"Mały Książę" - podróż dziecka przez świat dorosłych.
Przychodzimy na świat. Każdy z nas jest Małym Księciem mającym swoją utopijną planetę, na której wierzymy w dobroć, piękno, bezinteresowność, miłość, przyjaźń i szczęście. Nie umiemy jeszcze mówić ani myśleć, a rodzice już nam serwują dzienną dawkę mądrości- nieustannie słyszymy, że należy się kochać i szanować, bo ludzie są dobrzy i zasługują na miłość i przyjaźń. Wierzymy we wszystko, tylko czasem zastanawiamy się nad tym, dlaczego rodzice się kłócą, a tata bije mamę, ale widocznie tak musi być, bo przecież na świecie panuje dobro, więc to także musi być dobre. Wyrastamy na naszej planecie stworzonej z pięknych ideałów.
Jesteśmy jednak ciekawi świata. Widzimy, że oprócz nas są jeszcze na świecie Dorośli, a ich życie wygląda inaczej od naszego dziecięcego. Mówią o sobie, że są doświadczeni i mamy się ich słuchać, jednak kiedy pytamy „dlaczego niebo jest niebieskie?” udają, że nas nie widzą i zbywają nas odpowiedzią „bo tak jest od zawsze”.
Mały Książę trafił na planetę Bankiera, który ciągle liczył gwiazdy, które uważał za swoją własność. W świecie Dorosłych każdy jest takim Bankierem, ale zamiast gwiazd , liczy jakieś papierki o nazwie „pieniądze”. To jest bardzo powszechne słowo, dlatego pewnie musi mieć jakieś szczególne znaczenie. My jednak nie widzimy w nich niczego nadzwyczajnego, oprócz tego, że świetnie się z nich robi samolociki. Dorośli jednak krzyczą na nas i mówią, że pieniądze trzeba szanować. A przecież kiedyś twierdzili, że szanować trzeba drugiego człowieka i jego uczucia, a nie papierki w jego portfelu. Doprawdy, dziwna to sprawa... Przecież najważniejsza miała być miłość i przyjaźń...
Dlaczego każdy wszystko chce mieć na własność? Czy naprawdę każdy Dorosły jest Bankierem, który przywłaszcza sobie rzeczy, które należą do wszystkich? Myślimy sobie, że lepiej by było, gdyby wszystko było wspólne i zastanawiamy się, dlaczego papierki też nie należą do wszystkich. Mimo że jest inaczej niż według nas powinno być, to będziemy naśladować Dorosłych, bo są oni mądrzy i doświadczeni. Zabieramy swoje zabawki i nie podzielimy się nimi, bo kosztują one dużo papierków, a papierki to bardzo ważna rzecz!
Gdy już poznaliśmy wartość pieniędzy, zauważamy kolejną znaczącą wiele dla Dorosłych sprawę. Jest nią władza. Przełączamy kanały telewizyjne w poszukiwaniu jakichś fajnych bajek, ale zamiast nich pokazywane jest coś takiego strasznego jak wojna. Kiedy byliśmy ma swojej bezpiecznej planecie, nie wiedzieliśmy nic o takich okropnościach. Przecież wszyscy ludzie mieli się kochać i być dla siebie mili... Ale pani mówiąca na kolorowym ekranie wciąż powtarza słowa, że „ktoś dąży do władzy”... I my nie wiemy po co, skoro tylu ludzi musi przez to cierpieć. Może Dorośli mają w sobie coś takiego, że chcą innym rozkazywać? Ale my i tak nie widzimy w tym większego sensu... Dorośli są jak Król spotkany przez Małego Księcia, który chce nad kimś władać dla samego sprawowania władzy. Nie wydaje nam się to miłe, na naszej planecie nie istniało słowo „władza”... Ale skoro Dorośli tacy są, a my kiedyś będziemy Dorosłymi, to powinniśmy robić tak jak oni i dążyć do władzy. Nasze pluszowe misie służą nam od teraz za poddanych i będziemy im kazać dawać nam dużo cennych papierków, bo nad nimi władamy!
Mały Książę mówił, że „najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” i tak samo twierdzili rodzice, kiedy byliśmy na naszej planecie. Zwiedzając świat Dorosłych, dziwimy się zatem, że potrącają oni brzydką panią, kiedy zaś ładna jest przepuszczana przez wszystkich w drzwiach. Podobno wszyscy ludzie są równi i trzeba ich traktować tak samo bez względu na wygląd... Bo przecież skąd mamy wiedzieć, jakim kto jest człowiekiem, jeśli go nie znamy? Tak nam mówili na naszej bezpiecznej planecie, dlaczego więc Dorośli robią inaczej? A może jest tak, że ten, kto jest ładniej ubrany, ma więcej pieniędzy i dlatego jest lepszy? Bo skoro papierki to taka ważna sprawa, to chyba ci, co mają ich więcej, powinni być lepsi od innych...
Kiedy się urodziliśmy, każdy z nas miał swoją planetę, na której uczył się wiary w dobro ludzi, miłość, we wspaniały świat. Kiedy jednak rozpoczęliśmy podróż po świecie Dorosłych, zauważyliśmy, że jest trochę inaczej niż to było na naszej planecie. Tak samo jak my, czuł się Mały Książę zwiedzając Ziemię i poznając na różnych planetach różnych ludzi. Doznał rozczarowania, jednak nie poddawał się, bo wiedział, że to jego system wartości jest słuszny, mimo że był tylko dzieckiem. My jednak żyjemy wśród Dorosłych i są oni dla nas starsi, mądrzy i doświadczeni i musimy ich naśladować. Im dłuższa jest jednak nasza podróż po ich świecie, tym mniej zostaje nam wiary z naszej planety dzieciństwa.
Przychodzi taki moment, kiedy całkiem już wątpimy w to, co kiedyś było takie dla nas piękne i oczywiste. Robimy wtedy to, co zwykli robić Dorośli: sięgamy po butelkę mocnego alkoholu i topimy w nim nasze rozczarowanie z nadzieją, że tak jak Mały Książę powrócimy na naszą planetę pełną niezachwianej wiary w dobroć i miłość. Gdy jednak budzimy się okradzieni na rogu ulicy, rozumiemy, że nigdy tam nie powrócimy... bo jesteśmy już Dorosłymi.