „cisza błękitu”, jednakże bezsilny bunt przezwycięża wszystko. Nastrój dramatyczny wprowadza piąta zwrotka. Zawarte w niej uczucia dobitnie podkreślają emocje pielgrzyma, który pozbawiony „rodzinnego gniazda” nie wie nawet, gdzie po śmierci spocznie jego mogiła. Zdaje sobie sprawę, ze modlitwa w tym przypadku nic nie pomoże. W ostatniej zwrotce nadawca wyznaje, ze mimo świadomości o przemijalności ludzkiego buntu i problemów w porównaniu z niezwykłością boskiego dzieła, stale tli się w nim bunt: „Nim się przed moja nicością ukorze, smutno mi, Boże!”
Jeśli chodzi o budowę tego wiersza składa się on z 8 zwrotek, z których każda zbudowana jest w ten sam oryginalny sposób (wersy 11 i 5 zgłoskowe) i kończy się słowami „Smutno mi, Boże!” Utwór staje się melodyjny dzięki rymom żeńskim oraz takiej samej linii intonacyjnej w każdej zwrotce.
Natomiast dzieło Cypriana Kamila Norwida powstało podczas pobytu autora w nowym Jorku, gdzie cierpiał głód i nędze, zarabiając dorywczo rysowaniem, malowaniem i pracą fizyczną. Warunki te sprzyjały pogłębiającej się tęsknocie za krajem i otoczeniem polskim, które jeszcze niedawno odnosiło się do niego z zupełna obojętnością, a czasem i niechecia. Owa tęsknota podkreślona jest w każdej strofie wiersza, stałym refrenem: „Tęskno mi, Panie…!” Dla niewczesnego, samotnego tułacza ten kraj daleki jest w jego wyobraźni krajem lat dziecinnych i młodzieńczych, ojczyzna utraconego szczęścia, przystania dla ludzi szlachetnych, idealnie dobrych, którzy każdą „kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba”, a za wszelka winę uważają: „popsować gniazdo na gruszy bocianie”. Tęskni szczególnie za ludźmi prawymi i prostolinijnymi, którzy nie okłamują nikogo i „maja tak za tak nie za nie, bez światłocienia”, a wiec bez jałowego, rozstrząsania. Jednakże podmiot liryczny ma głęboka świadomość, ze „się tak nie stanie” i jest sam i sam pozostanie. Cichy smutek i przedziwna melancholia bijący z tego wiersza, utożsamiony jest z Mickiewiczowskim epilogiem Pana Tadeusza. Norwid nadal swoim uczuciom, pragnieniom i myślom doskonały wyraz artystyczny. Przeżycia swe wyraził za pomocą obrazów, poetyckich, pełnych prostoty i symboliki: ludzi schylających się po kruszynę chleba, gniazda bocianiego na gruszy, powitania słowami „Bądź pochwalony” przy spotkaniu nawet nieznajomych osób. Obrazy te wiążą się ściśle z krajobrazem wsi polskiej i życiem chłopa polskiego, sa obrazowe określenia ludzi uczuciowych i prostolinijnych, „co maja tak za tak nie za nie”.
Norwid użył w tym wierszu strofy sofickiej (zwrotka 4 wersowi, w każdej 3 pierwsze wersy sa 11 zgłoskowe, czwarty zaś 5 zgłoskowy), nieco zmienionej. Ta właśnie strofa przez swój układ wersowi i rytmiki najlepiej wyraża i podkreśla uczucia poety: niezmiennej i powracającej ciągle tęsknoty. Wyraża ja refren wyodrębniony od całości strofy, nie tylko przez inna ilość zgłosek, ale także przez zmianę rytmu, płynącego wolno i równo w pierwszym i drugim wersie, a potem nagle przerwanego i złamanego w trzecim dla uwypuklenia treści zawartej w wersie czwartym, a wiec samym refrenie.
W podsumowaniu chciałabym zwrócić uwagę, iż oba utwory opisują tęsknotę emigranta za utracona ojczyzna, do której już nigdy nie powrócą. Oba wiersze również pełnią funkcje modlitwy wznoszonej do Boga, przywołując przy tym polskie krajobrazy. Ważne jest tu przywołanie motywu bocianiego gniazda.